konto usunięte
Temat: Dlaczego jest tak mało dobrych szkoleń?
Czasami (nader często) rozpoczynając współpracę z klientem w zakresie tworzenia e-learningu, aż chciałoby się zaśpiewać:„Gdzie te HR-y, prawdziwe takie,
spece, eksperty, fachowce?”
Przeglądając to forum mam nieodparte wrażenie, że nie tylko nam chodzi po głowie ta melodia.
Decyzje o rozszerzeniu oferty szkoleń wewnętrznych o e-learning podejmowane bez podstawowej nawet wiedzy na ten temat, nierealistyczne oczekiwania to jeszcze nic … najbardziej boli całkowity brak zrozumienia pojęcia potrzeb szkoleniowych i pomysłów na ich zaspokajanie.
Często na tym forum przewija się temat badania efektywności e-learningu, liczenia ROI itp. Mam wrażenie, że niektórzy instuctional designerzy wiedzą (muszą wiedzieć) na ten temat więcej niż ich klienci, a to przecież nie tak powinno być. Wiedza w organizacji to nic innego jak narzędzie do osiągania konkretnych celów. Czy kupując maszynę, albo samochód ktokolwiek pyta dealera jaki jest ROI dla organizacji kupującego, albo jak zbadać wpływ braku klimatyzacji w samochodzie na rentowność operacyjną?
Nie tak dawno dyskutowaliśmy na temat efektywności e-learningu, gdzie wniosek był w zasadzie jeden – szkolenie może być obojętnie jak zrobione (no może bez przesady, ale w granicach rozsądku :) ), jeżeli jest trafione (użytkownicy dowiedzą się z niego czegoś przydatnego) to będzie dobre. Problem w tym, że wielu klientów w praktyce uniemożliwia nam robienie dobrych szkoleń poprzez swoja ignorancję w zakresie zwiększania wartości pracowników dzięki rozwojowi ich kompetencji.
Ja osobiście widzę dwie przyczyny tej ignorancji:
1. Coraz większe ukorporacyjnienie firm (w najgorszym rozumieniu tego słowa). Czyli oczekiwanie od pracowników wyłącznie radosnego i w pełni zaangażowanego (święty Graal motywacji) wykonywania procedur, nic więcej – wartość dodana (którą można zbudować w ramach podnoszenia kompetencji) jest nieistotna i tak buduje ją (przeważnie zagraniczna) centrala, a o udział w rynku nie ma się co martwić, zapewnią ją prawnicy wykańczający konkurencję, a to wszystko podlane sosem ILOŚCIOWYCH (sic!) KPI,. którymi muszą wykazywać się osoby odpowiedzialne za wdrażanie e-learningu.
2. Zwykła niekompetencja. Wiele firm nie dorosło jeszcze do świadomego budowania wartości własnych pracowników, a HR nie wychodzi poza „natchniony” bełkot powtarzany za zachodnimi pismami (w oderwaniu do realiów rynku i organizacji).
Zapraszam do wymiany spostrzeżeń w tym zakresie, być może taka dyskusja pozwoli nam zoptymalizować ofertę bez konieczności całkowitej kapitulacji na froncie jakości naszej pracy. Z drugiej strony być może przeczyta to ktoś z HR i rzuci inne światło na ten punkt widzenia, może to oferta firm e-learningowych nie jest wystarczająco dopasowana do realiów rynku.