Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Generalnie wałkowaliśmy ten temat na 100 tys. sposobów i zwykle dochodzimy do jednej i tej samej konkluzji. Nie jest tutaj kwestia takiego czy innego prawa prasowego, a funkcjonowania naszych nieszczęsnych sądów. Gdyby były na tyle wydolne i łatwe w obsłudze, żeby ktoś kto komuś ktoś krzywdę zrobił mógł szybko dojść swego nie potrzebny byłby taki zapis - byłby przejawem cenzury. W obecnych warunkach jednak jest to niemożliwe więc ochrona powinna być zagwarantowana. Niestety nie jest to w smak, polskim redaktorom - którzy niepublikowanie sprostowań uczynili sportem narodowym.
Jarosław Zieliński

Jarosław Zieliński politolog,
dziennikarz,
informatyk

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Mateusz W.:
niepublikowanie sprostowań uczynili sportem narodowym.

To co proponuje Senat nie jest sprostowaniem, tylko polemiką, na koszt wydawcy medium, za to bez jego kontroli.

Jarosław Zieliński
Krzysztof K.

Krzysztof K. Robię swoje...

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Jarosław Zieliński:
To co proponuje Senat nie jest sprostowaniem, tylko polemiką, na koszt wydawcy medium, za to bez jego kontroli.

Jarosław Zieliński

Między sprostowaniem a polemiką jest jeszcze lekceważone przez media wyjaśnienie.

konto usunięte

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Krzysztof K.:
Między sprostowaniem a polemiką jest jeszcze lekceważone przez media wyjaśnienie.

Media prasowe czy telewizyjne (o adiowych nie wspomnę - tam sa tylko serwisy lub dyskusje) stały sie coraz mniej dochodzeniowe, coraz mniej "zaczepne" coraz mniej śledcze. Począwszy od dziennikarstwa politycznego, przez "grube" sprawy jak łowcy skór czy Konstar, aż po drobne, ale ważne dla niektórych prawy lokalne.

Coraz niej powodów do sprostwań.

Ale wyobraź sobie, co by sie dzialo, gdyby np. dziesiątki zakładów pogrzebowych, grabarskich i szpitali, ich związków zawodowych itd słało po publikacji o łowcach skór do wszystkich mediów "polemiki" na kilka stron maszynopisu ze świadomością, że to MUSI być opublikowane?
Co by było, gdy za tekst na 3 sronie o nieuczciwym przedsięborcy ten przysłał dwie strony (gazetowe) swojej "polemiki"?
Gdyby piłkarze i trenerzy żądali publikacji "polemiki" na temat ich słabej gry, politycy wsparci przez GDDKiA oraz wykonawców i podwykonawców jeszcze częściej słali obowiązkowe "polemiki" za teksty/materiały o nieukończonych na czas autostradach, kolejarze czy drogowcy oraz komunikacja publiczna nie schodziłaby z ramówek i szpalt itd?

Rozumiesz?

Gdzie wtedy miejsce na prawdziwe dziennikarstwo, czyli reporterke?

A wyjaśnienie czy sprostowanie jest częste. Czty w gazetach, czy np. w wczorajszym (bodajże) dzienniku o 19.30.

;)

konto usunięte

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

I jeszcze jedno - wielu "pokrzywdzonych" za wzmianke na 5 stronie żąda całonicowego sprostowania na "czołówce" - nieraz się z tym spotykałem.

Tymczasem wystarczy:
a) znać przepisy
b) umieć (!) napisać sprostowanie
a sprostowanie się ukaże ;P

BTW: jako jepsza z najlepszych andegdot w GW jest publikacja sprostowania, po którym przyszła polemika i ukazało sie kolejne sprostowanie, po którym ukazała się kolejna polemika po kórym MUSIAŁO ukazać się kolejne sprostowanie.

Nie pamietam dokładnie kiedy i czego to dotyczyło, ale było na ogólnopolskiej GW i dotyczyło kultury. Pisarzy czy reżyserów bodajże. Ci pisali takie polemiki, że wszyscy pękali ze śmiechu, bo nie dość że byli dowcipni, to jeszcze rzeczowi o obnażali błędy dziennikarzy GW.

I na koniec to, co napisał Mateo:
publikacja sprostowania to nie tylko przynanie się do winy, ale także chęć unknięcia sądu.
Bo wiele mediów w sądach PRZEGRAŁO.

:)
Krzysztof K.

Krzysztof K. Robię swoje...

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Jerzy, ten problem jest jak węzeł gordyjski i trzeba go umiejętnie przeciąć. Ja na to patrzę przez perspektywę mojej niespełna 13-letniej działalności i wierz mi, ze były to naprawdę cyrkowe sytuacje. Reporterki w tym było mało, raczej zagrywki na polu polityki miejsko-samorządowej, które rykoszetem odbijały się na wizerunku mojej firmy, czy wpływów producentów filtrów domowych lub wód butelkowanych, co już było wymierzone prosto w czoło ;).
Grano mi na nosie, bo wyobraź sobie, co by było, gdyby spółka miejska, z której każdy chciałby mieć wodę za darmo, ciągała się po sądach za nieopublikowane sprostowanie czy wyjaśnienie (krótkie, w ramach narzuconej prawnie objętości tekstu).
Chodzi mi jedynie o rzetelność, a jeśli ma być walka, to uczciwa. A tak na marginesie, to już dawno przewidywałem, że to wszystko będzie staczało się w dół.

Wiadomości wczoraj nie oglądałem, za to widziałem, jak K. Durczok w "Faktach" coś tam prostował z zeszłego roku. Data emisji chyba nie była przypadkowa ;)Krzysztof K. edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 20:41
Krzysztof K.

