konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Tomek Boguszewicz:
krótko mówiąc, PR w polskim, mało profesjonalnym wydaniu wciska się między dziennikarzy a biznes / instytucje, zgarniając forsę za rozmydlanie przekazu (bo firmom się nie chce szukać własnych speców od PR). Krótko mówiąc - pasożytnictwo, które utrudnia pracę zarówno dziennikarzom, jak i rozwala komunikację zewnętrzną firmy / instytucji.

Oczywiście - to cholerna generalizacja. Ale żadnego fajnego materiału nie zrobiłem dzięki PRowcom, podającym wieści już zaakceptowane / przerobione / lub co gorsza opisane przez innych. Kawy z szefami tych PRowców pozwalają ominąć to opóźniające ogniwo.

To szef jednej z firm dla których pracuję powiedział, że zawsze znajdzie dla Ciebie czas ;)
Napisz tylko kiedy i co będziesz chciał napisać :)

Poza tym, znalazłem w jednym z portali coś takiego: http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=54941

...i przypomniał mi się "Njuton" ze swoją 3cią zasadą dynamiki ;)

pozdrowienia

BartekBartosz S. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 20:03

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

poszla dziennikarka z radakcji na wywiad z profesorem UJ, zamowiła kawy smietanki i cukry zasiadła przed profesorem i zapytała:
- co mi pan profesor ma do powiedzenia?

pan profesor odpowidział żeby przekazała w redakcji ze prosi o kogos kto sie umie do wywiadu przygotować.

Fakt że ktos jest dziennikarzem nie czyni nikogo mądrzejszym, ani fakt bycia PRowcem glupszym
Piotr Stareńczak

Piotr Stareńczak dziennikarz,
publicysta -
PortalMorski.pl,
redaktor - "Po...

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

jeszcze mi się przypomniało to, że w 99% przypadków nierzetelnie / nieprofesjonalnie firmy PR-owskie budują sobie bazy namiarów na dziennikarzy "odpowiednich" dla branży klienta..

dotyczy to zwłaszcza nieco "mniej standardowych" branż niż zwykłe "popularne" i "konsumenckie" (stacje benzynowe, banki, sieci handlowe, proszki do prania i pasty do zębów), czyli np. różnych B2B, branż "technicznych", "przemysłowych", produkcji dóbr inwestycyjnych, etc.

może to wynika głównie z tego, że na studiach wykłada się / w podręcznikach pokazuje się PR prawie wyłącznie na przykładach "coca-coli", "procter & gamble", "mars", "unilever", etc.
poza ten schemat "wyuczeni" PR-owcy nie potrafią wyjść...

no i najczęściej jest tak, że mimo, iż event (np. konferencja prasowa) jest robiona dla firmy z jakiejś branży "niszowej", czy B2B, to zapraszani są "po linii najmniejszego oporu" WYŁACZNIE dziennikarze z "najbardziej znanych mediów", a zapomina się o mediach ważnych dla danej branży, czyli specjalistycznych, fachowych, skupionych na tej właśnie konkretnej branży, w której działa klient, dla którego firma PR-owska robi dany event - np. konferencję prasową...

firmy PR-owskie nie robią rzetelnego monitoringu mediów pod kątem określonej tematyki / branży i na ogół nie mają rozeznania, kto (który konkretny dziennikarz) najczęściej dotychczas pisywał o tej branży (ze względu na własne zainteresowania, czy tematyczny podział zadań / działek wewnątrz danej redakcji)...

