konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Jak się domyślam są to raczej zespoły startujace?
W to uwierzę, bo internet to wielka siła. Nie ma Cię w sieci to nie istniejesz. Tylko można zacząć od porządnej strony internetowej zespołu z umieszczeniem kawałków ewentualnie może jeden/dwa do ściągnięcia.
A reklamować link do strony.
Wrzucając świadomie "byle gdzie" muzycy sami sobie podcinają skrzydła. Odbiorca się uczy złych nawyków. Po co kupić jak mogę zrzucić.

Niech każdy robi to co uważa. Tylko fajnie tak sobie wyciągnać płytkę cd sprzed 10 lat i wrzucić do odtwarzacza...
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
I do tych jak najbardziej ma każdy prawa, bo to sie dzieje za zgoda zespołu nawet na ich prosbe, tylko boje sie ze kopiowanie wzorów zachodu gdzie jest troche inne poszanowanie własnosci zarówno publicznej jak prywatnej na polskim gruncie dziwnie wychodzi.
Daje ci ktos jabłka jedz ale jak nie daje podkradac z sadu nie wolno


Nie porównuj własnosci materialnej do niematerialnej, bo to jest kompletnie bez sensu.

to zaden argument ze jest bez sensu,

Fakt, ale to by byla dyskusja z dziedziny filozofii.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
I do tych jak najbardziej ma każdy prawa, bo to sie dzieje za zgoda zespołu nawet na ich prosbe, tylko boje sie ze kopiowanie wzorów zachodu gdzie jest troche inne poszanowanie własnosci zarówno publicznej jak prywatnej na polskim gruncie dziwnie wychodzi.
Daje ci ktos jabłka jedz ale jak nie daje podkradac z sadu nie wolno


Nie porównuj własnosci materialnej do niematerialnej, bo to jest kompletnie bez sensu.

to zaden argument ze jest bez sensu,

Fakt, ale to by byla dyskusja z dziedziny filozofii.


Prawa

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Łukasz Warna-Wiesławski:
Ja w ogóle nie rozumiem tej całej nagonki na ściąganie, bo to najczęściej się kończy tak, że bronią się goście słuchający niezależnej muzyki, z wyrobionym gustem, tacy, którzy naprawdę kochają muzykę i słuchają jej w ilościach hurtowych, jednocześnie promując ją na prawo i lewo.

To ma małe znaczenie, wydaje mi się. Układ jest banalnie prosty: jak sobie dana kapela/wytwórnia nie życzy, żeby dany materiał był za friko, to nie ma co sobie racjonalizować, że komu jak komu, ale Heńkowi, to wolno ściągać pirata, bo "kocha muzykę", albo wypromował.

Z tego coobserwuję w sieci to niszowi wydawcy bardziej stawiają na to, by ich muzyka była dobrze odbierana.

Przy okazji premiery Chauchata na polskie forum RYM-a wszedł wydawca plyty i powiedział żebyśmy się nieniecierpliwili, bo niedługo już płyta wyjdzie na CD i będzie dostępna na Soulseeku!

No i lajt. Jak sami wrzucają, to problemu nie ma przecież.

Jedyny kto tak naprawdę cierpi na ściąganiu albumów z sieci i płacze z tego powodu to majorsi przecież.

Nie tylko majorsi. Kiedyś był dobry (o dziwo) wywiad z Dziubińskim (szef Metal Mind) w Thrashem All. Pan Tomek się nie szczypał, tylko powiedział wprost, że nagranie,wydanie,dystrybucja, etc. to są spore koszty, które jemu zwracają się przy sprzedaży kilku tysięcy płyt, więc w nieznane kapelki jemu się siana pakować nie chce, bo albo nie zarobi, albo bedzie na styku. No i rachunek dla alternatywnych labeli jest taki sam, albo większy.

Ktoś o nich dba?Komuś na nich zależy? Bez żartów.

