konto usunięte

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Małgorzata Hillar

Odpoczynek czyli próba śmierci


Najpierw rozplątała
nerwy
które zaczęły płynąć
pod jej skórą
luźno i miękko
jak tasiemki

Potem wyłączyła
jego głos
zapach akacji
blask powietrza
ciszę

Patrzysz
prosto w słońce
powiedział

Oślepniesz

Milczała

Zamknął jej powieki
palcami
jak się zamyka
zepsutym lalkom
albo umarłym

z tomiku „Źródło”, 1985
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Kristina Lugn

* * *


Najpierw połknęłam dwa tysiące barbituranów
potem przecięłam tętnicę szyjną
potem podpaliłam włosy
potem rzuciłam się głową w dół
z mego okna na ósmym piętrze
potem obudziłam się w domu w kwiecistej
sypialni, a przy mnie
uśmiechając się głupawo
siedział Kurt
i tłumaczył mi
że wszystko będzie o wiele prostsze
gdy nadejdzie lato
i gdy się sobą porządnie zajmiemy
w Las Palmas

z tomu „Döda honom!”, 1978

tłum. ze szwedzkiego Natalia Altebo

wersja oryginalna pt. „***[Först svalde jag tvåtusen
vesparax...]” w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.09.11 o godzinie 09:06

konto usunięte

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Julia Hartwig

Gomez na dachu


Oficerowi policji udało się wczoraj uratować
trzydziestoczteroletniego mężczyznę który groził
że skoczy z komina pięciopiętrowego budynku
Dramat rozegrał się tuż przed dziewiątą rano
kiedy Raymund Gomez zamieszkały przy 87 Ulicy Wschodniej
wspiął się na szczyt wysokiego komina
począł na nim tańczyć boso śpiewając i modląc się głośno
po czym zapowiedział że skoczy w dół
Oficer Thomas Bradley z wezwanego pogotowia policyjnego dostał się na dach
przystawił do komina drabinę
i zaproponował Gomezowi że poda mu Biblię
Kiedy Gomez pochylił się żeby ja odebrać
policjant chwycił go za rękę i próbował ściągnąć na stopień drabiny
Szarpanina trwała około sześciu minut
W tym czasie policjanci rozciągnęli na dole sieć ochronną
Oficerowi (6 stóp wzrostu 200 funtów wagi) udało się wreszcie
obezwładnić Gomeza (5 i pół stopy wzrostu i 150 funtów wagi)
którego przywieziono do szpitala na obserwację
Wydarzeniu przyglądało się z okien i ulicy około dwustu gapiów
Jeden z nich rozgrzewając się cienką kawą w najbliższej kafeterii
powiedział do barmana
Człowieku cały czas myślałem o Szymonie Słupniku
Jak to się stało że nie ściągnięto go stamtąd przemocą
Co nie znaczy że ten Gomez nie jest stuknięty
i że policjant Bradley nie dokonał czynu bohaterskiego
Yeah odpowiedział na to barman ale głowa jego była zdaje się
zupełnie przy czym innym

(americana, 1970-74)

z tomu „Czuwanie”, 1978

wiersz jest też w temacie Świat dachów

konto usunięte

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Marianna Bocian*

studium samobójstwa


nadciąć żyły do strużki purpury
wtedy stado gołębi
od szpary po horyzont
wyrasta lotem coraz natarczywiej
otwiera się klatka
wyskakują spęczniałe dźwięki
rozwieszając tiulową zasłonę
po samo przyjście ołowianej mgły
przez którą
ślepe ręce dziecka
stawiają przeszkodę
po której następuje chwila dalekiego echa

strużka się zwęża
jakby wstydziła się oglądu
gdzieś daleko zostaje szrama
czarny guzik
który we wspomnieniach najczęściej się urywa

Krajenka, 1961

z tomu „Poszukiwanie przyczyny”, 1968

*notka o autorce i linki do innych jej wierszy
w temacie W harmonii z przyrodą
Marta K. edytował(a) ten post dnia 28.04.12 o godzinie 07:04
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

John Ashbery*

Ilustracja


I

Nowicjuszka siedziała na gzymsie
Wysoko nad miastem. Aniołowie

Łączyli swe modlitwy z modlitwami
policjantów, błagając, aby zeszła.

