konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Witam,

Na początek chciałam zaznaczyć, że jest to mój pierwszy post na GL choć "czytam" Was (nie tylko na taj grupie) od bardzo dawna.

Dziś podjęłam kolejną próbę napisania...

Jesteście wyjątkowymi, wspaniałymi ludźmi i widząc Wasze podejście i zaangażowanie przy omawianiu problemów innych osób poczułam nagle, że chyba mogę Wam zaufać i nie skrytykujecie mnie na wstępie... i moze zechcecie pomóc i mi.

Problem mój polega na tym, że nigdy dotąd nie czułam się osobą godną tego by zabrac gdziekolwiek głos, a tym bardziej nie godną by poprosić kogoś o pomoc i by ktoś zawracał sobie głowę moją osobą. Jeszcze jakiś czas temu nie przeszkadzało mi bierne uczestniczenie w życiu (nie tylko) GL, czytałam o cudzych problemach doszukując się w nich swoich, ale tak naprawdę nigdy nie udało mi się ich odnaleźć...zazdrościłam każdemu, kto potrafi mówić o sobie i oczekuje od innych, że go wesprą i coś doradzą.

Pewnym przełomem w moim podejściu było przeczytanie tematu Artura 'Mój problem jest wyjątkowy' - czy 'Ja jestem wyjątkowy?'... pierwszy raz wtedy zadałam sobie pytanie: 'dlaczego ja nie potrafię nawet pomyśleć, że jestem wyjatkowa? Przecież inni potrafią to powiedzieć (głośno!)', a przecież są to ludzie również z problemami...
I nie o wyjątkowość tutaj tylko chodzi, ale również o brak poczucia, że ktokolwiek będzie chcaił się ze mną liczyć, ze kogokolwiek będzie obchodzić to co mam do powiedzenia czy interesowało moje zdanie.
NIe wiem jak nazwać to co się ze mną dzieję, dlatego nie wiem jak z tym walczyć, czy to brak poczucia własnej wartości, brak asertywności czy moze jakaś choroba... (: a moze wszystko jednocześnie...

Wiem, pewnie zaraz zapytacie: ale czego oczekujesz? Czego ty chcesz? Więc już mówię... Chcę wiedzieć jak żyć by czuć się kimś wartościowym, kimś kto nie ma wyrzutów sumienia kiedy mówi 'nie' lub kiedy mówi 'ja chcę', kimś kto żyje aktywnie a nie tylko przygląda się życiu i innym z boku, kimś kto czuje, że ma prawo mówić i robić to na co ma ochotę...być. Kimś kto nie przeprasza, że jest, że oddycha i że ma swoje zdanie...

Jak to osiagnąć?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Zwykle podróż odbywa się krok po kroku, ustaliwszy od wytyczenia kierunku i przynajmniej orientacyjnej drogi. Część z tego już zrobiłaś, brawo! :)
Ale jedna rzecz chodzi mi po głowie: Jak u licha udaje ci się pracować jeśli cały czas przepraszasz, że oddychasz i za swoje zdanie? To straszne jeśli cały czas wszyscy cię traktują za popychadło w pracy i w domu, masz ty jakiegoś chłopa? rodzinę? Ile lat masz w ogóle?
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

