Aleksandra Panisko

Aleksandra Panisko Producentka, One by
One Film Production

Temat: Szukam tłumacza

Szukam kogoś, kto przetłumaczy scenariusz filmowy (z polskiego na angielski). Mam także native speakera, który przejrzy potem tekst. Film jest dopiero w fazie szukania finansowania, więc pieniądze za to pojawią się w przyszłości. Ale jest to bardzo zabawna komedia, która ma szansę na sukces, więc może kogoś zainteresuje taka pozycja w CV. Mój mejl: 1by1film@gmail.com
Agnieszka R.

Agnieszka R. Broker
ubezpieczeniowy

Temat: Szukam tłumacza

Witam serdecznie,
Nie jestem profesjonalnym tłumaczem, ale język angielski to moje hobby i zdarza mi się tłumaczyć różne teksty. Obecnie dysponuję wolnym czasem i mogłabym podjąć się tego tłumaczenia. Jak obszerny jest scenariusz? Czy jest wyznaczony jakiś konkretny termin na to tłumaczenie?
Pozdrawiam
Agnieszka Rudnik

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

witam,

Prowadzę profesjonalną firmę tłumaczeniową. Proszę o kontakt

http://ibs.smartit.pl

stawki do negocjacji
Paweł H.

Paweł H. odźwierny, Tłumacz

Temat: Szukam tłumacza

profesjonalna firma też oferuje gratisy?
Aleksandra Panisko

Aleksandra Panisko Producentka, One by
One Film Production

Temat: Szukam tłumacza

Witam,

przetłumaczone, teraz poprawki robi native speaker. Pozdarwiam

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

gratisy przy dużym zamówieniu tak częściowo, ale nie wszystko jeśli dużo Pani/Pan zamówi, możemy zaoferować zniżki i kilka stron gratis
Paweł H.

Paweł H. odźwierny, Tłumacz

Temat: Szukam tłumacza

pani chciała w całości za friko, więc?
Andrzej L.

Andrzej L. Queentex Translation
Office

Temat: Szukam tłumacza

Paweł H.:
pani chciała w całości za friko, więc?

I dostała. Widać desperatów nie brakuje.

A.

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

Zwróciłam tej pani już dawno uwagę. W taki sposób się tłumaczyła: http://www.goldenline.pl/forum/3310006/tlumaczenie-sce...

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

raczej frajerów
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Szukam tłumacza

Właśnie tak się psuje rynek tłumaczeniowy - bo ktoś zrobi za darmo, bo jakiś projekt będzie kiedyś opłacalny, bo się liznęło języka na lektoracie, bo coś tam, gdzieś tam, z kimś tam. Później się dziwić, że spotykamy oferty typu "oferuję tłumaczenie pierdyliarda stron za 10 zł za stronę". Jak Pan Lejman ładnie to ujął, tłumoczyć każdy może, a jakość? Zbędny luksus!

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

Ależ w każdej branży jest to samo... Ilu porządnych przedsiębiorców budowlanych przeklina zestaw "czterech panów w żuku z drabiną na dachu"? :)
Andrzej L.

Andrzej L. Queentex Translation
Office

Temat: Szukam tłumacza

Ada Z.:
Ależ w każdej branży jest to samo... Ilu porządnych przedsiębiorców budowlanych przeklina zestaw "czterech panów w żuku z drabiną na dachu"? :)

Wbrew pozorom, to nie jest do końca adekwatne porównanie. Czterej panowie z drabiną działają lokalnie i po 2, maks. 3 zawalonych robotach wieść się rozchodzi i nikt już ich nie wynajmie. Natomiast siła rażenia tłumoka jest dzięki Internetowi nieograniczona.

Jest jednak nadzieja, że jakość, terminowość i niezawodność się opłacają. Ja nigdy nie obniżyłem stawek z powodu tzw. kryzysu, natomiast odeszło kilku klientów (agencje), którzy sami obniżyli swoje stawki i nie byli w stanie zapłacić mi moich. Teraz wracają, oferując 1,5 x pierwotnych stawek (!) i płacąc w ciągu 7 (!) dni.

Tzw. kryzys chyba się skończył.

A.

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

Andrzej L.:
Czterej panowie z drabiną działają lokalnie i po 2, maks. 3 zawalonych robotach wieść się rozchodzi i nikt już ich nie wynajmie.

To chyba nieco hura-optymistyczny szacunek... Takie żuki jeżdżą i mają się dobrze. :)
Natomiast siła rażenia tłumoka jest dzięki Internetowi nieograniczona.

Siła ekip z drabiną polega na ich mnogości i tym, że chytry dwa razy traci... Ale o tym się przekonuje po wynajęciu ekipy z żuka.

konto usunięte

Temat: Szukam tłumacza

Aleksandra P.:
Szukam kogoś, kto przetłumaczy scenariusz filmowy (z polskiego na angielski). Mam także native speakera, który przejrzy potem tekst. Film jest dopiero w fazie szukania finansowania, więc pieniądze za to pojawią się w przyszłości. Ale jest to bardzo zabawna komedia, która ma szansę na sukces, więc może kogoś zainteresuje taka pozycja w CV. Mój mejl: 1by1film@gmail.com


Miejmy nadzieję, że Pani sobie jeszcze raz przemyśli to, z czym Pani "wyskoczyła" http://marcelq.blog.pl/2013/08/13/jak-skutecznie-zepsu...
Robert G.

