Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

W Polsce automatycznie zakłada się, że niemal wszystkie siedziby urzędów centralnych, firm, banków, mediów itp. muszą się mieścić w stolicy. Osobiście uważam to za patologię, a jako przykład, że tak być nie musi, mogą posłużyć kraje o zdecentralizowanym układzie regionalnym.

Oto kilka przykładów polityki świadomej dekoncentracji władzy i biznesu:

CZECHY:

Siedzibą niektórych urzędów centralnych, zwłaszcza sądów, jest Brno, a nie Praga.

SŁOWACJA:

Siedzibą Sądu Konstytucyjnego są Koszyce, siedziba Poczty Słowackiej mieści się w Bańskiej Bystrzycy, itp.

NIEMCY:

To już w ogóle kraj wielu stolic. Część instytucji centralnych mieści się w Bonn, instytucje finansowe - we Frankfurcie, najważniejsze media - również poza Berlinem. Tutaj lista miast pełniących stołeczne funkcje jest bardzo długa, w każdym razie Berlin wcale nie jest uprzywilejowany.

SZWAJCARIA:

Siedziby urzędów centralnych mieszczą się w kilku miastach: Bern, Genewa, Zurich, Bazylea.

HOLANDIA:

Haga, Amsterdam.

---

Stan, jak pod tym względem wygląda sytuacja w Australii? Tam zdaje się również jest ciekawy ustrój i decentralizacja.
Gosia Jackowska

Gosia Jackowska Jutro zaczyna się
dziś

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

ciekawe, nawet tego nie zauważyłam..

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

A czemu by miało to służyć ? Chyba lepiej dla biznesu, że mogą załatwić wszystko w jednym mieście a nie skakać po całym kraju ?

Niemiec bym tutaj nie przytaczał bo to kraj o ustroju federacji wiec nie ma porównania. Nawet w Berlinie mieszczą się "ambasady" poszczególnych landów. Poza tym Bonn wynika z dawnego podziału Niemiec na dwa kraje.

Podobnie Szwajcaria to konfederacja. Skoro się tam mówi 4 językami to nic dziwnego że urzędy centralne też są porozrzucane pomiędzy różne części kraju. Po za tym rozmiar kraju jest o wiele mniejszy od Polski i w zasadzie wszędzie jest blisko.

Tak samo w Holandii z Hagi do Amsterdamu jest 60km (z Warszawy do Krakowa 300km). Kraj jest na tyle mały, że wszędzie jest blisko. To samo z Czechami i Słowacją.

Zamiast rozrzucać urzędy centralne po całej Polsce lepiej było by się zastanowić czy czasem nie warto przekazać więcej uprawnień obecnie zarezerwowanych dla szczebla centralnego szczeblowi wojewódzkiemu.

A w jakich innych miastach miały być te urzędy centralne ? W Krakowie ?

Na szczęście Warszawa ma dość centralne położenie w sali kraju.

Jedynym krajem z wymieniowych który można porównać rozmiarem do Polski są Niemcy, ale tak jak pisałem powyżej tam decydują kwestie historyczne podziału na Niemcy Wschodnie i Zachodnie jak i fakt, że Niemcy są federacją 16-stu krajów związkowych. A ciekawy jestem jak to wygląda np. we Francji, Hiszpanii, Włoszech i Wielkiej Brytanii ?Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 16.01.12 o godzinie 16:12
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Dominik Spychalski:
A w jakich innych miastach miały być te urzędy centralne ? W Krakowie ?

Na przykład mogłoby to wyglądać tak:

Kraków - stolica wymiaru sprawiedliwości. Główne siedziby Sądu Najwyższego, NSA, Prokuratury i innych organów sądownictwa. Plus siedziba Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich i innch organów kontrolnych. Dlaczego? Po pierwsze, dzięki temu uzyskujemy rzeczywisty rozdział władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej, po drugie - silne zaplecze kadrowe: prawo na UJ jest najlepsze w kraju.

Łódź: siedziba instytucji związanych z logistyką (centralne położenie, przecięcie autostrad), a więc jak minimum tu mogłaby się mieścić siedziba Poczty Polskiej.