No mi na przykład. Ogólnie słaba sprzedaż płyt, związana z supremacją "Soulseek Records" powoduje kilka innych kwaśnych zjawisk. Robiłem kiedyś koncerty i zawsze, kiedy porywałem się na większą kapelę z zagranicy, uderzałem do sponsorów, a ci mówili, że nie, bo mają info, że płyty danej kapeli słabo idą. No i tak się właśnie dziwnie składa, że im większe piractwo w kraju, tym mniej dobrych kapel tam jeździ grać.

A że w Polsce się niesprzedają płyty w ogóle to już tylko i wyłącznie wina tego, że nie mamy kultury słuchania muzyki. Żadnej.

Nie. To kwestia mentalności "kradnę, bo inaczej bym nie miał, a mi się należy". Ludzie lubią muzykę, tylko widząc, że nie trzeba za nią płacić, wolą hajs przewalić na inne rzeczy.
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Anita Zabojszcz:
Niech każdy robi to co uważa. Tylko fajnie tak sobie wyciągnać płytkę cd sprzed 10 lat i wrzucić do odtwarzacza...

A najfajniej to jest wyciągnąc gramofon i zapuścić starego, dobrego analoga. Polecam :).

I w dodatku płyty analogowe można kupić dosłownie za grosze (oczywiście zależy jakie i gdzie). Ostatnio kupiłem na bazarze 20 płytek - po 2 złote każda (Exodus, Oddział Zamknięty, Tuxedomoon!!, New Order, Republika i wiele, wiele innych).

Dawida Bowiego "Space Oddity" kupiłem za 10 złotych w stanie idealnym.
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
I do tych jak najbardziej ma każdy prawa, bo to sie dzieje za zgoda zespołu nawet na ich prosbe, tylko boje sie ze kopiowanie wzorów zachodu gdzie jest troche inne poszanowanie własnosci zarówno publicznej jak prywatnej na polskim gruncie dziwnie wychodzi.
Daje ci ktos jabłka jedz ale jak nie daje podkradac z sadu nie wolno


Nie porównuj własnosci materialnej do niematerialnej, bo to jest kompletnie bez sensu.

to zaden argument ze jest bez sensu,

Fakt, ale to by byla dyskusja z dziedziny filozofii.


Prawa


Filozofii prawa...

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
I do tych jak najbardziej ma każdy prawa, bo to sie dzieje za zgoda zespołu nawet na ich prosbe, tylko boje sie ze kopiowanie wzorów zachodu gdzie jest troche inne poszanowanie własnosci zarówno publicznej jak prywatnej na polskim gruncie dziwnie wychodzi.
Daje ci ktos jabłka jedz ale jak nie daje podkradac z sadu nie wolno


Nie porównuj własnosci materialnej do niematerialnej, bo to jest kompletnie bez sensu.

to zaden argument ze jest bez sensu,

Fakt, ale to by byla dyskusja z dziedziny filozofii.


Prawa


Filozofii prawa...


zawsze gdy jest spór interesów pojawia sie prawo tu mamy spór, słuchacza z twórca.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:

No niestety, ale w przypadku płyt analogowych jest wyraźnie napisane na krążku, że "kopiowanie bez upoważnienia jest niedozwolone". Zatem bez upoważnienia twórcy nie można w żaden sposób kopiować płyty analogowej.

Kwestia formułki, jaką wrzuca wydawca, a nie samego nośnika. Jeśli prawo zezwala robić kopię bezpieczeństwa, to wydawca nie może Ci tego zabronić, jak sądzę.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Jan Czerniawski:
Nie tylko majorsi. Kiedyś był dobry (o dziwo) wywiad z Dziubińskim (szef Metal Mind) w Thrashem All. Pan Tomek się nie szczypał, tylko powiedział wprost, że nagranie,wydanie,dystrybucja, etc. to są spore koszty, które jemu zwracają się przy sprzedaży kilku tysięcy płyt, więc w nieznane kapelki jemu się siana pakować nie chce, bo albo nie zarobi, albo bedzie na styku. No i rachunek dla alternatywnych labeli jest taki sam, albo większy.