Robert G. redaktor naczelny
magazynu
motoryzacyjnego
Biznes Motoryz...

Temat: Szukam tłumacza

Aleksandra P.:
Szukam kogoś, kto przetłumaczy scenariusz filmowy (z polskiego na angielski). Mam także native speakera, który przejrzy potem tekst. Film jest dopiero w fazie szukania finansowania, więc pieniądze za to pojawią się w przyszłości. Ale jest to bardzo zabawna komedia, która ma szansę na sukces, więc może kogoś zainteresuje taka pozycja w CV. Mój mejl: 1by1film@gmail.com

Jak mawiał Peter Drucker, w profesjonalnych relacjach między ludźmi musi pojawić się przepływ pieniędzy z ręki do ręki. Jeżeli film ma takie szanse, wystarczy notarialnie uzgodnić między stronami, iż po sukcesie tłumacz dostanie XXX kasy i po sprawie.
Inną kwestią pozostaje fakt, iż w przypadku tłumaczenia filmów/scenariuszy - co udowodniono w "Szreku" czy "Magagaskarze" tłumacz wnosi poważną wartość dodaną - zasadniczo wnosi wszędzie ale tu jego robotę zwyczajnie widać. Skoro ma to być sukces, warto aby temu sukcesowi pomóc.
Zasadniczo Pani Aleksandrze życzę powodzenia ale lepiej by się czytało takie ogłoszenia wiedząc, że cały projekt jest na zasadach wolontariatu. Bo niby dlaczego tłumacz ma nie dostać kasy a na przykład kamerzysta ma dostać?
Robert G.

Robert G. redaktor naczelny
magazynu
motoryzacyjnego
Biznes Motoryz...

Temat: Szukam tłumacza

Jest jednak nadzieja, że jakość, terminowość i niezawodność się opłacają. Ja nigdy nie obniżyłem stawek z powodu tzw. kryzysu, natomiast odeszło kilku klientów (agencje), którzy sami obniżyli swoje stawki i nie byli w stanie zapłacić mi moich. Teraz wracają, oferując 1,5 x pierwotnych stawek (!) i płacąc w ciągu 7 (!) dni.
>
"Jestem wesoły Romek.......a w nim światło, wodę gaz....."
Nie bój nie bój, wyłączą Ci.....
A na poważnie: Są agencje i agencje. Generalnie ich dynamika zależna jest od dynamiki ich Klientów.
Agencjom wiedzie się gorzej, ponieważ próbują wiązać tłumaczy lojalkami. A próbują,bo Klienci nie chcą się wiązać z Agencjami...
Tzw. kryzys chyba się skończył.
Nie kryzys się skończył a wakacje....
Robert G.

Robert G. redaktor naczelny
magazynu
motoryzacyjnego
Biznes Motoryz...

Temat: Szukam tłumacza

Marcel K.:
Właśnie tak się psuje rynek tłumaczeniowy - bo ktoś zrobi za darmo, bo jakiś projekt będzie kiedyś opłacalny, bo się liznęło języka na lektoracie, bo coś tam, gdzieś tam, z kimś tam. Później się dziwić, że spotykamy oferty typu "oferuję tłumaczenie pierdyliarda stron za 10 zł za stronę". Jak Pan Lejman ładnie to ujął, tłumoczyć każdy może, a jakość? Zbędny luksus!

Robienie czegoś gratis nie jest psuciem rynku.
Jeżeli wybitny fachowiec dostrzeże coś wartościowego - na przykład obecny tu A. Lejman - doskonale odróżni cwaniactwo od czegoś szlachetnego. Wiele znanych i cenionych osób ma na koncie działania gratisowe - świat filmu zna udział aktorów i reżyserów w projektach za dolara.

Psucie rynku to na przykład oferty tłumaczeń przez studentów, którzy mają wikt i opierunek u mamusi czyli nie ponoszę realnych kosztów działalności. Podobnie jak w warsztacie samochodowym - poważna firma ma narzędzia, fachowców, którym trzeba płacić a jest Pan Jurek, który robi za domem. Jeżeli Jurek zna swoje ograniczenia i tylko wymienia klocki, to pół biedy, bo nie napsuje a po prostu tanio zrobi. W przypadku tłumaczenia taki ktoś nie popsuje rynku oferując 10 PLN za tłumaczenie np. listu do cioci.
Osobną kwestią są Klienci, którzy kierując się tylko ceną, korzystają z takich ofert.

Generalnie sama koncepcja zrobienia scenariusza for free nie jest zła ale została źle podana. PR Pani Aleksandry po prostu leży na całego. Niestety, należy domniemywać, że całość działalności może tak wyglądać.

