konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Witajcie,

Od dłuższego czasu aktywnie biorę udział w procesach rekrutacyjnych.
Moje doświadczenie zawodowe jest dość duże ale stało się jak stało i jestem obecnie bez stałej pracy. Aby móc utrzymać rodzinę mam pewne oczekiwania finansowe których spodziewam się po całym miesiącu pracy.
Przeważnie pod koniec merytorycznej i w moim odczuciu przyjemnej rozmowy pada pytanie o oczekiwania finansowe, więc przedstawiam swoje wraz z możliwością negocjacji.

Niestety, temat się urywa i dalej już rozmów nie ma!

Czy cała rozmowa do momentu oczekiwań, dotycząca doświadczenia, umiejętności, dopasowania itp. jest już całkowicie nie ważna...?? Czy obecnie rywalizujemy (kandydaci) między sobą tylko wynagrodzeniem?

Jakie są wasze doświadczenia z takich sytuacji?
Jak zamykacie rozmowę o pieniądzach otwierając drzwi do dalszych negocjacji?

Miłego dnia.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marcin Dziekański:
Czy cała rozmowa do momentu oczekiwań, dotycząca doświadczenia, umiejętności, dopasowania itp. jest już całkowicie nie ważna...?? Czy obecnie rywalizujemy (kandydaci) między sobą tylko wynagrodzeniem?

Wygląda na to że tak. Jakiś czas temu byłem na rozmowie o pracę w pewnej firmie. Od samego początku, od pierwszego kontaktu mailowego pracodawca usiłował zdobyć wiedzę, na temat moich oczekiwań finansowych. Spotkaliśmy się, wszystkie testy/rozmowy przeszedłem pomyślnie. Pan menedżer nadal usiłował się dowiedzieć ile chcę, zdecydowanie odmawiając informacji jaką kwotę może zaoferować. Podałem i pożegnaliśmy się. Po kilku dniach otrzymałem odpowiedź mailem, że nie jest w stanie zaproponować mi pracy.
Oczywiście, ktoś może powiedzieć że byli inni, lepsi ode mnie kandydaci - pewnie tak, ale jeśli rekruter od samego początku "wierci dziurę" na temat wysokości oczekiwanego wynagrodzenia, to wnioski nasuwają się same.
Marta W.

Marta W. Business manager- IT

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Czasem po prostu firma nie może pozwolić sobie na pracowników znajdujących się "poza budżetem" przewidzianym na dane stanowisko. Dobra wiadomość jest taka, że niektóre firmy są w stanie zwiększyć ów budżet, gdy trafią się ciekawe kandydatury. Zawsze na rozmowie warto jest podkreślić, że kwota jest do negocjacji, co nie powinno przekreślić szans w danej rekrutacji:-)
Katarzyna J.

Katarzyna J. Redaktor,
copywriter,
wirtualna asystentka

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Moim zdaniem rozmowa o kwestii wynagrodzenia powinna się pojawiać w początkowych fazach rekrutacji. I nie mówię tu o konkretnym określeniu wynagrodzenia co do złotówki (bo to zależne jest w dużym stopniu od wykazanych w czasie rekrutacji umiejętności), ale o wskazaniu przedziałów, które będą satysfakcjonujące dla jednej i drugiej strony. Jeśli te przedziały kompletnie się rozmijają, szkoda czasu i rekrutera i ubiegającego się o stanowisko...

Zupełnie oddzielnym tematem jest też zasłanianie się przez firmy kryzysem, z powodu którego zaniżają wynagrodzenia licząc cicho, że ktoś zgodzi się pracować niemal charytatywnie...
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marcin Dziekański:
Moje doświadczenie zawodowe jest dość duże ale stało się jak stało i jestem obecnie bez stałej pracy. Aby móc utrzymać rodzinę mam pewne oczekiwania finansowe których spodziewam się po całym miesiącu pracy.
Nie znam dokładnie Twojej sytuacji, ale pytanie brzmi jaka jest mediana na stanowiskach na które aplikujesz? Zobacz czy może nie jesteś powyżej mediany. Pamiętaj, że firma zatrudniająca Cię podejmuje ryzyko i koszty, których nie widzisz: wdrożenia Cię w procesy firmy, poznania jej profilu, bazy klientów etc - to sprawy, które możesz wykorzystać później, nawet jeśli po 3 miesiącach okresu próbnego zostaniesz zwolniony. Firma ponosi olbrzymie koszty, a dodać do tego wysokie wymagania finansowe to tylko zwiększają pułap.

