Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Czytając, coraz mniej się dziwię, że zwłaszcza młodsi adepci wolą się uczyć za granicą. Zwłaszcza patrząc pod kątem niepotrzebnego wartościowania jednych metod czy nurtów nad innymi. Przykład z CST, zapytam z ciekawości, a ilu przeszło pełne szkolenie według Instytutu UP.... Osobny temat to visceralna.
O rolfing i inne pochodnych już nie wspomnę.
Poza tym, dlaczego z jednej strony w mediach popiera się jedne metody, co nie przeszkadza tym samem terapeutom w zaciszu gabinetu praktykować te "mniej" medyczne :). W sumie hipokryzja na potęgę.
Jak znam życie, jak już zabraknie kandydatów na szkolenia dla głównych grup, to oferta rozciągnie się dla masażystów z łapanki, instruktorów fitnessu, itd jak leci. Ale póki co fizjoterapeuci po licencjacie, dyplomowani technicy masażu podobnie, coraz częściej są zainteresowani studiowaniem w kierunku osteopatii, ale już za granicą. Zwiad zrobił swoje, widzę to w korespondencji. Czy drożej? To zależy. Studiując zagranicą łatwiej jest jednocześnie pracować, a każdy rozsądny terapeuta w końcu załapuje, że rozciągnięte studiowanie metod w czasie ma sens, z uwagi na potrzebę praktyki pomiędzy jednymi a drugim zjazdem, itp.

Gdyby mnie te kierunki tak rajcowały, też zamiast magisterki na fizjo i dalszymi specjalizacjami, wybrał bym osteopatię jako główny kierunek, a nie z doskoku.

Powiem to wprost. Nie wiem dlaczego ale zdecydowanie inaczej dyskutuje się z osobami które uczyły się za granicą (mam na myśli także Polaków, terapeutów). Nie ma w nich tej maniery, dyskusji w stylu który kierunek jest lepszy, bardziej poprawny politycznie, itd :) raczej widzą w tym różnorodność. No ale to są moje obserwacje tak nieco z boku.

Moim zdaniem, organizatorzy niektórych szkół bądź kierunków terapeutycznych, powinni prowadzić coś w rodzaju wstępnych warsztatów, aby zwłaszcza młodszy adept, mógł się w jakikolwiek minimalny sposób zorientować czy mu to pasi czy nie. Pamiętam jeszcze takie pojedyncze na zajęcia w Stanach Zjednoczonych. Z jednej strony aby dobrze współpracować warto rozeznać się co to osteo, co chiro, co subtle energy methods, co nie oznacza że to będziesz w tym kierunku praktykował.

Podobnie pracuję od kilku lat w mojej branży ze słuchaczami, studentami. To ma sens.

Kolega studiując zagranicą, w ramach dodatkowych zajęć ma także takie zajęcia na ostatnim roku fizjoterapii. U nas jest nieco inna polityka. Tzn. studenci uczęszczają na kursy u swoich wykładowców, o dopuszczeniu innych raczej nie ma mowy.
To dziwne, bo podstawą na dobrych uczelniach są tzw. wykładowcy wizytujący, to właśnie rozszerza horyzonty.

Boże, w szkołach masażu (w Polsce i zagranicą) miałem takie rzeczy, takie podejście i to jeszcze w XX w. A tu na uczelniach tego nie można zorganizować? W tym względzie to jesteśmy jacyś dziwni ...
Ostatnio powertowałem programy kilku uczelni o kierunku fizjoterapii zagranicą, tam to jest normalne i nieodpłatne (tzn. nie płaci dodatkowo student, czasem uczelnia, jeśli już to za symboliczne kwoty. Bo wiedzą że jeden absolwent pójdzie w kierunek stricte fizjoterapeutyczny/rehabilitacyjny, inny w osteopatię, jeszcze inny w spa. Jakoś nie wiedzę dyskusji czy coś jest bardziej lub mniej medyczne, które metody w osteo są bardziej skuteczne, a które mniej?
No może z tą różnicą że nikt po weekendowym kursie z CST, nie będzie się brał za ciężkie przypadki!!!

Czy to jest na prawdę przede wszystkim kwestia skuteczności, badań, czy jednak wpływ zupełnie innych czynników.
Pytam, bo prawdę mówiąc spotykam się z coraz bardziej w tym względzie rozgoryczoną młodzieżą, która gubi się w tym wszystkim.

Osobiście wiem co wybierać, ale to akurat moje życie, nikt nim tak nie steruje jak młodszymi adeptami :)
Odpowiedzcie więc im, a nie mnie.

Liczę na konstruktywną dyskusję, pozdrawiam Piotr Szczotka.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 24.04.13 o godzinie 12:40
Damian Krawczyk

Damian Krawczyk Fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Chętnie bym coś napisał o studiach w Polsce, ale istnieje prawdopodobieństwo, że potem będę miał problemy z ukończeniem studiów :D . Ogólnie rzecz biorąc, na pytanie postawione w tytule tematu istnieje jedna odpowiedź - 90 % absolwentów fizjoterapii, nie będzie pracować w zawodzie, bo nie ma takiego zapotrzebowania. Ciekawe jest to, ze kolejne szkoły (uczelnie) otwierają kierunek fizjoterapia...