Swoją drogą sam niedługo będę przymierzał się do cyklu programów szkoleniowych nt. nauki języka angielskiego - filmy. Finansowania nie mam - mam kamerę, swoją gębę i zaprzyjaźnione wnętrza. Niedługo stanę przed wyzwaniem jak zaprosić ludzi do projektu, który będzie w mojej ocenie dochodowy. Mam do wyboru - zapłacić im teraz przekładając z innej kieszeni lub zaproponować udział w przyszłych zyskach. Tak samo powinna podejść Pani Producent komedii.

P.S. Ciekawi mnie, czy Native też robi to jako wolontariusz i czy o tym wie?
Paweł Kosior

Paweł Kosior Wolny zawodowiec

Temat: Szukam tłumacza

Bez względu na branżę, dobry fachowiec nie obawia się piętnowanego przez was studenta, bo kieruje swoją ofertę do innej grupy odbiorców. Nikt nie wynajmuje przecież Pollocka do pomalowania kuchni, tak jak nikt nie wynajmie Bartka Wierzbięty do przetłumaczenia listu do cioci. Rynek tłumaczeń jest szeroki, a potrzeby klientów bardzo różne - jedni poszukują najniższej ceny, inni bezkompromisowej jakości. I każdy znajdzie to, czego szuka, bo jedni walczą ceną, a inni jakością. Nie przeszkadza to im pokojowo koegzystować w zajmowanych niszach ekologicznych.
Tłumaczenie tego filmu mogłoby być ciekawą pozycją w portfolio młodego tłumacza, który dopiero wyrabia sobie markę i biura tłumaczeń jeszcze się o niego nie biją. A wy rzuciliście się na poszukującą jakby co najmniej wypuściła jakieś dziecko ze zbyt śliskiego kocyka. Owszem, klientów można i należy edukować na temat naszej pracy, ale z wyczuciem, histeryczne wpisy na ogólnodostępnych forach tylko psują wizerunek piszącego.
Za granicą też narzeka się na Polaków, że „przyjeżdżają i zabierają pracę”, zabijając niskimi stawkami konkurencję. Proste wytłumaczenia są dobre dla prostych umysłów, a tłumacze to przecież dość wyrafinowana intelektualnie grupa zawodowa, nieprawdaż?
Izabela Szczypka

Izabela Szczypka właściciel,
Translator

Temat: Szukam tłumacza

Paweł K.:
Bez względu na branżę, dobry fachowiec nie obawia się piętnowanego przez was studenta, bo kieruje swoją ofertę do innej grupy odbiorców. Nikt nie wynajmuje przecież Pollocka do pomalowania kuchni, tak jak nikt nie wynajmie Bartka Wierzbięty do przetłumaczenia listu do cioci. Rynek tłumaczeń jest szeroki, a potrzeby klientów bardzo różne - jedni poszukują najniższej ceny, inni bezkompromisowej jakości.
Moim zdaniem jest to półprawda opierająca się na założeniu, że przeciętny klient zdaje sobie sprawę "who is who" na rynku. A z mojego doświadczenia wynika, że przeciętny klient widzi nic mu nie mówiące nazwisko opatrzone etykietką "tłumacz", więc wali do tegoż tłumacza z listem do cioci i czuje się oburzony proponowaną ceną, bo przecież "to tyle nie kosztuje na rynku". Takie samo oburzenie prezentuje zresztą przy dowolnym innym tekście, czy to z historii Średniowiecza, czy z najnowszych osiągnięć medycyny nuklearnej. "To tyle nie kosztuje na rynku" (w domyśle - rynku studenckim, najbardziej zaludnionym) i kropka.
Całość zjawiska po pierwsze pochłania czas tłumacza, który mimo wszystko nie może setnemu / tysięcznemu delikwentowi zwyczajnie trzasnąć słuchawką albo drzwiami przed nosem (na setnego maila można ewentualnie nie odpowiedzieć, ale przeczytać go też trzeba), a po drugie, budzi w nim co najmniej irytację, jeśli nie zwątpienie na zasadzie "kłamstwo powtórzone tysiąc razy..."

P.S. Dodatkowo niektóre agencje robią klientom indywidualnym wodę z mózgu, błędnie informując zagubione owieczki, jakiego rodzaju tłumaczenie będzie wymagane przez jego adresata. Nie dalej jak w połowie zeszłego tygodnia objawiła się klientka, którą jakaś agencja wcześniej przekonywała intensywnie, że formalne oświadczenie instytucji, zawierające opis zakresu zagranicznego szkolenia "postdoc", nie wymaga tłumaczenia uwierzytelnionego... Dobrze, że klientka się z agencją nie dogadała cenowo, ale jednak wyruszyła na dalsze "łowy cenowe" w przekonaniu, że "nie jest potrzebne tłumaczenie z pieczątką, tylko tańsze, byle było zrobione przez TP".
Kurtyna. :(Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.08.13 o godzinie 07:36



Wyślij zaproszenie do