Maciej Goniszewski

Maciej Goniszewski kierownik Biura
Studia Radiowego
Radio MORS

Temat: Reklama a wolność mediów

Krzysztof Kłopotowski w swoim najnowszym felietonie stawia tezę, że prawicowe media są w Polsce niszczone poprzez bojkot reklamodawców. Jako przykład podaje "Uważam Rze", które pomimo wyższego nakładu, ma większe problemy z pozyskaniem reklam niż "Polityka" o niższym nakładzie.
Felieton pod dresem - http://www.sdp.pl/ta-cholerna-wolnosc-slowa
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Ale luczy sie niw tylko naklad. A poza tym to swiete prawo reklamidawcy dawac reklamy tam, gdzie mu sie to oplaca. I gdzie chce dac reklame. Nie czytalam felietonu (nadgonie pozniej), ale wolny rynek. Jesli jakas gazeta nie jest w stanie zdobuc reklam to po pierwsze powinna zmienic swoje biuro reklamy, a po drugie powaznie zbadac swoich czytelnikow i uderzac do tyc reklamodawcow, ktorych ta grupa osob interesuje.
Mowiac brutalnie - starsze panie emerytki raczej nie beda kupowac samochodow, wiec producent tycgze nie bedzie do nich kierowal swojej reklamy, prawda? Z wolnoscia slowa tonie ma nic wspolnego. Raczej z brakiem umiejetnosci prowadzenia biznesu pod haslem "gazeta" :-)

konto usunięte

Temat: Reklama a wolność mediów

Tak. Wszyscy niszczą biedne media prawicowe. Jak jeden i drugi też. A może hm... Nie. To chyba o nie o to chodzi. A może. Dalej Uważam rze jest wydawane na tak gównianym papierze? Bo jeśli tak to jakoś niespecjalnie się dziwię reklamodawców.

Kurwa nie potrafię tego zrozumieć. Nie można zastanowić się co po naszej stronie powoduje taki stan, tylko trzeba szukać winnych wszędzie dookoła, bo my tacy biedni jesteśmy, wiatr nam w oczy i wszyscy przeciw nam. Martyrologia jest naprawdę żenująca.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Media to biznes. Taki sam jak produkcja butow czy pralek. A biznes po prostu trzeba umiec robic. Ot i tyle. Tak jak w fabryce butow potrzebni sa robotnicy oraz ksiegowe, tak w mediach, jako biznesie, potrzebni sa dziennikarze i biuro reklamy. Naprawde rzadkie, wielkie mecyje. Jak biznes kiepsko idzie to znaczy, ze ktoras z jego czesci kiepsko dziala (ok, to jest tylko uproszzenie)

konto usunięte

Temat: Reklama a wolność mediów

Ale przecież lepiej powiedzieć, że to ONI są winni. Przy okazji bardzo mnie ciekawi jak sobie Uważam Rze poradzi teraz, jak już się w koszta rzepy nie będzie dało nic wrzucać;]
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Szczerze? ja naprawde trzymam za nich kciuki, bo uwazam, ze taki tygodnik jest potrzebny. Ale jesli chca sie utrzymac musza....zaczac na siebie zapracowywac.
W tej chwili Urze kosztuje miesiecznie okolo 2 milionow zlotych NIE LICZAC pracy redaktorow, skladu, grafikow, zatrudnionych w Rzepie i nie dostajacych (w przeciwienstwie do dziennikarzy) dodatkowego wynagrodzenia za prace dla Urze.

Wiec mozna powiedziec, iz urze kosztuje miesiecznie 3 banki. Dochodow zadnych, bo na 100 stron sa moze 3-4 kolumny z reklamami.