A jak to się stało, że napisałaś tego posta?
Co było w Tobie innego tym razem, niż zazwyczaj kiedy masz ochotę coś powiedzieć ale się wycofujesz?
Co różni te dwie sytuacje?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Piotrze mam 24 lata, chłopa (jak Ty to zwiesz :) ), rodzinę, pracę (zazwyczaj, choć aktualnie jej poszukuję)... kilku dobrych przyjaciół i wielu znajomych. Moj chłop wie, jaka jestem, stara się tego nie wykorzystywać, ale nie zawsze mu to wychodzi. Znajomi i przyjaciele uważają mnie raczej za osobę bezkonfliktową i spokojną, z tymi którzy traktują mnie jak popychadło po prostu się nie spotykam. W pracy... no cóż, można powiedzieć, że...gram, udaje kogoś kim nie jestem. Wiem jak u innych objawia się pewność siebie czy postawa asertywna, więc jeśli zachodzi taka potrzeba (sytuacje konfliktowe) to staram się zachwowywać tak jak trzeba... ale w głowie czuje że jest inaczej niż mówię, wiem że to ściema a po wszystkim muszę się wypłakać w łazience, czuje się trochę jak oszust... w sytuacjach codziennych w pracy jednak, wiem, że czesto chciałabym się komuś przeciwstawić, powiedzieć nie, powiedzieć co myślę, ale nie robię tego.
Jeśli chodzi o znajomych to przytoczę sytuację z poniedziałku... spotkaliśmy się, żeby iść do pubu. Pada pytanie: idziemy do puby x, y, czy z. Odpowiedzi są podzielone między x i y więc ja mówię: 'wszystko mi jedno, dostosuję się', ale tak naprawdę najbardziej lubię miejsce z. Oni na pewno pomyśleli, że naprawdę było mi wszystko jedno... ale ja wiem, że chciałam iść gdzieś indziej... Potem siedzimy w tym pubie, wszyscy bawią się dobrze, smieją się, wyglądają na szczęśliwych a ja jakby z boku przyglądam się temu i myślę: oni naprawdę są szczęśliwi, śmieją się prawdziwie a ja trochę do tego śmiechu zmuszam się, znów udaje.. a oni są tacy w tym prawdziwi... oglądałeś kiedyś Dextera? On chyba miał podobnie...
Rodzina... teraz z nimi już nie mieszkam, ale to prawda, traktowali mnie za popychadło. Teraz jednak nasze relacje są dużo lepsze, odwiedzam ich 'od święta' więc jest ok...

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Elżbieta Kalinowska:
A jak to się stało, że napisałaś tego posta?
Co było w Tobie innego tym razem, niż zazwyczaj kiedy masz ochotę coś powiedzieć ale się wycofujesz?
Co różni te dwie sytuacje?

Elżbieto, chyba kilka rzeczy złożyło się na to:
1. Chcę pracować nad sobą, ale nie wiem z czym przyszło mi się zierzyć i jak z tym walczyć. Wiem również, że kazda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, uznałam, że ten krok będzie najwłasćiwszy, i że jest to już pora by go zrobić...
2. Miałam dość dobry humor i dość lekkie jak na mnie podejście do sytuacji...spowodowane lampką... dwoma...dużymi...lampkami wina. Może trudno w to uwierzyć, ale mimo mojego wieku pierwszy raz miałam miły zawrót głowy spowodowany alkoholem, to dodało mi odwagi..
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Ok! Wiemy już że w pracy potrafisz się zachowywać jak osoba pewna siebie i asertywna - ale utrzymanie tego wymaga od ciebie wysiłku i po pracy odreagowujesz to oraz oceniasz kiepsko swoje zachowania tj twierdzisz, że są sztuczne.
Z drugiej strony w relacjach z przyjaciółmi wstrzymujesz się z wyrażaniem swojej opini i przekonywaniem grupy do swoich pomysłów i oceniasz to jako przejaw braku pewności siebie.
Potrafisz też ominąć ludzi, którzy traktują ciebie jako popychadło i czasami masz lekkie podejście do siebie i sytuacji.
Z kolei fantazjujesz o mówieniu ludziom rzeczy które czasem masz na myśli, np niewinnego słówka pt NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE!
Czy tak?
Masz rodzinę to oznacza, że jesteś matką? mężatką? Czy po prostu zrobiłaś na złość mamusi i tatusiowi i wynajełaś z chłopem mieszkanie?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Piotr Jaczewski:
Ok! Wiemy już że w pracy potrafisz się zachowywać jak osoba pewna siebie i asertywna - ale utrzymanie tego wymaga od ciebie wysiłku i po pracy odreagowujesz to oraz oceniasz kiepsko swoje zachowania tj twierdzisz, że są sztuczne.
Z drugiej strony w relacjach z przyjaciółmi wstrzymujesz się z wyrażaniem swojej opini i przekonywaniem grupy do swoich pomysłów i oceniasz to jako przejaw braku pewności siebie.
Potrafisz też ominąć ludzi, którzy traktują ciebie jako popychadło i czasami masz lekkie podejście do siebie i sytuacji.
Z kolei fantazjujesz o mówieniu ludziom rzeczy które czasem masz na myśli, np niewinnego słówka pt NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE!

Tak, dokładnie tak!!!