I tu ja sie musze obruszyc, bo te spore koszty sa niezwykle rozdmuchane i biora się z kosmosu,.

Nie. To kwestia mentalności "kradnę, bo inaczej bym nie miał, a mi się należy". Ludzie lubią muzykę, tylko widząc, że nie trzeba za nią płacić, wolą hajs przewalić na inne rzeczy.

Np na nowe bajeranckie komórki, czy lanserskie ciuchy
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Christos Arnidis:
zawsze gdy jest spór interesów pojawia sie prawo tu mamy spór, słuchacza z twórca.

Bardziej chodzilo mi o fakt zrownania pojecie "własności materialnej" z "własnoscią intelektualną". Bo to jest tak naprawdę clou problemu. Kradzież roweru jest zupełnie namacalnym faktem. A co to jest kradzież muzyki albo poezji? W którym momencie się zaczyna i czy to pojęcie w ogóle ma sens? To jest spór z dziedziny filozofii i już niejednokrotnie toczyłem dyskusje na ten temat. Oczywiście bez efektu, bo jak się ktoś uprze to będzie twierdził, że skopiowanie płyty bez zgody twórcy jest tym samym co kradzież roweru. Moim zdaniem tak nie jest.

Poza tym zrównianie własnosći intelektualnej z własnościa rzeczy jest z jednej strony ze szkodą dla pojęcia prawa własności (bo się rozmywa pojęcie prawa właności), a z drugiej strony ze szkodą dla IDEI ("własności intelektualnej"), bo prawdziwa sztuka nie jest materialna.
Marcin Ś.

Marcin Ś. podnieś ręce, opuść
ręce, wyluzuj

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

chillout... powoli dyskusja schodzi na tory dopuszczalne tylko dla maniaków o zapale fundamentalistycznych samobójców... i tak jak już sie rozejdziemy, to każdy będzie robił co mu się żywnie podoba. mi się czasem zdarzy zwyczajnie ściągnąć te droższe płytki, nie dopisuje do tego jakiejś konkretnej ideologii... robię to z wygody... i co teraz? czekam na policję.
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Jan Czerniawski:
Andrzej Korasiewicz:

No niestety, ale w przypadku płyt analogowych jest wyraźnie napisane na krążku, że "kopiowanie bez upoważnienia jest niedozwolone". Zatem bez upoważnienia twórcy nie można w żaden sposób kopiować płyty analogowej.

Kwestia formułki, jaką wrzuca wydawca, a nie samego nośnika. Jeśli prawo zezwala robić kopię bezpieczeństwa, to wydawca nie może Ci tego zabronić, jak sądzę.

A ja myślę, że prawo nie nadąża za rozwojem technologii. Ludzie nie potrafią wykształcić takiego modus vivendi, który zadowoliłby zarówno twórców, jak i nie łamał prawa użytkowników do korzystania z własnego komputera oraz innych urządzeń, które posiada na własnośc.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:
Christos Arnidis:
zawsze gdy jest spór interesów pojawia sie prawo tu mamy spór, słuchacza z twórca.

Bardziej chodzilo mi o fakt zrownania pojecie "własności materialnej" z "własnoscią intelektualną". Bo to jest tak naprawdę clou problemu. Kradzież roweru jest zupełnie namacalnym faktem. A co to jest kradzież muzyki albo poezji? W którym momencie się zaczyna i czy to pojęcie w ogóle ma sens? To jest spór z dziedziny filozofii i już niejednokrotnie toczyłem dyskusje na ten temat. Oczywiście bez efektu, bo jak się ktoś uprze to będzie twierdził, że skopiowanie płyty bez zgody twórcy jest tym samym co kradzież roweru. Moim zdaniem tak nie jest.

Poza tym zrównianie własnosći intelektualnej z własnościa rzeczy jest z jednej strony ze szkodą dla pojęcia prawa własności (bo się rozmywa pojęcie prawa właności), a z drugiej strony ze szkodą dla IDEI ("własności intelektualnej"), bo prawdziwa sztuka nie jest materialna.