Wracamy wiec do puntku wyjscia - moze dziennikarze Urze powinni zgodzic sie na obnizenie swoich raczej wysokich honorariow, a zaoszczedzone pieniadze zainwestowac w dobre biuro reklamy. Bo akurat w przypadku tego tygodnika i jego czytelnikow daloby sie znalezc reklamodawcow. Tylko trzebaby popracowac :)))
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Mi się podoba wypowiedź w tym temacie p. Wojciecha Orlińskiego, zamieszczona na blogu wo.blox.pl "ekskursje w dyskursie" 25 WRZEŚNIA 2011

"Sory Dżizas"
W papierowej „Wyborczej” wyśmiałem propozycję Ludwika Dorna, by bojkotem firm reklamujących się przy programie „The Voice of Poland” zmusić TVP do rezygnacji z Nergala. Tekstu jeszcze nie ma (chyba?) online, więc niestety nie dam linka, może się pojawi w dyskusji.
Ideę kpiny zaczerpnąłem ze słynnej notki Radkowieckiego, który wcześniej na swoim blogu wyjaśniał, dlaczego wszystkie prawicowe pomysły typu „bojkotujmy media” kończą się porażką. Temat jest sam w sobie ważny i wart poważniejszej dyskusji.

Prawica nie rozumie mediów, bo ma skłonność wpadania w teorie spiskowe, zgodnie z którymi mediami rządzą Michnik, Walter, Salon, Układ, Szara Sieć, Majestic 12 i konspiracja humanoidalnych jaszczurów. Z całym szacunkiem dla wszelkich sekretnych stowarzyszeń, prawda jest znacznie prostsza.
Mediami w kapitalizmie rządzą ogłoszeniodawcy, czyli w polskich realiach przede wszystkim sprzedawcy szybkozbywalnych produktów konsumenckich, banki i telekomy. Na użytek kpiny z Dorna robiłem notatki w blokach reklamowych przy „The Voice of Poland”; tak na oko jakieś 80% reklam to FMCG, przede wszystkim Unilever, Kraft Foods, Ferrero i Procter & Gamble.

Prawica lubuje się w opowieściach o tym, jak to spisek ogłoszeniodawców wykańczał im jeden tytuł po drugim. Zamiast szukać spisków można jednak zadać proste pytanie: czy ten tytuł był dobrym wehikułem do reklamowania FMCG (batoników, kosmetyków, proszków do prania i płynów do płukania)?
Kto sobie nie zada tego pytania, ten nie ma czego szukać na kapitalistycznym rynku mediów. Chyba, że ominie kwestię pozyskiwania reklam przez zręczną akwizycję składek od wielbicieli (Rydzyk) albo wsparcia publicznego (Sierakowski); w obu przypadkach dostaniemy jednak medium niszowe.
Na nasze ogromne szczęście, pierwsza fala prawicy polskiej, która opanowała media za czasów Walendziaka - czyli Michalski, Koehler, Horubała, Pospieszalski, Tekieli, „Fronda” i „Brulion” - nie rozumiała tego. Ironicznie nazywano ich „pampersami”, ale ich „konserwatyzm integralny” nie pasował do brandu z portfolio Procter & Gamble.

Gdyby wypracowali taki prawicowy dyskurs, przy którym dobrze wyglądałaby reklama kremu przeciwzmarszczkowego dla mężczyzn i samochodu dla kobiet, mielibyśmy od dawna w Polsce Berlusconiego czy Orbana. Na szczęście polecieli w te swoje ukochane martyrologie, neosarmatyzm, neomesjanizm i propagowanie „tradycyjnej roli kobiety i mężczyzny”.
Dla relatywistycznie moralnej lewicowo liberalnej cywilizacji śmierci stworzyło to historyczną okazję. Między reklamą peelingu do stóp a reklamą tamponów można wrzucić tekst o wymowie feministycznej, między reklamą pampersów a reklamą oliwki dla niemowląt świetnie skomponuje się tekst o postępowym rodzicielstwie.