Krzysztof K. Robię swoje...

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Jerzy K.:
I jeszcze jedno - wielu "pokrzywdzonych" za wzmianke na 5 stronie żąda całonicowego sprostowania na "czołówce" - nieraz się z tym spotykałem.

Tymczasem wystarczy:
a) znać przepisy
b) umieć (!) napisać sprostowanie
a sprostowanie się ukaże ;P

Taka ciekawostka a propos: mój debiut w lokalnej Gazecie Wyborczej miał miejsce jesienią 1999 r., kiedy we wszystkich mediach była niezła jazda na fali "rakotwórczej wody" (taki tytuł miał paskudny artykuł na pierwszej stronie). Natychmiast napisałem odpowiedź (bez domagania się publikacji na "jedynce"), po czym w miarę szybko ukazał się artykuł "(OK)rakiem przez wodę" - też na 1. stronie ;]
Zajmujący się tematem dziennikarz (obecnie mój serdeczny kolega ;)) wysmarował jeszcze paskudniejszy tekst, że wodociągi bagatelizują sprawę, że psim obowiązkiem firmy jest dbanie o jakość wody... itd. itp. Kilka moich mało znaczących cytatów i na końcu adnotacja, że list rzecznika publikują na str. 3.
Trzeba przyznać, że w całości, co już później mi się nie zdarzało przy takiej długości tekstu i teraz to oceniam jako łaskawe powitanie na konto dalszej "współpracy", która różnie się układała.
Przynajmniej jest co wnukom opowiadać ;))Krzysztof K. edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 21:23

konto usunięte

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Krzysztof, nie znam sprawy, trudno mi sie wypowiadac - sam rozumiesz.
Może faktycznie jakoś ucierpiałeś, ale nie wypowiem sie, czy słusznie czy nie.

Ja pisałem o :
a) niebezpieczeństwie nowego prawa
b) praktyce, z jaką ja sie spotykałem (sam pisałem sprostowania lub wyjaśnienia albo po opublikowaniu lstu/polemiki "pokrzywdzonego" polemizowałem na łamach

:)

BTW/OT: niedawno, siedząc z drugiej strony barykady, napisałem list do szefowej Kroniki Krakowskiej, gdzie jakiś reporter pozwolił na szkalowanie mojej firmy nie z nazwy, ale obrazem w tle (spokojnie, bez loga). List był spokojny, rzeczowy, merytoryczny. Wytknąłem faktyczne błedy reportera. Nie chciałem niczego, "zwracałem" jedynie "uwagę"na żałosny poziom materiału i jego stronniczość. Niczego sie nie domagałem.
Napisałem go "profilaktycznie" :P
Odpowiedż dostałem po 2 tygodniach. Od kancelarii prawnej działającej na tzrcz TVP3.
Odpowiedź oczywiście bzdurna, merytorycznie łatwa do obalenia np. w sądzie, ale swój cel osągnąłem - teraz OSTROŻNIEJ robia o nas materiały. Duuuuuuużo ostrożniej :))))
A jakby cokolwiek teraz przegięli niefachowością, stronniczością czy czymkolwiek innym, dostana po uszach, bo ja mam FAKTY i DOWODY (w postaci zapisanych nagrań i wymiany koorespondencji) oraz WIEDZE ;P A moje szefostwo wspierane przez chyba lesze kancelarie jest na media cięte i to okrutnie.
Sorry - w TV też robiłem, zreszta to jeden pies. Żaden dziennikarzyna bez doświadczenia, zalatany lub zagoniony przez wydawcę nie podskoczy - wiem (z doświadczenia) jak można, a jak nie można robic jakiekolwiek materiały.
Nikt sądem mnie przez 16,5 roku działania na pierwszej linii w różnych mediach nie straszył (jak już, to nieoficjalnie mordobiciem), raz tylko miałem pocięte opony, a w pozostałych przypadkach albo mnie szanowano, albo sie dogadywaliśmy :)

:)

konto usunięte

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Krzysztof K.:
Jerzy, ten problem jest jak węzeł gordyjski i trzeba go umiejętnie przeciąć.

A z TYM sie całkowicie Krzysiek zgadzam.

Tyle, że to nie politycy mają być mieczem, tylko rzeczywistość.

A dokładniej strach przed sądem i konsekwencjami.

Ale póki co - jak pisał Mateo - sądy mamy do dupy i działają one dużo gorzej i dają więcej plam (o dużo większyym znaczeniu) niż wszystkie media (z najbardziej tabloidalnymi włącznie) do kupy wziętymi, niestety :(
Bo na razie niewiele osób/firm sądzi się z mediami tylko dlatego, że sądy działają długo, leniwie i nie zawsze sprawiedliwie.

Jakby jeden z drugim wydawca dostał po dupie finansowym kijem, zaraz by zwracano wiekszą uwage na rzetelność i bezstronność publikowanych materiałów.

Póki co, uważam że i tak jest dobrze, bo media STARAJA się być obiektywne, a w praktyce są bezkarne.
Dowodem najlepszym politycy, a szczególnie celebryci.
Latami sie sądzą i nie zawsze (choc najczęściej) wygrywają ze szmatławcami.

;)
Krzysztof K.

Krzysztof K. Robię swoje...

Temat: Wolność słowa w Polsce kaput?

Jerzy K.:
Tyle, że to nie politycy mają być mieczem, tylko rzeczywistość.

Korowody... a rzeczywistość skrzeczy ;]

Następna dyskusja:

Michnik-Janecki & Co, czyli...




Wyślij zaproszenie do