Poznań: stolica polskich finansów, siedziba Giełdy, NBP, instytucji nadzorujących sektor finansowy. Siedziba Banku Gospodarstwa Krajowego.

Lublin: siedziba instytucji związanych z rolnictwem: KRUS, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa itp.

Rzeszów, Lublin, Białystok, Olsztyn: siedziba Straży Granicznej, Służby Celnej i innych instytucji związanych z migracjami i granicą.

Katowice: siedziba instytucji związanych z energetyką.

Wydaje mi się to logiczne, bo np. granicami lepiej jest zarządzać z Lublina, gdzie ludzie rozumieją realia i problemy panujące na granicy wschodniej (jak pokazuje doświadczenie, urzędnicy w Warszawie tego nie rozumieją). Poza tym każde wielkie miasto miałoby jakąś swoją specjalizację. Warszawa też by na tym skorzystała.

Oczywiście wraz z tą reformą musiałaby pójść rzeczywista modernizacja kolei, tak aby podróż między metropoliami była tak komfortowa, jak między Krakowem a Warszawą. Ale tu są już jakieś optymistyczne sygnały, zdaje się że nowy minister transportu w końcu zabrał się za kolej.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Dominik Spychalski:
Jedynym krajem z wymieniowych który można porównać rozmiarem do Polski są Niemcy, ale tak jak pisałem powyżej tam decydują kwestie historyczne podziału na Niemcy Wschodnie i Zachodnie jak i fakt, że Niemcy są federacją 16-stu krajów związkowych.

No tak, ja jestem zwolennikiem tego, aby Polska również była państwem federalnym. Całkowicie popieram działania Ruchu Autonomii Śląska, mimo że ze Śląskiem nie mam nic wspólnego. W Polsce są nie mniejsze różnice regionalne, niż w Niemczech. Pomorze, Śląsk, Małopolska, Podlasie, Mazury - to regiony o odmiennej specyfice, różniące się od siebie kulturą, mentalnością, tradycjami a nawet JĘZYKIEM nie mniej, niż w Niemczech.

Tak tak, na Podlasiu mówi się m. in. po białorusku, większość mieszkańców całych powiatów to prawosławni. Na Śląsku mamy język śląski, na Kaszubach kaszubski, w każdym regionie specyficzne dialekty. Poza tym różnice w mentalności i tradycjach wywodzące się jeszcze z czasów rozbiorów. Ale nawet wcześniej, bo było przecież rozbicie dzielnicowe, Mazowsze długo było osobnym księstwem, Mazury to tradycje krzyżackie, Pomorze to tradycje książąt pomorskich, Podlasie z kolei było częścią WKL i tak można wyliczać.

Zawsze byliśmy różnorodni i to nas ubogacało, dopiero czystki etniczne za Stalina oraz komunistyczna doktryna unifikacji wszystkiego wbiła nam do głów, że różnorodność regionalna jest złem. Komunizm się skończył i czas wrócić do normalności, na nowo odkryć bogactwo różnorodności. Ustrój federalny ale na wzór austriacki a nie niemiecki, to moim zdaniem najlepszy model dla Polski.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:
A w jakich innych miastach miały być te urzędy centralne ? W Krakowie ?

Na przykład mogłoby to wyglądać tak:

Kraków - stolica wymiaru sprawiedliwości. Główne siedziby Sądu Najwyższego, NSA, Prokuratury i innych organów sądownictwa. Plus siedziba Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich i innch organów kontrolnych. Dlaczego? Po pierwsze, dzięki temu uzyskujemy rzeczywisty rozdział władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej, po drugie - silne zaplecze kadrowe: prawo na UJ jest najlepsze w kraju.

Czyli Kraków zyskuje najwięcej ? A jak wytłumaczyć to mieszkańcom np. Gdańska, że na rozprawy do Sądu Najwyższego będą musieli zamiast około 300 km jechać 600km ?

Łódź: siedziba instytucji związanych z logistyką (centralne położenie, przecięcie autostrad), a więc jak minimum tu mogłaby się mieścić siedziba Poczty Polskiej.

