Temat: Incepcja
Robert Suski:
Musiałbym powiedzieć coś o akcji, aby napisać o alogiczności. W filmie po przewidywalnych kłopotach, które o mało co nie zniszczyły misji główny bohater odnalazł w limbo tego co nie wrócił i wrócili do świadomości.
Ha, a skąd wniosek, że wrócili do rzeczywistości? W którym momencie reżyser powiedział definitywnie, że TO jest rzeczywistość? W ŻADNYM!
ok, nie chce mi się pisać co chwila i odkrywać kolejne karty tak więc specjalnie dla Roberta szczegółowa analiza i wypisanie głównych tropów mówiących o tym iż...
SPOILER ON
wszystkie "światy" pokazane w filmie, to sny - w filmie nie ma powrotu do świadomości. "Poziom", który wydaje się być właściwą rzeczywistością jest także snem. Nolan nie tylko fabularnie podważa tezę, że świat, w którym bohaterowie planują akcję jest prawdziwy (najbardziej rzucające się w oczy tropy):
1 - totem Cobba należał do jego żony, a jak wiemy z tłumaczenia Arthura nikt oprócz właściciela totemu nie może go dotknąć, bo wtedy właściciel nie będzie mógł odróżnić rzeczywistości od snu;
2 - ucieczka Cobba przed osiłkami w Mombasie - scena ze zwężającymi się ścianami - to typowa dla poetyki snu zagrywka budująca niepokój - uciekasz, uciekasz, ale "coś ci nie pozwala, biegniesz, biegniesz ale jakbyś stał w miejscu i upragnione wyjście mimo wysiłków się nie zbliża.
3 - pojawienie się "znikąd" Saito zaraz po tym jak Cobb przeciska się przez te nieszczęsne ściany. Wbrew logice? tak, ale nie wbrew logice snu.
4 - nie jest pokazane w jaki sposó Cobb i Saito wydostali się z limbo - jest cięcie i "trach!" nagle jesteśmy w samolocie.
5 - w ostatniej scenie Cobb zastaje dzieci dokładnie w tej samej sytuacji w jakiej je opuścił.
ale także na poziomie realizacyjnym:
1. montaż - wszystkie sceny przenoszenia się z jednego snu do drugiego nie są ze sobą powiązane - nie ma żadnego punktu zaczepienia - nagle jesteśmy w jakimś miejscu razem z bohaterami i nie potrafimy powiedzieć skąd się tam wzięli, tak jak to tłumaczył Cobb Ariadne. I tak jest ZE WSZYSTKIMI PRZEJŚCIAMI. Przyjrzyj się konstrukcji scen w jakimkolwiek innym filmie - zauważysz, że każda scenę z poprzednią łączy jakiś szczegół np. gdy w ostatnim ujęciu jakiejś sceny jest ujęcie na szklankę, to następna scena zacznie się od ujęcia, w którym znajdzie się element związany z płynem, napojem, piciem; gdy scena kończy się ujęciem na np. stopy biegnącego człowieka, to następna będzie się zaczynać ujęciem, w którym znajdzie się jakiś element związany ze stopami, butami czy nogami.
2. ostatnia scena po przebudzeniu w samolocie jest zmontowana i skadrowana w stylistyce zbliżającej ją do marzenia sennego (slow motion, rozmycia)
W Incepcji brak takiej ciągłości pomiędzy kolejnymi scenami jest uzasadniony fabularnie - akcja dzieje się we śnie, w którym przeskoki z miejsca na miejsce nie potrzebują punktu zaczepienia. Analogicznie w Matriksie sceny "slow motion" i "bullet time" nie są tylko i wyłącznie efektem dla samego efektu ale są uzasadnione w fabule - akcja dzieje się w rzeczywistości wirtualnej.
To główne wskazówki mówiące wyraźnie, że w filmie nie pojawia się rzeczywistość. Co łączy się także z autoanalitycznym charakterem Incepcji. Ten film to metafora tego jak nad filmem pracuje Nolan. Konwencja "heist movie" i specyfika bohaterów w takich filmach występujących bardzo dobrze odwzorowuje głównych graczy przy produkcji filmu. Cobb to reżyser, Arthur to producent, Ariadne to scenarzysta - tworzy świat, w którym będzie się działa akcja, Eames to aktor, Yusuf to techniczny, Saito - właściciel korporacji, który daje pieniądze na produkcję i w końcu najważniejszy - Fisher - czyli widz, który (podobnie jak Fisher Cobbowi), ulega wizjom roztaczanym na ekranie przez reżysera, a na koniec ulega incepcji łapiąc się na ostatnie ujęcie i pozwalając zaszczepić sobie wątpliwość - czy to było rzeczywistość czy nie.
SPOILER OFF
Ok, wyłożyłem główne tropy, odkryłem ci wszystkie karty Robercie.
I nie jest to li tylko moje gdybanie, bo wszystko to co napisałem wynika z filmu:)
pozytywnie główny bohater dostał upragnioną nagrodę. Tyle że gdy wita się z dziećmi są one tym samym wieku co w jego wizjach a przedmiot, który ma dać mu pewność czy jest to rzeczywistość czy sen zachowuje się jak w tej ostatniej sytuacji (raczej). To zupełnie bez sensu
Wielość akcji i bohaterów? Nie. Bohaterowie są kompletnie papierowi, bez osobowości, to paprotki. Akcja jest też dosyć prosta, dziwie sie, że ktoś postrzega ją jako skomplikowaną. Ja nie widzę w tym filmie żadnej ideologii a jedynie jeszcze jeden film akcji - z podobnymi schematami i rekwizytami