CZASAMI firmy PR-owskie są usprawiedliwione tym, że listy dziennikarzy otrzymują od klienta, dla którego robią konferencję prasową, czy kampanię rozsyłania informacji prasowych...

ale w tych firmach sytuacja jest podobna (też PR oraz marketing kuleją) - za niewłaściwą (np. niepełną) listę dziennikarzy odpowiada nierzetelny, leniwy, nie śledzący sumiennie prasy branżowej rzecznik prasowy, albo osoba (np. z marketingu) pełniąca obowiązki quasi rzecznika prasowego firmy...

dodam jeszcze, że nie lubię zbyt narzucającej się, namolnej (ze strony PR-owców) "interakcji" "PR-owiec - dziennikarz"

rzecznik prasowy albo firma PR-owska działająca w imieniu jakiejś firmy powinna:
- czasami dyskretnie przypominać o swoim istnieniu (istnieniu swojego klienta), ale nie "bez okazji", a jedynie poprzez WNOSZĄCE COŚ KONKRETNEGO press releases, zawiadomienia o NAPRAWDĘ CIEKAWYCH (a nie sztucznie nadmuchanych) eventach lub wydarzeniach z życia firmy
- dawać DUŻO MATERIAŁU GOTOWEGO DO UŻYCIA ale W SZEROKIM WYBORZE...
tu chodzi mi głównie o materiały ikonograficzne (np. zdjęcia "PR-owskie")
w jednym miejscu (na websajcie dostępnym dla dziennikarza na jego login i hasło) powinny być zgromadzone (i na bieżąco uzupełniane nowościami) zasoby WIELU zdjęć, nawet kilku ujęć jednego obiektu (produktów, wydarzeń z życia firmy, majątku trwałego firmy i jej "narzędzi pracy", "główki" ludzi z zarządu firmy, etc.)
tak, żebym nie musiał wykonywac telefonów do firmy lub PR-owca i prosić o zdjęcie (i dostawać od niego to samo, które dostało już parę innych mediów)
tak, żebym W DOWOLNEJ CHWILI i NATYCHMIAST (nawet w niedzielę o 3-ciej w nocy) mógł zdobyć ilustracje (bez telefonowania, bez tłumaczenia się, do jakiego konkretnie tekstu potrzebuję ilustracji), a nie tylko w wyniku "interakcji" z PR-owcem (na prośbę)
tak, żeby przez ubóstwo wyboru materiału ikonograficznego (zdjęcia, infografika) nie być skazanym na publikowanie tego samego, co (z braku laku) wykorzystają / opublikują liczne inne media równocześnie ze mną...

bardzo ważne są "składnice" press releases i zdjęć / ilustracji

gdy PR-owiec do mnie dzwoni - na ogół nie mam czasu i denerwuje mnie jego telefon

jeżeli firma jest ważna na rynku, albo e-mail z press release jest ciekawy (temat ciekawy), to sam się zainteresuję i wykorzystam "press release" z e-mail'a i sam W DOGODNYM DLA SIEBIE CZASIE pobiorę sobie do wykorzystania (do publikacji) zdjęcia wysokiej rozdzielczości z websajtu firmy lub od PR-owca...

tu jest przykład wzorowego rozwiązania (nie mam nic przeciwko takim zasobom dostępnym łatwo na login i hasło po JEDNORAZOWEJ rejestracji na websajcie):
na witrynie WWW jest lista klientów danej firmy PR i po kliknięciu w konkretną interesującą mnie firmę otrzymuję listę "press releases" dotyczących tej firmy...
http://www.dunelmpr.co.uk/PRESSRELEASEINDEX-NEW.html
a po kliknięciu, analogicznie, w odyłacz do interesującej mnie firmy na tej liście
http://www.dunelmpr.co.uk/PHOTOGALLERYINDEX-NEW.html
...dostaję się do przyzwoitego zbioru zdjęć PR-owskich (obszerności, różnorodności takiego zbioru NIGDY ZA WIELE, no i musi być na bieżąco uzupełniany o nowości)

niestety firmy PR-owskie o takim oczywistym narzędziu, wygodnym dla dziennikarzy, zapominają, albo im się "nie chce" zapewniać takiego serwisu...

a poza tym - powtórzę się z innego wątku / z innej grupy dyskusyjnej:

obserwacje dot. PR mojej branży: żegluga (transport morski), porty, produkcja środków transportu morskiego (czyli po prostu stocznie - przemysł okrętowy), etc.