Może warto zaznaczyć, że możesz przyjść na okres próbny za nieco mniej, z tym, że chcesz mieć w umowie zaznaczone, że będzie negocjacja stawki po okresie próbnym. To może pomóc. I jak mówię - sprawdź zarobki na interesujących Cię stanowiskach w danym mieście (nie bierz danych z Katowic szukając pracy w Łodzi).
Andrzej Mühmelt

Andrzej Mühmelt Specjalista ds.
Kluczowych Klientów

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Niestety pracodawcy w tym momencie wykorzystują kryzys i mówią to wprost na początku spotkania. Tylko szkoda że zabierają czas nawet wtedy gdy w formularzu jasno określiliśmy swoje oczekiwania. Wszyscy liczą że człowiek bez pracy bierze wszystko jak leci. Tylko na jak długo będą mieli zmotywowanego pracownika który nie szuka cały czas.
Całkowicie można już zapomnieć o zwrocie kosztów podróży na kolejne etapy co było kiedyś w dobrym tonie, ale co tam mamy kryzys.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marta W.:
Zawsze na rozmowie warto jest podkreślić, że kwota jest do negocjacji, co nie powinno przekreślić szans w danej rekrutacji:-)

Tak, tylko że zgłaszając możliwość negocjacji wynagrodzenia, sami automatycznie dajemy sygnał że zgadzamy się na niższą kwotę, bo przecież pracodawca nie będzie generował sobie wyższych kosztów jeśli nie musi. Oczywiście można podać wyższą kwotę, aby po ew.negocjacji osiągnąć zamierzoną początkowo wysokość, ale nie każdy pracodawca ma chęć negocjować, pomijam już fakt, że wyższa kwota (żeby było z czego "zbić") może zwyczajnie odstraszyć i zakończyć rekrutację niepowodzeniem.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 07.02.13 o godzinie 15:57
Paweł D.

Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Grzegorz B.:
Marcin Dziekański:
Czy cała rozmowa do momentu oczekiwań, dotycząca doświadczenia, umiejętności, dopasowania itp. jest już całkowicie nie ważna...?? Czy obecnie rywalizujemy (kandydaci) między sobą tylko wynagrodzeniem?

Wygląda na to że tak. Jakiś czas temu byłem na rozmowie o pracę w pewnej firmie. Od samego początku, od pierwszego kontaktu mailowego pracodawca usiłował zdobyć wiedzę, na temat moich oczekiwań finansowych. Spotkaliśmy się, wszystkie testy/rozmowy przeszedłem pomyślnie. Pan menedżer nadal usiłował się dowiedzieć ile chcę, zdecydowanie odmawiając informacji jaką kwotę może zaoferować. Podałem i pożegnaliśmy się.
Wybacz, ale nie rozumiem czemu nie podałeś swoich oczekiwań przez telefon? Przecież wiesz ile chcesz zarabiać.

Osobiście zawsze podawałem oczekiwania finansowe przez tel. Nawet jak ktoś nie pytał ani sam nie chciał powiedzieć ile może przeznaczyć na wynagrodzenie. Zawsze podawałem swoją kwotę i argumentowałem to szacunkiem dla czasu pracodawcy. Ja zwyczajnie nie lubię marnować czasu, ani czyjegoś ani swojego. Poza tym kiedyś byłem na kilku rozmowach, które kończyły się w momencie gdy pracodawca zaproponował wynagrodzenie, które było kompletnie nie akceptowalne dla mnie.

