Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Na to wszystko - czyli żeby w sprzedaży i użytkowaniu było tak, jak w reklamach - jest proste lekarstwo: właśnie po prostu zakazać wliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów.
Każdej reklamy.

Jeżeli producent uzna, że opłaca mu się reklamować - to niech płaci za to ze swojego zysku, bo na razie to za kłamliwą, a przy tym bezdennie głupią reklamę płacą klienci, których nikt o zgodę na to nie pyta.

Byłoby to więc oczekiwane przez Pana rozwiązanie systemowe, bez wnikania w szczegóły kazdej po kolei reklamy.

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Mira K.:
jak dłużej pani pozyje to zrozumie ten związek.. - ja w tej chwili uzytkuje internet z playa i jestem zachwycona! - działa super, bez wzgl. na pogode, nie wiem jak będzie poza Warszawą.

Może pani szanowna wyjaśni, skoro dla niej jest to tak oczywiste?
Pytanie nie skierowane w panie kierunku ale jak widzę mam "przyjemność" ze specjalistą od telepatii?

Słyszałam duzo narzekań na internet z plusa, nt orange w tej kwestiii niewiele wiem, więc nie będe sie wypowiadac i pluć jadem ( o dziwo :D)..

Dowiedziałam się natomiast ostanio,że orange zatrudnia osoby które mają za zadanie bronić wątpliwej renomy firmy na forach internetowych, wypowiadając się jako niby prywatne osoby..

Brawo! gratuluję odkrycia ! Nie tylko Orange ale wszystkie duże firmy, a tak się składa, niestety, że najbardziej widoczni są "obrońcy" Play. Zapraszam na strony onet.pl bądź wp.pl, jakikolwiek artykuł na temat telekomunikacji i wypowiedzi pod nimi. Aż bije po oczach !

I wszystko jasne...

Tu niestety pudło ! ale proszę próbować dalej... ciekawa jestem do jakich wniosków dojdzie tak "światła" osoba jak szanowna pani...
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:
Andrzej L.:
Janusz K.:
(...)
Albo zapewni oprogramowanie mierzące transfer z serwera wzorcowego jednocześnie z tym z kiepskiego.
Pojedynczy człowiek ma pozycję znacznie słabszą - dlatego można go doić.
Przede wszystkim, operator nie może odpowiadać za to, co jest niezależne od niego.

Mamy przykład blokowania się serwerów z biletami na piłkę kopaną, niemal codziennie choćby tu widzimy, jak GL muli i się wiesza - zmierzysz sobie transfer z GL i na tej podstawie nie zapłacisz???
__________________________

Podkreślilem możliwe rozwiązanie.
Nie to że się czepiam, ale to zasada nieokreśloności Heisenberga(w wolnej interpretacji) się kłania: dokładna prędkość to niedokładna pozycja. Pingowanie serwera paczkami danych pomiarowych też musi konsumować trochę z transferu. Więc albo mamy transfer rzeczywisty, albo pomiarowy. A to się ciutek wyklucza....
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Mira K.:
jak dłużej pani pozyje to zrozumie ten związek.. - ja w tej chwili uzytkuje internet z playa i jestem zachwycona! - działa super, bez wzgl. na pogode, nie wiem jak będzie poza Warszawą.

Słyszałam duzo narzekań na internet z plusa, nt orange w tej kwestiii niewiele wiem, więc nie będe sie wypowiadac i pluć jadem ( o dziwo :D)..

Dowiedziałam się natomiast ostanio,że orange zatrudnia osoby które mają za zadanie bronić wątpliwej renomy firmy na forach internetowych, wypowiadając się jako niby prywatne osoby..