To akurat nie jest najgorszy pomysł, Łódź rzeczywiście ma najlepsze położenie np. dla Poczty.

Poznań: stolica polskich finansów, siedziba Giełdy, NBP, instytucji nadzorujących sektor finansowy. Siedziba Banku Gospodarstwa Krajowego.

W myśl zasady że Poznaniacy są najbardziej gospodarni ? Ale już argumentacja podobna do tego z Krakowa, że UJ ma najlepsze prawo w kraju przepada w tym przepadku bo najlepszą uczelnią ekonomiczną w kraju jest warszawskie SGH, a nie Poznański Uniwersytet Ekonomiczny.

Lublin: siedziba instytucji związanych z rolnictwem: KRUS, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa itp.

Nie zgadzam się, ja chcę w Bydgoszczy. Mamy najlepiej rozwinięte rolnictwo w kraju i z tego co wiem najdroższe ceny ziemi rolnej. Z czegoś to wynika ?
Rzeszów, Lublin, Białystok, Olsztyn: siedziba Straży Granicznej, Służby Celnej i innych instytucji związanych z migracjami i granicą.

No ale to jak straż graniczna jest jednym urzędem to jak ma być w 4 miastach na raz ?

Katowice: siedziba instytucji związanych z energetyką.

Bo tam mają węgiel :D Myślę, że Ślązakom bardziej przypadła by do gustu autonomia Śląska.

Wydaje mi się to logiczne, bo np. granicami lepiej jest zarządzać z Lublina, gdzie ludzie rozumieją realia i problemy panujące na granicy wschodniej (jak pokazuje doświadczenie, urzędnicy w Warszawie tego nie rozumieją). Poza tym każde wielkie miasto miałoby jakąś swoją specjalizację. Warszawa też by na tym skorzystała.

Tak ale ludzie pracujący w Warszawie właśnie w dużej mierze pochodzą z Lublina itd.

Oczywiście wraz z tą reformą musiałaby pójść rzeczywista modernizacja kolei, tak aby podróż między metropoliami była tak komfortowa, jak między Krakowem a Warszawą. Ale tu są już jakieś optymistyczne sygnały, zdaje się że nowy minister transportu w końcu zabrał się za kolej.

Od dawna są plany sieci szybkiej kolei Y ale nie ma łączyć Warszawy z Krakowem tylko Warszawę i Łódź z Poznaniem i Wrocławiem. A co ze Szczecinem ?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Dominik Spychalski:
Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:
A w jakich innych miastach miały być te urzędy centralne ? W Krakowie ?

Na przykład mogłoby to wyglądać tak:

Kraków - stolica wymiaru sprawiedliwości. Główne siedziby Sądu Najwyższego, NSA, Prokuratury i innych organów sądownictwa. Plus siedziba Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich i innch organów kontrolnych. Dlaczego? Po pierwsze, dzięki temu uzyskujemy rzeczywisty rozdział władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej, po drugie - silne zaplecze kadrowe: prawo na UJ jest najlepsze w kraju.

Czyli Kraków zyskuje najwięcej ? A jak wytłumaczyć to mieszkańcom np. Gdańska, że na rozprawy do Sądu Najwyższego będą musieli zamiast około 300 km jechać 600km ?

To się już sprawdza, szkoła aplikantów sędziowsko-prokuratorskich dla całego kraju jest właśnie w Krakowie. Aplikację odbywają tu ludzie również z Gdańska, Wrocławia itp. i nie ma problemu.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:
Jedynym krajem z wymieniowych który można porównać rozmiarem do Polski są Niemcy, ale tak jak pisałem powyżej tam decydują kwestie historyczne podziału na Niemcy Wschodnie i Zachodnie jak i fakt, że Niemcy są federacją 16-stu krajów związkowych.

No tak, ja jestem zwolennikiem tego, aby Polska również była państwem federalnym. Całkowicie popieram działania Ruchu Autonomii Śląska, mimo że ze Śląskiem nie mam nic wspólnego. W Polsce są nie mniejsze różnice regionalne, niż w Niemczech. Pomorze, Śląsk, Małopolska, Podlasie, Mazury - to regiony o odmiennej specyfice, różniące się od siebie kulturą, mentalnością, tradycjami a nawet JĘZYKIEM nie mniej, niż w Niemczech.

