Karina Nowak Student, Ateneum
Temat: CZY TO MOZLIWY POWOD DEPRESJI?! Dziwny!
Byc moze ktos bedzie mogl mi odpowiedziec na moje pytanie.Cierpie od wielu lat na depresje ,nigdy jej nie leczylam . Pewnie dlatego,ze tez nigdy nei zrozumialam jaki jest prawdziwy Jej powod.Doszukiwalam sie we wszytskim(w mojej przeszlosci) jakiegos wydarzenia,ktore to spowodowalo,ale nic w niej nie znalazlam,poza....no wlasnie czy to moglby byc powod?!
Troche glupio mi o tym pisac,aco dopiero gdybym rozmawiala twarza w twarz z psychologiem!
Wiele lat temu mialam zwierzka(swianke morska),w sumie dostalam ja jak bylam jeszcze dzieckiem,mailam 11 lat,potem zmarla(wiem,ze o zwierzakach pownno pisac sie zdechla,ale jakos nei potrafilabym!) Bylam bardzo przywiozana do tej swinki,wiec jak odeszla po czterech latach bardzo to przezylam! ....mam nadzieje,ze podejdziecie do mojego problemu powaznie,choc wiem ,ze juz poczatek moze wydawac sie dziwny/smieszny. Przez rok po Jej smierci za kazdym razem jak o neij opowiadalam to plakalam.Ale nie,nie byla to depresja! Po prostu brakowalo mi Jej,bylo mi przykro itd. Po rownym roku powiedzialam sobie: Dosc! ,bo zaczynalo to byc wrecz smioeszne ,ze tyle placze po gryzoniu.Z dnia na dzien przestalam.W tym dniu postanowilam sobie ,ze juz nigdy nie bede plakala,ze musze byc twardsza. I slowa dotrzymalam.Stalam sie zdecydowanie bardziej zimna,nieczula i wrecz cieszyl meni fakt jak ktos mi mowil,ze jestem bez uczuc.Nic nie bylo w stanie mnei doprowadzic do lez.NAwet smeirc kogos z rodziny (nikt bardzo bliski nei umarl,nei wiem jak bym sie zachowala w takim przypadku) ,mialam druga swinke i Jej smierc wcale mnei nie obeszla,wrecz sie zasmialam jak odkrylam ,ze jest martwa!
Przez lata taka bylam ! Jak mailam prawie 19 lat po skonczeniu szkoly sredniej (zbardzo dobryymi wynikami) postanowilam wyjechac za granice,zanim zaczne studiowac.Rodzice nie chcieli sie zgodzic,ale w koncu pozwolili mi wyjechac. Ale dzien w dzien mama dzwonila zaniepokojona i chciala zebym wrocila,nawet babcia wolala przez telefon: Karinko wroc,kochamy Cie!
Ale czym bardziej nalegali tym bardziej wracac nie chcialam,choc wcale mi sie nei podobalo,bo trafilam na dziwne osoby itd. Ale po 3 tygodniach wrocilam.Juz wtedy czulam ,ze sie zmienilam,nei mialam ochoty za bardzo nigdzie wychodzic ,przytylam.... Chcilama znowu wyjechac,ale rodzice mi zabronili (zabrali paszport!) i zmusili zebym wybrala jakis kierunek studiow.
Wybralam,ale wiecej uciekalam z tych studiow niz faktycznei na nie chodzilam,kiedys moglam siedzialama w domu lub jak byli rodzice ,zeby nei odkryli,ze nie ide na studia jezdzilam autobusami w kolko. Po kilku miesiacach rzucilam studia .Przez kolejne miesiace mama wciaz mi to wypominala,mowila,ze musze jakies skonczyc itd. Tata nic nei mowil,bo On do przekazywania mi takich informacji wykorzystuje mame(ale o tym diweidzialam sie duzo pozniej),myslalam,zetylko Ona nie ejst zadowolona ,ze nei studiuje.
W kolejnym roku wiec zaczelam kolejne studia (tym razem zaoczne,zeby jak najmniej wychodzic z domu) NAdal nie okazywalam uczuc,nie plakalam,wszytsko tlumilam w sobie.
Stalam sie zupelnie inna,raz nawet na Wieklanoc nie pojechalam jak co roku do babci i reszty rodziny,wolalam zostac sama w domu! Ciocia wspomniala mamie,ze moze mam depresje.Brat raz czytajac jakas gazete z objawami depresji zazartowal ,ze mam wszystkei objawy.Zaczelam sie zastanawiac nad tym.
Mieszkalam nadal z rodzicami i bratem,ale chyab nikt nie rozumiala moich problemow.Siedzialam cale dnie w swoim pokoju,jak nikogo nei bylo to nawet z lozka nei wstawalam,nawet zebow mi sie nei chcialo myc. Nie spotykalam sie z przyjaciolmi,ktorych wczesniej mialam sporo.Dalej tylam,wiec czulam sie z tym jeszcze gorzej.
Jesli jzu gdzies wychodzilam to poznym wieczorem ,owinieta szalem ,ukryta pod czapka,byleby mnei nikt nei zobaczyl,nei rozpoznal i nei zaczal zeman rozmawiac!
Pewnego dnia ,jak mailam ponad 21 lat zaczelam plakac (po smierci pewnej osoby) i jzu sie nei zatrzymalam.Wylam non stop i czulama sie coraz gorzej.Wtedy chyab bylam w najgorszym stadium choroby sposrod wszytskich lat.Byla nawet proba samobojstwa.
Nie chce jzu wnikac w dalsze szczegoly.
Chodzi mi o mozliwy powodrozpoczecia choroby.
CZy to mozliwe ,ze przez to ,ze przez tyle lat tlumiac w sobiewszelkei uczucia odbilo sie to na moim zdrowiu?! Bo fakt,ze mama wrecz mnei meczyla swoimi wiecznymi neipokojami(o studia)w sumie przytrafil sie jak juz sie nie czulam najlepiej,mialam jzu jakeis objawy.
Pomozcie mi prosze zrozumiec.