I wszystko jasne...
No, właśnie takie nie do końca jasne...
Bo i tak, i nie-jest prawdopodobne, że są takie osoby, i są przesłanki że ich nie ma. Kwestie zaczynające się od "podobno" traktuję z należytą im powagą, równorzędną z zabobonami, gusłami, legendami, klechdami i innym bajaniem. Czyli wymysły wyssane, nierzadko, z palca.
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Mira K.:
akurat nie, ale póki co, nie byłby to dla mnie dyshonor..
Pracującym w Orange współczuje - przerabiałam..

ps. wystarczy przejrzeć wątki.. nie trzeba był orłem żeby zauwazyc who is who.. Pan jeszcze tego nie widzi?Mira K. edytował(a) ten post dnia 05.03.11 o godzinie 18:08
Oj, ze stosunkowo wysoką prędkością zbliżamy się w kierunku pomówień...
Michał Brągoszewski

Michał Brągoszewski Dyrektor Regionu
Sprzedaży

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Mira znowu szaleje :)
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Te najbardziej emocjonujące wypowiedzi postanowiłem usunąć. Miro, wszystko rozumiem, ale... są granice. Kultury.

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

oł noł ! i teraz nie dowiemy się "who is who?" ;)

A już wracając do tematu. Mnie też nie podoba się to, że nie mam prędkości gwarantowanej przy mobilnym internecie ale cóż... nie będę z tego powodu rwała włosów z głowy, to się raczej nie zmieni, a operatorzy zawszę będą reklamowali maksymalne osiągi - bo w końcu ktoś, gdzieś ją uzyskał, a jak uzyskał to znaczy, że można, a jak można to znaczy, że jest :) mimo, iż realnie jej nie ma w codziennych warunkach, dla przeciętnych użytkowników :)
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:
Na to wszystko - czyli żeby w sprzedaży i użytkowaniu było tak, jak w reklamach - jest proste lekarstwo: właśnie po prostu zakazać wliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów.
Każdej reklamy.

Jeżeli producent uzna, że opłaca mu się reklamować - to niech płaci za to ze swojego zysku, bo na razie to za kłamliwą, a przy tym bezdennie głupią reklamę płacą klienci, których nikt o zgodę na to nie pyta.
Najgenialniejsze są proste rozwiązania... Policzmy. Darujcie mi nierealne wielkości, chodzi o metodę liczenia (tak samo wyjdzie i przy innych wartościach).

Załóżmy, że ze 100 jednostek przychodu operator ma obecnie 15 zysku dzięki temu, że przeznaczył (i zaliczył w koszty) 10. Czyli dotychczas miał 75 jednostek kosztu, nazwijmy to - technicznego, 10 jednostek wydatków na reklamę i 15 zysku. Fajnie. Teraz wprowadzamy proponowane rozwiązanie : operator osiągnął 25 jednostek zysku (bo odpadły mu koszty reklamy), z których to 25 jednostek decyduje się wydać 10 na reklamę. Skąd ma te pieniądze wziąć? Oczywiście z kasy firmy. Czy może ich nie zaksięgować? Nie może, prezes ich z kieszeni nie wyjmie i nie zapłaci. Tak więc zgodnie z ustawą o rachunkowości, kodeksem spółek handlowych i jeszcze paroma przepisami, każdy wydatek musi być zaksięgowany i rozliczony, niezależnie od oceny klientów. Wydaje więc te 10, a pozostaje mu zysku z całości działań 15. Co się zmieniło? NIC. Zmienił się jedynie wskaźnik zysku na działalności, nazwijmy ją umownie "operacyjnej" (dokładniej, chodzi o przychód minus techniczne koszty wytworzenia). Pozostałe wskaźniki ani drgnęły: cały zysk firmy do opodatkowania wynosi nadal 15.