Jedna pani obiecała być jej przyjaciółką.
„Nie chcę przyjaciółki” powiedziała.

Jakaś matka ofiarowała jej nylony
Ściągnięte z własnych nóg. Inni przynieśli

Małe podarki z owoców i cukierków, S
Ślepiec wszystkie swoje kwiaty. Jeśli jakichś ludzi

Można by nazwać szczęściarzami, to ich właśnie,
Gdyż wedle jej życzeń scena

Miała być podniosła. „Pragnę
Pomników - mówiła. - Chcę się poruszać

W przenośni, podobnie jak fale pieszczą
Bezmyślny brzeg. Wiem, że wy ludzie

Przyniesiecie mi każdą lepszą rzecz,
Jakiej nie chcę. Lecz pamiętajcie

Umarłam przyjmując to wszystko”. Na to wiatr
Odpiął jej obszerne suknie, i naga

Jak jajo ptaka z baśni, spłynęła wolno w dół
Poza czułość aniołów i umysły ludzkie.

II

Wiele z tego co piękne, musi być odrzucone
Abyśmy mogli przypominać wznioślejsze

Odbicia samych siebie. Ćmy wstępują w płomień,
Niestety, chcąc być tylko płomieniem:

Nie umniejszają naszej powagi.
Migotamy pod ciężarem

Nieroztropności. Lecz jakże moglibyśmy orzec
Że prawdy, którą znamy, ona była

Posępnym ornatem? Gdyż tej nocy sztuczne ognie wzdychały
Elegancko nad miastem, i było ucztowanie:

Tak wiele zawiera się w tamtej chwili!
Tak wiele postaw wobec tego płomienia,

Że moglibyśmy wznieść się z ziemi, patrząc jak szybuje
W górze, w swym peplum z jasnych liści.

Lecz ona, rzecz jasna, była tylko obrazem
Obojętności, cudem

Nie dla nas przeznaczonym, tak jak liście nie
Należą do zimy, bo to już koniec.

przełożyła Agata Preis-Smith

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.05.12 o godzinie 21:19

konto usunięte

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Halina Poświatowska

Tańcząca Nina


dlaczego umarła Nina
na strychu pośród mokrych prześcieradeł
okręciła szyję
sznurkiem od bielizny
jeszcze patrzyła przez niewielkie okno
gdy przyszła śmierć
fioletowa - złota
złota - fioletowa jak samotność
umarła Nina
nie żyje

nietoperz przysiadł na włosach
w puste oczy zagląda - myśli
człowiek - myśli
a to Nina umarła
na sznurku od bielizny zawisła

kiedy biodrem jedwab potrąca
patrzą na nią i ściskają pięści
mężczyźni o chmurnych mięśniach
o twarzach jak negatyw słońca
które światłem rozbłyśnie
zalśni

na wysokich obcasach wspięta
w powietrzu na palcach
idzie i trzyma w rękach
jakiś śpiew jakiś wiatr
na palcach wspięta
tańczy

piersi
każda osobno
głębiej
wycięty trójkąt serca
kręte drogi krwi
odpływa
przypływa
wygina szyję

biodra
rozkołysane senne
biodra
wstające wiecznie
i wiecznie
zasypiające
w tym samym ruchu
brzuch
opowieść o brzuchu
uniesiona ciemna
głos
głos który wabi
głos który odpycha
głos który mięśnie napręża
opowiada o smagłej powierzchni ciała
o nagłych przegięciach skrętach
zdławiony milionem pocałunków
łkający zwierzęcy
głos

usta wypukle
sukienka wzdęta
ręce zaciśnięte
usta otwarte - ręce
i stopy stopy - właśnie
jak duszny wąski sen

tańczy Nina na sznurku
na zwykłym
nie żyje Nina i czemu
taką piękną ma szyję
takie nogi jak słowa refrenu j
e t'aime

z tomu „Hymn bałwochwalczy”, 1958
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Dorothy Parker
       