to branża "mała" liczebnością zaangażowanych osób (ale każda osoba odpowiada za relatywnie wielkie transakcje, wielki majątek, etc.)
i branża bardzo ważna (można by długo o tym, ale wspomnę tylko, że aż 95% wszystkich ruchów masy towarowej w handlu światowym to transport morski)

jednocześnie jest to branża przez społeczeństwo (niesprawiedliwie, niezasłużenie) niezauważana, ignorowana i pomijana lub traktowana "per noga" przez media, etc.; to przejawia się również w tym, że JEŻELI JUŻ (rzadko) zdarzy się, że media (ogólne, lokalne i ogólnopolskie) się nią interesują, to na ogół tylko przy okazji negatywów i zadym (palenie opon przez stoczniowców) i praktycznie zawsze z licznymi, poważnymi błędami merytorycznymi w emitowanych / publikowanych materiałach...

niewidoczność branży jest częściowo przez nią samą zawiniona; jest to branża, która np. tworzy znakomite, nowoczesne, zaawansowane technicznie produkty (więc co do meritum nie jest "zacofana"), ale jest (ogólnie, w świecie, nie tylko w Polsce) bardzo konserwatywna w zakresie m.in. zarządzania, marketingu i PR...

wynika z powyższego np. w Polsce przywiązywanie małej wagi do PR lub często "zwichrowane" pojmowanie celów, zadań i form PR, w tym kontaktów z mediami...

- w wielu kluczowych / dużych firmach branży morskiej w Polsce NIE MA w ogóle rzeczników prasowych czy specjalistów ds. media relations

- tam gdzie są, są nierzadko są "księżycowi"...
dla przykładu - niektóre duże polskie stocznie produkujące od kilkunastu lat wyłącznie na eksport (dla renomowanych armatorów z krajów rozwiniętych, głównie Niemiec, Norwegii, etc.) miały rzeczników prasowych nie mówiących po angielsku (!) lub kryjących się z taką umiejętnością; press releases tych firm były "produkowane" wyłącznie po polsku i rozsyłane tylko do mediów polskich...

- w niektórych firmach są osoby (np. z marketingu) wyznaczone do kontaktów z prasą; te na ogół znają się na branży i na działalności swojej firmy i jej produktach, ale nie mają pojęcia o PR i MR i nie potrafią stosować podstawowych narzędzi MR (jak np. press release) lub nie robią tego zbyt aktywnie (nawet pozytywne i chwalebne informacje trzeba "wydzierać z gardła", etc.)

- rzecznicy prasowi służą przede wszystkim jako tuba propagandy wewnętrznej (internal PR), producenci gazetek wewnętrznych (pracowniczych) i audycji w radiowęźle zakładowym (istniej cos takiego do dziś w dużych firmach przemysłowych)
rzecznicy prasowi są też buforem dla zarządów w sytuacjach kryzysowych (opóźniane pensje, etc.) - to (zdaniem zarządów) zdaje się być główną rolą rzeczników prasowych...

- jeżeli w ogóle działają jacyś rzecznicy prasowi (w wielu firmach ich nie ma), to JAKO TAKO tylko na styku z mediami "ogólnymi", natomiast w większości przypadków (nie we wszystkich) są BEZUŻYTECZNI dla prasy najważniejszej dla tych firm ze względów marketingowych, czyli dla prasy fachowej, branżowej...

- jeżeli zdarzy się rzecznik prasowy z jako taką znajomością PR (człowiek z mediów, np. były dziennikarz), to na ogół nie zna się na branży, którą reprezentuje jego firma

- jeżeli p.o. człowieka do kontaktów z prasą jest człowiek "branżowy" (z branży reprezentowanej przez firmę) - np. marketingowiec danej firmy (dobrze zorientowany w sprawie produktów tej firmy) to na ogół (jak już chyba wcześniej wspominałem) ma niedostatki (najcześciej ogromne) warsztatowe związane z samym PR i MR... nie potrafi współpracowac z dziennikarzami, jest mało aktywny lub zupełnie bierny (wydaje jakieś informacje / materiały tylko na prośbę, a nie z własnej inicjatywy, nie próbuje dotrzeć do dziennikarzy, nie ma rozeznania dobrego w rynku czasopism branżowych, nie ma wypracowanych kontaktów z dziennikarzami)...