Fajnie byłoby studiować za granicą, ale nie każdy ma taką możliwość.
Zgadza się, ma Pan rację, studiowanie za granicą niekoniecznie musi być droższe niż to w Polsce.
I chyba trochę przyjemniejsze. Tam wykładowca trochę bardziej jest 'dla studenta'. Przynajmniej krążą takie opowieści. Chociaż tu zawsze może być tak, że 'wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma'.
A takie szkoły osteopatii miewają swoje własne kliniki, gdzie studenci praktykują pod okiem wykładowcy.

Pozdrawiam

PS A może 99 %?Damian Krawczyk edytował(a) ten post dnia 24.04.13 o godzinie 16:35

konto usunięte

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Piotrze wszystko pięknie, ładnie tylko zauważ jedno fizjoterapia w Polsce to wielki biznes.
50 tyś. wykształconych w tym właśnie kierunku ( na 1 fizjio w Polsce przypada 760 pacjentów-żart?!). Ogromna liczba ludzi, która wydaje pieniądze na kursy, szkolenia. miliony złotych wpadające do kieszeni ludzi, którzy operują tym biznesem.
Gdy zaczynasz studia mówią, że to kierunek z przyszłością. Jak skończysz licencjat to rób magisterkę, bo bez tego nic nie znaczysz, jak skończysz mgr to rób kursy, bo się musisz doszkalać i tak w kółko.
Nikomu nie zależny na wskazywaniu kierunków dalszego kształcenia, bo przy tak liczbie osób zawsze chętni się znajdą na dalsze kształcenie i wydawanie grubych pieniędzy. No własnie,a gdzie praktyka. I tu wracam do tego co kiedyś napisałem: to rynek pracy reguluje zapotrzebowanie na dany zawód nie na odwrót. Młodzi ludzie zawsze zostaną pozostawieni sami sobie, bo są tylko masą, z której wyciąga się pieniądze.
Zauważ kto tworzy w Polsce system szkolnictwa ? Pani minister, która chce posłać sześciolatków do nieprzygotowanych szkół? Rektorzy, wykładowcy starej daty, którzy maja Cię tak głęboko w dupie, że aż przy serduszku?!
Nikomu nie zależy.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

W gabinecie mam przystosowane, wygłuszone ściny bo planowane było to mieszkanie od początku jako gabinet. Spokojny, wyciszony, na parterze, itd. Cóż budynki pracują to pękła trochę wewnętrzna warstwa płyt gipsowych, na jednej ścianie. W sumie kosmetyka ściany. Dla fachowca dwa dni spokojnej roboty, tylko że dla mnie dwa dni postoju. Tyle że fachowcy nie schodzą za te dwa dni poniżej 2500 zł! I wiecie co, mam do nich w sumie szacun. Tak, szacunek :).

Nie mają ogłoszeń na płotach "masażowanie 30 minut klasyk 15 zł, tanio u studenta". Jak by było napisane "dyskretnie to bym się też nie zdziwił". Im wychodzi jakieś 80-90 zł za godzinę odliczając materiał, taka mikrodermabrazja ścian :).

Dlatego też jeden z wykładowców założył firmę i pracuje w podobnych zleceniach. Jak mawia, ma dosyć wypocin przyszłych absolwentów. Ma spokojną przyjemna pracę, przyjeżdża na budowę w garniturze. Po pracy bierze prysznic i w drogę. Kurcze to był mój pierwszy zawód, tyle że wzrok nie ten. No nie że narzekam, ale mnie panowie ubawili do łzy ostatniej.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 24.04.13 o godzinie 17:12
Katarzyna Aleszczyk

Katarzyna Aleszczyk Pomagam oswajać
WordPressa

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Niestety i z żalem, ale się podpiszę pod powyższymi... Podzielę się własnym doświadczeniem, bo szczęśliwie już mi nie zagraża "nieskończenie studiów z niewiadomych przyczyn".

Na licencjacie program zbliżony podobno jest do tego, czego uczono niegdyś w szkołach policealnych na kierunkach fizjoterapia (i pochodne) - kineza, fizyko, coś tam ze SPA... Co więcej - często uczą ci sami ludzie, którzy uczyli w owych szkołach policealnych.

Ostatnimi czasy pokazał się przedmiot "Terapia manualna" na III roku licencjatu (i to zarówno wykład - sic - jak i ćwiczenia). I oczywiście zależy na kogo się trafi. U nas prowadziła go kobieta po Kaltenbornie, więc liznęła poglądowo ten kierunek terapii...

Miałam jednak szczęście/nieszczęście studiować fizjo na dwóch różnych uczelniach. A na II stopniu okazało się, że oni "robili" (na tej samej terapii manualnej na licencjacie) elementy PNF... W dodatku na II stopniu zrobiliśmy powtórkę tego, co mieli na I. Ręce opadły...

