konto usunięte

Temat: Nie zmienię tego świata ale bodźmy poważni

Panowie, nie będę się z wami licytował na argumenty bo się z Wami zgadzam w większości a jedyne rozbieżności jakie w całej tej dyskusji są to rozdzielanie włosa na czworo, a kłócić się dla samego kłócenia nie lubię.

Panie Jarku
Tyle tylko, że ja pisałem w kontekście wcześniejszych słów Pana Krzysztofa: że nie szanuje się warunków umów, w tym poufności, że klienci są nie uczciwi bo kradną pomysły itp. tak więc sąd i dobre umowy miały być remedium na to.
Tak więc argument że Pan "tak konstruuje warunki współpracy i model biznesowy by nie prowokować nikogo do próby oszukania mnie" jest tylko potwierdzeniem że o umowy należy dbać, bo są właśnie po to że jak ktoś naruszy nasze prawa to do ich ochrony musimy, w ostateczności, iść do sądu.
Nie jestem pieniaczem i nie namawiam do tego ale też się tego nie boję.
Są jedynie osobiste i majątkowe prawa autorskie, natomiast pola eksploatacji to jest zakres w jakim przenosi Pan na kogoś swoje prawa (oczywiście tylko majątkowe) lub w jakim wolno mu korzystać z nich (zakres licencji).

Panie Krzysztofie:
Fajnie że Pan ma wiedzę do czego służą prawa autorskie i jak się nimi rozporządza tyle tylko że po zaopiniowaniu dziesiątków umów wiem (sadzę) że owa wiedza tak powszechna nie jest. I nagminnym przypadkiem jest wpisywanie przez klientów że przenoszone są na nich majątkowe prawa autorskie na wszystkich polach eksploatacji - czepiam się słówka „wszystkich” i twierdzę że jeżeli nie są wymienione konkretne np. powielanie, udostępnianie itp. to nie są przeniesione ŻADNE. W Pana przypadku jest to słówko "W CAŁOŚCI" NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO - musi Pan je wskazać, to samo w licencji - musi Pan wskazać pola eksploatacji - i o ile nie jest to u Pana omyłka to jednak odsyłam jak poprzednio do zatroszczenia się o swoje prawa.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nie zmienię tego świata ale bodźmy poważni

Marcin K.:
nie szanuje się warunków umów, w tym poufności, że klienci są nie uczciwi bo kradną pomysły itp. tak więc sąd i dobre umowy miały być remedium na to.

ogólnie są rzeczy na które nie mamy wpływu i obrażanie się na nie do niczego nie prowadzi... ludzie wielu rzeczy nie szanują... i co z tego?
ochrony musimy, w ostateczności, iść do sądu.

nie musimy, niektórzy po protu chcą... i chyba tu tkwi między nami różnica...

a ja swoim klientom daje wszelkie prawa do moich prac z wyjątkiem odsprzedaży za pieniądze... :) a co, niech mają - i nie boje się żadnych plagiatów, i mówię to całkiem poważnie.



Wyślij zaproszenie do