Jako młody człowiek w PRL wyobrażałem sobie karierę tak, że zdobędę kosmopolityczne wykształcenie, które pozwoli mi wyjechać na Zachód i pracować tam, kto wie, może dla Glaxo czy Unilevera właśnie. Jeśli nie bezpośrednio to pośrednio, na przykład na uczelni współpracującej z przemysłem.
Jak wiadomo, zostałem w końcu dziennikarzem. A więc: w perwersyjny sposób zrealizowałem jednak młodzieńcze marzenia o chemii.
Nie ma oczywiście takiego bezpośredniego przełożenia, że Procter & Gamble wydaje mediom Sekretne Polecenia. Ale jest tak, że firmy medialne starają się antycypować potrzeby dużych ogłoszeniodawców.
Zatrudniają specjalistów, którzy im mówią: „słuchajcie, w przyszłym roku prognozujemy wzrost wydatków na reklamę w segmencie 18-25 lat”, na co zarząd firmy mówi: „uruchamiamy serwis dla studentów”. Przykład na rybkę, ale to tak naprawdę wyjaśnia, dlaczego TVP bardziej się boi podpaść Unileverowi niż Episkopatowi.

Episkopat mało wydaje na reklamę, a demografię ma taką sobie. A jak spojrzeć na dynamikę, jest już zupełnie fatalnie: systematyczny spadek bez szans na odwrócenie trendu. Każdy by w takiej sytuacji wybrał Nergala. Sory Dżizas - biznes is biznes.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Orlinski dlusej i madrzej napisal to co ja :-)
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Jest jeszcze jeden aspekt, który stanowi o sile reklamowej pisma, a mianowicie grupa docelowa pisma. Problemy te omówiłem na podstawie porównania Gościa Niedzielnego i Polityki.

http://www.goldenline.pl/forum/1651226/manipulacja-wyn...

Ostatni niewspomniany jeszcze przez nikogo aspekt, to ten że prawicowe media, krytykując od czapy jakiekolwiek przejawy popkultury same odstraszają od siebie reklamodawców, bo kto chce reklamować się w piśmie, które pisze o tobie jak o wrogu?
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Mateusz W.:
Jest jeszcze jeden aspekt, który stanowi o sile reklamowej pisma, a mianowicie grupa docelowa pisma.
Ale akurat Urze ma lepsza grupe docelowa, o wyzszych dochodach.
Ciekawa jestem jaka bedzie sprzedaz Urze, jak beda musieli podniesc cene do takiej, ktora przynajmniej pokryje koszty wydawania. A beda musieli.
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Maria B.:
Mateusz W.:
Jest jeszcze jeden aspekt, który stanowi o sile reklamowej pisma, a mianowicie grupa docelowa pisma.
Ale akurat Urze ma lepsza grupe docelowa, o wyzszych dochodach.
Ciekawa jestem jaka bedzie sprzedaz Urze, jak beda musieli podniesc cene do takiej, ktora przynajmniej pokryje koszty wydawania. A beda musieli.

Nie wierzę, daj badania.

Moim zdaniem jest to absolutnie niemożliwe, choćby ze względu na rozkład sympatii politycznych względem wykształcenia, miejsca zamieszkania i zarobków - które mówią jasno, że statystyczny prawicowiec zarabia 30 proc. mniej niż centro - peo - lewicowiec czytający politykę, ma o stopień niższe wykształcenie i mieszka w mniejszej miejscowościMateusz W. edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 10:17
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Mateusz W.:

Nie wierzę, daj badania
Ale jakie badania? Sprzedazy czy ceny? Cena - porownaj sobie z innymi tygodnikami opinii. wielkich badan nie trzeba, by zauwazyc, ze cena jest dumpingowa i przy praktycznie braku reklam nie moze pokryc kosztow. Zwlaszcza ze koszty nie sa wyliczane w pelni (o czym pisalam juz wyzej - nie liczy sie kosztow pracy skladu, grafikow, foto, etc - robia to osoby zatrudnione przez Presspublike, ale nie dostaja dodatkowego wynagrodzenia za prace przy tygodniku, tylko dostaja wynagrodzenie za Rzepe i Parkiet).
A sprzedaz? prosze bardzo:
http://www.press.pl/newsy/prasa/pokaz/27293,Tygodnik-U...