Kierunkowanie ludzi? Wolne żarty. Jest tak, jak pisał kolega: Uczelnia nęci i zachęca faktem, że po fizjoterapii można robić prawie dosłownie wszystko i wszędzie, że rynek tylko czeka na adeptów...; na licencjacie w zasadzie głównie rozmowa o tym, by skończyć II st (bo jeszcze więcej możliwości + Uczelnia ma dochód przez kolejne 2 lata); na II st już usłyszeliśmy jak wiele adeptów zostało, mówiąc kolokwialnie niestety, "nadproduktowanych" ponad potrzeby rynku (a już na pewno ponad potrzeby tzw. opieki zdrowotnej w Pl) przez różnej maści szkoły wyższe oraz, że z naszym dyplomem za granicą (gdyby kto chciał szukać pracy w zawodzie) to na spokojnie możemy studia od nowa zaczynać.

Ścieżka rozwoju po studiach? Dowiedziałam się, że jest możliwość robienia specjalizacji, niestety zabrakło elementarnej informacji, jak się na nią dostać, do kogo itp. Jasne, że mogę poszukać sama, ale... Jeśli prof. X ma w planie jedynie wykłady (i szczęśliwi ci, którym je realnie prowadzi, bo ja jednego dopiero na obronie zobaczyłam, a podobno miał z nami 3 semestry - wszystko ręką własnego docenta), a ćwiczenia z jego przedmiotu już mgr Y i w dodatku jedno jest jakby kompletnie "obok" drugiego treściowo (nie znają się czy co? bo konsultować na pewno nie konsultują), to czego tu oczekiwać? Na sali wykładowej od 80-200 ludzi, więc jak by tu ewentualnie podejść do studenta indywidualnie?

Nie wspomnę o testach sprawdzających wiedzę... Test wyboru, JEDNOKROTNEGO wyboru i to nie zmieniający się od lat? Na dziennych i zaocznych ten sam test? No błagam...

Niestety studia w Polsce, jeśli kto chce się czegoś konkretnego dowiedzieć i nauczyć, niczego nie ułatwiają... Oj, potrzeba nie raz wiele samodyscypliny i dojrzałości, żeby wynieść z nich wiedzę i umiejętności.

P.S. Piotrze, masaż to niestety na moim licencjacie była kpina. Wykład: przeczytany słowo w słowo początek I części Zborowskiego (tyle zdążyliśmy przez 30 godzin), ćwiczenia - realnie odbyło się około 10 godzin, bo raz prowadzącemu nie pasowało, innym razem nam - w sumie liznęliśmy masaż pleców. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Rozumiem. To mam wrażenie ze czasem żyjemy w jakimś dziwnym świecie, poplątania czasoprzestrzeni. Krótko mówiąc, kończyłem pierwszą szkołę medyczną MSZ Wydział Masażu Leczniczego w Krakowie, a po przeliczeniu godzin okazało się że jest to pułap zachodnich licencjatów. Pokazując czego nauczało się w Polsce (w tamtych latach) dostałem kredyt zaufania w szkole w USA choć tego wcześniej nie planowałem. Kontynuowałem więc naukę dzięki wiedzy z Polski.
Po powrocie tu z kolei otwierały się drzwi z uwagi na Certyfikat z zagranicy :).
Ale następna szkoła/studia już były też prywatne, jednak nie do pomyślenia aby tak traktowano studentów. No był niewypał z jednym z wykładowców ale już tam nie pracuje. Promotor tak się zainteresowała moją pracą, że było ją stać nawet na korektę ortograficzną z uwagi na treść. No nie że chcę sobie dorabiać, ale jednak można!

No napiszcie coś pozytywnego :)
Bo co tak jakbyśmy się w tym szkolnictwie uwsteczniali, czy jak?

W niektórych dwuletnich szkołach masażu jest poza głównym programem (klasyk, szwedzki, manualny drenaż limfatyczny, podstawy kinezyterapii, segmentarny) także: myofascial release, trigger point, elementy NMT, applied kinesiology, po polarity therapy włącznie. To po jakiego ... młodzież ma iść na fizjo po dwuletnich?

Oj się porobiło. Nie miałem pojęcia, iż jest taka różnica w poziomie realizacji programów studiów. Ludzie przecież wy za te studia płacicie. Nie ma prowadzącego wykładowcy, to nie ma egzaminu i tyle. A tu branki idą na rzeź, czy jak?
W mojej bajce to było nie do pomyślenia :).

konto usunięte

Temat: Co dalej młody adepcie :)

W tej bajce kopciuszek niestety nie zmienia się w królewnę tylko jeszcze zabierają mu stare buciki :/
Opisałeś bolączki programu szkolenia i recepta na to została znaleziona USTAWA O ZAWODZIE FIZJOTERAPEUTY. Najlepsze jest to, że o samym programie szkolenia jest tylko tyle, że będzie egzamin państwowy i już studenci będą wychodzić mądrzejsi ;) Kursy będą droższe :) tzreba będzie płacić składki - wszystko na rozwój fizjoterapii, a ludzie, którzy będą inkasować te pieniądze nawet grama użytecznej wiedzy studentowi nie przekażą :/
Tak swoja droga to mamy chyba najkrzywiej odsetek ludzi w Europie wyszkolanych w PNF chyba powinni założyć sektę.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