- NIERZADKIE są przypadki poważnych błędów merytorycznych w informacjach dla mediów (press releases)

domyślam się, że PODOBNIE może być w większości przedsiębiorstw polskiego przemysłu, zwłaszcza tych niesprywatyzowanych... (nie tylko w branży morskiej)
Piotr Stareńczak

Piotr Stareńczak dziennikarz,
publicysta -
PortalMorski.pl,
redaktor - "Po...

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Aslan Hasim:
poszla dziennikarka z radakcji na wywiad z profesorem UJ, zamowiła kawy smietanki i cukry zasiadła przed profesorem i zapytała:
- co mi pan profesor ma do powiedzenia?
pan profesor odpowidział żeby przekazała w redakcji ze prosi ?
o kogos kto sie umie do wywiadu przygotować.
Fakt że ktos jest dziennikarzem nie czyni nikogo mądrzejszym,
ani fakt bycia PRowcem glupszym


na chwilkę przynosi to satysfakcję, gdy np. znany i uznany profesor ekonomii na innym uniwerku na zakończenie wywiadu (który toczył sie wartko, i dla mnie - ciekawie) powie "cieszę się, że Pana poznałem... rzadko się spotyka tak dobrze przygotowanych dziennikarzy"...

ale po tej chwilce satysfakcji przychodzi refleksja...

1.
przecież nie zaprezentowałem żadnego nadzwyczajnego, wybitnego, super-błyskotliwego "pulitzer'owskiego" dziennikarstwa albo wyróżniającego się warsztatu dziennikarskiego...
zaprezentowałem jedynie "standard" (minimalny? dobry? na przyzwoitym poziomie?...), jaki powinien mieć w takim przypadku zastosowanie...
zrobiłem TYLKO sumiennie to, co jest "psim obowiązkiem" dziennikarza przed wywiadem - przygotowałem się po prostu (nawet bez wielkiego wysiłku i z normalnym, nie nadzwyczajnym nakładem pracochłonności i czasu)..
2.
jestem dziennikarzem branżowym / specjalistycznym i jest to moim obowiązkiem (a swoją drogą - także przyjemnością) - mieć ogólne nienajgosze rozeznanie w tej branży, którą się na codzień zajmuję (i której dotyczył wywiad)

...WIĘC, skoro: "rzadko się spotyka tak dobrze przygotowanych dziennikarzy"...
...to jaki musi być słaby ten ogólny poziom, ten "przeciętny", "statystyczny" dziennikarz... jak słaba musi być większość konkretnych, poszczególnych jednostek wśród braci dziennikarskiej?...

ale to, że dziennikarze są (często) słabi - absolutnie nie zwalnia PR-owców z wysokiej jakości świadczonych usług...

co więcej - wobec słabego poziomu dziennikarstwa - może tym więcej starań powinni PR-owcy dokładać i reprezentować wyższy poziom...

a może jest odwrotnie... - jeśli "słabizna wśród dziennikarzy", to łatwiej im "wcisnąć" co dusza zapragnie???... słabych dziennikarzy łatwiej PR-owcom manipulować...
może PR-owcy przyzwyczajają się do tego ogólnego, słabego poziomu i jak trafią na lepszego, bardziej świadomego dziennikarza, to stosują "z rozpędu", "od sztancy" te same metody i dlatego narażają się (u tych lepszych dziennikarzy) na słabą opinię / na budowanie złej opinii o PR-owcach "w ogóle" ???...Piotr Stareńczak edytował(a) ten post dnia 22.11.08 o godzinie 18:28
Piotr Stareńczak

Piotr Stareńczak dziennikarz,
publicysta -
PortalMorski.pl,
redaktor - "Po...

