Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Twoje słowa Darku, wyjaśniły mi wiele spraw. Teraz rozumiem, dlaczego tak niewielu architektów chce pracować z konsultantem feng shui. Wtedy nie oni tworzą iluzję, ale jakiś niedouczony wg nich konsultant feng shui. Oni już nawet nie są równi Bogu. Oni są ponad.
Takie podejście to zwykłe napuszone Ego, które nie pozwala doświadczyć czegoś nowego. Wizje wielu, bardzo wielu architektów, nie nadają się do życia. Do szczęśliwego życia.
Każdy twór architekta można zbadać i przeanalizować, a wtedy wyjdzie na jaw niedoskonałość takiego tworzenia. Bóg jest doskonały i tworzy rzeczy doskonałe. Niedoskonałość jest nieuctwem. Nie jest głupotą nie wiedzieć, głupotą jest nie uczyć się. Kiedy Eguś jest napuszony, nie ma mowy o współpracy dla dobra innych, wtedy tworzy się dla zaspokojenia rozbuchanego ego.
„Nie będę miał konsultanta feng shui nade mną”. Wasz problem..

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Grażyno, twórczość może być związana z odczuwaniem ego, ale wcale nie musi. Architekt jest zwykłym twórcą budowli, ale bywa też artystą. Artyzm jest bardzo osobliwym stanem świadomości. W takim stanie artysta i jego utwór są jedną, nierozdzielną rzeczywistością. Małe "ja" transformuje w "nie-ja", lub bezkresne "Ja".
Do czego tu jeszcze jest potrzebna jakaś magia?

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Dla mnie architekt z powołania to artysta, reszta to rzemieślnicy(nie ubliżając nikomu) i lepiej, żeby Boga miał w sercu niż sam sie za takowego uważał.Irena Czusz edytował(a) ten post dnia 01.08.07 o godzinie 21:35

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Dodam jeszcze, że to nie architekta należy skłonić do współpracy, a przede wszystkim inwestora. Ten ostatni musi być przekonany, że jakieś magiczne zabiegi są dla niego niezbędne.
Architekt jest skazany na kompromis, w którym liczą się inwestor, przepisy budowlane, dobro osób trzecich i dopiero na końcu jego własne aspiracje twórcze. Tylko znana gwiazda może nieco zmienić tę kolejność.
Natomiast przekonanie inwestora, że jakieś feng-shui jest prawdą i Chińczycy dzięki niemu zażywają nieustannej pomyślności, szczęścia i wielowiekowej rosnącej zamożności, ba każdy z nich jest miliarderem, to zadanie nie dla architekta.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Nie ma zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Mam klientów, którzy chcą mieć taki dom, a przepisów nie musiałam do tej pory naginać nigdzie. Widać, że nie masz pojęcia jak może wyglądać taki projekt. Nikomu nie wciskam kitu o milionach:-)dzięki feng shui.Irena Czusz edytował(a) ten post dnia 02.08.07 o godzinie 01:12
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Grażyno, twórczość może być związana z odczuwaniem ego, ale wcale nie musi. Architekt jest zwykłym twórcą budowli, ale bywa też artystą. Artyzm jest bardzo osobliwym stanem świadomości. W takim stanie artysta i jego utwór są jedną, nierozdzielną rzeczywistością. Małe "ja" transformuje w "nie-ja", lub bezkresne "Ja".
Do czego tu jeszcze jest potrzebna jakaś magia?

Tak, zgodzę się z Tobą, ale zrozumiałam, że ego architektów, nie pozwala im na zaczerpnięcie nowych doświadczeń. Niektórzy moi klienci, chodząc od architekta do architekta, w końcu musieli zrezygnować z budowy domu z wykorzystaniem feng shui, albo nawiązywali kontakt z architektem w odleglym mieście i wtedy wszystko przebiegało pomyślnie.

Projektowanie domow z uwzględnieniem feng shui jest twórczością jedynie dla najzdolniejszych. Przekonałam się o tym wiele razy. Niektórzy z "puzzli", które otrzymuja od konsultanta feng shui, nie umieją nic ułozyć. Ich dzieła są marnej jakości, zatem ich artyzm także. Oni potrafią działać tylko w określonych warunkach.

