Temat: Dom dla marzycieli
Dariusz N.:
Gdy kilkanaście lat temu pojawiło się u nas feng shui zainteresowałem się tym oczywiście. Interesowały mnie również inne magiczne nauki "pomocne" w projektowaniu i ew. zapewnieniu ludziom najlepszych warunków życia, takie jak radiestezja, geomancja, czakramy Ziemi, energie kształtów itp. dziwactwa. Dowiedziałem się też, że Norman Foster, na życzenie azjatyckich inwestorów, musiał swoje projekty skonsultować z ekspertami feng shui.
W jednym z niezrealizowanych projektów posłużyłem się tymi "starszymi niż cała nasza wiedza" instrukcjami. Gdy na ten projekt dziś patrzę, to jestem zadowolony, że nie został zrealizowany, choć bardzo dobrze był zapłacony.
Nie znaczy to, że nie podjąłbym się zaprojektowania komuś budynku wg wskazówek jakiejś wiedzy tajemnej, konsultanta feng shui, lub renomowanej wiedźmy, ale jest to dodatkowe utrudnienie, a więc dodatkowy koszt dla inwestora, na który architekt nie powinien go narażać. Co do prawdziwości "starszych niż cała nasza wiedza 'nowości'", to nie architekt ma to firmować i nie on dawać na takie cóś gwarancje. To tyle wyjaśnień w skrócie.
Około 1970 roku, pewien chiński mistrz, nie chcąc by prawdziwa wiedza feng shui dostała się na zachodni świat, wymyślił system, który nazywany jest Black Hat (Sekta Czarnych Czapek). System ten, sam w sobie bardzo prosty, na wiele lat, odwrócił uwagę ludzi zachodu od istoty feng shui. Mistrz ten nazywał się Lin Yun. Zatem, przez kilkadziesiąt lat, bawiliśmy się w feng shui, które nie ma nic wspólnego z tym, czym ono faktycznie jest. Podaje linka do strony, gdzie twórca tego popularnego systemu, sam nazywa siebie oszustem. System ten dzielił powierzchnie domu na 8 stref, znanych, jako strefa: bogactwa, zdrowia, związków, kariery itp. Jest to jednak bardzo płytkie podejście do tematu i niestety niezwykle rozpowszechnione. Tak rozpowszechnione, ze obecnie nie sposób zainteresować ludzi prawdziwym, znacznie trudniejszym, znacznie skuteczniejszym, ale też znacznie ciekawszym feng shui. Dość powiedzieć, że w Polsce 99% wydanych książek i 99% napisanych artykułów dotyczy właśnie systemu Black Hat.
Mój chiński nauczyciel twierdzi, że system Black Hat, aczkolwiek, dotyka wszystkich podstawowych potrzeb człowieka, jednak robi to w sposób niezwykle płytki. Inny mój nauczyciel twierdzi, że Black Hat jest dość spójny i ciekawy, ale jest to głównie psychologia przestrzeni, a nie feng shui. System ten nie powinien nazywać się feng shui.
http://skocz.pl/cjop
Dariuszu, trudno mi powiedzieć, według jakiego systemu pracowałeś kilkanaście lat temu, ale z prawdopodobieństwem 99 % może to być właśnie system Black Hat. Nie znam też projektu, więc nie mogę nic powiedzieć na jego temat. Dom zaprojektowany wg feng shui, wygląda normalnie, nie ma żadnych udziwnień, chyba, że sam inwestor takich sobie życzy. Poniżej projekt małego domku dla określonej działki i określonych osób.
W feng shui projektuje się domy dla konkretnych osób, na konkretną działkę i przy określonych parametrach feng shui, takich, jak skierowanie, odczyt kompasu, czas budowy, potrzeby inwestora itp. Zatem, nie jest możliwe wykorzystanie tego samego projektu gdzieś indziej.
Jest także możliwe projektowanie (i robi się to), czy raczej zastosowanie feng shui w apartamentowcach, czy nawet całych osiedlach, gdzie nie znamy jeszcze przyszłych mieszkańców, także przy budowie firm.
Poprzez odpowiednie usytuowanie na działce, możliwe jest wybranie takiego wykresu dla tego obiektu, który będzie sprzyjający dla wszystkich mieszkańców, choć wewnątrz będą lepsze i gorsze mieszkania (apartamenty). Zresztą w samym domu, tez mamy lepsze i gorsze miejsca. W gorszych lokalizuje się garderoby, wc, łazienki itp. rzadko używane miejsca. To jest bardzo obszerny temat, trudno opisać go w jednym poście.