Dygresja : mam nadzieję, że nikt nie sądzi, że w związku ze zmianą jakiegoś wskaźnika - na dodatek analogiczną, jak u konkurencji - zarząd spółki stwierdzi "coś mamy chyba za dużo zysku operacyjnego, obniżmy go, najlepiej obniżając ceny klientom"...:)

Oczywiście jest jeszcze zbójecka metoda, żeby finansować reklamę jedynie z zysku po opodatkowaniu (z jakiej racji ??? czyichś doznań estetycznych ??? ale załóżmy nawet, że prawnie stałoby się to możliwe). Niby dlaczego telekomunikacja miałaby w tej sytuacji być traktowana gorzej, niż inne branże? Jeśli tak, wymagałoby to wprowadzenia takiej ogólnej zasady : za reklamę płaćcie z zysku netto. Właścicielom zawsze trudniej będzie wyciągnąć z własnej kieszeni pieniądze na promocję... Efekt? Załamanie branży reklamowej, a z dalekosiężnych : zahamowanie rozwoju rynków, ponieważ wygrywają na tym wszyscy dotychczasowi dostawcy czegokolwiek (bo mają już jakąś rozpoznawalność marki, w którą nie muszą inwestować).

Perpetuum mobile też jest fajnym i prostym rozwiązaniem, ma tylko ten drobny mankament, że nie działa.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Krzysztof W.:
Janusz K.:
Na to wszystko - czyli żeby w sprzedaży i użytkowaniu było tak, jak w reklamach - jest proste lekarstwo: właśnie po prostu zakazać wliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów.
Każdej reklamy.

Jeżeli producent uzna, że opłaca mu się reklamować - to niech płaci za to ze swojego zysku, bo na razie to za kłamliwą, a przy tym bezdennie głupią reklamę płacą klienci, których nikt o zgodę na to nie pyta.
Najgenialniejsze są proste rozwiązania... Policzmy. Darujcie mi nierealne wielkości, chodzi o metodę liczenia (tak samo wyjdzie i przy innych wartościach).

Załóżmy, że ze 100 jednostek przychodu operator ma obecnie 15 zysku dzięki temu, że przeznaczył (i zaliczył w koszty) 10. Czyli dotychczas miał 75 jednostek kosztu, nazwijmy to - technicznego, 10 jednostek wydatków na reklamę i 15 zysku. Fajnie. Teraz wprowadzamy proponowane rozwiązanie : operator osiągnął 25 jednostek zysku (bo odpadły mu koszty reklamy), z których to 25 jednostek decyduje się wydać 10 na reklamę. Skąd ma te pieniądze wziąć? Oczywiście z kasy firmy. Czy może ich nie zaksięgować? Nie może, prezes ich z kieszeni nie wyjmie i nie zapłaci. Tak więc zgodnie z ustawą o rachunkowości, kodeksem spółek handlowych i jeszcze paroma przepisami, każdy wydatek musi być zaksięgowany i rozliczony, niezależnie od oceny klientów. Wydaje więc te 10, a pozostaje mu zysku z całości działań 15. Co się zmieniło? NIC. Zmienił się jedynie wskaźnik zysku na działalności, nazwijmy ją umownie "operacyjnej" (dokładniej, chodzi o przychód minus techniczne koszty wytworzenia). Pozostałe wskaźniki ani drgnęły: cały zysk firmy do opodatkowania wynosi nadal 15.

Dygresja : mam nadzieję, że nikt nie sądzi, że w związku ze zmianą jakiegoś wskaźnika - na dodatek analogiczną, jak u konkurencji - zarząd spółki stwierdzi "coś mamy chyba za dużo zysku operacyjnego, obniżmy go, najlepiej obniżając ceny klientom"...:)

Oczywiście jest jeszcze zbójecka metoda, żeby finansować reklamę jedynie z zysku po opodatkowaniu (z jakiej racji ??? czyichś doznań estetycznych ??? ale załóżmy nawet, że prawnie stałoby się to możliwe). Niby dlaczego telekomunikacja miałaby w tej sytuacji być traktowana gorzej, niż inne branże? Jeśli tak, wymagałoby to wprowadzenia takiej ogólnej zasady : za reklamę płaćcie z zysku netto. Właścicielom zawsze trudniej będzie wyciągnąć z własnej kieszeni pieniądze na promocję... Efekt? Załamanie branży reklamowej, a z dalekosiężnych : zahamowanie rozwoju rynków, ponieważ wygrywają na tym wszyscy dotychczasowi dostawcy czegokolwiek (bo mają już jakąś rozpoznawalność marki, w którą nie muszą inwestować).

