konto usunięte

Temat: Wiecie cooo?

Czytam sobie to Wasze Lean-owanie i dumam... obudziłem się w innym świecie czy też jest to ciągle ten sam choć nie taki sam.
Piszecie o sprzątaniu (w 5S) jakby była to jakaś super nowość do tej pory mało znana a poznana dzięki Lean i japońskiej kulturze czy też amerykańskiej wojnie. Czyżby 20,30,40, lat pewne działania nie były znane w Polsce? Były znane ale nie w każdej firmie. Czemu? Bo różni ludzie nimi kierowali- jedni z mianowania a inni i tak nie mogący przeforsować swoich wizjii. Czy wtedy nie było firm które potrafiły kalkulować, sprzątać, oszczędzać? Były - w znakomitej większości prywatne. Prywatnemu właścicielowi nie trzeba mówić o oszczędnościach. Wtedy, kiedy pracownicy smacznie śpią niejednokrotnie skrupulatnie liczą swoje zyski i straty i "kombinują" jak zarobić?(ci którym wystarcza zarobić) a ci ambitniejsi rozwijają się w myśl powiedzenia "pieniądz robi pieniądz". Porównując więc choćby rodzimych właścicieli i tych z USA to różnica jest niewielka a w wielu przypadkach żadna. Wszystko zależy od charakteru właściciela/pracodawcy. Ten mądrzejszy potrafi otoczyć się ludźmi często jeszcze mądrzejszymi od siebie, a dla tego mniej mądrego jest to nierealne. Czy dla tego drugiego Lean czy ISO jest czymś niezbędnym? To rynek dyktuje warunki i sam musi znaleźć odpowiedź co zrobić żeby przetrwać w czasach nadprodukcji? To rynek "mówi" że- albo oszczędzasz/dobrze kalkulujesz albo odpadasz. To wygoda podpowiada pracownikowi gdzie powinien sobie położyć narzędzia, żeby nie musiał się nachodzić. Zgodzę się z Wami, że w większych organizacjach włąściciele mają nas od tego aby zorganizować komuś pracę więc to od nas,od naszej inwencji, wiedzy, doświadczenia zależy czy dobierzemy sobie takich pracowników aby samemu nie nosić za nimi narzędzi. Jest to normalne zachowanie. Czy żeby takie zachowania ropagować/przenosić w dół trzeba aż naukowców z Massachussets Institute of Technology w Bostonie, którzy wymyślili, że trzeba sprzątnąć żeby się nie przewrócić czy też żeby wkręcić wkręta nie trzeba kupować 14-tu wkrętaków. Pachnie to wszystko kiepską oceną własnych możliwości. Pozdrawiam
Marcin W.

Marcin W. Dyrektor Produkcji /
Operations Manager /
Production Mana...

Temat: Wiecie cooo?

Po przeczytaniu Pańskiej wypowiedzi pojawiło mi się pewne spostrzeżenie. Zgadzam się z tym iż szukanie oszczędności, kalkulowanie, towarzyszy różnym firmą od dawna (choćby pod pojęciem wniosków racjonalizatorskich). Niemniej jednak wydaje mi się iż nazwanie tego kaizenem i dokładniejsze, dogłębne podejście do tematu pozwala na wyciągnięcie ciekawszych wniosków. Czasy się zmieniają, również pod względem technologicznym i technicznym. To co kiedyś było niemożliwe lub trudne do zrealizowania staje się możliwe. Myśle,że podobnie ma się sprawa z 5S.

P.S.

Cyt: "To wygoda podpowiada pracownikowi gdzie powinien sobie położyć narzędzia, żeby nie musiał się nachodzić". Niestety nie wszystkich pracowników to dotyczy. Jeden położy tak aby mieć pod ręką, jeden położy tam gdzie mu nakazują nawet jak będzie mu to utrudniało pracę a jeszcze jeden będzie nosił je w kieszeni. 5S czy Kaizen powinno pomóc wybrać mu ich najbardziej optymalne położenie...
Konrad Gromny

Konrad Gromny Project Manager;
Alfa Laval

Temat: Wiecie cooo?