Ale spotkałam także artystów :))
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Dodam jeszcze, że to nie architekta należy skłonić do współpracy, a przede wszystkim inwestora. Ten ostatni musi być przekonany, że jakieś magiczne zabiegi są dla niego niezbędne.
Architekt jest skazany na kompromis, w którym liczą się inwestor, przepisy budowlane, dobro osób trzecich i dopiero na końcu jego własne aspiracje twórcze. Tylko znana gwiazda może nieco zmienić tę kolejność.
Natomiast przekonanie inwestora, że jakieś feng-shui jest prawdą i Chińczycy dzięki niemu zażywają nieustannej pomyślności, szczęścia i wielowiekowej rosnącej zamożności, ba każdy z nich jest miliarderem, to zadanie nie dla architekta.
Pozdrawiam

W moim przypadku jest inaczej. Ponieważ to inwestor zgłasza się do mnie, więc on jest już przekonany. Teraz potrzebuje architekta z otwartym umysłem, artystę, a tych jest niewielu.

Oczywiście, że architekt jest skazany na kompromis. Wytyczne konsultanta feng shui, to idealna sytuacja, przy uwgzlędnieniu warunków terenowych, warunków zabudowy, potrzeb inwestora. Piszesz "jakieś" feng shui i to juz też mówi wiele za siebie. Niewiedza, nie jest grzechem, grzechem jest nie uzupełnienie braków.Grażyna C. edytował(a) ten post dnia 02.08.07 o godzinie 08:12
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Irena C.:
Nie ma zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Mam klientów, którzy chcą mieć taki dom, a przepisów nie musiałam do tej pory naginać nigdzie. Widać, że nie masz pojęcia jak może wyglądać taki projekt. Nikomu nie wciskam kitu o milionach:-)dzięki feng shui.Irena Czusz edytował(a) ten post dnia 02.08.07 o godzinie 01:12

No właśnie! Klienci są, a opór jest po stronie siły, zwanej architekt Bóg :))
Czyżbyście byli zamknieci na coś nowego (dla Was nowego), bo jest to starsze niż cała Wasza wiedza.

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Gdy kilkanaście lat temu pojawiło się u nas feng shui zainteresowałem się tym oczywiście. Interesowały mnie również inne magiczne nauki "pomocne" w projektowaniu i ew. zapewnieniu ludziom najlepszych warunków życia, takie jak radiestezja, geomancja, czakramy Ziemi, energie kształtów itp. dziwactwa. Dowiedziałem się też, że Norman Foster, na życzenie azjatyckich inwestorów, musiał swoje projekty skonsultować z ekspertami feng shui.
W jednym z niezrealizowanych projektów posłużyłem się tymi "starszymi niż cała nasza wiedza" instrukcjami. Gdy na ten projekt dziś patrzę, to jestem zadowolony, że nie został zrealizowany, choć bardzo dobrze był zapłacony.
Nie znaczy to, że nie podjąłbym się zaprojektowania komuś budynku wg wskazówek jakiejś wiedzy tajemnej, konsultanta feng shui, lub renomowanej wiedźmy, ale jest to dodatkowe utrudnienie, a więc dodatkowy koszt dla inwestora, na który architekt nie powinien go narażać. Co do prawdziwości "starszych niż cała nasza wiedza 'nowości'", to nie architekt ma to firmować i nie on dawać na takie cóś gwarancje. To tyle wyjaśnień w skrócie.
Andrzej Janusz Balicki

Andrzej Janusz Balicki architekt,
właściciel firmy
projektowej

Temat: Dom dla marzycieli

Grażyna C.:
Irena C.:
Nie ma zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Mam klientów, którzy chcą mieć taki dom, a przepisów nie musiałam do tej pory naginać nigdzie. Widać, że nie masz pojęcia jak może wyglądać taki projekt. Nikomu nie wciskam kitu o milionach:-)dzięki feng shui.

No właśnie! Klienci są, a opór jest po stronie siły, zwanej architekt Bóg :))
Czyżbyście byli zamknieci na coś nowego (dla Was nowego), bo jest to starsze niż cała Wasza wiedza.