Musiało zaistniec prawo do własnosci niematerialnej, np patent do niego nalezy i nikt nie widzi nic zlego w tym ze patent jest zastrzegany i sie goni piratów farmaceutycznych. taka własnoscią jest receptura wypieku chleba czy produkcji wedlin. Same w sobie sa to idee czy pomysły, więc rzeczy niematerialne, ale bedace efektem czyjegos myslenia, eksperymentów doswiadczen i pracy. Inne mechanizmy i inne prawa decydują o rzeczach materialnych czy niematerialnych, z racji oczyweistej róznosci tych własnosci,
np nie mozna komuś połamac wiersza, ale mozan plagaitowac wiersz, za to trudno plgiatowac czyjes pole z przenica. Mimo róznic, działaja w obu zakresach pewne idee prawa. Głownie prawo własności, i dysponowania ta własnościa. jesli ktos jest włascicilem praw do płyty, która po wydaniu i sprzedaży przyniesie 30.000 zł, kto udostepnia ja w necie bez zgody własciciela, zmniejsza wartośc sprzedazy nakladu płytowego, poprzez umozliwienie sciagniecie takowej przez internet. Mówimy tu o własnosci niematerialnej ale mającej wartośc pienięzną. Czyjes rady czy pomysły tez sa wartością niematerialną, własnie o wartosci pienieżnej , więc płacimy prawnikom, za rady, za prowadzenie spraw, choc oni tylko gadaja.
Ale prawnik uczył sie studiował inwestował, załozył kancelarie itp.
Tak samo muzycy sie musieli nauczc grac składali materiał, studio wynajeto, ktoś tym kierował ktos to organizował. Butów nie szyli, chleba nie piekli ale naleza im sie za to pieniadze.,
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Christos Arnidis:
Musiało zaistniec prawo do własnosci niematerialnej, np patent do niego nalezy i nikt nie widzi nic zlego w tym ze patent jest zastrzegany i sie goni piratów farmaceutycznych.

Z tym patentem to tez różnie to bywa. Czy wiesz, że niektóre firmy informatyczne chciały doprowadzić do patentowania określonych algorytmów? Co więcej. W USA zdaje się, że częściowo się to udało. Doprowadziłoby to do sytuacji monopolizacji rynku oprogramowania i jeszcze większego wzrostu cen programów komputerowych. Zwykli programiści nie mogłiby tworzyć programów, bo musieliby kupować od firm komputerowych prawa do używania określonych alogorytmów (na co nie byłoby ich stać) niezbędnych, żeby dany program napisać.

A jeszcze idąc dalej. Czy pomyślałeś co by się stało, gdyby ktoś dwa tysiące lat temu opatentował system liczbowy, z którego korzystamy? Musiałbys płacić tantiemy rodzinie jakiegoś Abrahama, który wymyślił system dziesiętny. Prawda, że absurdalne?

taka
własnoscią jest receptura wypieku chleba czy produkcji wedlin. Same w sobie sa to idee czy pomysły, więc rzeczy niematerialne, ale bedace efektem czyjegos myslenia, eksperymentów doswiadczen i pracy.


Tak samo jak system dziesiętny i prawo Pitagorasa! A może znajdą się jacyś potomkowie Pitagorasa, którzy będą chcieli pobierac tantiemy od używania prawa Pitagorasa w celach przemysłowych i handlowych?

Inne mechanizmy i inne prawa decydują o rzeczach
materialnych czy niematerialnych, z racji oczyweistej róznosci tych własnosci,
np nie mozna komuś połamac wiersza, ale mozan plagaitowac wiersz, za to trudno plgiatowac czyjes pole z przenica. Mimo róznic, działaja w obu zakresach pewne idee prawa. Głownie prawo własności, i dysponowania ta własnościa.