To już jest inny temat niż zadany w temacie. Ja też jestem za większą decentralizacją, ale nie na zasadzie że nagle cała Polska będzie miała swoje urzędy centralne w Krakowie, a bardziej na zasadzie że każdy będzie miał więcej uprawnień u siebie.

Tak tak, na Podlasiu mówi się m. in. po białorusku, większość mieszkańców całych powiatów to prawosławni. Na Śląsku mamy język śląski, na Kaszubach kaszubski, w każdym regionie specyficzne dialekty. Poza tym różnice w mentalności i tradycjach wywodzące się jeszcze z czasów rozbiorów. Ale nawet wcześniej, bo było przecież rozbicie dzielnicowe, Mazowsze długo było osobnym księstwem, Mazury to tradycje krzyżackie, Pomorze to tradycje książąt pomorskich, Podlasie z kolei było częścią WKL i tak można wyliczać.

To że na są mniejszości etniczne i narodowe w Polsce i że mówi się tutaj różnymi językami nie da się porównać do Szwajcarii gdzie kraj powstał praktycznie z 3-4 części w którym z każdych z tej części inny język jest językiem dominującym. Szwajcarię w tym względzie można porównać np. do Belgii ale nie do Polski.
Zawsze byliśmy różnorodni i to nas ubogacało, dopiero czystki etniczne za Stalina oraz komunistyczna doktryna unifikacji wszystkiego wbiła nam do głów, że różnorodność regionalna jest złem. Komunizm się skończył i czas wrócić do normalności, na nowo odkryć bogactwo różnorodności. Ustrój federalny ale na wzór austriacki a nie niemiecki, to moim zdaniem najlepszy model dla Polski.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?


Oczywiście wraz z tą reformą musiałaby pójść rzeczywista modernizacja kolei, tak aby podróż między metropoliami była tak komfortowa, jak między Krakowem a Warszawą. Ale tu są już jakieś optymistyczne sygnały, zdaje się że nowy minister transportu w końcu zabrał się za kolej.

A mi zależy na kolei wielkich prędkości takich jak np. francuskie TGV, ale zanim dojdziemy do takiego poziomu to poczekamy jeszcze co najmniej 20-40 lat. Jeśli z Gdańska czy Szczecina będzie się jechało do Krakowa w czasie 3 godzin to wtedy można pomyśleć o przeniesieniu np. Sądu Najwyższego z Warszawy do Krakowa.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:
Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:
A w jakich innych miastach miały być te urzędy centralne ? W Krakowie ?

Na przykład mogłoby to wyglądać tak:

Kraków - stolica wymiaru sprawiedliwości. Główne siedziby Sądu Najwyższego, NSA, Prokuratury i innych organów sądownictwa. Plus siedziba Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich i innch organów kontrolnych. Dlaczego? Po pierwsze, dzięki temu uzyskujemy rzeczywisty rozdział władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej, po drugie - silne zaplecze kadrowe: prawo na UJ jest najlepsze w kraju.

Czyli Kraków zyskuje najwięcej ? A jak wytłumaczyć to mieszkańcom np. Gdańska, że na rozprawy do Sądu Najwyższego będą musieli zamiast około 300 km jechać 600km ?

To się już sprawdza, szkoła aplikantów sędziowsko-prokuratorskich dla całego kraju jest właśnie w Krakowie. Aplikację odbywają tu ludzie również z Gdańska, Wrocławia itp. i nie ma problemu.