Ja sie w pełn i zgadzam z tym co Pan napisał. Przeważnie właścicielami firm są kapitały zagraniczne, często amerykańskie lub powiązane i jako właściciele życzą sibie po prostu używania standardów. A że opracowali te standardy naukowcy z MIT to korzystaja z nich.
Każdy w swojej firmie może pilnować porządku itd. Ale przy założeniu że firmy działaja jako korporacje z globalnym podejściem potrzebna jest standaryzacja. W związku z tym jakieś standardy zostały przyjete. Czy są dobre albolepsze od tego co każdy sam mógłby wymyślić to jest inna dyskusja.
Jedno w nich jest dobre a mianowicie żyją, ewoluują, a co najważniejsze są dokumentowane. Przy mądrym podejściu nie tworzą dodatkowej biurokracji.
Adam Łatacha

Adam Łatacha Product owner;
Rockwell Automation

Temat: Wiecie cooo?

Jako odpowiedź przytoczę pewną myśl, którą warto podkreślić.
Każda mała, nowo powstająca firma zazwyczaj jest bardzo dobrze "zleanowana". Marnotrawstwo nasila się w miarę jak firma rośnie. Powiększa zasoby (ludzkie, środki trwałe, zapasy, powierzchnię).
Lean nie jest żadną magiczną, nową metodą. Jest to tylko sposób patrzenia na biznes z punktu widzenia ostatecznego klienta. W dużych firmach i korporacjach jest z tym problem dlatego usystematyzowana wiedza, narzędzia i doświadczenie (wdrażane jako Lean) może się wydawać czymś wyjątkowym, a tak naprawdę jest to tylko zdroworozsądkowe kierowanie strumienia wartości.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Wiecie cooo?

Adam Łatacha:
Jako odpowiedź przytoczę pewną myśl, którą warto podkreślić.
Każda mała, nowo powstająca firma zazwyczaj jest bardzo dobrze "zleanowana". Marnotrawstwo nasila się w miarę jak firma rośnie. Powiększa zasoby (ludzkie, środki trwałe, zapasy, powierzchnię).

Wtrącę się, bo nie mogę się całkowicie z Tobą zgodzić. Odwiedziłem w tamtym roku (kilka razy) pewną małą, dobrze prosperującą firmę produkcyjną. Prywatną. Ponieważ produkcja nie jest moją domeną (w zakresie zainteresowań metodami Lean / Kaizen), chciałem podjąć pewną "praktykę". Właściciel wydawał się zainteresowany, jednak... Po trzech wizytach, niewprawnym (na produkcji :o) okiem "zauważyłem na podłodze" hali produkcyjnej jakieś 2-3 miliony złotych "walające się tam" (w skali roku oczywiście). Problem w tym, że właściciel tego nie widział i nie chciał ich podnieść. Finał: w tym roku (powiecie - kryzys) firma słabo przędzie, ponad połowa załogi zwolniona, właściciel wściekły, ale dalej nic nie robi. Co prawda, zarobił już na swoją "emeryturę" - może to go demotywuje - ale szkoda dobrego interesu.

Pozdrawiam
Konrad Gurbała

Konrad Gurbała It's more fun to be
a pirate than to
join the navy

Temat: Wiecie cooo?

Po trzech wizytach, niewprawnym (na produkcji :o) okiem "zauważyłem na podłodze" hali produkcyjnej jakieś 2-3 miliony złotych "walające się tam" (w skali roku oczywiście). Problem w tym, że właściciel tego nie widział i nie chciał ich podnieść.

Gdzie jest ta firma ? chetnie u nich "posprzątam" :-)
A jeśli nie beda chcieli porządków to moge również zaproponowac outsourcing magazynu...
Może byc za skromne 10% od wartości towaru.
Konrad Gurbała

Konrad Gurbała It's more fun to be
a pirate than to
join the navy

Temat: Wiecie cooo?

Piszecie o sprzątaniu (w 5S) jakby była to jakaś super nowość do tej pory mało znana a poznana dzięki Lean i japońskiej kulturze czy też amerykańskiej wojnie. Czyżby 20,30,40, lat pewne działania nie były znane w Polsce? Były znane ale nie w każdej firmie.

