Temat: Problem z sąsiadem (-ami) :/
Nie żebym popierał tego typu zachowania, ale historię mogę opowiedzieć.
Kilka lat temu parking podziemny pewnego blokowiska. Właściciel miejsca poproszony został o nie stawianie samochodu na swoim miejscu (wyjątkowo z powodu prac konserwatorskich). W zamian polecono mu postawić i innym miejscu będącym miejscem wspólnym (miejsce wskazał administrator). Rano Pan X znajduje swój samochód zarysowany od zderzaka do zderzaka i kartkę za szybą o odpowiedniej treści.
Następnego dnia samochód zostaje postawiony w tym samym miejscu. Jeden z sąsiadów wjeżdża na parking, rozgląda się czy nikt go nie widzi, po czym przystępuje znów do zarysowywania. Nie doszedł nawet z błotnika do drzwi, jak w garażu nagle zgasło światło. Z jednego z zaparkowanych vanów wyskoczyło kilku ludzi (oczywiście NN-ów) i za pomocą gumowych pałek wytłumaczyło Panu Y aby dawał upust swoim zdolnościom artystycznym na innych powierzchniach niż samochody. Bili dobrym narzędziem (gumowe pałki policyjne) i umiejętnie (kilka dni ograniczona ruchomość wszystkiego łącznie z lewitacją nad deską sedesową w momencie potrzeby numer 2). }
Efekt - totalny brak wynaturzeń artystycznych tego pana.
Ktoś zastosował starą maksymę prawniczą Vim vi repellere licet – Siłę wolno odeprzeć siłą.