I jeszcze coś, kolejna rzecz której na bazie doświadczeń się nauczyłem: nie wierzyć w to, że po 3mies. uda się dostać podwyżkę jeśli obietnica jest "na gębę". Po 3mies. zawsze jest się do czego przyczepić a nawet jak nie to można powiedzieć "obcięto mi budżet", "przeszacowałem przychody" lub moje ulubione: "zależało mi na Panu i chciałem jakoś Pana zachęcić do pracy u nas" i tp. i td...

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Paweł D.:
Wybacz, ale nie rozumiem czemu nie podałeś swoich oczekiwań przez telefon? Przecież wiesz ile chcesz zarabiać.

Ponieważ z reguły nie podaję swojej kwoty bez uprzedniego rozeznania: co, gdzie i w jakich warunkach mam w danej firmie na danym stanowisku robić.
Może faktycznie czas to zmienić.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Bogusz Julian Kasowski:
Marcin Dziekański:
Moje doświadczenie zawodowe jest dość duże ale stało się jak stało i jestem obecnie bez stałej pracy. Aby móc utrzymać rodzinę mam pewne oczekiwania finansowe których spodziewam się po całym miesiącu pracy.
Nie znam dokładnie Twojej sytuacji, ale pytanie brzmi jaka jest mediana na stanowiskach na które aplikujesz? Zobacz czy może nie jesteś powyżej mediany. Pamiętaj, że firma zatrudniająca Cię podejmuje ryzyko i koszty, których nie widzisz: wdrożenia Cię w procesy firmy, poznania jej profilu, bazy klientów etc - to sprawy, które możesz wykorzystać później, nawet jeśli po 3 miesiącach okresu próbnego zostaniesz zwolniony. Firma ponosi olbrzymie koszty, a dodać do tego wysokie wymagania finansowe to tylko zwiększają pułap.

Może warto zaznaczyć, że możesz przyjść na okres próbny za nieco mniej, z tym, że chcesz mieć w umowie zaznaczone, że będzie negocjacja stawki po okresie próbnym. To może pomóc. I jak mówię - sprawdź zarobki na interesujących Cię stanowiskach w danym mieście (nie bierz danych z Katowic szukając pracy w Łodzi).

Ja dysponuję dokładnym raportem płacowym dla mojej branży i stanowisk. Swój margines oczekiwań obejmuje od dołu medianę z raportu.
Wiemy też, że jedyna negocjacja płac jest tylko na rozmowie rekrutacyjnej, niestety. Tutaj właśnie pojawia się to olbrzymie ryzyko, że jeśli swój margines podam dużoooo niższy, to oczywiście za tą stawkę przyjdzie pracować (jak dobrze pójdzie). Brakuje tutaj słów: "tak, jesteśmy szczerze zainteresowani, lecz nie w tym budżecie. Porozmawiajmy!..." wtedy nie będzie już oczekiwań ale prawdziwa rozmowa.

Ktoś tutaj napisał, że już przez telefon wypytuje o stawkę... hmmm... takie pytanie zada osoba, która prawdopodobnie ma stołek w pracy a jedynie próbuje przeskoczyć wyżej. Jednakże, jeśli ktoś szczerze szuka pracy, to idzie na każdą rozmowę, tak aby móc najpierw się pokazać, zaprezentować, sprzedać... zanim powie tą magiczną kwotę "oczekiwania".

Miałem również raz przypadek, że przestrzeliłem się z oczekiwaniami i dowiedziałem się po jakimś czasie (drążenia tematu) jaka była górna granica. Wtedy również ją zaakceptowałem i rzekomo miałem wrócić do "gry". Niestety, nastąpiła cisza. Domniemam, że gdzieś tak został postawiony krzyżyk przy moim nazwisku (ps. dopasowanie kompetencyjne było niemal idealne).

Więc co robić?
Paweł D.