Były wnioski racjonalizatorskie, były zespoły pracownicze, był akord, produkcja na zamówienie, pod Klienta, wiele rzeczy, tylko ciekawi mnie to dlaczego "taki perfekcyjny system" nie został nigdy szerzej opisany w artykułach czy internecie ? Dlaczego to rozwiazania japońskie i amerykanskie są wdrażane w firmach na całym świecie, a nie polskie ? Dlaczego 20 lat po tym gdy pojawił sie termin "Lean" w wielu firmach w Polsce wprowadzenie nawet 5S sprawia bardzo duże trudności ? Dlaczego znalezienie ksiazki o polskich doswiadczeniach z Lean napisanej przez Polaka to "mission impossible" ? Dlaczego wszystkie przedsiebiorstwa, które miały takie ciekawe doświadczenia 20, 30 czy 40 lat temu albo już zostały sprzedane albo zlikwidowane ?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Wiecie cooo?

Konrad Gurbała:
Po trzech wizytach, niewprawnym (na produkcji :o) okiem "zauważyłem na podłodze" hali produkcyjnej jakieś 2-3 miliony złotych "walające się tam" (w skali roku oczywiście). Problem w tym, że właściciel tego nie widział i nie chciał ich podnieść.

Gdzie jest ta firma ? chetnie u nich "posprzątam" :-)
A jeśli nie beda chcieli porządków to moge również zaproponowac outsourcing magazynu...
Może byc za skromne 10% od wartości towaru.

SZkoda zachodu:
- firma "pikuje" w dół (choć na rynek i zamówienia),
- załogi jest tam 30% stanu z ub. roku,
- właściciel nie dogaduje się z pracownikami (nie chcę napisać, ze jest z załogą skłócony),
- właścicielowi już się nie chce (o tym pisałem).

W takich warunkach nalezałoby:
- zawrzeć porozumienie o przejęciu kontroli nad firmą (zarządzanie),
- ustalić warunki, na jakich właściciel przekazuje "stery" (po prostu: co chce z tego mieć, siedząc z założonymi rękami i przyglądając się tylko; prawdopodobnie chciałby otrzymywać miesięczne "raty", niemałe, bez względu na bierzące wyniki firmy),
- uporządkować sprawy pracownicze, a może i prawne,
- dopiero od tego momentu widzę możliwość wprowadzania zasad ciągłego doskonalenia.

Jednym zdaniem: sprawa beznadziejna.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Wiecie cooo?

Konrad Gurbała:
Dlaczego to
rozwiazania japońskie i amerykanskie są wdrażane w firmach na całym świecie, a nie polskie ? Dlaczego 20 lat po tym gdy pojawił sie termin "Lean" w wielu firmach w Polsce wprowadzenie nawet 5S sprawia bardzo duże trudności ? Dlaczego znalezienie ksiazki o polskich doswiadczeniach z Lean napisanej przez Polaka to "mission impossible" ? Dlaczego wszystkie przedsiebiorstwa, które miały takie ciekawe doświadczenia 20, 30 czy 40 lat temu albo już zostały sprzedane albo zlikwidowane ?

