Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Obserwacja, dokumentacja, informacja, nie jedno ma imię....

Obserwacja, dokumentacja, informacja, nie jedno ma imię. Unexpected positive effect.

Artykuł zarówno dla klientów jak i praktyków, dla pacjentów jak i terapeutów.

Nie jest to artykuł o dokumentacji medycznej, ale o tym co wynika z lektury dodatkowych kart klientów oraz wnikliwych obserwacji. Jak możemy lepiej zrozumieć ich oczekiwania.
Rozpoczynając pracę w jakimkolwiek zawodzie medycznym czy pokrewnym, w którym bardzo ważny jest czynnik ludzki, tym bardziej, jeśli w praktyce stosujemy dotyk, warto pokusić się o przejrzenie nie tylko danym, ale temu co z nich dokładniej wynikaj. Nie dotyczy to jedynie zawodów medycznych sensu stricte i związanych z nimi dokumentacji pacjenta, ale istotnych informacji dotyczących klientów tak w prywatnych gabinetach masażu, fizjoterapii, kosmetyki czy kosmetologii.

Od samego początku warto sobie uświadomić, iż jesteśmy świadkami reakcji które trudno czasem ująć w statystyki badań naukowych, nawet jeśli bylibyśmy pod tym kątem w pełni przygotowani merytorycznie chcąc spełnić wszelkie warunki badań. Mianowicie wartościowe są także szczegółowe obserwacje, studium przypadków omawianych podczas spotkań, wymiany doświadczeń, z innymi praktykami. Podobnie jak planowane badania statystyczne na sporych grupach klientów służące pracy magisterskiej, doktorskiej czy artykułowi w branżowym magazynie, ważne są wasze uwagi.

Terapeuta, praktyk sam wykonujący zabiegi ma dostęp, jest świadkiem nie tylko tego co oczywiste, zbadane już i publikowane, ale zachowań bardzo osobistych, subiektywnych. To wymaga niezwykłej dyskrecji, jednakże jakże często właśnie podczas nieoficjalnych rozmów na kongresach, szkoleniach, forach okazuje się, iż nasz niesamowity klient jest nie tak bardzo odosobnionym w swoich reakcjach.

Zwykła karta klienta jest pełna dodatkowych informacji, jeśli ją odpowiednio ukształtować. Nie chodzi absolutnie o dane personalne, ale o to, co z niej możemy wyczytać, w odniesieniu do innych kart. Co najważniejsze co z takiej karty wynika dla naszej profesjonalnej praktyki.

Czy to jest zabieg okolicznościowy czy seria, na jaką partię ciała, główny cel zabiegu, źródło rekomendacji? Proste pytania, ale już po kilkunastu kartach wiemy dokąd zmierzają nasi klienci, czym się kierują, jak do nas trafili i tak czy inaczej nabieramy przekonania, że podstawą jest czynnik ludzki, relacje, a nie finanse. Podstawą jest zwłaszcza dbanie o stałego klienta, a nie na siłę ściąganie nowych.

Kilka przykładów:

To nie analitycy po kryzysie zaistniałym w 2008 roku wskazali na zainteresowanie mniejszymi gabinetami i bardziej pragmatycznymi zabiegami, ale właśnie klienci. To terapeuci masażyści z niezależnej praktyki dali impuls do znacznego przewartościowanie zabiegów, obserwując rynek od wewnątrz. Tego nie wyczytamy w branżowej prasie medycznej czy w nurcie spa. Ale takie są realia w krajach w których czyta się uważnie karty klientów, nie tylko pacjentów. Co istotne, nie chodzi w tym o kształtowanie rynku, ale o fakt z czego klienci korzystają z przekonania. To jest proces, a nie trend.

http://www.imbw.pl/?p=4548