      
Résumé


Żyletka? – krew, nieporządek;
Rzeka? – moczy;
Tabletka? – zła na żołądek;
Kwas? – szczypie w oczy;
Rewolwer? – a zezwolenie?
Pętla? – pęka w pierwszym użyciu;
Gaz? – czuć go wszędzie szalenie;
Lepiej już pozostać przy życiu.

z tomu „Enough Rope”, 1926

tłum. Stanisław Barańczak

wersja oryginalna pt. „Résumé”
w temacie Poezja anglojęzyczna

konto usunięte

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

Pavel Bunčák*

Wisielcy


Z marazmu nocy usta pijcie długo
Dopóki drzewa nie stracą ciężaru
Dziwaczne owoce rzuca kobieta otruta
Kalwarię cieni i wisielców szereg

Dziwaczne grona wiedzcie jakie wino
przyszłość wytłoczyć z was zdoła
Przedziwne frędzle brzuchów i piszczeli
Przedziwny dar i gość niezwykły zgoła

Z marazmu nocy usta pijcie długo
Spróchniałych trupów które puszczają się w tany
Słuchaj w ciemnościach szeptu kobiety otrutej
Ten stary świat już gaśnie pokonany

Choćbyście byli umarli po stokroć
Donośnie zabrzmi wasz głos pozagrobowy
Tak jak tuje wymierzony ku gwiazdom
A wasze serce podziemna rzeka
Uderza w gongi nowej religii

Otwierajcie bramy ramion rozumu i łona
Wszystkiego wszystkiego którędy przechodzą
Słoneczne rumaki poranka wiozące weselnych gości
Ten stary świat już gaśnie pokonany
Ile miłości było w nas tyle miejcie nienawiści
Dopóki od zapachu trupów świat się nie oczyści

Z marazmu nocy usta pijcie długo
Pomniki wiszące prorocy zhańbieni
Wystrzały poczerniałe języki płonące
Źrenice szerokie przemienione w lazur
Czuwajcie nad nami wiecznie czuwajcie

Życia najpiękniejsze
Złamane w promienie
Nowego poranka

przełożył ze słowackiego Andrzej Czcibor-Piotrowski

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja czeska i słowacka
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 02.12.12 o godzinie 20:09

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

"Przepaść"

Stała nad przepaścią
i patrzyła w przyszłość
lecz nic nie mogła dojrzeć
Świat dla niej był bez ram
rozpływał się we mgle niewiadomych
był bez barw i szczegółów
Czuła, że jest w tej mgle
za którą nie ma nic
jakby życie nie istniało
Im dłużej patrzyła
tym bardziej czuła
że pochłania ją ta nicoś i bezsens
a umysł mówił:
"To tylko jeden krok i wolność!".
Ale tym razem zamknęła oczy i powiedziała:
"Nie, nie dziś" i odeszła
A przepaść krzyczała za nią
obolała od uścisków samotności
Lecz ona z nadzieją
patrzyła już na świat
za swoimi plecami.Elżbieta Wąsiel edytował(a) ten post dnia 04.02.13 o godzinie 16:06
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Samobójstwo w wierszach: ... Nie lepiej od razu się...

                                   
Sybille Rembard

Zapowiedziana fantasmagoria samobójstwa


                                                  dla P.

Niewinne narodziny
Doskonała inscenizacja
Twój cień torturowany przez mękę
obraca się w magicznej latarni
Zburzona świątynia, pistolet w dłoni
tekst chłodno redagowany
Rozbrzmiewa hipnotyczna fascynująca melodia
ścieżka dźwiękowa tego makabrycznego odkrycia

Zaklęcie może rozpocząć
Taniec od północy do czciciela ognia
nieprzytomny mroczny rytuał urzekająca
symfonia ciemności
bez sztucznych pełnych napięcia tancerzy
zaklinających twoją miłość czarnoksiężnika

Odszedłeś

Twojego imienia nigdy nie wypowiem
Zostawię cię, abyś odpoczywał w chłodnej ciszy
rozpaczy ostatecznej

2011

Wiersz ze strony: Poetica.fr

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Fantasmagorie d'un suicide
annoncé” w temacie W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.09.14 o godzinie 01:47



Wyślij zaproszenie do