To zależy. W normalnych pod tym względem krajach stowarzyszenia zawodowe mają wpływ na proces edukacji i to co jest w programie, uaktualniając je z czasem. Ale i tak jest sporo szkoleń podyplomowych płatnych. Także płacę zagranicą czasem za weekendowe szkolenia po 2-2.5 tysiąca w przeliczeniu, czasem w Polsce podobnie. Jestem w stanie tak samo zapłacić polskiemu wykładowcy, pod warunkiem że nie płacę za to, co powinno być w podstawowym programie nauczania. To były jednak inwestycje, pomimo iż czasem nie było mnie stać na wakacji. Moim zdaniem stowarzyszenia są bardzo potrzebne, tyle że my nie mamy ducha samorządności. A to jest warunek zdrowej współpracy.

Miałem styczność z inaczej funkcjonującymi stowarzyszeniami jestem więc pozytywnie zainfekowany :)

Moje pytanie dotyczy czegoś innego. Co możecie poradzić młodszym adeptom, w co faktycznie warto zainwestować.
Moim zdanie na pewno w porządny kurs jednej z wschodnich metod. Wiem, wiem, że to was może dziwi, ale nie mam na myśli weekendowego, ekspresowego kursu, a jedną z metod możliwych do szlifowania przez dłuższy czas.

Czy nie wysłuchalibyście wykładu, nie poszli na kurs dotyczący np ayurwedy w ortopedii, shiatsu w psychiatrii, czy refleksoterapii w synergii z segmentarnym w neurologii? Czy jest w kraju taki poziom szkoleń? Czy tylko abc w spa?

Co wiemy tak na prawdę o procesach leczniczych jeśli zjawi się - a prędzej czy później - klient rezydent ze wschodu i poprosi o takie leczenie. Przykłady? A no proszę, Wrocław ma sporo Koreańczyków po sąsiedzku. To są wykształceni ludzie, spragnieni jak każdy odpowiedniego traktowania. I ... ???
Będziecie dyskutować z pacjentem jak sobie zażyczy akupresurę w przypadku frozen shoulder?
No koledzy w U.K. już do tego powoli przywykają :).

Tu na nic się nie zda co dany fizjoterapeuta myśli, czy ma przekonanie, tracisz potencjalnego pacjenta, który chce zachodniej rehabilitacji, ale też wzbogaconej ich kulturą. Czy ciągle będziemy miziać aromatycznymi ciepłymi olejkami, udając głębokie zaangażowanie we wschodnie kultury?

To na prawdę jest dylemat.
Moja partnerka na jednym z pierwszych zlecenia miała właśnie shiatsu z rozpoznaniem "frozen sholders" i to zabieg refundowany z medical insurence w klinice ortopedycznej. Była zdziwiona, a personel jeszcze bardziej że ona jest zdziwiona. Tyle że to było prawie 20 lat temu. To co jest jakiś progres?

Taka mała refleksja. Mogę nie mieć przekonania, ale muszę zająć jakieś stanowiska. A tu rozgardiasz w samych fizjoterapeutycznych metodach. Ta lepsza, ta gorsza, ta bardziej medyczna, ta alternatywna, a co dopiero w takiej konstelacji :)
To co w spa nie przeszkadza, ale już w gabinetach fizjoterapii tak?Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 24.04.13 o godzinie 21:35

konto usunięte

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Sam sobie odpowiedziałeś Piotrze.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Piotr S.:
Czytając, coraz mniej się dziwię, że zwłaszcza młodsi adepci wolą się uczyć za granicą. Zwłaszcza patrząc pod kątem niepotrzebnego wartościowania jednych metod czy nurtów nad innymi. Przykład z CST, zapytam z ciekawości, a ilu przeszło pełne szkolenie według Instytutu UP.... Osobny temat to visceralna.
O rolfing i inne pochodnych już nie wspomnę.
Poza tym, dlaczego z jednej strony w mediach popiera się jedne metody, co nie przeszkadza tym samem terapeutom w zaciszu gabinetu praktykować te "mniej" medyczne :). W sumie hipokryzja na potęgę.

Faktycznie tak może być. Ja napiszę od siebie o hipokryzji.
Dziś przeglądałem ulotkę szkolenia CST pod egida UP odbywającego się w Polsce. Oprócz informacji o hulaniu płynu mózgowo-rdzeniowego nie natknąłem się np. na to z jakim profilem pacjentów taki terapeuta może pracować. Ale za to znajduje się info o "kierowaniu energią"....
Z całym szacunkiem - bo nie uważam się za ortodoksa :) Ale odopwiedzcie mi na pytanie ? W dobie zdarzecza hadronów, encefalogramów, kamer termowizyjnych, głebokiej wiedzy psychologicznej na temat człowieka. I tego, że medycyna konwencjonalna mocno odchodzi od biomedycznego modelu lecznia, kto to łyka ??
Jak znam życie, jak już zabraknie kandydatów na szkolenia dla głównych grup, to oferta rozciągnie się dla masażystów z łapanki, instruktorów fitnessu, itd jak leci. Ale póki co fizjoterapeuci po licencjacie, dyplomowani technicy masażu podobnie, coraz częściej są zainteresowani studiowaniem w kierunku osteopatii, ale już za granicą. Zwiad zrobił swoje, widzę to w korespondencji. Czy drożej? To zależy. Studiując zagranicą łatwiej jest jednocześnie pracować, a każdy rozsądny terapeuta w końcu załapuje, że rozciągnięte studiowanie metod w czasie ma sens, z uwagi na potrzebę praktyki pomiędzy jednymi a drugim zjazdem, itp.

