Temat: Problem: trolling oraz Internetowe trolle
Założyłeś, Henryk, ciekawy wątek, może dołożę swoje spostrzeżenia. Otóż ja do końca nie wiem czy wyczuję "klasycznego trolla". Obawiam się, że nie. Oczywiście dostrzegam "taktownych inaczej" i ignoruję w dalszych wypowiedziach, nie wdając się w eskalację.
Zauważyłem jednak, że wielu z nas trwa przy swoich poglądach (to dobrze), nie zgadzając się z interlokutorem jednocześnie nie starając się zachować trzech zasad (to źle):
Po pierwsze, czy dobrze zrozumieliśmy "co autor miał na myśli" - lwia cześć konfliktów czy nieporozumień bierze się stąd, że myślimy , że on myśli to co myśmy zrozumieli z tego co powiedział/napisał. A tak nie musi być i to trzeba najpierw ustalić. Na przykład (przykład celowo przerysowany): Odnoszę wrażenie, że ktoś, ironizując, obraża drugą osobę. Zanim zastosuję wyrafinowane techniki sztuki walki :) zapytam czy faktycznie chciał powiedzieć to, co ja zrozumiałem, że powiedział. Potwierdzenie polaryzuje sytuację, brak potwierdzenia umożliwia doprecyzowanie problemu.
Po drugie, niestety, w dyskusji nie przestrzegamy zasady trzymania się jednego tematu. Jak ja mówię, że ty jesteś pijak i niszczysz rodzinę, to ty zamiast odnieść się do mojego zarzutu, wypalisz, że ja sam jestem babiarz i ćpun.
Po trzecie, w dyskusji nie trzymamy się schematu: teza-dowód. Coś tam twierdzimy (teza), ale jaka jest tego podstawa, to już zostaje w naszych głowach. Wyobraźcie sobie, co by nam zostało z twierdzenia Newtona, gdyby napisał tylko, że jabłko spada na ziemię, bo je ziemia przyciąga, a to przyciąganie on nazywa grawitacją. Albo Einstein podaje wzór na równowagę między masą a energią i powiada, że tak mu wyszło z wyliczeń, chcecie to wierzcie, anie to nie.
Wydaje mi się, że znaczną część efektu trollowania, można wyjaśnić brakiem tych trzech zasad w dyskusji. Nie przesadzając, rzecz jasna, że sam trolling, w czystej postaci, też ma miejsce.
mam nadzieję, że to nie był trollowy wpis :).
Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.09.14 o godzinie 20:55