Przy sprzedazy 141,6 tys egzemplarzy i cenie 2,9 PLN za jeden przychod wynosi (w zaokragleniu) 410 tysiect PLN tygodniowo czyli 1,6 mln miesiecznie. Tymczasem koszt produkcji w calosci to ok 2-3 milionow miesiecznie (jest w sprawozdaniach finansowych). Krotko mowiac - jest to pismo deficytowe.

Zakladajac, ze koszt to 2 miliony (tylko) cena jednego egzemplarza musialaby sie zwiekszyc (przy tym samym poziomie reklam) o zlotowke. Przy koszcie 3 milionow musialoby to juz byc ponad 5 zeta za sztuke :))))
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Ja mówię o tym, że chcę zobaczyć jakiekolwiek badanie, które powie że URZE ma lepiej zarabiającą grupę docelową niż np. Polityka

bo to jest śmiechMateusz W. edytował(a) ten post dnia 20.10.11 o godzinie 10:25
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Mateusz W.:
Ja mówię o tym, że chcę zobaczyć jakiekolwiek badanie, które powie że URZE ma lepiej zarabiającą grupę docelową niż np. Polityka

bo to jest śmiech
Nie, chodzilo mi o to, ze ma grupe docelowa lepiej zarabiajaca niz Gosc NIedzielny - bo ten przyklad tutaj przytoczyles.
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

AAA ok. Nie zrozumieliśmy się. To, że URZE ma lepszą grupę docelową niż GN to sprawa jasna i klarowna, nie mniej jednak brakuje jej pi-drzwi 30 proc. do strruktury trzech czyli Wprost, Polityka, Newsweek z akcentem na dwa ostatnie.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Mateusz W.:
AAA ok. Nie zrozumieliśmy się. To, że URZE ma lepszą grupę docelową niż GN to sprawa jasna i klarowna,
Dlatego wlasnie wydaje mi sie, ze - poniewaz do tej pory nie musza przynosic zyskow - mogli sobie pozwolic na dumpingowa cene i olewanie reklam. Jka Urze przejdzie na wlasny rachunek - beda musieli zrezygnowac ze swoich wysokich honorariow na rzecz naprawde dobrego biura reklamy
Maciej Goniszewski

Maciej Goniszewski kierownik Biura
Studia Radiowego
Radio MORS

Temat: Reklama a wolność mediów

Dzisiaj Związek Kontroli Dystrybucji Prasy ogłosił, że liderem segmentu tygodników opinii w sierpniu br. był ”Uważam Rze.
Średnie rozpowszechnianie tygodnika wyniosło 141,6 tys.egz. Na drugim miejscu jest "Gość Niedzielny" - 138,2 tys. egz. (wzrost o 0,7 proc.), a na trzecim”Polityka"- 135,9 tys. egz. (spadek o 9,4 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ub.r.), która wyprzedza ”Wprost” (AWR "Wprost") - 128,2 tys. egz. (wzrost o 15,8 proc.). Sprzedaż "Newsweek Polska" wyniosła 124,6 tys. egz. (spadek o 7,1 proc.), a "Przekroju" (Wydawnictwo Przekrój) - 40,5 tys. egz. (spadek o 17,1 proc.).

Przy tych danych nie specjalnie przekonuje mnie argument, że domy mediowe nie interesują się Uważam Rze i GN bo mają słabych zakupowo odbiorców. Patrząc na dane udostępnione przez Mateusza, można tam zauważyć, że prawie 40 proc. czytelników GN to ludzie do 44 roku życia, prawie 60 proc. ma wyższe i średnie wykształcenie, a 30 proc. to dyrektorzy, właściciele firm, pracownicy umysłowi i studenci. Czyli przy 138 tys. czytelników jest w tej grupie całkiem duże grono atrakcyjne dla reklamodawców.