Oferta już powoli się rozciaga :) Zgadzam się co do drugiej częsci, bo nierzadko ludzie maja pretensje o rozwlekłość szkoleń niby podyktowaną chęcią "wyciągnięcia" pieniędzy z portfela...
Gdyby mnie te kierunki tak rajcowały, też zamiast magisterki na fizjo i dalszymi specjalizacjami, wybrał bym osteopatię jako główny kierunek, a nie z doskoku.

Problem w tym, że gdy byłem na studiach bodajże żadna szkoła osteopatyczna jeszcze nie działała. Z jednej strony - teraz zazdroszcze większych mozliwości szkoleniowych, z drugiej strony - coprawda wydałem trochę niepotrzebnie pieniędzy, ale nie musiałem obcoować z taka dezintegracja jaka panuje obecnie, i szczesliwie uchroniło mnie od ukształtowania w pewnych kierunkach.
Powiem to wprost. Nie wiem dlaczego ale zdecydowanie inaczej dyskutuje się z osobami które uczyły się za granicą (mam na myśli także Polaków, terapeutów). Nie ma w nich tej maniery, dyskusji w stylu który kierunek jest lepszy, bardziej poprawny politycznie, itd :) raczej widzą w tym różnorodność. No ale to są moje obserwacje tak nieco z boku.

Moim zdaniem, organizatorzy niektórych szkół bądź kierunków terapeutycznych, powinni prowadzić coś w rodzaju wstępnych warsztatów, aby zwłaszcza młodszy adept, mógł się w jakikolwiek minimalny sposób zorientować czy mu to pasi czy nie. Pamiętam jeszcze takie pojedyncze na zajęcia w Stanach Zjednoczonych. Z jednej strony aby dobrze współpracować warto rozeznać się co to osteo, co chiro, co subtle energy methods, co nie oznacza że to będziesz w tym kierunku praktykował.

Podobnie pracuję od kilku lat w mojej branży ze słuchaczami, studentami. To ma sens.

Fakt. Szkoły osteopatyczne organizują dni otwarte i uważam to za bardzo dobrą praktykę.
Kolega studiując zagranicą, w ramach dodatkowych zajęć ma także takie zajęcia na ostatnim roku fizjoterapii. U nas jest nieco inna polityka. Tzn. studenci uczęszczają na kursy u swoich wykładowców, o dopuszczeniu innych raczej nie ma mowy.
To dziwne, bo podstawą na dobrych uczelniach są tzw. wykładowcy wizytujący, to właśnie rozszerza horyzonty.

Boże, w szkołach masażu (w Polsce i zagranicą) miałem takie rzeczy, takie podejście i to jeszcze w XX w. A tu na uczelniach tego nie można zorganizować? W tym względzie to jesteśmy jacyś dziwni ...
Ostatnio powertowałem programy kilku uczelni o kierunku fizjoterapii zagranicą, tam to jest normalne i nieodpłatne (tzn. nie płaci dodatkowo student, czasem uczelnia, jeśli już to za symboliczne kwoty. Bo wiedzą że jeden absolwent pójdzie w kierunek stricte fizjoterapeutyczny/rehabilitacyjny, inny w osteopatię, jeszcze inny w spa. Jakoś nie wiedzę dyskusji czy coś jest bardziej lub mniej medyczne, które metody w osteo są bardziej skuteczne, a które mniej?
No może z tą różnicą że nikt po weekendowym kursie z CST, nie będzie się brał za ciężkie przypadki!!!

Nie ? :) jesli wydaje się sporo pieniędzy na szkolenie to trzeba przecież praktykować (często spłacic kredyt na zaciagnięte szkolenie), jeśli ktoś ma komfort doboru pacjentów wg wskazań super ! Cała reszta wezmie się za wszystko i wszystkich :] Tutaj mozna rozpocząć rozmowe o "konkurencji" w wydaniu polskim :)
Czy to jest na prawdę przede wszystkim kwestia skuteczności, badań, czy jednak wpływ zupełnie innych czynników.
Pytam, bo prawdę mówiąc spotykam się z coraz bardziej w tym względzie rozgoryczoną młodzieżą, która gubi się w tym wszystkim.

Osobiście wiem co wybierać, ale to akurat moje życie, nikt nim tak nie steruje jak młodszymi adeptami :)
Odpowiedzcie więc im, a nie mnie.