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Jerzy K.:
A na czym polega dzisiejszy profesjonalny PR?
Nawet w gownianej sprawie?

Dzwonie do sekretariatu, tenmnie przelacza na rozbudowanego jak chinska biurokracja dzialu PR, tam mnie przelacza ze 3 x zanim trafie na odpowiedniego faceta/babke (oczywiscie za kazdym razem powtarzajac formulke kto dzwoni, po co i w czym ma problem, wrrrr!) po czym dostaje odpowiedz, zeby zadzwonic jutro (!) albo napisac mailem pytania.

Po ok. 30 min klotni i udowodnieu PRowcomi, ze jutro to on se bedzie mog ta informacje w buty schowac, zaczynaja sie schody.
- PRowiec dzwoni do szefostwa i wyluszcza problem pytajac o pozwolenie na udzielenie odpowiedzi.
- Szefostwo odpowiada (ze zgoda) najczesciej ok. godz. 15, jak sie ludzie zbieraja do domu.
- Potem zaczyna sie min. dwugodzinne szukanie specjalisty, ktory na pytanie POTRAFI odpowiedziec.
- Potem godzine trwa przepisywanie tego i wysylanie do weryfikacji/akceptacji przez szefostwo.
- Uzgadnianie trwa kolejne godziny.

50 proc odpowiedi dostaje sie kolo godz 18, w reszczie przypadkow n nastepy dzien ok. godz. 12.

DO DUPY z takim PR!!!!!!!!Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 06.08.08 o godzinie 16:49


problem tkwi bardzo często z tym, że PR-owcy zatrudnieni w firmach (dowolnej, ale jak już są tam zatrudnieni, to przecież konkretnej, określonej branży) identyfikują się cały czas bardziej z branżą PR, niż z branżą / tematyką firmy, dla której pracują (nie wiem, z czego to wynika - z ogólnej bezideowości wśród współczesnych "szczawików" i japiszonów PR-owskich ("ach, ta dzisiejsza młodzież"), z jakichś osobisto-ambicjonalnych lub "kastowych" mrzonek o "wolnym zawodzie" i z dzisiejszej "mobilności zawodowej" ("po co się będę uczył tej branży obecnego mojego pracodawcy, skoro za rok, czy dwa mogę być już z większą pensją w większej firmie zupełnie innej branży")

owszem, ważny jest warsztat PR-owski i umiejętność sprawnego stosowania narzędzi PR-owskich, ale ja już wolę "człowieka z branży" (dobrze rozeznanego zarówno w bieżączce, jak i w branżowym backgroundzie swojej firmy), niż świetnie wyedukowanego PR-owsko "szczawika" lub PR-japiszona...
czasami rzecznikami prasowymi (zwłaszcza w różnych branżach B2B, u producentów dóbr inwestycyjnych) są właśnie ludzie z branży, np. oddelegowani do kontaktów z prasą ludzie z działów marketingu w tych firmach) i "z dwojga złego" wolę już takich mających dobre rozeznanie w tym co i na jakim rynku robi zatrudniająca ich firma, a z niedostatkami w wiedzy stricte PR-owskiej, niż bezideowych, źle przygotowanych merytorycznie (w tematyce branży, w której działa firma, dla której pracują) "rasowych" PR-owców...

problemem jest nierzadko także to, ze PR-owcy nie są zatrudniani z powodów i dla celów "podręcznikowych", tylko jako BUFORY dla zarządów firm, CHRONIĄCE zarówno zarządy tych firm, jak i specjalistów przed kontaktami z dziennikarzami...

tymczasem bardzo mi się podoba to, co spotyka się NIERZADKO "na Zachodzie", w firmach produkujących dobra lub oferujących usługi "niekonsumpcyjne" (czyli np. B2B, producenci dóbr inwestycyjnych, etc.), że na dole "press release" jest podany kontakt (także BEZPOŚREDNI telefon i e-mail) NIE TYLKO do rzecznika prasowego, ale również do przedstawicieli zarządu firmy i / lub do specjalisty (np. inżyniera zajmującego się sprawą opisana w press release, marketingowca, kierownika działu, etc.)

