Temat: „maminsynek”

Cześć wszystkim :)
mam pytanie jak przestać być maminsynkiem i odciąć pępowinę i jakie są powody i mechanizmy tego zjawiska ???
otóż stwierdzam że jestem maminsynkiem i chcę już przestać tylko nie wiem jak :(
to jest tak że nie cały czas (nie mieszkam już z rodzicami) ale jak mama dzwoni albo przyjadę do domu cofam się w czasie i jestem znowu nastolatkiem
ps.1 dla tych co nienawidzą maminsynków ja niewiem jak to zmienić a chciałbym więc bez wyzwisk... proszę
ps.2 a zresztą co mi tam jak ma mi to pomóc to możecie mnie zwyzywać od... i od... i innych...
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: „maminsynek”

Dominik K.:
Cześć wszystkim :)
mam pytanie jak przestać być maminsynkiem i odciąć pępowinę i jakie są powody i mechanizmy tego zjawiska ???
otóż stwierdzam że jestem maminsynkiem i chcę już przestać tylko nie wiem jak :(
to jest tak że nie cały czas (nie mieszkam już z rodzicami) ale jak mama dzwoni albo przyjadę do domu cofam się w czasie i jestem znowu nastolatkiem
Co to znaczy, że jak mama dzwoni to cofasz się w czasie?
ps.1 dla tych co nienawidzą maminsynków ja niewiem jak to zmienić a chciałbym więc bez wyzwisk... proszę
ps.2 a zresztą co mi tam jak ma mi to pomóc to możecie mnie zwyzywać od... i od... i innych...
pozdrawiam

Temat: „maminsynek”

Co to znaczy, że jak mama dzwoni to cofasz się w czasie?
- no że zachowuję się znowu jak dziecko/nastolatek
- nie mam własnego zdania, słucham się "mamusi", przytakuję, piję herbatę, grzecznie jem obiadek, nie przeklinam, nie palę nie piję dużo alkoholu (tylko troszkę), jestem grzecznym chłopcem;Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.02.14 o godzinie 10:34

konto usunięte

Temat: „maminsynek”

Dominik K.:
Co to znaczy, że jak mama dzwoni to cofasz się w czasie?
- no że zachowuję się znowu jak dziecko/nastolatek
ale jak? konkretnie powiedz
- nie mam własnego zdania, słucham się "mamusi", przytakuję, piję herbatę, grzecznie jem obiadek, nie przeklinam, nie palę nie piję dużo alkoholu(tylko troszkę), jestem grzecznym chłopcem;

Temat: „maminsynek”

jak to jak konkretnie?
przecież napisałem...
-tak mamo
-dobrze mamo
-zrobię to
-masz rację

a jak konkretnie nie palę nie piję i nie przeklinam...
a jak konkretnie piję herbatkę i jem obiadek...
...też mam opisać???

konto usunięte

Temat: „maminsynek”

Dominik K.:
jak to jak konkretnie?
przecież napisałem...
-tak mamo
-dobrze mamo
-zrobię to
-masz rację
o to mi chodziło- nie wiem, jak robi mamisynek, nigdy w zyciu takiego nie spotkałam i nie byłam kimś takim.
Nie ma chyba nic złego w tym, że się matce ustępuje- choćby po to by mieć święty spokój, zwłaszcza jeśli jest zaborcza
ja bym nie odbierala co któregoś telefonu lub odwrotnie- odbierała jedynie co 5. i jakbym uwazała ze nie ma racji to bym jej to mówiła. Przez telefon łatwiej.
Piotr Majewski

Piotr Majewski Senior Service
Manager, S&T
Services Polska

Temat: „maminsynek”

Jak przy każdym działaniu chyba warto zadać sobie pytanie: "a po co mi to ?" (cel ?)

No bo jak dzięki byciu maminsynkiem nasz w miarę regularne obiadki i inne benefity a przestając być zyskujesz tylko szacun od kumpli którym stawiasz co tydzień piwo i orzeszki to powiedziałbym że bardziej opłaca się zostawić sprawy jak są...

Więc jaki masz cel żeby przestać ? Co Ci w tym wszystkim przeszkadza ? I wcale nie musisz tego pisać tu na forum. Wydaje mi się że jak sam sobie szczerze odpowiesz i okaże się że to coś wartego walki to znajdziesz siły do stawiania się rodzicom...

We wszystkich książkach o wychowaniu dzieci (sam mam dwójkę maluchów to staram się poznać "wroga" zanim zaatakuje) piszą że właśnie wiek nastoletni jest wiekiem zdrowego buntu - przygotowaniem niejako do odcięcia pępowiny. I to jest coś naturalnego. Zwykle jednego rodzica obiera się jako oparcie a drugiego atakuje ile wlezie aż atmosfera dojrzeje do tego żeby wyprowadzić się na swoje trzaskając drzwiami i bijąc kilka talerzy. Gorzej jak rodzic jest jeden (oj częsta ostatnimi czasy przypadłość) i człowiek boi się zbuntować żeby nie stracić ostatniej deski uczuciowego ratunku....