Nie wszyscy są oporni. Z ciekawości podjąłem się zadania. Jest znacznie bardziej czasochłonne, niż w czasie normalnego procesu projektowaniaAndrzej Balicki edytował(a) ten post dnia 02.08.07 o godzinie 11:05
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Gdy kilkanaście lat temu pojawiło się u nas feng shui zainteresowałem się tym oczywiście. Interesowały mnie również inne magiczne nauki "pomocne" w projektowaniu i ew. zapewnieniu ludziom najlepszych warunków życia, takie jak radiestezja, geomancja, czakramy Ziemi, energie kształtów itp. dziwactwa. Dowiedziałem się też, że Norman Foster, na życzenie azjatyckich inwestorów, musiał swoje projekty skonsultować z ekspertami feng shui.
W jednym z niezrealizowanych projektów posłużyłem się tymi "starszymi niż cała nasza wiedza" instrukcjami. Gdy na ten projekt dziś patrzę, to jestem zadowolony, że nie został zrealizowany, choć bardzo dobrze był zapłacony.
Nie znaczy to, że nie podjąłbym się zaprojektowania komuś budynku wg wskazówek jakiejś wiedzy tajemnej, konsultanta feng shui, lub renomowanej wiedźmy, ale jest to dodatkowe utrudnienie, a więc dodatkowy koszt dla inwestora, na który architekt nie powinien go narażać. Co do prawdziwości "starszych niż cała nasza wiedza 'nowości'", to nie architekt ma to firmować i nie on dawać na takie cóś gwarancje. To tyle wyjaśnień w skrócie.
Około 1970 roku, pewien chiński mistrz, nie chcąc by prawdziwa wiedza feng shui dostała się na zachodni świat, wymyślił system, który nazywany jest Black Hat (Sekta Czarnych Czapek). System ten, sam w sobie bardzo prosty, na wiele lat, odwrócił uwagę ludzi zachodu od istoty feng shui. Mistrz ten nazywał się Lin Yun. Zatem, przez kilkadziesiąt lat, bawiliśmy się w feng shui, które nie ma nic wspólnego z tym, czym ono faktycznie jest. Podaje linka do strony, gdzie twórca tego popularnego systemu, sam nazywa siebie oszustem. System ten dzielił powierzchnie domu na 8 stref, znanych, jako strefa: bogactwa, zdrowia, związków, kariery itp. Jest to jednak bardzo płytkie podejście do tematu i niestety niezwykle rozpowszechnione. Tak rozpowszechnione, ze obecnie nie sposób zainteresować ludzi prawdziwym, znacznie trudniejszym, znacznie skuteczniejszym, ale też znacznie ciekawszym feng shui. Dość powiedzieć, że w Polsce 99% wydanych książek i 99% napisanych artykułów dotyczy właśnie systemu Black Hat.

Mój chiński nauczyciel twierdzi, że system Black Hat, aczkolwiek, dotyka wszystkich podstawowych potrzeb człowieka, jednak robi to w sposób niezwykle płytki. Inny mój nauczyciel twierdzi, że Black Hat jest dość spójny i ciekawy, ale jest to głównie psychologia przestrzeni, a nie feng shui. System ten nie powinien nazywać się feng shui.

http://skocz.pl/cjop

Dariuszu, trudno mi powiedzieć, według jakiego systemu pracowałeś kilkanaście lat temu, ale z prawdopodobieństwem 99 % może to być właśnie system Black Hat. Nie znam też projektu, więc nie mogę nic powiedzieć na jego temat. Dom zaprojektowany wg feng shui, wygląda normalnie, nie ma żadnych udziwnień, chyba, że sam inwestor takich sobie życzy. Poniżej projekt małego domku dla określonej działki i określonych osób.


Obrazek


W feng shui projektuje się domy dla konkretnych osób, na konkretną działkę i przy określonych parametrach feng shui, takich, jak skierowanie, odczyt kompasu, czas budowy, potrzeby inwestora itp. Zatem, nie jest możliwe wykorzystanie tego samego projektu gdzieś indziej.

Jest także możliwe projektowanie (i robi się to), czy raczej zastosowanie feng shui w apartamentowcach, czy nawet całych osiedlach, gdzie nie znamy jeszcze przyszłych mieszkańców, także przy budowie firm.

Poprzez odpowiednie usytuowanie na działce, możliwe jest wybranie takiego wykresu dla tego obiektu, który będzie sprzyjający dla wszystkich mieszkańców, choć wewnątrz będą lepsze i gorsze mieszkania (apartamenty). Zresztą w samym domu, tez mamy lepsze i gorsze miejsca. W gorszych lokalizuje się garderoby, wc, łazienki itp. rzadko używane miejsca. To jest bardzo obszerny temat, trudno opisać go w jednym poście.