Tak bo są to osoby szczególnie tym zainteresowane. Po za tym tutaj chodzi o szkołę, a nie o "załatwianie spraw". Jeśli ktoś się na to decyduje to ma świadomość że będzie musiał wybrać się do Krakowa i spędzić tam trochę czasu. A mi chodzi np. o biznes czy zwykłych obywateli którzy akurat muszą być np. na rozprawie sądowej np. w roli świadków i dostają wezwanie zamiast do Warszawy do Krakowa. Kadry można kształcić po za Warszawą, a potem wykształceni sędziowie mogą przenieść się do Warszawy. Chyba lepiej, żeby 2-3 sędziów zmieniło adres niż tysiące ludzi musiało nadkładać po 300 km specjalnie dla Krakowa.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Dominik Spychalski:

Oczywiście wraz z tą reformą musiałaby pójść rzeczywista modernizacja kolei, tak aby podróż między metropoliami była tak komfortowa, jak między Krakowem a Warszawą. Ale tu są już jakieś optymistyczne sygnały, zdaje się że nowy minister transportu w końcu zabrał się za kolej.

A mi zależy na kolei wielkich prędkości takich jak np. francuskie TGV, ale zanim dojdziemy do takiego poziomu to poczekamy jeszcze co najmniej 20-40 lat. Jeśli z Gdańska czy Szczecina będzie się jechało do Krakowa w czasie 3 godzin to wtedy można pomyśleć o przeniesieniu np. Sądu Najwyższego z Warszawy do Krakowa.

Spokojnie, najpierw zróbmy kolej normalnej prędkości tak jak jest w Austrii. Tam nie ma kolei dużych prędkości, ale za to jest czysta, nowoczesna, w miarę tania, sprawnie działająca kolej: nowe wagony, czyste i eleganckie dworce, kolejki lokalne dojeżdżające do najmniejszych miejscowości i nie wożące powietrza. Najpierw zróbmy to (co przy dobrej woli powinno zająć jakieś dziesięć lat), a dopiero później myślmy o polskim TGV.
Mariusz Rataj

Mariusz Rataj Manager/Sprzedaż W
poszukiwaniu...

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
W Polsce automatycznie zakłada się, że niemal wszystkie siedziby urzędów centralnych, firm, banków, mediów itp. muszą się mieścić w stolicy. Osobiście uważam to za patologię, a jako przykład, że tak być nie musi, mogą posłużyć kraje o zdecentralizowanym układzie regionalnym.
NIEMCY:

To już w ogóle kraj wielu stolic. Część instytucji centralnych mieści się w Bonn, instytucje finansowe - we Frankfurcie, najważniejsze media - również poza Berlinem. Tutaj lista miast pełniących stołeczne funkcje jest bardzo długa, w każdym razie Berlin wcale nie jest uprzywilejowany.

---

Stan, jak pod tym względem wygląda sytuacja w Australii? Tam zdaje się również jest ciekawy ustrój i decentralizacja.


Tak bym nie generalizował, zgadza się, ze wiele firm i instytucji ma swoje siedziby w Wawie, ale nie wszystkie wiele ma we Wrocławiu, Poznaniu część w Krakowie. Co innego instytucje państwowe, niestety z racji poprzedniego ustroju nie oddawano "władzy" poza Wawę bo trzeba było mieć nad nią kontrolę.

A co samych Niemiec to Berlin jest stolicą przede wszystkim wizytówką, bo trzeba pamiętać, że był miastem podzielonym i nie wyobrażam sobie w dawne NRF miało tam mieć swoje władze...

Poza tym centralizacja ma swoje plusy bo masz wszystko w jednym mieście, a nie musisz się męczyć na naszych drogach i "poginać"mieszkając w Gdańsku, a to to Wawy, a to do Poznania czy Wrocławia.Mariusz Rataj edytował(a) ten post dnia 16.01.12 o godzinie 17:05
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Mariusz Rataj:
Poza tym centralizacja ma swoje plusy bo masz wszystko w jednym mieście, a nie musisz się męczyć na naszych drogach i "poginać"mieszkając w Gdańsku, a to to Wawy, a to do Poznania czy Wrocławia.

A ile razy załatwiałeś osobiście sprawę w Narodowym Banku Polskim, w Biurze Rzecznika Spraw Obywatelskich, Sądzie Najwyższym, Najwyższej Izbie Kontroli, UOKiK, w siedzibie KRUS czy Poczty Polskiej?