Perpetuum mobile też jest fajnym i prostym rozwiązaniem, ma tylko ten drobny mankament, że nie działa.

____________________________

Zacytuję ten cudaczny post - niech zostanie jako świadectwo "fachowości"... ;-)) mojego adwersarza.
Niech się Pan skontaktuje z jakąś księgową, która wytłumaczy Panu, jaka jest różnica między zarachowaniem (zaksięgowaniem) wydatku a jego zaliczeniem w ciężar kosztów oraz jak zaksięgować rozmaite wydatki. Zasady ich kwalifikowania do kosztów uzyskania przychodów są określone w ustawach o CIT (o podatku dochodowym od osób prawnych) i o PIT. Zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o CIT i odpowiednio art. 22 ust. 1 ustawy o PIT kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 16 ust. 1 ustawy o CIT i art. 23 ust. 1 ustawy o PIT.

Wydatki na reklamę są horrendalne - a proszę zauważyć, że ta działalność naprawdęnie tworzy niczego realnego. Oczywiście - można marudzić o świadomości marki i innych bzdetach, bardzo ważnych dla wysoko opłacanych specjalistów od marketingu, ale ich działalność świadczy jedynie o tym, że obecnie najbardziej liczy się nie rzeczywista wartość użytkowa produktu, a wmówienie ludziom, że ona jest wysoka. Jest więc pochodną wydatków na reklamę - czyli kosztów, którymi jesteśmy obecnie obciążani bez pytania o zgodę.
Mechanizm rynkowy - konkurencja - wymaga nie reklamy, a informacji. Reklama wręcz zakłóca informację (jak w wypadku szybkości transferu), uniemożliwiając nabywcom podejmowanie racjonalnych decyzji, zaś pochodną tych gigantycznych wydatków świata na reklamę są zjawiska tak niby odległe, jak nadymanie baniek z kredytami hipotecznymi*.
Załamanie branży reklamowej może wydawać się katastrofą jedynie dzieciom i tym dorosłym, którzy farbowaną fantazję reklam uznali za swoją rzeczywistość.

* Tu wyjaśnię ten związek gigantycznych wydatków na reklamę i bańką kredytów hipotecznych, będącą praprzyczyną obecnego kryzysu finansowego na świecie: znaczną część tych gigantycznych wydatków stanowią wynagrodzenia dla kreatorów reklam i gaże gwiazd reklamy. Osiągają oni wielkie dochody, które przeznaczają na zakupy gadżetów: szybkie samochody, apartamenty w modnej okolicy, rezydencje postawione tam, gdzie trzeba mieć rezydencję, aby być kimś (o te poglądy też zresztą troszczy się reklama). Wysoki popyt rodzi ogromną konkurencję nabywców, bo przecież podaż tych dóbr jest ograniczona - co niesłychanie winduje ceny. Ponieważ branża reklamowa rośnie (wszyscy uznają, że obecnie nie jest problemem wytworzenie produktów, ale ich sprzedaż), stale następuje dopływ młodych nagle wzbogaconych, głodnych apartamentu w modnych lokalizacjach i Porsche w garażu. Tak nadyma się bańka cen na nieruchomości, windowanych właśnie wskutek rośnięcia branży reklamowej. Z drugiej strony, niezagospodarowane wydatkami na dobra luksusowe zarobki w tej branży lokowane są do modnych funduszy inwestycyjnych (hedgingowych), które tę tworząca się bańkę pozorów nadymają do oporu.