Nie jestem ani matką ani mężatką (choć bym chciała) :)
Nie zrobiłam też na złość mamusi i tatusiowi, rzekłabym nawet, że zrobiłam im dobrze :) a tak poważnie, nie mieszkam z nim od roku, ale i oni i ja myśleliśmy o tym dużo wcześniej, z uwagi na baaaardzo małe mieszkanie jakie przyszło nam dzielić. A że z chłopem jesteśmy już długo była to dobra okazja by zamieszkać razm.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Magdalena Rodja:
Piotr Jaczewski:
Ok! Wiemy już że w pracy potrafisz się zachowywać jak osoba pewna siebie i asertywna - ale utrzymanie tego wymaga od ciebie wysiłku i po pracy odreagowujesz to oraz oceniasz kiepsko swoje zachowania tj twierdzisz, że są sztuczne.
Z drugiej strony w relacjach z przyjaciółmi wstrzymujesz się z wyrażaniem swojej opini i przekonywaniem grupy do swoich pomysłów i oceniasz to jako przejaw braku pewności siebie.
Potrafisz też ominąć ludzi, którzy traktują ciebie jako popychadło i czasami masz lekkie podejście do siebie i sytuacji.
Z kolei fantazjujesz o mówieniu ludziom rzeczy które czasem masz na myśli, np niewinnego słówka pt NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE!

Tak, dokładnie tak!!!

Nie jestem ani matką ani mężatką (choć bym chciała) :)
Nie zrobiłam też na złość mamusi i tatusiowi, rzekłabym nawet, że zrobiłam im dobrze :) a tak poważnie, nie mieszkam z nim od roku, ale i oni i ja myśleliśmy o tym dużo wcześniej, z uwagi na baaaardzo małe mieszkanie jakie przyszło nam dzielić. A że z chłopem jesteśmy już długo była to dobra okazja by zamieszkać razm.
Odważna decyzja, tak w końcu przejść i śmiało iść na życie na kocią łapę, co na ten temat myślą wasi sąsiedzi?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Piotr Jaczewski:
Magdalena Rodja:
Piotr Jaczewski:
Ok! Wiemy już że w pracy potrafisz się zachowywać jak osoba pewna siebie i asertywna - ale utrzymanie tego wymaga od ciebie wysiłku i po pracy odreagowujesz to oraz oceniasz kiepsko swoje zachowania tj twierdzisz, że są sztuczne.
Z drugiej strony w relacjach z przyjaciółmi wstrzymujesz się z wyrażaniem swojej opini i przekonywaniem grupy do swoich pomysłów i oceniasz to jako przejaw braku pewności siebie.
Potrafisz też ominąć ludzi, którzy traktują ciebie jako popychadło i czasami masz lekkie podejście do siebie i sytuacji.
Z kolei fantazjujesz o mówieniu ludziom rzeczy które czasem masz na myśli, np niewinnego słówka pt NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE!

Tak, dokładnie tak!!!

Nie jestem ani matką ani mężatką (choć bym chciała) :)
Nie zrobiłam też na złość mamusi i tatusiowi, rzekłabym nawet, że zrobiłam im dobrze :) a tak poważnie, nie mieszkam z nim od roku, ale i oni i ja myśleliśmy o tym dużo wcześniej, z uwagi na baaaardzo małe mieszkanie jakie przyszło nam dzielić. A że z chłopem jesteśmy już długo była to dobra okazja by zamieszkać razm.
Odważna decyzja, tak w końcu przejść i śmiało iść na życie na kocią łapę, co na ten temat myślą wasi sąsiedzi?


Hm... sąsiedzi... z pewnością myślą źle - zwłaszcza, że mieszkam w miejscu, w którym się wychowywałam (mieszkałam długo z babcią i mieszkam znów w tym samym miesjcu) i znają mnie dobrze, wiem że plotkują itd... ale...tu pewnie powinnam napisać, że mam to gdzieś, ale nie mam. Jest mi z tym źle i wstydzę się tego. Ale nie miałam lepszej alternatywy i póki co życie na kocią łapę się nie zmieni.
Odwżna decyzja - chyba jedyna słuszna. Od dawna byłam samodzielna.
Piotrze, Ty chyba nie chcesz przez to pytanie powiedzieć mi, że postępuję niesłusznie?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

A mieszkacie w bloku czy w kamienicy, czy gdzie?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