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Mysle moi panstwo że problem dotyczy całokasztaltu Polski.
1) lekarz babki nie zna sybstancji podawanych w stanach od 15 lat
2) moi rehabilitanci mordowali mnie i wołali: niemozliwe ze pana boli, zaczalem chozic jak uciekłem z rehabilitacji w koncu.
3) pani na poczcie pare minut szuka paczki i debatuje czy awizo przyszlo do mnie poprawnie czy moze omyłkowo.
4) kobieta w warsztacie samochodowym wymienia jedną wytarta tarcze gdy inne sa ok, i nie pomysli by sprawdzic dlaczego akurat jedna tarcza sie wytarła? potem woła: ah rzeczywiście zacisk się zablokował.
5) pilot na wycieczce nie wie nic m kraju jaki zwiedzamy więc korzystają z rozmowek nas uczy liczyć po arabsku albo popwiada jakies brednie.
6) Pracownica miala wsylać umowę na 4 strony, przeszła przez fax jedna, ale ona w dupie że wyszedl alarm na faxie.
7) kupuję fajki pan mowi ze nie ma, ja mu pokazuje ze są, oh rzeczywiscie są.

bardzo duzo ludzi nie zaleznie od pracy nie wie z czego zyje. taka postawa: panie boze jak zes mnie stworzyl to mnie miej. I to niezaleznie od zawodu. Wg Badań najszczesliwsi w europie są dunczycy, jakis socjolog spointowal o faktem że ich nie irytuje coedzienie kilka pierdól wynikających z tumańskiej postawy ludzi z jakimi sie stykaja.

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Czy Ty w ogóle umiesz pisać w zrozumiały sposób?

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Tomek Boguszewicz:
Czy Ty w ogóle umiesz pisać w zrozumiały sposób?

to taki kod, dla ludzi o pewnym IQ

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Piotr Stareńczak:
problemem jest nierzadko także to, ze PR-owcy nie są zatrudniani z powodów i dla celów "podręcznikowych", tylko jako BUFORY dla zarządów firm, CHRONIĄCE zarówno zarządy tych firm, jak i specjalistów przed kontaktami z dziennikarzami...


Ja wlasnie glownie o tym problemie pisalem, bo glowie z TYM problemem sie spotykam. Zatrudnia sie kompletnie niekompetentnych ludzi jako bufory wlasnie.
Efekt?
Firma wychodzi na przyglupawa/przekreciarska/raczkujaca w biznesie.

Przyklad: piatek, kolejny tekst o nowej inwestycji deweloperskiej w miescie dla pewnej gazetki:
- jedna firma ODMOWILA mi wyslania wizualizacji, bo ja odmowilem wyslania tekstu do toryzacji (!) choc mogli miec reklame ZA DARMO.
- druga firma (pani z PR) zazadala (!) autoryzacji (!) tekstu (!) a po moim zlewacko-przyjacielskiem mailu przyznala sie, ze nie romumie slow "autpryzacja", nie wie czego dotyczy, nie rozroznia dziennikarza od czlowieka od reklam i artylulu od tekstu sponsorowanego/reklamy.

Oto prawdziwe oblicze naszego PR ;P

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

już parę razy mnie korciło, by coś dorzucić do Waszych ciekawych wywodów.
Jesteś redem pisma biznesowo-motoryzacyjnego, i z-ca reda pisma logistycznego. Czyli teoretycznie wiadomo wokół jakiej tematyki interesują mnie maile. Tymczasem przykład z ostatniego miesiąca:
- informacja o zbiórce pieniędzy na święty ołtarz papieża (lub coś w tym świętym stylu) z dopiskiem - prosimy o publikację materiału...
To było przynajmniej śmieszne, pewnie macie więcej takich kwiatków.

