Temat: Dom dla marzycieli
Dariusz N.:
Drogi kolego, pan raczy sobie chyba żartować. Jestem oblężony przez grupę szamanek, walczę z duchami i demonami, które je wspierają, a pan tu mówi o mojej napastliwości. No, osobliwe to i zabawne.
A poważniej, to czego architekta mogą nauczyć takie amatorki?
Niby Pan jest przeciwko, ale wciągnął Pana ten temat :o)))
Co oznacza słowo amatorki? Osoby nie znające się na zasadach projektowania czy nie znające swojej własnej dziedziny?
A tak w ogóle, jeśli Pan miał przypadkiem na myśli konsultantów Feng Shui :o) to przecież oni niczego nie zamierzają Pana uczyć. Za to zainspirują do poszukiwania nowych rozwiązań. Pan się rozwija dzięki temu :o)
W internecie tych mądrości jest od groma. Na forach roi się od rozmaitych wiedźm i czarownic.
A po co Pan łazi po takich forach? Nie szkoda czasu? Niech Pan poszuka w zeszytach naukowych PP lub w poważnych wydawnictwach wnętrzarskich wydawanych na zachodzie.
(Nie jestem seksitą, ale mężczyzn jest tu znacznie mniej.) W ten sposób przejmują rynek zleceń, który wcześniej obsługiwany był przez wnętrzarzy, zieleniarzy, plastyków i architektów też.
Bzdura. Podczas konsultacji projektu ogrodu, konsultant Feng Shui wskazuje jedynie gdzie są miejsca które trzeba aktywować za pomocą funkcji lub zbiornika wody oraz ewentualnie kolory, które byłyby wskazane w danym miejscu. Reszta to praca specjalisty od zieleni. W projekcie architektonicznym mówi się na przykład że pomieszczenia aktywne powinny się znaleźć po tej stronie domu, a pomieszczenia takie jak sypialnie po drugiej. Można jeszcze wskazać kierunek frontu i optymalne miejsca dla biura czy konkretnego mieszkańca.
Rozumiem, że to utrudnia, bo trzeba trochę wysilić mózgownicę :o)
To tak jak z szyciem ciuchów. Sztampowe rozmiary może uszyć każdy rzemieślnik po przyuczeniu. Dostosowanie sukni do bardziej wymagających kształtów to już prawdziwy artyzm.
Guślarze odbierają wykształconym projektantom chleb.
Nie słyszałam jeszcze aby aby konsultant Feng Shui brał się za projektowanie budynku...
Co do projektu ogrodu, to jeśli konsultant zna się na Feng Shui i jest równocześnie ogrodnikiem, to nie widzę przeszkód, skoro klient jest zadowolony...
Spotkałam natomiast architekta, który powiedział, że nie będzie się wygłupiał z jakimś durnym feng shui i stracił projekt wart spore pieniądze (budynek mieszkalny ok 500 m2 wraz z basenem, kortami tenisowymi i różnymi takimi:o) No cóż, obłowił się inny architekt, a klient jest zachwycony i poleca go innym bogatym znajomym, skoro już mowa o odbieraniu chleba :o)
Klient nasz pan, Panie Darku :o)))
Teraz dobierają się do architektów, których jeszcze wspiera prawo budowlane zezwalając na projektowanie budynków profesjonalistom, członkom stosownych izb zawodowych. Czy nie widzi pan, że jest to sposobność wyhodowania żmij na własnej piersi?
Proszę się nie bać, ci najzdolniejsi i najbardziej elastyczni przetrwają :o) Prawo selekcji naturalnej :o)
Czyżby Pan się czuł zagrożony?
Chce pan posługiwać się fen shui w swoich projektach. Nie widzę przeszkód. Efektem tego nie będzie oryginalna twórczość
Oryginalna? W jakim znaczeniu?
, a może być miernota i kicz. Powoływanie się na
dobre przykłady architektury, gdzie twórca posłużył się np. feng shiu, lub inną magiczną ideą (jest ich sporo), nie świadczy o prawdziwości tych nauk, a tylko o biegłości twórczej mistrza architektury.
Oczywiście, przecież Feng Shui inspiruje.
Pozdrawiam
Małgorzata