Nie wiem jak było w nastoletnich latach u Ciebie ale jak pisałem myślę że jak odpowiesz sam sobie po co Ci takie stawianie się Mamie to i odpowiedzi typu: "Tak Mamo, to cenne co mówisz, mogę dzięki Tobie spojrzeć na sprawę z zupełnie innego punktu widzenia, i wierzę że od Twojej strony wszystko wygląda dokładnie tak jak mówisz, ale ja zrobię to po swojemu" pojawią się same...

Powodzenia...

Temat: „maminsynek”

Piotr M.:
Jak przy każdym działaniu chyba warto zadać sobie pytanie: "a po co mi to ?" (cel ?)
no właśnie staram sobie odpowiedzieć na to pytanie

No bo jak dzięki byciu maminsynkiem nasz w miarę regularne obiadki i inne benefity a przestając być zyskujesz tylko szacun od kumpli którym stawiasz co tydzień piwo i orzeszki to powiedziałbym że bardziej opłaca się zostawić sprawy jak są...

Więc jaki masz cel żeby przestać ? Co Ci w tym wszystkim przeszkadza ? I wcale nie musisz tego pisać tu na forum. Wydaje mi się że jak sam sobie szczerze odpowiesz i okaże się że to coś wartego walki to znajdziesz siły do stawiania się rodzicom...

We wszystkich książkach o wychowaniu dzieci
czyli jakich możesz podać mi jakieś tytuły chętnie poczytam
(sam mam dwójkę
maluchów to staram się poznać "wroga" zanim zaatakuje) piszą że właśnie wiek nastoletni jest wiekiem zdrowego buntu - przygotowaniem niejako do odcięcia pępowiny. I to jest coś naturalnego. Zwykle jednego rodzica obiera się jako oparcie a drugiego atakuje ile wlezie aż atmosfera dojrzeje do tego żeby wyprowadzić się na swoje trzaskając drzwiami i bijąc kilka talerzy. Gorzej jak rodzic jest jeden (oj częsta ostatnimi czasy przypadłość) i człowiek boi się zbuntować żeby nie stracić ostatniej deski uczuciowego ratunku....
czyli czego co to jest ostatnia deska uczuciowego ratunku możesz rozwinąć ta myśl

Nie wiem jak było w nastoletnich latach u Ciebie ale jak pisałem myślę że jak odpowiesz sam sobie po co Ci takie stawianie się Mamie to i odpowiedzi typu: "Tak Mamo, to cenne co mówisz, mogę dzięki Tobie spojrzeć na sprawę z zupełnie innego punktu widzenia, i wierzę że od Twojej strony wszystko wygląda dokładnie tak jak mówisz, ale ja zrobię to po swojemu" pojawią się same...

Powodzenia...Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.02.14 o godzinie 11:38
Piotr Majewski

Piotr Majewski Senior Service
Manager, S&T
Services Polska

Temat: „maminsynek”

czyli jakich możesz podać mi jakieś tytuły chętnie poczytam

"Toksycznych rodziców" poczytaj... to trudna dość lektura i przynajmniej z tego co napisałeś chyba nie przystająca do Twojej sytuacji ale pokazuje jak ciężko czasem postawić się rodzicom w niektórych sprawach, jak ich sądy programują człowieka na rzeczy z którymi potem latami się zmaga... innych tytułów tak z głowy nie podam...
czyli czego co to jest ostatnia deska uczuciowego ratunku możesz rozwinąć ta myśl