Liczę na konstruktywną dyskusję, pozdrawiam Piotr Szczotka.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Damian K.:
Chętnie bym coś napisał o studiach w Polsce, ale istnieje prawdopodobieństwo, że potem będę miał problemy z ukończeniem studiów :D

Śmiało :) Na odwagę - ledwo obroniłem pracę i mam na dyplomie 3+, bo wymysliłem, że zamiast pisania pracy badawczej, gdzie brak konkretnych wyników to też wynik - napisałem "poglądówkę" na temat relacji interpersonalnych fizjoterapeuta-pacjent....

Ogólnie rzecz biorąc, na pytanie
postawione w tytule tematu istnieje jedna odpowiedź - 90 % absolwentów fizjoterapii, nie będzie pracować w zawodzie, bo nie ma takiego zapotrzebowania. Ciekawe jest to, ze kolejne szkoły (uczelnie) otwierają kierunek fizjoterapia...

Popyt jest duży i bedzie większy biorąc pod uwagę chociażby czynnik starzejącego społeczeństwa. Pytanie czy w dobie braku konkretnych reform emerytalnych i zpaści gospodarczej - kogo będzie stać na nasze usługi ?
Fajnie byłoby studiować za granicą, ale nie każdy ma taką możliwość.
Zgadza się, ma Pan rację, studiowanie za granicą niekoniecznie musi być droższe niż to w Polsce.
I chyba trochę przyjemniejsze. Tam wykładowca trochę bardziej jest 'dla studenta'. Przynajmniej krążą takie opowieści.

Temat nauki i szkolnictwa :) Podam przykład z ostatniej podróży do Hiszpanii i ciekawych informacji od Polki, która mieszka już kilka lat za granicą i ma dzieci w wieku szkolnym. Wyobrażacie sobie, że tam nie czegoś takie jak dodatkowe korepetycje ? Niewyobrażalną sprawą jest to, że ten sam nauczyciel, który przygotowuje do matury dodatkowo dorabia sobie na tych samych uczniach, których ma pod opieka w szkole. Analogicznie ma przkazać odpowiednią wiedzę studentowi, a nie ograniczyć do niezbędnego minimum, aby na tych samych osobach zarabiać potem pieniadze na komercyjnych szkoleniach.
Chociaż tu zawsze może być tak, że 'wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma'.
A takie szkoły osteopatii miewają swoje własne kliniki, gdzie studenci praktykują pod okiem wykładowcy.

Pozdrawiam

PS A może 99 %?
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Ścieżka rozwoju po studiach? Dowiedziałam się, że jest możliwość robienia specjalizacji, niestety zabrakło elementarnej informacji, jak się na nią dostać, do kogo itp. Jasne, że mogę poszukać sama, ale... Jeśli prof. X ma w planie jedynie wykłady (i szczęśliwi ci, którym je realnie prowadzi, bo ja jednego dopiero na obronie zobaczyłam, a podobno miał z nami 3 semestry - wszystko ręką własnego docenta), a ćwiczenia z jego przedmiotu już mgr Y i w dodatku jedno jest jakby kompletnie "obok" drugiego treściowo (nie znają się czy co? bo konsultować na pewno nie konsultują), to czego tu oczekiwać? Na sali wykładowej od 80-200 ludzi, więc jak by tu ewentualnie podejść do studenta indywidualnie?

:) co do scieżek po studiach - z ostatnich rozmów ze studentami z Wocławia nadal przewija się wśród wykładowców trend namawiania do zakładania własnych działalności jako słusznej drogi wyboru. Usłyszałem to też na swoich studiach, czyli prawie 10 lat temu :] Jeśli we Wrocławiu co roku wypuszcza się około 400 absolwentów, zastanawiam się jaka liczbą mozna operować w Wawie ? :)
Zapraszam do przyjrzenia się tym wykładowcom - jakie są ceny wynajmu nieruchomości, jak wygląda realnie sytuacja osób prowadząca własna działalność od strony prawnej, ekonomicznej itp., jak przy braku regulacji wygląda sprawa patologicznej konkurencji czy ostatecznie przejrzenie badań, ile tak naprawdę osób ma predyspozycje do prowadzenia własnej działalności.
Jeżli nie okażesz się przedsiębiorczy, nie powiedzie Ci się - toś leń i nieudacznik :)
No cóż - demokracja i kapitalizm :) i dzięki partii rządzącej lans "liberalnej" gospodarki :] tylko czemu ostatnio "nacjonalizują" OFE ? :)Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 25.04.13 o godzinie 06:28
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Maciej O.:
Z całym szacunkiem - bo nie uważam się za ortodoksa :) Ale odopwiedzcie mi na pytanie ? W dobie zdarzecza hadronów, encefalogramów, kamer termowizyjnych, głebokiej wiedzy psychologicznej na temat człowieka. I tego, że medycyna konwencjonalna mocno odchodzi od biomedycznego modelu lecznia, kto to łyka ??
Trudno mówić mi za innych. Mnie interesuje kto łyka: powięziówkę w weekend, trigger point w weekend, shiatsu w weekedn, lomi lomi w weekend. Przecież to ta sama profesja, co łyka najnowsze metody w fizjo. To co, rozdwojenie jaźni? Może ci sami łykają dla których masaż bańką jest antidotum na wszystko, a jak pacjent chce to robią drenaż wypuszczając go z siniakami.