Umówmy się: siedziby instytucji państwowych nie są od tego, by się do nich jeździło coś załatwiać. Sprawy załatwia się w delegaturach terenowych lub kieruje się pismo, wysyłając je pocztą. A ci którzy załatwiają tam sprawy osobiście, to grube szychy - bo kto inny chodzi do prezesa KRUS czy prezesa Poczty Polskiej? W tym kontekście bardzo dobrze, że nie wszystko będzie w Warszawie, przynajmniej zostaną rozbite układy i układziki. Oczywiście utworzą się nowe, lokalne, ale konkurencja zawsze jest dobra.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
Dominik Spychalski:

Oczywiście wraz z tą reformą musiałaby pójść rzeczywista modernizacja kolei, tak aby podróż między metropoliami była tak komfortowa, jak między Krakowem a Warszawą. Ale tu są już jakieś optymistyczne sygnały, zdaje się że nowy minister transportu w końcu zabrał się za kolej.

A mi zależy na kolei wielkich prędkości takich jak np. francuskie TGV, ale zanim dojdziemy do takiego poziomu to poczekamy jeszcze co najmniej 20-40 lat. Jeśli z Gdańska czy Szczecina będzie się jechało do Krakowa w czasie 3 godzin to wtedy można pomyśleć o przeniesieniu np. Sądu Najwyższego z Warszawy do Krakowa.

Spokojnie, najpierw zróbmy kolej normalnej prędkości tak jak jest w Austrii. Tam nie ma kolei dużych prędkości, ale za to jest czysta, nowoczesna, w miarę tania, sprawnie działająca kolej: nowe wagony, czyste i eleganckie dworce, kolejki lokalne dojeżdżające do najmniejszych miejscowości i nie wożące powietrza. Najpierw zróbmy to (co przy dobrej woli powinno zająć jakieś dziesięć lat), a dopiero później myślmy o polskim TGV.

I znowu mam zastrzeżenia co do skali wielkości, w sensie regionalnym oczywiście się zgadzam Austria może być wzorem np. dla województwa małopolskiego, ale w skali całego kraju porównujmy się raczej do Niemiec czy Francji. Tym bardziej, że jeśli chodzi o powierzchnię kraju to Niemcy są tutaj najbliższym nam przykładem. Koleją w stylu austriackim na pewno fajnie podróżowało by się z Krakowa do Rzeszowa czy Kielc, ale już np. do Gdańska czy Szczecina wolałbym polskie TVG. Jeżeli nie chcemy być zaściankiem Europy to musimy się porównywać z tymi największymi krajami. Na pocieszenie dołączam mapkę z planowanymi już połączeniami szybkiej kolei w Polsce, w tym z siecią "Y".


Obrazek

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
Mariusz Rataj:
Poza tym centralizacja ma swoje plusy bo masz wszystko w jednym mieście, a nie musisz się męczyć na naszych drogach i "poginać"mieszkając w Gdańsku, a to to Wawy, a to do Poznania czy Wrocławia.

A ile razy załatwiałeś osobiście sprawę w Narodowym Banku Polskim, w Biurze Rzecznika Spraw Obywatelskich, Sądzie Najwyższym, Najwyższej Izbie Kontroli, UOKiK, w siedzibie KRUS czy Poczty Polskiej?

Umówmy się: siedziby instytucji państwowych nie są od tego, by się do nich jeździło coś załatwiać. Sprawy załatwia się w delegaturach terenowych lub kieruje się pismo, wysyłając je pocztą. A ci którzy załatwiają tam sprawy osobiście, to grube szychy - bo kto inny chodzi do prezesa KRUS czy prezesa Poczty Polskiej? W tym kontekście bardzo dobrze, że nie wszystko będzie w Warszawie, przynajmniej zostaną rozbite układy i układziki. Oczywiście utworzą się nowe, lokalne, ale konkurencja zawsze jest dobra.

Nie będzie konkurencji bo każde miasto będzie miało monopol w swojej wąskiej dziedzinie.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

To mam dla Ciebie złą wiadomość, bo minister Sławomir Nowak porzucił pomysł kolei dużych prędkości i wybrał opcję o której ja pisałem, czyli najpierw skoncentrujemy się na unowocześnieniu tej kolei, którą mamy.