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Z pewnością jest i tak, że jeśli wiedza tajemna, lub inna ekskluzywna jest dostępna niewielkiej liczbie wtajemniczonych, to staje się dogodnym miejscem dla oszustów i pseudospeców. Nie chcę wnikać to, czy pewien mistrz rozpropagował prawdę czy fałsz o swojej sztuce i jakie przyniosło to owoce.
Dla mnie sprawa jest prosta: od architekta wymaga się, by zaprojektowana przestrzeń spełniała jeszcze dodatkowe, niestandardowe funkcje, mogące wpłynąć na kształt budowli, na jej estetykę, na zastosowane materiały itd. Wytyczne feng shui są w tym wypadku czymś w rodzaju wytycznych technologicznych, czyli dodatkowe trudności do pokonania, zwiększające nakład pracy i wydłużające jej czas. I oczywiście za to należy się dodatkowe wynagrodzenie.
Proste i wszystko pochytane.
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Czy jest to wiedza tajemna?. Nie wiem, wiem tylko, ze każda niewiedza może być tajemna i jest.

Projekt, który przedstawiłam, jest połączeniem feng shui z pracą architekta. Tu wszystko jest na swoim miejscu, zgodnie z wykresem i zgodnie ze wszystkimi kwestiami architektonicznymi.

Dla mnie feng shui nie jest wiedzą tajemną, ponieważ wiem :)

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Grażynko
Rzut, który przedstawiłaś ma niewiele wspólnego z architekturą i wcale nie z tego powodu, że jakoś połączone to jest z fen shui. Ot, niczym psia budka,zwykła,prostokątna chałupka.
Żałość bierze to coś oceniać. Szkoda słów.

Napisałaś:
"Dla mnie feng shui nie jest wiedzą tajemną, ponieważ wiem :"

Może i wiesz, ale jak chcesz o tym przekonać innych?
Powiesz im, że dostałaś jakiś certyfikat od uznanego mistrza? A może przedstawisz referencje otrzymane od kogoś, komu doradzałaś? Czy to wystarczy, by przekonać, że starochińska,a więc "starsza niż cała nasza wiedza" metoda kształtowania przestrzeni jest wyjątkowo skuteczna? Czy przesądy ludów, którzy byli wyznawcami religii animalistycznych, bo w takie wierzono zanim pojawił się tam taoizm i konfucjanizm, mogą być czymś więcej niż egzotyczną osobliwością? Czy historia Chiny i Chińczyków może potwierdzić wszech-dobroczynność feng shui?
Wiele, bardzo wiele wątpliwości.
Trzeba trafić na szczególnie naiwnego człowieka. Oczywiście takich na tym łez padole nie brak. Jednak większość, mam nadzieję, ludzi łatwo dojdzie do przekonania, że jedyną energią, jaką zainteresowany jest ekspert feng shui, jest ta, która przenosi pieniądze z portfela inwestora do portfela specjalisty zajmującego się sztuką "starszą niż cała nasza wiedza".

Wrabianie w to architektów może być wygodne, bo stają się w razie blamażu współodpowiedzialnymi, a może nawet głównymi winowajcami.

Znam osoby, które kierowały się feng shui przy urządzaniu swoich nieruchomości. Ci co byli zamożni, są tacy nadal, a i bez tego z pewnością by byli. Jednak chorują, cierpią i starzeją się tak samo jak reszta. Przeżywają przykrości i wcale nie są szczęśliwsi, choć może im się wydaje, że jednak są i ta iluzja może być jakąś wartością, ale to wszystko. Jestem przekonany, że bez udziwniania swoich mieszkań mieli by to samo. Z pewnością zyskał by ich autorytet, a tak są przedmiotem drwinek i ploteczek niezbyt przyjemnych, acz nie są tego pewnie świadomi.

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Z pewnością jest i tak, że jeśli wiedza tajemna, lub inna ekskluzywna jest dostępna niewielkiej liczbie wtajemniczonych, to staje się dogodnym miejscem dla oszustów i pseudospeców. Nie chcę wnikać to, czy pewien mistrz rozpropagował prawdę czy fałsz o swojej sztuce i jakie przyniosło to owoce.
Dla mnie sprawa jest prosta: od architekta wymaga się, by zaprojektowana przestrzeń spełniała jeszcze dodatkowe, niestandardowe funkcje, mogące wpłynąć na kształt budowli, na jej estetykę, na zastosowane materiały itd. Wytyczne feng shui są w tym wypadku czymś w rodzaju wytycznych technologicznych, czyli dodatkowe trudności do pokonania, zwiększające nakład pracy i wydłużające jej czas. I oczywiście za to należy się dodatkowe wynagrodzenie.
Proste i wszystko pochytane.
Wiedza nie jest tajemna, po prostu jest wiedzą o innym niż nasze podejściu do przestrzeni i funkcji budynku, mieszkania. Powiedzmy, że feng shui to literatura składająca się poezji i prozy. Jedni uprawiają poezję, inni prozę. Ja wybrałam poezję i uczę sie ją rozumieć i tworzyć. Pan Darek jak myślę, szuka tu okazji do zarobienia większej kwoty za "nietypowy" projekt. Ani serca, ani wyobraźni zapewne w jego powstanie nie włoży, bo dla niego to tylko dodatkowe "utrudnienie". Nie chciałabym współpracować z taką energią i podejściem. Cóż, entuzjaści, pasjonaci, to chyba nie tu:-)