Może ci co konwencjonalnie od 30 lat bujają się na podwieszkach w niektórych przychodniach, chyba że przy okazji produkują przez huśtanie się na krzesłach dodatkową energię. Takie obrazy fizjo czasem też można zobaczyć. Jeśli to ma być konwencja, to wolę już alternatywę, przynajmniej klient czuje że coś się wokół niego dzieje. A tak poważniej, ufam iż szkolenia się w końcu poukładają. Będzie w ofertach coś więcej niż weekendówki.

Prawdę mówiąc też już mnie zmęczyły pytania:
a) a jaki dostanę certyfikat,
b) a czy także po angielsku,
c) a jakie będę miał po tym uprawnienia?

??? ...
Warsztat to warsztat, moduł to moduł, a kurs to kurs!!!

Także brałem udział w każdej z form, ale nikt mi nie obiecywał zmiany kwalifikacji. Z drugiej strony sam prowadziłem weekendowe tematy, ale nie obiecując gruszek na wierzbie, tylko poglądowe szkolenia.

Mam w planach szkolenia które wymagają nieprzeciętnego wyciszenia, jestem za równowagą, ale też nie bardzo łapię dlaczego jedno środowisko jest np wyśmiewane za stosowanie dyskusyjnych metod, a drugie już nie?Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 25.04.13 o godzinie 01:35
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Co wiemy tak na prawdę o procesach leczniczych jeśli zjawi się - a prędzej czy później - klient rezydent ze wschodu i poprosi o takie leczenie. Przykłady? A no proszę, Wrocław ma sporo Koreańczyków po sąsiedzku. To są wykształceni ludzie, spragnieni jak każdy odpowiedniego traktowania. I ... ???
Będziecie dyskutować z pacjentem jak sobie zażyczy akupresurę w przypadku frozen shoulder?
No koledzy w U.K. już do tego powoli przywykają :).

No to jest dla mnie dylemat :)
Obecnie sporo osoób traci na tym, że mimo, iż w moim mniemaniu - fachowo zajmują się pacjentami, nie dają mu tego czego chce. Nie "strzelisz z kręgosłupa" jak kręgarz ? nie położysz dłoni z naciskiem "kilku gramów" na głowe, a zasugerujesz psychoterapię ? zrobisz dobry "klasyk", ale bez całej wschodniej otoczki ? pacjent idzie do kogoś innego...Jednak całe szczęście dobrze sobie radzą (no własnie: jeszcze ?). Możecie się nie zgodzić z podanymi przykładami, ale w sumie tak wygląda otaczajaca mnie praktyka czasami.

Piotr - oczywiście, że nie będę dyskutował, ale wskaże osobę, która będzie mogła "zaspokoić" potrzeby tego pacjenta (może nawet uruchomi "zamrozony bark" :) Możecie to nazwać brakiem "elastyczności ". Ale na ten czas tak podchodzę do rzeczy. I mam nadzieję, że sprawy pojdą w kierunku, gdzie nie będę musiał się mocno chwytać wszystkich innych nurtów, żeby "wyżywić" w przyszłości rodzinę. Dobrej nocy :)
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Może ci co konwencjonalnie od 30 lat bujają się na podwieszkach w niektórych przychodniach, chyba że przy okazji produkują przez huśtanie się na krzesłach dodatkową energię. Takie obraz fizjo czasem też można zobaczyć. Jeśli to ma być konwencja, to wolę już alternatywę, przynajmniej klient czuje że cos się wokół niego dzieje.

heheh czasem ? to raczej norma :] Czekam, aż PTF kolejny raz poszczyci się przy okazji 50-lat fizjoterapii tym najdoskonalszym sprzętem w historii. Fakt - głupi nie jest :) ale do czego obecnie zazwyczaj słuzy nie będę mówił głośno, bo tez już mi się nie chcę kolejny raz spraw systemowych poruszać.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Maciej O.:
Piotr - oczywiście, że nie będę dyskutował, ale wskaże osobę, która będzie mogła "zaspokoić" potrzeby tego pacjenta (może nawet uruchomi "zamrozony bark" :) Możecie to nazwać brakiem "elastyczności ". Ale na ten czas tak podchodzę do rzeczy. I mam nadzieję, że sprawy pojdą w kierunku, gdzie nie będę musiał się mocno chwytać wszystkich innych nurtów, żeby "wyżywić" w przyszłości rodzinę. Dobrej nocy :)
Oczywiście że nie ma potrzeby aby każdy robił wszystko :). Od lat interesują mnie także wschodnie "klimaty", ale pozostają w sferze raczej hobbystycznej. Bardziej miałem na myśli fakt, iż jeśli już ktoś kultywuje dodatkowo jakąś wschodnią metodę, to niech pójdzie głębiej i rozwija jedną, na ile się oczywiście da. Póki co raczej to przypomina igraszki z energiami których nie bardzo rozumieją.