'Janusz K. edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 10:12
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:

Zacytuję ten cudaczny post
Ja sobie daruję, bo nie jest tego wart. Wymienianie ogólnie znanych aktów prawnych, żeby "udowodnić", że koszty reklamy nie powinny być kosztem uzyskania przychodu, ponieważ... no nie bo nie, bo tak się uważa i już :-) mija się z celem, podobnie jak dalsza dyskusja.
Edycja : niezbędny cudzysłów.Krzysztof W. edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 10:25
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Krzysztof W.:
Janusz K.:

Zacytuję ten cudaczny post
Ja sobie daruję, bo nie jest tego wart. Wymienianie ogólnie znanych aktów prawnych, żeby udowodnić, że koszty reklamy nie powinny być kosztem uzyskania przychodu, ponieważ... no nie bo nie, bo tak się uważa i już :-) mija się z celem, podobnie jak dalsza dyskusja.

__________________________
\Ogólnie znane nie są - bo np. Pan ich nie zna i nie rozumie, co udowodnił Pan wyżej.
A ponieważ nie chce Pan czytać także tej dyskusji, to powtórzę jeszcze raz:

działalność reklamowa co najmniej zakłóca, a często likwiduje,informację o produktach, niezbędnym elemencie funkcjonowania dobrego rynku.

Nie chcę tu używać pojęcia rynek doskonały, bo jest to twór teoretyczny.
Zauważmy jednak, jak z argumentacji różnych osób wyłania się pogląd, że w zasadzie nieważne są rzeczywiste cechy produktu, bo wszyscy podbarwiają je w reklamach.
Czyli sami płacimy za to, żeby nas mamiono, oszukiwano.

Jedynym systemowym, obowiązującym wszystkich, rozwiązaniem byłby ogólny zakaz zaliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów.
Niechby o powodzeniu produktu decydowały jego rzeczywiste cechy.

Kiedyś (całkiem niedawno temu) można było zaliczać w ciężar kosztów np. wydatki na tzw. reprezentację. Dziś jest to mocno ograniczone i znajduje się pod lupa fiskusa
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:

\Ogólnie znane nie są - bo np. Pan ich nie zna i nie rozumie, co udowodnił Pan wyżej.
Też mógłbym napisać, że ktoś tu nie rozumie prostego dodawania i też to udowodnił, ale takie twierdzenie ani nie ma rangi dowodu, ani nie ma nic do rzeczy.

Żeby było ciekawiej, zgadzam się w kwestii tego, że wydatki na reklamę niepotrzebnie obciążają budżety firm (a w konsekwencji - ich klientów), ale proponowanie takiego "prostego działania" jest, mówiąc wprost, rażącą naiwnością. Ale skoro mowa o faktycznej likwidacji "zbędnych" reklam... cóż, że powtórzę gdzie indziej użyty argument : wszyscy dyktatorzy mają skłonność do uznawania za zbędne i wyrzucania z gospodarki tych rzeczy, które sami za takie uważają. W minionym ustroju też się obywaliśmy bez reklam i wszystko się rozchodziło "na pniu". Proszę pozdrowić towarzyszy :-)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Których towarzyszy? ten pogląd (o konieczności finansowania reklamy z zysków, a nie w ciężar kosztów) zdobywa coraz więcej głosów w krajach, które nigdy nie zaznały socjalizmu (ani dyktatury)...
Joseph Heath i Andrew Potter, autorzy tego pomysłu, to profesorowie uczelni kanadyjskich - zachęcam do zapoznania się z ich pracą: tu tylko krótka informacja.

O niezrozumieniu jakiego "rachunku" Pan pisze? Tego, w którym udowodnił Pan, że nie zna i nie rozumie zasad prowadzenia w przedsiębiorstwie rachunku zysków i strat?