Albo z innej beczki. Mamy redakcję pod Poznaniem, tymczasem niektóre PR przysyłają informacje o konfach prasowych w Warszawie dzień przed imprezą... Mamy co prawda korespondentów, ale sami wiecie, że mając branżówkę (a nie dziennik - to co innego!) nie zawsze można z nimi się kontaktować dzień przed imprezą. Poza tym czasem jednak samemu jeździć na pewne spotkania.

I jeszcze jedno, może i najważniejsze. Robiąc artykuły złożeniowe i wysyłając maile do kilkunastu lub więcej firm z prośbą o info, z deadlinem minimum 7-dniowym dostaję zazwyczaj 20/30% odpowiedzi, a czasem mniej. Z trudem bym to zrozumiał, gdyby to było na maila ogólnego, ale jestem oczywiście zaopatrzony w dane działów PR...

konto usunięte

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Jerzy K.:
Piotr Stareńczak:
problemem jest nierzadko także to, ze PR-owcy nie są zatrudniani z powodów i dla celów "podręcznikowych", tylko jako BUFORY dla zarządów firm, CHRONIĄCE zarówno zarządy tych firm, jak i specjalistów przed kontaktami z dziennikarzami...


Ja wlasnie glownie o tym problemie pisalem, bo glowie z TYM problemem sie spotykam. Zatrudnia sie kompletnie niekompetentnych ludzi jako bufory wlasnie.
Efekt?
Firma wychodzi na przyglupawa/przekreciarska/raczkujaca w biznesie.

Przyklad: piatek, kolejny tekst o nowej inwestycji deweloperskiej w miescie dla pewnej gazetki:
- jedna firma ODMOWILA mi wyslania wizualizacji, bo ja odmowilem wyslania tekstu do toryzacji (!) choc mogli miec reklame ZA DARMO.
- druga firma (pani z PR) zazadala (!) autoryzacji (!) tekstu (!) a po moim zlewacko-przyjacielskiem mailu przyznala sie, ze nie romumie slow "autpryzacja", nie wie czego dotyczy, nie rozroznia dziennikarza od czlowieka od reklam i artylulu od tekstu sponsorowanego/reklamy.

Oto prawdziwe oblicze naszego PR ;P

boją się troche firmy dziennikarzy. Z jednej strony mało kto w 100% działa, nie naciągając gdzieś prawa. Z drugiej zaś to co najbardziej widać okiem człowieka zwyczajnego , w relacji media - firmy to wykrywanie afer i skandali, albo rozkręcanie takowych.

Nie jest tez rzadkością zajwisko myszy pod miotłą. Czyli nie robić nic, bo się nic nie skopie. Szefowie tek uczą, lepiej nic tam się nie odzywac nie robić to bedzie spokój.
Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Co myślicie o PR-owcach?

Tomek Boguszewicz:
krótko mówiąc, PR w polskim, mało profesjonalnym wydaniu wciska się między dziennikarzy a biznes / instytucje, zgarniając forsę za rozmydlanie przekazu (bo firmom się nie chce szukać własnych speców od PR). Krótko mówiąc - pasożytnictwo, które utrudnia pracę zarówno dziennikarzom, jak i rozwala komunikację zewnętrzną firmy / instytucji.

Oczywiście - to cholerna generalizacja. Ale żadnego fajnego materiału nie zrobiłem dzięki PRowcom, podającym wieści już zaakceptowane / przerobione / lub co gorsza opisane przez innych. Kawy z szefami tych PRowców pozwalają ominąć to opóźniające ogniwo.

Pisane z perspektywy dziennikarza. Może teraz przydałoby się parę zdań refleksji oczami Marketing Managera? :)



Wyślij zaproszenie do