wisz... nie jestem psychologiem więc nie traktuj moich słów jako wyroczni czegokolwiek... tak sobie chodzę po świecie i myślę i oglądam... moimi subiektywnymi oczami... ale zacznę od truizmu że to czego ludzie bardzo chcą to uczucia (nawet zbierając rzeczy tak naprawdę szukasz uczuć które te rzecz wywołują - i to bezlitośnie wykorzystują sprzedawcy wszelkiej maści)... przez pierwszy czas naszego życia ich głównym źródłem powinni być i zwykle są rodzice... oparcie/miłość... te sprawy... na tym się buduje zdrową psychikę... nie chodzi o bezstresowe wychowywanie i pobłażanie we wszystkim ale o dostosowane do wieku prowadzenie w stronę samodzielnego życia... Idealny rodzic (którego niestety ze świecą szukać w gablotach Sevres) po iluś tam latach powinien być moim zdaniem takim ciągle obecnym w życiu człowieka partnerem, kimś do kogo można się zwrócić w każdej sprawie bez obawy że zostanie się wyśmianym czy zignorowanym... I teraz, w wieku buntu (oj już niedługo mnie to czeka) naturalne jest negowanie wszelkich autorytetów przygotowujące do samodzielnego życia, taka mała jeszcze inicjacja do autonomicznego podejmowania decyzji... no ale buntowanie się przeciwko obojgu rodzicom na raz jest z logicznego punktu widzenia samobójstwem... czytałem więc że podświadomie obiera się sobie jednego sojusznika a jedzie po tym drugim... kiedy ktoś wychowuje się z jednym rodzicem trzeba mieć w sobie bardzo wielką potrzebę autodestrukcji (albo zaspokajającego wszelkie potrzeby uczuć partnera) żeby niszczyć jedyne wsparcie na jakie można liczyć... Rodzic ma jednak nad jakimkolwiek partnerem tę przewagę że nigdy rodzicem być nie przestanie co by się działo... Stąd właśnie fajnie by było mieć w rodzicach taką deskę ratunku jakby się człowiekowi w życiu noga na czymś powinęła ale z różnych powodów to się chyba rzadko udaje... Rodzice też są ludźmi i mają swoje problemy które chcąc nie chcąc sprzedają dzieciom...

Jeszcze raz wiele wytrwałości w walce o samego siebie...
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: „maminsynek”

Po pierwsze - fakt,że chcesz jest najważniejszy.

Teraz tylko kwestią czasu jest przestawienie się z"chcę" na "jest".
Po drugie, jesli Cię to uwiera, to z całym szacunkiem dla Twojej mamy, widocznie jest w Waszej relacji cos toksycznego, byc moze mama ma potrzebe kontroli, a tego nikt normalny nie lubi.

Nie mieszkasz z Nia, masz ułatwione zadanie i w zasadzie dwie drogi...albo szczera rozmowa, jesli mama jest bardzo madra kobietą zrozumie albo - moze nie zrozumieć bo nie zarejstrowała jeszcze faktu,ze jesteś dorosły- delikatnie ale konsekwetnie odsuwac mamę od swojego zycia, nie dzwonić codziennie czasem nie odebrac, poiwedzieć - byłem zajety, na randce, etc. nauczyć sie mówic NIE. Dzis nie moge ale za tydzień tak itd itp w kazdym razie delikatnie ale konsekwetnie ograniczaj kontakt i zależnosć od matki.
Dlaczego?
Bo zadna dziewczyna tego nie zniesie:)
Olga B.

Olga B. HR Specialist

Temat: „maminsynek”

Joanna Małgorzata W.:
Po pierwsze - fakt,że chcesz jest najważniejszy.

Teraz tylko kwestią czasu jest przestawienie się z"chcę" na "jest".
Po drugie, jesli Cię to uwiera, to z całym szacunkiem dla Twojej mamy, widocznie jest w Waszej relacji cos toksycznego, byc moze mama ma potrzebe kontroli, a tego nikt normalny nie lubi.

Nie mieszkasz z Nia, masz ułatwione zadanie i w zasadzie dwie drogi...albo szczera rozmowa, jesli mama jest bardzo madra kobietą zrozumie albo - moze nie zrozumieć bo nie zarejstrowała jeszcze faktu,ze jesteś dorosły- delikatnie ale konsekwetnie odsuwac mamę od swojego zycia, nie dzwonić codziennie czasem nie odebrac, poiwedzieć - byłem zajety, na randce, etc. nauczyć sie mówic NIE. Dzis nie moge ale za tydzień tak itd itp w kazdym razie delikatnie ale konsekwetnie ograniczaj kontakt i zależnosć od matki.
Dlaczego?
Bo zadna dziewczyna tego nie zniesie:)

Zgadzam sie :) ZADNA kobieta tego nie zniesie. Zadna. Ja jestem taka dziewczyna. Musialam znosic uzaleznienie mojego faceta od matki dosc dlugo. Codzienne sms-ki, telefony, relacja, gdzie jest, co robi, co jadl w knajpie, na czym byl w kinie etc... Az w koncu jego mamusia bez pytania, podczas naszego urlopu, weszla nam do domu i poprzestawiala wszystko wedlug wlasnego uznania. Wtedy zaczelam sie stawiac i to ostro.
Obecnie przestal codziennie wydzwaniac i wypisywac, ona jakby tez troche spasowala. Nie miesza sie tez juz w nic. Ale ja mam reke na pulsie, a kobiecie zwyczajnie nie ufam...
Jak dotad
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: „maminsynek”

Olga przypomina,ze nie dyskutujemy z innymi członkami forum,odpowiadamy tylko załozycielowi wątku.
Ale dziekuje Ci za Twoja opinię, nie miałam do czynienia z maminsynkiem ale miałam do czynienia z czyjaś matka opętaną potrzeba kontroli co doprowadziło do rozpadu małzeństwa oraz opuszczeniem jej synowej przez syna..smutne.