,Janusz K. edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 11:14
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:
Których towarzyszy? [...]
krótka informacja
Okraszona zdjęciem Che Guevary. Powinno pomóc :-)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Byłem ciekaw, jak Pan skomentuje tę okładkę. Nie zawiodłem się - tendencyjnie i powierzchownie.

No to tu ma Pan polskie wydanie.
Zachęcam do przeczytania i zastanowienia się przed napisaniem czegokolwiek.

'
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 07.03.11 o godzinie 11:23
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Janusz K.:
Byłem ciekaw, jak Pan skomentuje tę okładkę. Nie zawiodłem się - tendencyjnie i powierzchownie.
Niektórzy tak już mają, że każdy odmienny pogląd otrzymuje automatycznie negatywną etykietkę i nie wymaga to nawet cienia dowodu.
Zachęcam do przeczytania i zastanowienia się przed napisaniem czegokolwiek.
Ja również, cytuję :
[autorzy]"Rozprawiają się ze zwolennikami zdrowej żywności, "etycznego marketingu"
i
"zwracają tylko uwagę na fakt, że blisko pół wieku działalności krytyków kapitalizmu nie przyniosło wymiernych rezultatów".
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Krzysztof W.:
Niektórzy tak już mają, że każdy odmienny pogląd otrzymuje automatycznie negatywną etykietkę i nie wymaga to nawet cienia dowodu.
_______________________

Niektórzy inni zaś mają tak, że każdy pogląd osoby uznanej za przeciwnika automatycznie uznają za błędny, po czym brną w idiotyczne uzasadnienia.

To jak jest z księgowaniem wszystkich wydatków, ale zaliczaniem w ciężar kosztów - nie wszystkich?
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Januszu, posiadając (być może naiwną) wiarę w ludzką inteligencję uważam że celem i głównym sensem reklamy jest zaproszenie ludzi do punktów sprzedaży gdzie odpowiednio przeszkoleni konsultanci pokażą zalety konkretnej oferty. Jest założenie, że klient po prostu zapyta a nie będzie się targował na argumenty, nie do podważenia, w stylu "To da mi Pan/Pani jeszcze do tego co już wziąłem jakiś pakiet. Gratis". (serio, takie rozmowy też słyszałem)

Tymczasem klientowi się pisze, rysuje, zaznacza, zakreśla, obkreśla, przedstawia i maluje a klient i tak "wie swoje". "Zna" też możliwości konkurencji, "zna" swoje prawa (a i to, niestety, to na wyrywki, czytaj "co w danym momencie mu wygodniej").

Sugestia że reklama NIE jest ofertą, w imieniu kodeksu cywilnego to jeszcze za mało.

Januszu, mam wrażenie że przeprowadzamy na szybko "amerykanizację" polskiego społeczeństwa. (jak nie zostało wskazane, napisane, zaznaczone, zaakcentowane i uwypuklone to znaczy że można mózg wyłączyć i odciążyć z myślenia)

Wydatki na reklamę: No, OK.
Jestem przyzwyczajony do tego że słowo pisane, mówione jest dla mnie zrozumiałe (i to zarówno przekazane mi "na surowo", czarno na białym, większym czy mniejszym fontem, jak i kolorowo, głośno i z odpowiednimi akcentami. I wiem, że tekst z małymi literkami (ale w dużej ich ilości) winien być potraktowany przeze mnie poważnie, tym bardziej, że pod nim składam swój podpis i zobowiązuję się do jego przestrzegania.