Tylko, że tzw. "wlanośc intelektualna" to bardzo delikatna materia. O ile oczywiste jest, że należy szanowac czyjąś własnośc materialną, to skrajne teorie i prawo ochrony własności tzw. intelektualnej może mieć nieprzewidziane (negatywne!) skutki dla rozwoju całej naszej cywilizacji.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Christos Arnidis:

I tu ja sie musze obruszyc, bo te spore koszty sa niezwykle rozdmuchane i biora się z kosmosu,.

I tak, i nie. Cały ten proces może być maks tani i w ogóle DIY, albo na wypasie i drogi, albo gdzieś pomiędzy. Jeśli nagranie,wydanie,tłoczenie, itd. średniej alternatywnej kapeli kosztuje np. 7 koła (strzelam, bo dużo zmiennych, równie dobrze mogłoby kosztować 2 razy mniej/więcej), to przy słabym zainteresowaniu krążkiem nie zwróci Ci się kasa, niezależnie od ich ceny.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

to swiete słowa ze własnosc intelektualna to delikatna materia, bo nasza kultura i cywilizacja w tym sztuka, się rozwija własnie dzieki krążeniu tych idei po swiecie. Obecnie sytuacja jest troche za szybka do realiów, z jednej strony gdyby wszystko było za darmo nie było by sensu prowadzenia laboratoriów badawczych czy tez twórcy by nie docierali do słuchaczy , bo kto by ich za darmo nagrywał wydawął i promował? Po za tym robiąc, majac rodzine, kredyt, troche cięzko sie sztuce oddac. Mozan wszytsko odgórnie pousatwiac jak za komuny, ale ten ustrój się innowacyjnoscia specjalnie nie wykazał w w eilu dziedzinach z uwagi własnie na brak konkurencji. Więc jakies zarobkowanie musi być.

Z drugiej strony Mordercza cena płyt budzi opór, podobnie z lekami, skala zaorbków jak przemysle naftowym sciąga tłumy karierowiczów i cwaniaków, za których nedzne wypocinki musimy płacić, kupując orginalne płyty. Płacimy za gnioty za nieudane sprzedaże itp.
Wydaje mi się więc że została zaburzona pewna równowaga co do komercyjnosci czy ceny wartosci niematerialnej czy sztuki. Trzeba powiedzieć, że zarówno duże koncerny płytowe a i podobnie farmaceutyczne chca nam narzucac pewien monopol skali. Maja jedni najlepsze loboratoria inni dostęp do mediów i dytrybutorów. Ale fakt w polsce wszyscy byly przyzwyczajeni do bardzo taniej sztuki. Muzke sie wręcz kombinowało a nie za nia płaciło. Jednak drogie laboratoria musza istnieć bo mała domowa manufaktura nie ma mozliwosci badan nowych potrzbenych leków, zaś bez koncernów muzycznych utonelibysmy w zalewie syfu, setek tysiecy zespołow z całego swiata.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:

Tylko, że tzw. "wlanośc intelektualna" to bardzo delikatna materia. O ile oczywiste jest, że należy szanowac czyjąś własnośc materialną, to skrajne teorie i prawo ochrony własności tzw. intelektualnej może mieć nieprzewidziane (negatywne!) skutki dla rozwoju całej naszej cywilizacji.

Jest dokładnie odwrotnie. Materia nie jest delikatna, jest jasno określone, co można ściągać, kopiować, udostępniać, a czego nie. Dura lex sed lex. A te skutki, które masz na myśli, nie są negatywne. Ktoś wymyśla coś fajnego i chce za to kasę-jeśli rozwiązanie się przyjmuje, to ją dostaje, jeśli nie, to nie. Jeśli rozwiązanie jest fajne, ale mało kogo stać, to ludzie zaczną szukać substytutów, co powoduje rozwój i większą konkurencję na rynku (casus Open Source polecam uwadze).
Andrzej Korasiewicz

Andrzej Korasiewicz Kierownik Działu
Organizacji,
informatyk, nadzór
właścici...