Paweł D. ஜ۩۞۩ஜ

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marcin Dziekański:
Ktoś tutaj napisał, że już przez telefon wypytuje o stawkę... hmmm... takie pytanie zada osoba, która prawdopodobnie ma stołek w pracy a jedynie próbuje przeskoczyć wyżej. Jednakże, jeśli ktoś szczerze szuka pracy, to idzie na każdą rozmowę, tak aby móc najpierw się pokazać, zaprezentować, sprzedać... zanim powie tą magiczną kwotę "oczekiwania".
(..)
Więc co robić?
Oczywiście, z jednej strony masz rację: chcąc zmienić pracę automatycznie można pozwolić sobie na więcej i wg. mnie głupotą jest chodzenie na rozmowy, gdy nie ma się pewności, że pracodawca "ma budżet" (chyba że ktoś chodzi na rozmowy "dla sportu" ale tych pominę). Jest kilka powodów dla których tak uważam, ale najważniejszy: brak czasu. Rozmowy kwalifikacyjne zazwyczaj nie są o wschodzie słońca ani wieczorem zaś pracując ciężko się ciągle zwalniać żeby "móc się zaprezentować". Przerabiałem to i po paru bezsensownych rozmowach postanowiłem jednak rozmawiać o pieniądzach już przez tel. Z resztą gdy tłumaczyłem przez tel. że szanuję czyjś czas, że nie jestem desperatem i nie zgodzę się na pracę za mniej niż mam obecnie rozmówcy rozumieli to i potwierdzali gotowość do rozmów lub mówili, że szukają kogoś tańszego.

Jeśli natomiast nie ma się pracy uważam, że tym bardziej nie powinno się dać po sobie poznać, iż przyjmiemy wszystko (nawet gdy tak jest). Może nie powinienem o tym pisać, ale zawsze można trochę "koloryzować". Ja nie mając pracy a poszukując (raz zrobiłem głupotę i najpierw zrezygnowałem z pracy a później zacząłem szukać - ot błędy młodości) mówiłem, że obecnie mam pracę, ale "w czarnej strefie" i chcę to zmienić. Zauważyłem, że pracodawcy zupełnie inaczej traktują osobę która działa, pracuje, radzi sobie i szuka czegoś innego niż kogoś kto nie ma aktualnie zajęcia. Ot - niewinne kłamstewko na którym nie było możliwości mnie złapać a pozycja na rozmowie kwalifikacyjnej - znacznie lepsza.

Oczywiście skupiam się tu na rozmowie kwalifikacyjnej i negocjacji wynagrodzenia, ale dla każdego jest chyba oczywiste, że pracodawca, który dobrze nam płaci oczekuje wyników więc im lepsze warunki się wynegocjowało tym bardziej trzeba później udowadniać, że się na nie zasłużyło. Mnie akurat do pracy motywują najbardziej finanse więc automatycznie im lepiej mi płacą tym więcej daję z siebie i mam lepsze wyniki.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Mam podobne doświadczenia. Od pewnego czasu szukam pracy - aktywnie od kilku tygodni.

Prawie wszystkie ogłoszenia pozbawione są konkretów i próba uściślenia pensji kończy się zapewnieniem, że wynagrodzenie jest atrakcyjne (później okazuje się, że podstawa to 4,8-6zł/h*, ale mogę dodatkowo podjąć obowiązki telemarketera, a wtedy jeśli będę skuteczna oraz będę pracować 7 dni w tygodniu mogę liczyć na więcej), albo pouczeniem, że pracodawca nie potrzebuje osób, których jedyną motywacją do pracy jest gratyfikacja finansowa...

W ciągu tych kilku tygodniu byłam na kilku rozmowach o pracę i, dokładnie tak, jak Panowie mówicie - rozmowa kończyła się, kiedy na prośbę rekrutera podałam moje oczekiwania finansowe (zaznaczałam, że do negocjacji).

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Katarzyna Kulik:
Moim zdaniem rozmowa o kwestii wynagrodzenia powinna się pojawiać w początkowych fazach rekrutacji. I nie mówię tu o konkretnym określeniu...

