Karol
Z.
Programista,
elektronik
Temat: Orange dla firmy kilka pytań
Janusz K.:Tak, ale reklama ma inny sens.
\Ogólnie znane nie są - bo np. Pan ich nie zna i nie rozumie, co udowodnił Pan wyżej.
A ponieważ nie chce Pan czytać także tej dyskusji, to powtórzę jeszcze raz:
działalność reklamowa co najmniej zakłóca, a często likwiduje,informację o produktach, niezbędnym elemencie funkcjonowania dobrego rynku.
I z tego co tłumaczysz, wyciągam wniosek że w szkole powinni mówić ,ze reklama, sama w sobie, niekoniecznie kłamie, ale należy ją zweryfikować i zdobytą w reklamie informację poszerzyć o dodatkową, bardziej gruntowną, wiedzę umożliwiającą podjęcie właściwej decyzji.
Nie chcę tu używać pojęcia rynek doskonały, bo jest to twór teoretyczny.Ważne.
Zauważmy jednak, jak z argumentacji różnych osób wyłania się pogląd, że w zasadzie nieważne są rzeczywiste cechy produktu, bo wszyscy podbarwiają je w reklamach.
Czyli sami płacimy za to, żeby nas mamiono, oszukiwano.
Ale jest cała masa ludzi, którzy potrafią przeczytać to co stoi przed głównąinformacją, czyli np. "od 7.2MBit/s", "oprocentowanie do 7.5% *" (a przy *: "Przy założeniu lokaty na 24 m-ce, minimalna wpłata 200 000 PLN).
:)
Jedynym systemowym, obowiązującym wszystkich, rozwiązaniem byłby ogólny zakaz zaliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów.
Niechby o powodzeniu produktu decydowały jego rzeczywiste cechy.
Kiedyś (całkiem niedawno temu) można było zaliczać w ciężar kosztów np. wydatki na tzw. reprezentację. Dziś jest to mocno ograniczone i znajduje się pod lupa fiskusa