Problemem mogą być oczywiście słabe działy sprzedaży reklam w tych redakcjach - nie wiem jakie faktycznie są i niechęć do umieszczania reklam przy treściach religijnych w GN czy prawicowych w URz.

Za tym drugim powodem może przemawiać przykład Tygodnika Powszechnego. Trudno podejrzewać ITI, że ma słaby dział sprzedaży. To raczej zawartość pisma odstrasza reklamodawców.
Mateusz W.

Mateusz W. Możesz sobie być
synem kogo tam
chcesz, ale dopóki
ja tu ...

Temat: Reklama a wolność mediów

W przypadku GN, dochodzi też aspekt sprzedaży - dystrybucji imperatywnej. Czytelnik sam nie idzie po gazetę, tylko kupuje ją często w obliczu szantażu emocjonalnego.

W przypadku Uważam RZE, kuleje wspomniany dział reklamy, kontekst (krytyka firm, własności prywatnej itp.), a także różnica w cenie. Jeżeli weźmiesz pod uwagę 146 tys egzemplarzy URZE i cenę głównej rozkładówki 145 tys złotych, by osiągnąć tę samą wartość reklamową (+ 30 proc. żeby uzyskać ten sam dostęp do odpowiedniej ilości dobrze zarabiających) URZE musiałoby sprzedawać się w przynajmniej 175 tys. egzemplarzy. Ponadto różnica w cenie najdroższej rozkładówki (cennikowo) to 15 tys. zł - (Polityka 160 tys. URZE 145 tys.) czyli dotarcie do jednego odpowiednio zarabiającego czytelnika to koszt w przybliżeniu 1.2 zł w Polityce. W URZE to jest 146 tys - 30 proc = 102.2 tys. ten sam rachunek wychodzi 145 tys / 102.2 = 1.42 zł czyli efektywna reklama w URZE jest o ponad 20 proc. droższa niż w Polityce.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Maciek czy Ty czytasz co inni pisza?
Maciej Goniszewski:
Dzisiaj Związek Kontroli Dystrybucji Prasy ogłosił,
W moim poscie wyzej jest link do tej informacji, wiec koniecznie musisz ja jeszcze raz przytoczyc?

Przy tych danych nie specjalnie przekonuje mnie argument, że domy mediowe nie interesują się Uważam Rze i GN bo mają słabych zakupowo odbiorców.
Chyba jednak nie przeczytales dokladnie, poniewaz zarowno Mateusz, jak i ja napisalismy, ze Urze ma innych odbiorcow niz GN, o wiele ciekawszych dla reklamodawcow!!!!!

Problemem mogą być oczywiście słabe działy sprzedaży reklam w tych redakcjach -
Dokladnie

Za tym drugim powodem może przemawiać przykład Tygodnika Powszechnego. Trudno podejrzewać ITI, że ma słaby dział sprzedaży. To raczej zawartość pisma odstrasza reklamodawców.
Zapewne element tresci tez odgrywa role - nie wiem. W przypadku Urze jednak (moim zdaniem) w duzej mierze jest slabosc biura reklamy oraz....dokladanie do biznesu przez Presspublike (czyli brak wymogu przynajmniej samowystarczalnosci). Bo juz Rzeczpospolita, mimo podobnych tresci na bialych stronach, jakos nie narzeka na brak reklamodawcow, wiec z ta trescia, jako powodem braku reklam, moze byc roznie
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Reklama a wolność mediów

Zeby nie bylo watpliwosci - Urze powinno istniec i taki tygodnik jest potrzebny. Obawiam sie jednak, ze trudno bedzie go utrzymac (o ile nie zajda zmiany na przyklad dotyczace wynagrodzenia dziennikarzy i biura reklamy) przy zachowaniu normalnego rachunku ekonomicznego.

Następna dyskusja:

Wolność mediów dziś...




Wyślij zaproszenie do