Zawsze to powtarzam i to od dawna. Takie sprawy wyjaśnia się korespondencyjne albo w rozmowie telefonicznej, dokładnie we wczesnej fazie kontaktów. Jak ktoś jedzie na spotkanie "w ciemno" to jest sam sobie winien, nawet jak okoliczności go do tego zmuszają.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marcin Dziekański:
Ja dysponuję dokładnym raportem płacowym dla mojej branży i stanowisk. Swój margines oczekiwań obejmuje od dołu medianę z raportu.
To pytanie w takim razie czego oczekuje pracodawca. Albo dlaczego nie chce Tobie personalnie zapłacić tyle.
Miałem również raz przypadek, że przestrzeliłem się z oczekiwaniami i dowiedziałem się po jakimś czasie (drążenia tematu) jaka była górna granica. Wtedy również ją zaakceptowałem i rzekomo miałem wrócić do "gry". Niestety, nastąpiła cisza. Domniemam, że gdzieś tak został postawiony krzyżyk przy moim nazwisku (ps. dopasowanie kompetencyjne było niemal idealne).
No widocznie znalazł się ktoś, kto zaoferował mniej niż górna granica. To niestety problem - pojawiają się ludzie:
- szukający pierwszej pracy po jakiś stażach/praktykach i chcą robić za minimalną
- single, nie mający kredytów i rodzin na utrzymaniu proponują mniejsze wynagrodzenie
- osoby mające kredyt do spłacania i interesuje ich jakakolwiek praca, za praktycznie dowolną stawkę

Niepotrzebne z trzech powyższych skreśl. Ale pocieszam się tym, że niż demograficzny troszkę zmieni podejście pracodawców...
Katarzyna J.

Katarzyna J. Redaktor,
copywriter,
wirtualna asystentka

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Andrzej Pieniazek:
Zawsze to powtarzam i to od dawna. Takie sprawy wyjaśnia się korespondencyjne albo w rozmowie telefonicznej, dokładnie we wczesnej fazie kontaktów. Jak ktoś jedzie na spotkanie "w ciemno" to jest sam sobie winien, nawet jak okoliczności go do tego zmuszają.

Mam jednak wrażenie, że temat wynagrodzenia stanowi jednak w Polsce cały czas temat tabu. Dla mnie osobiście jest to nieco śmieszne. Oczywiste jest, że pracujemy głównie dla kasy. Mówiąc otwarcie o oczekiwaniach finansowych dowodzimy również, że potrafimy wycenić siebie. Więc czego się tu wstydzić i przed czym/kim krępować? Jasne, że mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy nasze oczekiwania znacznie rozbiegają się z oczekiwaniami pracodawcy. Jednak zauważając to odpowiednio wcześnie mamy dostateczny czas na ewentualne pertraktacje w tej kwestii albo odpowiednio wcześnie możemy zrezygnować z rekrutacji i nie marnować naszego czasu.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Problem wynagrodzenia w trakcie rozmów kwalifikacyjnych to obowiązkowy, a jednocześnie rutynowo-męczący chocholi taniec w wydaniu potencjalnego pracodawcy.

A sprawa jest prosta - kandydat do pracy niesie ze sobą pewien konkretny potencjał wiedzy i umiejętności, widoczny w CV, możliwy do zweryfikowania na miejscu (zaprezentowanie próbki umiejętności) i na zewnątrz (ewentualne referencje b.pracodawcy).

Jeśli strona rekrutująca oczekuje od kandydata pewnej elementarnej uczciwości w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej (chyba, że się mylę wówczas proszę mnie wyprowadzić z błędu) to dlaczego jednocześnie wokół sprawy wynagrodzenia po stronie rekrutującej jest tyle... krygowania się i zbędnych podchodów z potencjalnym pracownikiem? Czy wymaganie w przeciwnym kierunku elementarnej uczciwości i zwykłych konkretów to przesada?