A reklama ma nas przyciągnąć do punktu. I nic więcej.
Janusz K.:

Wydatki na reklamę są horrendalne - a proszę zauważyć, że ta działalność naprawdęnie tworzy niczego realnego. Oczywiście - można marudzić o świadomości marki i innych bzdetach, bardzo ważnych dla wysoko opłacanych specjalistów od marketingu, ale ich działalność świadczy jedynie o tym, że obecnie najbardziej liczy się nie rzeczywista wartość użytkowa produktu, a wmówienie ludziom, że ona jest wysoka. Jest więc pochodną wydatków na reklamę - czyli kosztów, którymi jesteśmy obecnie obciążani bez pytania o zgodę.
Znowu oczekujesz, że firmy zaczną publikować wewnętrzne informacje na zewnątrz, "dla dobra klienta"? :)
Mechanizm rynkowy - konkurencja - wymaga nie reklamy, a informacji.
Ale ta informacja jest dostępna.
Ale lenistwo ludzkie jest silniejsze. Reklama ma za zadanie sprowokować do sięgnięcia po informację.
Reklama wręcz zakłóca informację (jak w wypadku szybkości transferu), uniemożliwiając nabywcom podejmowanie racjonalnych decyzji, zaś pochodną tych gigantycznych wydatków świata na reklamę są zjawiska tak niby odległe, jak nadymanie baniek z kredytami hipotecznymi*.
Pragnę zauważyć, że są promocje, w których klient bierze terminal ze sobą, do domu, przez tydzień może sprawdzić czy pasuje mu Internet w dużym pokoju, czy musi korzystać jedynie przy biurku, czy też ma zmienić miejsce biurka, bardziej przy oknie, albo... operatora.

Nie odbierajmy ludziom prawa do wyboru!
Załamanie branży reklamowej może wydawać się katastrofą jedynie dzieciom i tym dorosłym, którzy farbowaną fantazję reklam uznali za swoją rzeczywistość.

* Tu wyjaśnię ten związek gigantycznych wydatków na reklamę i bańką kredytów hipotecznych, będącą praprzyczyną obecnego kryzysu finansowego na świecie: znaczną część tych gigantycznych wydatków stanowią wynagrodzenia dla kreatorów reklam i gaże gwiazd reklamy. Osiągają oni wielkie dochody, które przeznaczają na zakupy gadżetów: szybkie samochody, apartamenty w modnej okolicy, rezydencje postawione tam, gdzie trzeba mieć rezydencję, aby być kimś (o te poglądy też zresztą troszczy się reklama). Wysoki popyt rodzi ogromną konkurencję nabywców, bo przecież podaż tych dóbr jest ograniczona - co niesłychanie winduje ceny. Ponieważ branża reklamowa rośnie (wszyscy uznają, że obecnie nie jest problemem wytworzenie produktów, ale ich sprzedaż), stale następuje dopływ młodych nagle wzbogaconych, głodnych apartamentu w modnych lokalizacjach i Porsche w garażu. Tak nadyma się bańka cen na nieruchomości, windowanych właśnie wskutek rośnięcia branży reklamowej. Z drugiej strony, niezagospodarowane wydatkami na dobra luksusowe zarobki w tej branży lokowane są do modnych funduszy inwestycyjnych (hedgingowych), które tę tworząca się bańkę pozorów nadymają do oporu.
[/edited]
Januszu, to nie jest wiedza tajemna.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Orange dla firmy kilka pytań

Karolu - Twoja wiara jest naiwna.

Po pierwsze - dawno chyba nie oglądałeś reklam. Informacji w nich już dawno nie ma.
Po drugie - człowiek zmienia się bardzo powoli, i jego psychika także. A reklama i zabiegi marketingowe opierają się właśnie na tych prawach.
Zabieg, o którym piszę, nie ma na celu zmiany tych przyzwyczajeń i praw - bo one są nie do zmiany.Zakaz zaliczania wydatków na reklamę w ciężar kosztów ma na celu odebranie firmom narzędzia do wpływania na decyzje nabywców.
Po trzecie - oczywiście, że wiedza, o której piszę, nie jest wiedza tajemną. Ale niewielu ludzi zdaje sobie sprawę ze skutków takiego stanu rzeczy. Jesteś tego najlepszym przykładem.

Następna dyskusja:

z orange dla firmy na mix'a




Wyślij zaproszenie do