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Jan Czerniawski:
Andrzej Korasiewicz:

Tylko, że tzw. "wlanośc intelektualna" to bardzo delikatna materia. O ile oczywiste jest, że należy szanowac czyjąś własnośc materialną, to skrajne teorie i prawo ochrony własności tzw. intelektualnej może mieć nieprzewidziane (negatywne!) skutki dla rozwoju całej naszej cywilizacji.

Jest dokładnie odwrotnie. Materia nie jest delikatna, jest jasno określone, co można ściągać, kopiować, udostępniać, a czego nie. Dura lex sed lex. A te skutki, które masz na myśli, nie są negatywne. Ktoś wymyśla coś fajnego i chce za to kasę-jeśli rozwiązanie się przyjmuje, to ją dostaje, jeśli nie, to nie. Jeśli rozwiązanie jest fajne, ale mało kogo stać, to ludzie zaczną szukać substytutów, co powoduje rozwój i większą konkurencję na rynku (casus Open Source polecam uwadze).


Chyba nie zrozumiales przykladu z patentowaniem algorytmow.

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Jan Czerniawski:
Christos Arnidis:

I tu ja sie musze obruszyc, bo te spore koszty sa niezwykle rozdmuchane i biora się z kosmosu,.

I tak, i nie. Cały ten proces może być maks tani i w ogóle DIY, albo na wypasie i drogi, albo gdzieś pomiędzy. Jeśli nagranie,wydanie,tłoczenie, itd. średniej alternatywnej kapeli kosztuje np. 7 koła (strzelam, bo dużo zmiennych, równie dobrze mogłoby kosztować 2 razy mniej/więcej), to przy słabym zainteresowaniu krążkiem nie zwróci Ci się kasa, niezależnie od ich ceny.


Tak mysle że jest to tani, jesli zespoł umie sam, nagrywac i montowac i masteringowac. Ale jakby przeliczyć czas przeznzaczony na nauke tego, i czas na obróbce... to czasem myslę że lepiej by było iśc robic gdziekolwiek i za czesc zarobionych pieniędzy sobie opłacic zawodowców. wezmy zespoł virgin i reconstruction

1) materiał robia muzycy sami - koszt ten sam
2) nagrywa obrabia i masteringuje studio - koszt ten sam.
3) o płycie pisza w gazetach ci co je dostali
4) kawałki leca w radiu

cana w sklepie płyty bardzo zblizona...

reconstruction wygenerowało zysku 3000 zł
zespoł virgin wygenerował strzelę 300 000 tak na bidę.

więc gdzie jakieś zawrotne koszta?

konto usunięte

Temat: Kto nigdy w zyciu nie ściągał muzyki z...

Andrzej Korasiewicz:
Jan Czerniawski:
Andrzej Korasiewicz:

Tylko, że tzw. "wlanośc intelektualna" to bardzo delikatna materia. O ile oczywiste jest, że należy szanowac czyjąś własnośc materialną, to skrajne teorie i prawo ochrony własności tzw. intelektualnej może mieć nieprzewidziane (negatywne!) skutki dla rozwoju całej naszej cywilizacji.

Jest dokładnie odwrotnie. Materia nie jest delikatna, jest jasno określone, co można ściągać, kopiować, udostępniać, a czego nie. Dura lex sed lex. A te skutki, które masz na myśli, nie są negatywne. Ktoś wymyśla coś fajnego i chce za to kasę-jeśli rozwiązanie się przyjmuje, to ją dostaje, jeśli nie, to nie. Jeśli rozwiązanie jest fajne, ale mało kogo stać, to ludzie zaczną szukać substytutów, co powoduje rozwój i większą konkurencję na rynku (casus Open Source polecam uwadze).


Chyba nie zrozumiales przykladu z patentowaniem algorytmow.


nie przypisuj sobie prawa oceniania mojego rozumu, za to staraj sie moż episac czytelniej albo łap moje mysli wnikliwiej



Wyślij zaproszenie do