Też bym chciał polskie TGV, ale po prostu nie ma na to kasy. W obecnej sytuacji wszystkie pieniądze poszłyby na te kilka linii magistralnych, a pozostałe, zwykłe trasy by się po prostu rozsypały. Kolej stałaby się w Polsce luksusem dla ludzi zamożnych. Byłaby opcja: albo jedziesz z Wrocławia do Warszawy za 300-400 złotych szybkim pociągiem, albo nie dojedziesz żadnym innym pociągiem i pozostaje autobus albo samochód.

Myślę, że ten projekt odżyje dopiero za jakieś 8-10 lat.

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Jakub Łoginow:
To mam dla Ciebie złą wiadomość, bo minister Sławomir Nowak porzucił pomysł kolei dużych prędkości i wybrał opcję o której ja pisałem, czyli najpierw skoncentrujemy się na unowocześnieniu tej kolei, którą mamy.

Też bym chciał polskie TGV, ale po prostu nie ma na to kasy. W obecnej sytuacji wszystkie pieniądze poszłyby na te kilka linii magistralnych, a pozostałe, zwykłe trasy by się po prostu rozsypały. Kolej stałaby się w Polsce luksusem dla ludzi zamożnych. Byłaby opcja: albo jedziesz z Wrocławia do Warszawy za 300-400 złotych szybkim pociągiem, albo nie dojedziesz żadnym innym pociągiem i pozostaje autobus albo samochód.

Myślę, że ten projekt odżyje dopiero za jakieś 8-10 lat.

Trochę wykraczamy po za pierwotny temat, chodziło o to że pomysł lokowania urzędów centralnych w różnych miastach Polski po za Warszawą warunkuję powstaniem właśnie szybkiej kolei, co widzę w perspektywie 20-40 lat. Wiec ponieważ nie jest to na razie możliwe tak samo nie widzę na razie możliwości rozmieszczania urzędów centralnych po za Warszawą.

Po drugie mieszamy temat decentralizacji (np. koncepcja federalna) z początkowym tematem który nie jest wcale o decentralizacji, a tylko o tym aby ten sam system centralnego państwa zostawić, a tylko porozrzucać urzędy centralne po różnych miastach. Innym rozwiązaniem jest oddanie części władzy szczeblowi wojewódzkiemu, wtedy więcej decyduje się w Twoim mieście wojewódzkim, a tylko w najważniejszych sprawach w Warszawie, a inną jest to aby dalej Centralnie rządzono tylko z różnych miast.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Warszawocentryzm czy kraj wielu stolic?

Ja rozumiem ten temat po prostu tak, że pan Jakub zatęsknił do czasów kiedy stolicą Polski był Kraków i chciałby teraz aby maksymalnie dużo urzędów centralny mieściło się w tym mieście. Z punktu widzenia np. Gdańska nie daje mu to większej swobody decydowania o sobie, a jedynie zmienia to, że władza centralna i funkcję stolicy pełnią głównie dwa miasta: Warszawa i Kraków. Dlatego temat to "Warszawocentryzm". Nie ma takiego słowa jak "Warszawocentryzm" można mówić o Centralizacji lub Decentralizacji, albo zapytać się "Kraj jednej czy wielu stolic ?". Określenie "Warszawocentryzm" ma tutaj na celu tylko odgrzanie konfliktów Krakowsko-Warszawskich.

Stołeczność Warszawy wynika wprost z Konstytucji RP Art 29

"Stolicą Rzeczypospolitej Polskiej jest Warszawa."

Gdzie mają się mieścić urzędy centralne jak nie w Stolicy ?

Można się jedynie zastanowić na decentralizacją poprzez przeniesienie części uprawnień władzy centralnej samorządom. Temat zmiany ustroju na federację wydaje się być ciekawy ale również wymagałby zmiany konstytucji.

http://www.youtube.com/watch?v=4Tv1dd26frgDominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 16.01.12 o godzinie 21:22



Wyślij zaproszenie do