Pracodawca wymaga solidnej pracy od kandydata. To oczywiste. Kandydat nie pracuje społecznie, lecz za wynagrodzenie. To też oczywiste. Obie strony mają swoje widełki płacowe akceptowalne/nieakceptowalne przez obie strony procesu rekrutacyjnego. Ale, czy to doprawdy problem postawić sprawę wynagrodzenia jasno, skoro oczekuje się jasnej deklaracji od kandydata?
Przecież jasne postawienie sprawy wynagrodzenia przez stronę rekrutująca wcale nie wyklucza dalszych rozmów i/lub rozważań np. osoby rekrutowanej. Tymczasem odnoszę wrażenie, że po stronie rekrutującej pokutuje przekonanie, że jak padła kwota to jest ona nienegocjowalna.Maciej Piechocki edytował(a) ten post dnia 08.02.13 o godzinie 09:18

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Katarzyna Kulik:
Andrzej Pieniazek:
Zawsze to powtarzam i to od dawna. Takie sprawy wyjaśnia się korespondencyjne albo w rozmowie telefonicznej, dokładnie we wczesnej fazie kontaktów. Jak ktoś jedzie na spotkanie "w ciemno" to jest sam sobie winien, nawet jak okoliczności go do tego zmuszają.

Mam jednak wrażenie, że temat wynagrodzenia stanowi jednak w Polsce cały czas temat tabu. Dla mnie osobiście jest to nieco śmieszne.

To jest bardzo zabawne bo wiekszosc ludzi wydaje sie miec podejscie lordowskie pt. o pieniadzach nie rozmawia sie. Tylko ze do podejscia lordowskiego trzeba miec lordowskie pieniadze podczas gdy rzeczywistosc skrzeczy i wziawszy pod uwage, ze gros ludu wywodzi sie z przeszlosci golodupcow pozujacych na magnatow, calosc wyglada komicznie ;]
Jasne, że mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy nasze oczekiwania znacznie rozbiegają się z oczekiwaniami pracodawcy.

Ale chyba kazdy wie ile jest pi x drzwi wart i nie bedzie wyskakiwac z oczekiwaniem £100k gdy firma daje cynk, ze da £60k.
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Maciej Piechocki:
Problem wynagrodzenia w trakcie rozmów kwalifikacyjnych to obowiązkowy, a jednocześnie rutynowo-męczący chocholi taniec w wydaniu potencjalnego pracodawcy.

A sprawa jest prosta - kandydat do pracy niesie ze sobą pewien konkretny potencjał wiedzy i umiejętności, widoczny w CV, możliwy do zweryfikowania na miejscu (zaprezentowanie próbki umiejętności) i na zewnątrz (ewentualne referencje b.pracodawcy).
Ja też podpisuję się pod stwierdzeniem, że sytuacja jest bardzo prosta:
Możemy Panu zaoferować płace z przedziału [X, X + ∆X], gdzie ∆X > 0. To nie powinno być tajemnicą.

Dodatkowo, jeśli ktoś dowie się, że dał się "wyrolować" na rozmowie i inni na tych samych stanowiskach zarabiają mniej to:
-znika zaufanie do pracodawcy
-maleje zapał do pracy
-zaczyna się szukać nowej oferty
To nikomu się nie opłaca: ani pracownikowi, ani pracodawcy. A może się opłaca?

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Na gorąco!
Właśnie otrzymałem informację telefoniczną o fakcie, że został wybrany inny kandydat na stanowisko. Szacunek wielki, że była takowa informacja.
Jednakże, powodów odrzucenia się nie dowiem. Sytuacja jednak poprzedzona była moimi oczekiwaniami finansowymi. Żadnych negocjacji nie było! /mimo zapewnień/

Niestety, brak feedbacku, daje mi możliwość wnioskowania że chodzi o wynagrodzenie.. :(
Michał Błaszczak

Michał Błaszczak Pentester / Linux
Administrator / VoIP
/ Blockchain /
Cry...

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

W naszym chorym kraju wszystko się wszystkim opłaca :)

Następna dyskusja:

Koniec rynku pracownika




Wyślij zaproszenie do