W bloku...
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

No jak w bloku, to nie ma problemu. Sprawa jest oczywista. Mam gotowe rozwiązanie, tylko jedna sprawa: Czy w tym bloku ściany są cienkie, czy grube? To wielka płyta w której wszystko słychać, czy stare budownictwo i półmetrowe ściany z cegły?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Nie wiem jakie to rozwiązanie, ale już mi się podoba ;)
raczej półmetrowe ściany z cegły...
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Magdalena Rodja:
Nie wiem jakie to rozwiązanie, ale już mi się podoba ;)
raczej półmetrowe ściany z cegły...
No to będzie mały problem techniczny na początek, będziesz musiała chłopa dobrze wykorzystać a sama się przełamać i zacząć jeszcze głośniej krzyczeć. Przydałoby się też załatwić jakąś viagrę, bo nawet z 24 latką i w wieku 24 lat z taką akcją chłopak może mieć problemy.
Primo: wyłączacie telefony i upewniacie się, że nikt z rodziny nalotu nie zrobi. Można odwiedzić całą rodzinę dzień wcześniej i odrobinę przygotować grunt.
Secundo: Robicie sobie orgiastyczny weekend, może być z imprezą, jak macie fajnych znajomych można zacząć od piątku. Ważne jest by ostry seksik był (po imprezie, no chyba że lubicie rozrywki grupowe), spacery nago przed oknem, dużo krzyków i walenia hm łóżkiem o ściany i podłogę.
Trzecie: Punkt kulminacyjny, kluczowy akt programu: Uważaj, bo to ważne! Sobota, pierwsza w nocy, wychodzisz na klatkę schodową i zaczynasz dzwonić do sąsiadów, ktoś otwiera(pewnie będzie kilka sąsiadek, ale przy odrobinie szczęścia trafi się sąsiad) "Ja bardzo przepraszam hip(pamiętaj o czkawce i kołysaniu się) ale właśnie. my no wie pan ten tego..bzykaliśmy się z moim nowym młodym kochankiem, słyszał pan pewnie, bardzo przepraszamy za hałasy, ale jest pewien problem, taką niewielką prośbę mam"
Co? - usłyszysz.
I kontynuujesz: No chodzi o to, że chcielibyśmy się kawy napić. A cukru zabrakło, pożyczy sąsiad szklaneczkę?
I powtarzasz kilka razy tą samą akcję w ciągu 5 min (z cukru można zrobić bimber i poczęstować znajomych przy ewentualnej powtórce), po czym wracasz do chłopa i kontynuujecie do poniedziałku ignourując wszystko.
Voila! Problem nieśmiałości, niskiej samooceny, kiepskiego oceniania siebie, braku asertywności i co tam sobie wymyślisz, a przede wszystkim: nie mówienia, co się ma namyśli: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! masz w ciągu nadchodzących 3 tygodni definitywnie raz na zawsze rozwiązany.
Raz a dobrze, widzisz w tym jakiś problem?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Piotr Jaczewski:
Voila! Problem nieśmiałości, niskiej samooceny, kiepskiego oceniania siebie, braku asertywności i co tam sobie wymyślisz, a przede wszystkim: nie mówienia, co się ma namyśli: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! masz w ciągu nadchodzących 3 tygodni definitywnie raz na zawsze rozwiązany.
Raz a dobrze, widzisz w tym jakiś problem?

No...nieźle to wszystko wymyśliłeś, być może kiedyś skorzytam... :)
póki co:
1. Seks mógłby dla mnie w ogóle nie istnieć (i proszę, nie mów, że powinnam iść do seksuologa)
2. Sąsiadów unikam
3. Nie piję, a moze raczej: nie upijam się (nigdy!) a na trzeźwo to chyba nie przeszłyby nagie spacery przed oknem itd... :)

szkoda, że to nie jest takie proste :(
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Magdalena Rodja:
Piotr Jaczewski:
Voila! Problem nieśmiałości, niskiej samooceny, kiepskiego oceniania siebie, braku asertywności i co tam sobie wymyślisz, a przede wszystkim: nie mówienia, co się ma namyśli: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! masz w ciągu nadchodzących 3 tygodni definitywnie raz na zawsze rozwiązany.
Raz a dobrze, widzisz w tym jakiś problem?

No...nieźle to wszystko wymyśliłeś, być może kiedyś skorzytam... :)
póki co:
1. Seks mógłby dla mnie w ogóle nie istnieć (i proszę, nie mów, że powinnam iść do seksuologa)
2. Sąsiadów unikam
3. Nie piję, a moze raczej: nie upijam się (nigdy!) a na trzeźwo to chyba nie przeszłyby nagie spacery przed oknem itd... :)

szkoda, że to nie jest takie proste :(
To jest takie proste. Robisz i masz. Ja bym też unikał potworów o 100 głowach, co zioną ogniem i obgadują mnie za plecami. Co z tym seksuologiem? Czemu nie powinnaś iść? Twój partner też tak twierdzi?

