Bartosz Jakubik

Bartosz Jakubik nad chmurami, MW

Temat: Co wniej kręci?

No właśnie co?
Marek M.

Marek M. Pilot wycieczek
(Rosja, Ukraina,
Litwa, Łotwa,
Estonia, G...

Temat: Co wniej kręci?

To zależy kto i ile pije ...
zauważyłem, że po kilku naparach dziennie jestem bardziej aktywny i chce mi się żyć... i co najwazniejsze - odstawiłem kawę;)
Bartosz Jakubik

Bartosz Jakubik nad chmurami, MW

Temat: Co wniej kręci?

w zasadzie to odstawiłem i kawe i cherbate
Łukasz Tyzo

Łukasz Tyzo Administratywista.
Admirator fajki,
tańca towarzyskiego
i...

Temat: Co wniej kręci?

Myslę, że mnie najbardziej frapuje w tym cudownym zielku jego doskonały wpływ na zdrowie. Ja naprawde się czuję o wiele lepiej po wypyciu juz pierwszego jego łyku, podobnie jak znakomita wiekszość jego admiratorów - zabrzmiało to jak reklama proszku do prania, przepraszam, ale tak doprawdy czuję się w czasie i po wypiciu tego naparu. Ponadto intryguje mnie w niej jej zapach w momecie zaparzenia jest bardzo wyjatkowy i charakterystyczny, rzekłbym - niepowtarzalny, ale także w suchej postaci jest bardzo przyjemny. Szczególnie zima przypomina mi dni, kiedy było ciepło, sucho, fascynująco. Ja lubię takie dni. Ponadto przywodzi mi Yerba na myśl w czasie gdy ja pije wspomnienia. Te cudowne wspomnienia moich odkrywczych pobytów na Krymskim stepie. Nie, nie niczego nowego tam nie odkryłem, chodzi mi bardziej o typowa odkrywczość specyficzna każdemu pojedynczemu turyście. Otóż Yerba, gdy jest sucha własnie pachnie jak ten step, suchy, wytarty końskim kopytem i wysuszony gorącym słońcem nieomalże tak jak pustynny piasek. Słysze także po niektórych łykach zawodzenie muezina, czasem tatarskiego barda, czasem zaś Argentyńskiego pieśniarza, a czasem.... to juz inna opowieść ;- ))))))). Te wspomnienia sa mi bardzo miłe, ożywcze i relaksujace tak jak każdy łyk yerba mate zawsze dzielony ze św. Tomaszem. ;-)))) Pozdrawiam i smacznego.
Bartosz Jakubik

Bartosz Jakubik nad chmurami, MW

Temat: Co wniej kręci?

Mam podobne odczucia do wyżej wymienionego ziela. Najbardziej smakuje mi kiedy zaczyna wschodzić słońce, a jego promienie barwią na kolory tęczy banieczki piany. Kiedy pochylam się nad stygnącym naparem czuje zapach wilgotnej od porannej rosy łąki, kiedy jest sucha pachnie jak trawa wysuszona południowym Słońcem, kiedy wypijam trzecią dostrzegam to przyjemne uczucie spokoju a zarazem ożywienia myśli w narastającym zgiełku budzącego się świata.
Mariusz K.

Mariusz K. Project Manager,
Peek Traffic Sp. z
o.o.

Temat: Co wniej kręci?

Witam wszystkich...
Jestem raczej młodym mateistą - miesiąc/dwa :)
Ale już wiem że to się nie skończy tylko będzie trwać :)

Kiedyś gdzieś na jakiejś stronie czy też forum poświęconym YM przeczytałem jak ktoś stwierdził że pije YM dlatego że te "pyły krążą"...
I może to jest właśnie to :)

A tak z mojej strony to powody/kroki do poznania YM są mniej więcej takie:
- nie lubiłem i nie lubię kawy
- uwielbiam dobre herbaty
- lubię pić coś co jest "zdrowe" ;)
- a do tego ta odrobina oryginalności jaką daje pice YM
- ...

czy trzeba dodawać coś więcej?... po co pisać... lepiej iść i zalać wieczorną porcję... i posiorbać sobie z Św. Tomaszem :)
Adam Kaczmarczyk

Adam Kaczmarczyk Project Manager,
Civil Engineer

Temat: Co wniej kręci?

Witam

Wczoraj zakupiłem swój pierwszy zestaw do yerba mate.

Czy ktoś może mi zdradzić, czy istnieje jakiś sposób na przygotowanie tego napoju czy "po swojemu"?

Czekam na rady :)
Katarzyna K.

Katarzyna K. Młodszy Manager ds.
Marketingu

Temat: Co wniej kręci?