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Darek: Wrabianie w to architektów może być wygodne, bo stają się w razie blamażu współodpowiedzialnymi, a może nawet głównymi winowajcami.

O czuję, ciężkie przejścia z inwestorami i poczucie nie spełnionych oczekiwań klientów. Ja nie pracuję dla ludzi, którzy chcą użyć feng shui do zdobycia władzy i pieniędzy, nie obiecuję cudów i dziwów, jak z głupawych niby podręczników do niby feng shui. Nie rozwodzę się nad tajemną ścieżką przodków nie swoich. Nie krzyczę, "ogniu krocz za mną", nie wieszam kurzej łapki jako "prezerwatywy ode czarów" u powały, nie filozofuję na koszt klienta. Obserwuję współczesną architekturę Malezji, Japonii czy Dubaju. Widzę jak w Anglii bez nadęcia i mędrkowania uprawia sie feng shui z powodzeniem tworząc przytulne i przyjazne wnętrza oraz ogrody. Cóż, jako byli kolonialiści Anglicy mają większe obeznanie z egzotycznymi kulturami i szersze horyzonty, he, he. Szanuję wszelkie tradycje, które niosą ważny przekaz i poszanowanie natury. Feng shui w europejskiej architekturze, to dla mnie takie samo wyzwanie, jak budowa domów na pustyni czy otwartym morzu. Wyzwanie właśnie i przyjemna pasja, nie sposób na dodatkową kasę od klienta i robienie mu wody z mózgu.

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Tak się składa, że autorem budowli, dzieła architektonicznego, jest zawsze architekt i on odpowiada w Anglii, w Japonii, w Dubaju, w Warszawie i w Kielcach za swoją robotę, a nie ekspert od prehistorycznych zabobonów.
Jakie więc wyzwanie stoi przed kimś, kto nie jest architektem?
Zawsze może nim zostać. Wystarczy zdać stosowny egzamin na odpowiednią uczelnię, potem zrobić uprawnienia i do dzieła.

Rzeczywiście, wiedza feng shui nie jest czymś nadzwyczajnym. Zrozumienie jej jest dla inteligentnego człowieka tak samo łatwe, jak wiedza o zamienianiu wody w wino, rozmnażaniu bochenków chleba, chodzeniu po wodzie, albo dostaniu sie do raju pełnego cudownych dziewic w przypadku samobójczej śmierci niosącej klęskę niewiernym wrogom. To właśnie jest tego rodzaju materia, a że jakieś 50-60% populacji na świecie to ludzie o świadomości przedracjonalnej, tj. magicznej i mitycznej, więc wszędzie można natknąć się na, delikatnie mówiąc, ignorancję.

konto usunięte

Temat: Dom dla marzycieli

Tak sie składa, że w tym przypadku jest lub będzie to praca zbiorowa, architekta, projektanta-konsultanta i architekta zieleni. Wszyscy będą wymienieni i odpowiedzialni, a jeszcze konstruktor się podpisze pod obliczeniami. On to ma odpowiedzialność dopiero, ho, ho!

Nic, tylko splunąć za lewe ramię, bo nie daj Bóg, a wyjdzie:-)
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Grażynko
Rzut, który przedstawiłaś ma niewiele wspólnego z architekturą i wcale nie z tego powodu, że jakoś połączone to jest z fen shui. Ot, niczym psia budka,zwykła,prostokątna chałupka.
Żałość bierze to coś oceniać. Szkoda słów.