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Tak jakby seksuolog sprawił, że seks dla Ciebie zaistnieje. Myślę, że nie powinnaś z tym nic robić. Maryja też była dziewicą, a dziecko jakoś się urodziło :)

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

To, że seks nie sprawia mi przyjemności to skutek moich problemów a nie przyczyna... aczkolwiek ta kwestia jest badzo delikatna i bardzo osobista, rozmowa o tym nie jest dla mnie zbyt komfortowa.
Piotrze czy drążenie tego tematu ma jakieś znaczenie dla 'sprawy'?

Błażej, nie jestem pewna czy dobrze mnie zrozumiałeś.Magdalena Rodja edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 15:16
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Magdalena Rodja:
To, że seks nie sprawia mi przyjemności to skutek moich problemów a nie przyczyna... aczkolwiek ta kwestia jest badzo delikatna i bardzo osobista, rozmowa o tym nie jest dla mnie zbyt komfortowa.
O, bardzo dobrze, poleciało ugrzecznione: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! Jestem z ciebie baaardzo dumny, publiczność też bije ci brawa. Cudownie, już niedługo zaczniesz na trzeźwo paradować nago przed oknami!
Piotrze czy drążenie tego tematu ma jakieś znaczenie dla 'sprawy'?
Zupełnie nie jestem pewien czy poczucie seksualnego podniecenia, własna atrakcyjnośc, szczęśliwość wewnętrzna, poczucie spełnienia sensu i wartościowości mają coś wspólnego ze sobą. Ale na wszelki wypadek spytam: czy straszny z ciebie pasztet? nie jesteś z tego gatunku co jak idzie ulicą to z drugiej strony dzieci się śmieją i wytykają palcami? Jak wyjeżdzasz do innego miasta to nie pojawiasz się w nagłówkach jako nowy potwór z loch ness w mieście?Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 15:26

konto usunięte

Temat: brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?

Piotr Jaczewski:
Magdalena Rodja:
To, że seks nie sprawia mi przyjemności to skutek moich problemów a nie przyczyna... aczkolwiek ta kwestia jest badzo delikatna i bardzo osobista, rozmowa o tym nie jest dla mnie zbyt komfortowa.
O, bardzo dobrze, poleciało ugrzecznione: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! Jestem z ciebie baaardzo dumny, publiczność też bije ci brawa. Cudownie, już niedługo zaczniesz na trzeźwo paradować nago przed oknami!

Masz rację, to było ugrzecznione: NIE, SPADAJ NA BAMBUS KAKTUSIE! Ale Ty mnie prowokujesz a w takich sytuacjach włącza mi się pewien rodzaj samoobrony i potrafię komuś kulturalnie (zawsze!) powiedzieć żeby SPADAŁ NA TEN BAMBUS. Jest to wyuczone i działa tylko w przypadku osób mi obcyh, nigdy bliskich czy znajomych. I tak jak już zauważyłeś - wymaga to ode mnie sporego wysiłku, który muszę potem odreagować.
Piotrze czy drążenie tego tematu ma jakieś znaczenie dla 'sprawy'?
Zupełnie nie jestem pewien czy poczucie seksualnego podniecenia, własna atrakcyjnośc, szczęśliwość wewnętrzna, poczucie spełnienia sensu i wartościowości mają coś wspólnego ze sobą. Ale na wszelki wypadek spytam: czy straszny z ciebie pasztet? nie jesteś z tego gatunku co jak idzie ulicą to z drugiej strony dzieci się śmieją i wytykają palcami? Jak wyjeżdzasz do innego miasta to nie pojawiasz się w nagłówkach jako nowy potwór z loch ness w mieście?

Jestem raczej skromna, ale nie będę owijać w bawełnę bo nie ma to sensu (naszą rozmową przekroczyłam już wiele swoich granic, mogę przekroczyć następną). Nie mam raczej kompleksów z powdu swojego wyglądu. Nikt nigdy nie dał mi odczuć że jestem pasztetem (coraz bardziej podobają mi się te Twoje okreśelnia), wręcz przeciwnie, odkąd pamiętam miałam powodzenie u płci przeciwnej. Problemem nie jest moje zewnętrze, ale wnętrze...

Następna dyskusja:

Brak pewnosci siebie.




Wyślij zaproszenie do