Temat: „maminsynek”

Joanna Małgorzata W.:
...
drogi...albo szczera rozmowa, jesli mama jest bardzo madra kobietą zrozumie albo - moze nie zrozumieć bo nie zarejstrowała jeszcze faktu,ze jesteś dorosły- delikatnie ale konsekwetnie odsuwac mamę od swojego zycia, nie dzwonić codziennie czasem nie odebrac, poiwedzieć - byłem zajety, na randce, etc. nauczyć sie mówic NIE. Dzis nie moge ale za tydzień tak itd itp w kazdym razie delikatnie ale konsekwetnie ograniczaj kontakt i zależnosć od matki.
Dlaczego?
Bo zadna dziewczyna tego nie zniesie:)
Zgoda !
Ale po latach znowu należy zbliżać się do rodziców bo będą potrzebować codziennego choćby telefonicznego kontaktu. :)
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: „maminsynek”

Piotr B.:
Joanna Małgorzata W.:
...
drogi...albo szczera rozmowa, jesli mama jest bardzo madra kobietą zrozumie albo - moze nie zrozumieć bo nie zarejstrowała jeszcze faktu,ze jesteś dorosły- delikatnie ale konsekwetnie odsuwac mamę od swojego zycia, nie dzwonić codziennie czasem nie odebrac, poiwedzieć - byłem zajety, na randce, etc. nauczyć sie mówic NIE. Dzis nie moge ale za tydzień tak itd itp w kazdym razie delikatnie ale konsekwetnie ograniczaj kontakt i zależnosć od matki.
Dlaczego?
Bo zadna dziewczyna tego nie zniesie:)
Zgoda !
Ale po latach znowu należy zbliżać się do rodziców bo będą potrzebować codziennego choćby telefonicznego kontaktu. :)
Nie twierdzę,ze kontakt z rodzicami należy urwać tylko ograniaczyć dopóki nie uświadomia sobie,ze dorosły syn ma prawo do własnych decyzji, wyborów i dróg, których nie musi z nimi konsultować.

konto usunięte

Temat: „maminsynek”

Musisz wiedzieć, kim jesteś. Dorosłym mężczyzną, czy dorosłym tylko z metryki, a w głębi serca nadal nastolatkiem potrzebującym opieki. Musisz wiedzieć, gdzie jest twój dom, kto się dla ciebie liczy, kim jesteś. Wtedy będziesz w stanie ułożyć swoje relacje z matką. Uwaga: związek dziecka z matką to chyba najtrudniejszy temat do rozbrojenia na świecie, więc nie oczekuj prostych odpowiedzi i "Jak przestać być maminsynkiem w weekend".
Olga B.

Olga B. HR Specialist

Temat: „maminsynek”

Gorzej, że czasem sam syn czuje przemożną potrzebę konsultowania z rodzicami wszystkiego i zdawania relacji także ze wszystkiego...
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: „maminsynek”

Olga B.:
Gorzej, że czasem sam syn czuje przemożną potrzebę konsultowania z rodzicami wszystkiego i zdawania relacji także ze wszystkiego...

A córki takiej potrzeby nie mają???
Olga B.

Olga B. HR Specialist

Temat: „maminsynek”

Corki tez moga miec, ale rozmawiamy tu o mamisynkach, nie mamicorkach, stad tez napisalam, ze to "syn" czuje przemozna potrzebe

Temat: „maminsynek”

ale...
moja matka też była i nadal jest kobietą i żoną mojego ojca...
no więc skąd bierze się taka sytuacja bo niektóre Panie teraz narzekające na teściową same w przyszłości takie zostaną a teraz wzieły pod pantofla swojego obecnego męża
...więc jak śpiewała Danuta Rinn - Gdzie Ci Mężczyźni?Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.02.14 o godzinie 20:24
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: „maminsynek”

Dominik K.:
ale...
moja matka też była i nadal jest kobietą i żoną mojego ojca...
no więc skąd bierze się taka sytuacja bo niektóre Panie teraz narzekające na teściową same w przyszłości takie zostaną a teraz wzieły pod pantofla swojego obecnego męża
...więc jak śpiewała Danuta Rinn - Gdzie Ci Mężczyźni?
Prawdziwy Mężczyzna nie da się wziąć pod pantofel a madra kobieta nie będzie toksyczna teściową:)

Następna dyskusja:

Maminsynek




Wyślij zaproszenie do