Może i jest to chałupka, zwykła itd. ale takie sugestie dawał inwestor. Każdy ma swoje preferencje. Wcale nie chodzi mi o Twoją ocene piekna, brzydoty i tak dalej, ale o pokazanie, że feng shui nie jest ani tajemne, ani udziwnione. Ot, ze może byc takie całkiem zwykłe i proste w projekcie. Najważniejsze jest jednak to, ze każdy element współgra z wykresem. Ale Ty przeciez nie wiesz, co to jest wykres :)) Nieprawdaż? :))Grażyna C. edytował(a) ten post dnia 03.08.07 o godzinie 09:11
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Dom dla marzycieli

Dariusz N.:
Może i wiesz, ale jak chcesz o tym przekonać innych?
Powiesz im, że dostałaś jakiś certyfikat od uznanego mistrza? A może przedstawisz referencje otrzymane od kogoś, komu doradzałaś? Czy to wystarczy, by przekonać, że starochińska,a więc "starsza niż cała nasza wiedza" metoda kształtowania przestrzeni jest wyjątkowo skuteczna?

Nikogo nie będę przekonywać. Analizując domy, które juz istnieją, moge powiedzieć o nich bardzo wiele, nie widząc nawet mieszkańców.
Ci, którzy do mnie przychodzą, wiedzą, czym jest feng shui.

Czy przesądy ludów,
którzy byli wyznawcami religii animalistycznych, bo w takie wierzono zanim pojawił się tam taoizm i konfucjanizm, mogą być czymś więcej niż egzotyczną osobliwością?

Feng shui nie jest oparte na przesądach, ale na fizyce, matematyce, astronomii, a więc na naukach, które są jednakowe w każdej kulturze..
Czy historia
Chiny i Chińczyków może potwierdzić wszech-dobroczynność feng shui?

Feng shui nie bylo sztuką dla mas, ale dla cesarzy. Przeciętny Chińczyk niewiele wie na ten temat.
Wiele, bardzo wiele wątpliwości.
Trzeba trafić na szczególnie naiwnego człowieka. Oczywiście takich na tym łez padole nie brak. Jednak większość, mam nadzieję, ludzi łatwo dojdzie do przekonania, że jedyną energią, jaką zainteresowany jest ekspert feng shui, jest ta, która przenosi pieniądze z portfela inwestora do portfela specjalisty zajmującego się sztuką "starszą niż cała nasza wiedza".

To jest Twoje zdanie i nie będę go zmieniać> Spróbuj przeanalizować życie ludzi, którzy mieszkają w Twoich projektach kilka lat. Może dojdziesz do ciekawych wniosków :)

Wrabianie w to architektów może być wygodne, bo stają się w razie blamażu współodpowiedzialnymi, a może nawet głównymi winowajcami.

Tego nie rozumiem. Architekt robi swoją robotę, konsultany feng shui swoją. W czym zatem problem?.

Znam osoby, które kierowały się feng shui przy urządzaniu swoich nieruchomości. Ci co byli zamożni, są tacy nadal, a i bez tego z pewnością by byli. Jednak chorują, cierpią i starzeją się tak samo jak reszta. Przeżywają przykrości i wcale nie są szczęśliwsi, choć może im się wydaje, że jednak są i ta iluzja może być jakąś wartością, ale to wszystko. Jestem przekonany, że bez udziwniania swoich mieszkań mieli by to samo.

Feng shui jest jedną z metod poprawy życia czlowieka. Jest to związane z tzw. ziemskim szczęściem, z kształtowaniem swojego gniazdka. Jest to jednak tylko część wszystkiego. Nikt nie twierdzi, że feng shui jest panaceum na wszystko. Mało tego, powiem Ci jeszcze, że jest ono związane z czasem. I dopowiem jeszcze, że każdy czlowiek ma swoje przeznaczenie. Feng shui nie ma na nie wpływu.

Trudno mi powiedzieć, jakie feng shui stosowali Twoi znajomi. Jestem prawie pewna, że był to system Black Hat, ktory nie zagłębia się zbytnio w energetyke domu. Nie znam tych przypadkówm więc nie moge ich analizować. Znam tylko Twoje zdanie.. :)

Z pewnością zyskał by ich autorytet, a tak
są przedmiotem drwinek i ploteczek niezbyt przyjemnych, acz nie są tego pewnie świadomi.

Cóż, niewiedza, czym jest autentyczne starochinskie feng shui jest ogromna. Jestem przekonana, że nie znają oni wykresu swoich domów. Jedyne, co zrobili, to zastosowali bagua, kolorki, gadżety - ale to nie jest feng shui...

Następna dyskusja:

Dom z katalogu dla Kowalskiego




Wyślij zaproszenie do