Każdy proces w terapii jest związany z energią, pytanie tylko jak kto kojarzy i rozumie procesy energetyczne. Tak idziemy spać, kładziemy się. Tyle że nigdy w życiu człowieka nie ma takiej chwili aby się nie poruszał, nawet w głębokim śnie porusza się klatka i pośrednio różne warstwy tkanek. Wdech , wydech, wdech, wydech i tak cały czas.

Piękne, po prostu piękne, a ile energii do tego potrzeba, a ile się wyprodukuje?
To jest kwintesencja wewnętrznej inteligencji organizmu.
Chciałbym bardzo, aby w tych dyskusjach były jednak pozytywy.
Znam zbyt wielu fizjoterapeutów podobnie jak masażystów którzy robią kawał dobrej roboty - a co najważniejsze doceniają to ich pacjenci i klienci - aby przejmować się hipokryzją wokół edukacji.

Problem w tym, jw. iż "młodszy kolega" czy koleżanka, adept po fachu jako przyszły praktyk jest ciągle opisywany jako kombinator, mało zaangażowany, itd. Ale przykład idzie z góry nie inaczej. To warto zauważyć.

Międzyczasie przychodzi korespondencja, ludzie pytają i jak zwykle brak im śmiałości, aby zapytać o to i tamto na forum samemu.

Proszę państwa póki co to są zawody wymagające kontaktów międzyludzkich, interakcji.
Co stresujecie się? To oddychamy głęboko ale naturalnie. Wdech i spokojnie wydech, wdech i spokojnie wydech.
Porządkujemy myśli i od jutra już tylko będzie konstruktywna dyskusja :)

Życzę dobrych wyborów tak w sprawach zawodowych jak i prywatnych. Na prawdę macie obecnie niesamowite możliwości.

Tylko na przyszłość z łaski swojej nie proście aby zamiast wysyłania wam książek (nie dosyć że w prezencie), skanować je dla was. Tu mnie jeden jegomość rozbawił. Panie przesyłka to 2 piwa studenckie mniej.
Są pewne granice uprzejmości i grzecznościowych gestów :(.

No czasem jednak ręce opadają i powinny iść spać. Jutro tj. dziś, sporo pracy. Niańczenie dzieci nie wchodzi raczej w grę, studentów także.
Na prawdę pomimo mojej dużej cierpliwości, wystarczy!

Do zobaczenia na szlaku :).Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 25.04.13 o godzinie 02:12
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Piotr S.:
Maciej O.:
Z całym szacunkiem - bo nie uważam się za ortodoksa :) Ale odopwiedzcie mi na pytanie ? W dobie zdarzecza hadronów, encefalogramów, kamer termowizyjnych, głebokiej wiedzy psychologicznej na temat człowieka. I tego, że medycyna konwencjonalna mocno odchodzi od biomedycznego modelu lecznia, kto to łyka ??
Trudno mówić mi za innych. Mnie interesuje kto łyka: powięziówkę w weekend, trigger point w weekend, shiatsu w weekedn, lomi lomi w weekend. Przecież to ta sama profesja, co łyka najnowsze metody w fizjo. To co, rozdwojenie jaźni? Może ci sami łykają dla których masaż bańką jest antidotum na wszystko, a jak pacjent chce to robią drenaż wypuszczając go z siniakami.

To ja mogę powiedzieć też za siebie. Np. po AT w Terapii Manualnej, nie pójdę na całe szkolenie KMI - kurs traktuję to jako uzpełnienie wiedzy, poprawę palpacji itp. I nie nazwę się zrazu bodyworkerem, choć nurt mnie "kręci" i często wykorzystuje techniki. Ale wiadomo, że część fizjoterapeutów potrafi postawić sprawy inaczej... ;)Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 25.04.13 o godzinie 01:54

konto usunięte

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Super świetnie tylko czemu ta dyskusja ma służyć ???
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Co dalej młody adepcie :)

Maciej O.:
Maciej widzę to nieco inaczej. Po pierwsze miałem na uwadze przede wszystkim ukazanie startującym co mogą dalej, jak realnie się rozwijać, a nie wyceniać dane szkolenie, wartościować je, czy pomstować na niektórych wykładowców. Niestety nieuchronnie kolejna dyskusja idzie w tym kierunku. Cóż nie ma dymu bez ognia :).
Jednakże zdecydowanie wolę skupić się na pozytywach i po prostu ze swojej strony napisze jak ja to widzę, bo często te pytania się powtarzają.
Trudno liczyć na rzeczowe dyskusje oficjeli różnych grup zawodowych, dlatego też podzielę się zupełnie prywatnie jak to wygląda. Wiem, że się wielu ze mną nie zgodzi, proszę bardzo. Jednak swoje widzę na szkoleniach mam sporo możliwości porównywania ich co do w kraju i zagranicą uczą się, praktykują, itd. Pójdźmy raczej w tym kierunku, aby raczej nieco młodszym cokolwiek wartościowego podpowiedzieć, ok?
CDN.

konto usunięte

Temat: Co dalej młody adepcie :)

To może niech się wypowiedzą Ci młodzi, którzy zaczynają start w karierę .



Wyślij zaproszenie do