Hej yerbateam ;-)

ja zaczęłam pić yerbkę kilka miesięcy temu.
Właściwie wszystko zaczęło się od tego, że w sklepie znaleźliśmy z mężem dziwną metalową słomkę z sitkiem(wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy co to takiego i jak się nazywa). Zaczęliśmy drążyć temat - gdzie coś takiego kupić, ale wyglądającego bardziej fachowo. I tak trafiliśmy na sklep argentyński koło metra Służew.
Kupiliśmy materki , bombille, no i yerbatki (też na prezenty ;-).
I, zaczęło się ;-)

Jak robię yerbę, słów kilka:
Najlepiej zaopatrzyć się w termometr do mierzenia temp. wody, gdyż nie powinno zalewać się yerbatki zbyt gorącą wodą. Najlepiej jak woda ma 70-80C, i dobrze jest zalewać yerbkę z góry, aby woda nieco się jeszcze schłodziła podczas nalewania. Ale, może wszystko od początku:
wsypujemy yerbkę do szklanki (dla mnie jest najlepiej pół szklanki, niektóry wsypują yerbę bezpośrednio do matery, ale wg mnie daje to gorszy efekt)
zalewamy wodą (trochę więcej niż poziom yerbki)
mieszamy i czekamy kilka minut
odsączamy z wody (wodę wylewamy - jest gorzka)
przekładamy yerbkę do matery
dodajemy: miód, cukier, cytrynę, sok malinowy, co tylko lubimy
zalewamy wodą (70-80C)
pijemy za pomocą bombilli
Ta sama yerbka może być zalewana nawet 5 razy ;-)

Jakie rodzaje lubię najbardziej:
najbardziej polecam yerbę - Taragui Pomarańczowa, szczególnie dla zaczynających. Zapach jest super, bo producent dodał prawdziwe skórki pomarańczy ;-) do tego jak doda się miód, to jest cudeńko.
Później dopiero przeszłam na Amandę - jest ostrzejsza, bardziej intensywna. Ją także piję z miodem.

Dla mnie yerba jest czymś więcej niż kawa. Jest odprężeniem. Materka towarzyszy mi cały dzień. Jeśli jest weekend to w domu, jeśli środek tygodnia, to w pracy. Ostatnio stwierdziłam, że napiję się wyjątkowo kawy. I wiecie co - wylądowała w zlewie po jednym łyku. Kawa już mi nie smakuje!

Uwielbiam yerbę i pewnie już tak zostanie ;-)

Dajcie znać, jeśli macie inne metody parzenia, czy polecanie inne rodzaje yerby.
Chętnie wprowadzę coś nowego do mojego yerbospisu ;-)Katarzyna K. edytował(a) ten post dnia 06.11.08 o godzinie 12:33
Jacek Barwicki

Jacek Barwicki Ekspert ds
elektronicznych
narzędzi zakupowych

Temat: Co wniej kręci?

Ja jestem narazie zwolennikiem Pajarito
"Menta-Limon".
Mariusz Maciejewski

Mariusz Maciejewski Koordynator ds.
Usług dla Klientów
Kluczowych w
Polkomtel...

Temat: Co wniej kręci?

Posiadam matero o pojemności ok. 200 ml. Ja swój poranny napar przygotowuję w banalny sposób, otóż zasypuję matero do połowy ( ilość zależy od indywidualnych preferencji, ja próbowałem wielu wariantów i swoj już wypracowałem ), bombillę wkładam w taki sposób, aby spoczywała na yerbie, następnie wodą z podgrzewacza firmowego ( woda o temp. ok.80 st.C ) zalewam powoli matero uważając aby woda spływała na bombillę, lub na yerbę w jednym punkcie. W efekcie mam zalane do końca matero z charakterystycznym suchym czubkiem yerby, która zostanie zaparzona w II zalaniu. :)
Uwielbiam I i II zalanie, generalnie zaparzam to samo zasypanie ok.3-4 razy. Zaopatruję się w sklepie Argentina przy metrze Służew, uwielbiam odmianę El Gaucho ( ponieważ nie ma gałązek, tylko same listki ), ponadto przepadam za Amandą pomarańczową ( dobra dla początkujących z uwagi na nutę pomarańczy ).
Swoje I matero na początku przeprowadziłem zgodnie z Currado ( proces wytrawiania tykwy ), z II już się tak nie bawiłem. Przy II razie zalałem matero wrzątkiem na 24 godziny, wyskrobałem resztki miąższu i pestek, następnie ponownie zalałem wrzątkiem z odrobiną alkoholu na kolejne 12-24 godziny i po tym czasie matero było gotowe do używania.
W pracy staram się po każdym piciu wyparzyć wrzątkiem matero, przez co nic mi nie pleśnieje i tykiewka cały czas jest ok. :)
W domu przy zaparzaniu gotuję wodę w czajniku, czekam 10 minut i zalewam yerbę. Jak dla mnie smak jest bomba. :)
Znam Osoby, które zalewały yerbę lodowatą wodą, sokami, a nawet Colą ;) Ile Osób, tyle gustów i sposobów konsumowania tego trunku...Mariusz Maciejewski edytował(a) ten post dnia 15.11.09 o godzinie 14:35

Następna dyskusja:

sztuka wideo - czy Was kręci?




Wyślij zaproszenie do