Z tymi "wszystkie" to się Pan troszkę zagalopował no i bynajmniej nie z braku Lean. Opuszczając łono nie wybierałem systemu politycznego, który tłamsił prywatną działalność gospodarczą. Tylko 1 i9/12 pracowałem w firmach państwowych w których "nie moje = ło się niczyje" bo to system i jego gorliwi przedstawiciele(nie wszyscy)przyczyniali się do utrwalania bałaganu. To system , który Gwarantował ludziom pracę powodował większość zła. Gdyby wtedy ktoś z Polaków wymyślił Lean to nie było szans na jego adaptację w szerszym zakresie. Zauważyłem jednak, że jesteśmy (my Polacy) bardzo podatni na wpadanie z jednej skrajności w drugą bez trzeźwej oceny i implementacji nowości na naszym gruncie. Sytuacja podobna jak w MLM ,którym mój syn się zachłysnął prawie bez pamięci. Ze jest młody i ubogi w doświadczenia słuchał mżonek jakie to w "Ameryce" ludzie odnosili sukcesy handlując w sieci szamponami. Zapomniano jednak dodać, że nie można w sposób prosty przenieść 200lat demokracji do kraju, który nie jest do końca gotowy na zastosowanie tych nowości dzisiaj. Do chwili kiedy każdy pracujący sobie nie uzmysłowi, że te miliony leżące na podłodze = jego skromniejsza pensja wynikajaca z mniejszej konkurencyjności na rynku to szkolenia pozostaną tylko szkoleniami.To właściciel powinien mieć tą wiedzę - położyć "młotek" w konkretnym miejscu i obciążać finasowo za jego brak. To on od samego początku odpowiedzialny jest za standardy zachowań w firmie. Nie ma tu znaczenia czy firma jest tu czy na innym kontynencie i czy dzięki Lean, ISO, Kaizen itp. istnieje. Bo istnieje dzięki rynkowi, który pozwala lub nie przetrwać. Jeżeli koszty działalności nie będą prawidłowo oszacowane to i "święty turecki" nie pomoże- bez względu na system polityczny. Złe odruchy bezwarunkowe wyssane z mlekiem matki trudno jest zmienić i moim zdaniem kasa a zwłaszcza jej brak jest lepszym motorem napędowym dla pracowników w firmie niż w/w systemy. Panie Konradzie - żeby wydać książkę to najpierw musi byc rachunek ekonomiczny bo ta, o której Pan myśli to nie "Władca pierścieni" ale konkluzja smutnej prawdy o naszych charakterach. Najlepiej niech to będzie książka o polskich realiach wdrażania i stosowania w/w systemów. Pozdrawiam.
Zgodzę się z jednym. Dobre wzorce zawsze są godne naśladowania.Tomasz Pająk edytował(a) ten post dnia 21.02.09 o godzinie 01:20
Sławomir Ś.

Sławomir Ś. Plant Manager,
Certified Master
Black Belt in Six
Sigma a...

Temat: Wiecie cooo?

Panie Tomaszu,
to jedna z najciekawszych wypowiedzi ktore znalazlem na GL. Poruszyl Pan mnostwo watkow, z wiekszoscia z nich sie zgadzam. Rzeczywiscie jest w wielu z nas tendencja do zachlystywania sie nowymi trendami. Koles wyjezdza na szkolenie i po nim okazuje sie ze 'wie lepiej' a to co bylo do tej pory to wszystko zle. Euforia jednakze uchodzi z biegiem lat i na jej miejsce przychodzi doswiadczenie, ze to co sie dzialo/dzije to jakas EWOLUCJA a nie rewolucja. Ewolucji potrzebuja rowniez nasze poglady, gdyz przeszlosc nas 'zaafektowala'. Poglady szefa/wlasciciela podlegaja tym samym prawom. Warto wiec zachecac decydentow do szukania rozwiazan, podrzucic ksiazke na temat czy poinformowac o konferencji dofinansowanej z funduszy UE o nowych sposobach zarzadzania. Trzeba wierzyc w zdrowy rozsadek.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Wiecie cooo?

Uważam, że to "spór o nazwy". Także stwierdzenie "wszystko już było" lub "nihil novum sub sole", to pewne uproszczenie. Jakie to ma znaczenie, czy to "kaizen", czy nie? "Kaizen", "Lean Thinking" to określenia na pewne podejście porządkujące, systematyzujące. Łatwiej o tym rozmawiać, używając tego typu skrótów (myślowych). Wprowadzając kaizen we France Telecom, całkowicie zarzucono terminologię japońską. Można i tak.
Ważne są efekty, nie nazwy. Efekty, bardzo wyraźne, widać tam, gdzie było to wprowadzane systematycznie, metodycznie, jako "kaizen", czy "lean". W Polsce, nie przeczę, były podejmowane działania tego typu, ale chaotycznie, spontanicznie, stąd brak w historii dokonań w tym zakresie informacji o "polskich metodach" czy sukcesach.
Nie trzeba się obrażać czy nadymać, tylko działać. A jeżeli kogoś drażnią nazwy japońskie, czy amerykańskie - trudno, zawsze można zaproponować słowiańskie :o)

Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do