Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Sławomir B.:
Wojciech G.:
Moja odpowiedź: Fatalnie. Inicjatywa była po stronie biznesu, ale, widząc wyobcowanie IT, już nawet nie pytają, bo i po co, skoro "się nie da". Robią w Excelku.
Pominę powód cytowania mail reklamowych.
Zamiast tego zapytam - w jakiej firmie Pan pracuje, że tak doskonale zna Pan specyfikę relacji działów IT z biznesem?
W różnych. Dużych, małych, bardzo dużych też - tam bywa najgorzej. Znam relacje, itp.
Znam też takiego gościa jednego, co mówi, że świat biaja to miód, a sam specjalizuje się w Excelku i Accessku. Taki standard ma, ale gadane i piankę na ustach straszną. Zna Pan gościa?Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.10.13 o godzinie 14:46
Sławomir Broda

Sławomir Broda VBA, Excel, Access,
SAP i wszystko
związane z
automatyzac...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Sławomir B.:
Wojciech G.:
Moja odpowiedź: Fatalnie. Inicjatywa była po stronie biznesu, ale, widząc wyobcowanie IT, już nawet nie pytają, bo i po co, skoro "się nie da". Robią w Excelku.
Pominę powód cytowania mail reklamowych.
Zamiast tego zapytam - w jakiej firmie Pan pracuje, że tak doskonale zna Pan specyfikę relacji działów IT z biznesem?
W różnych. Dużych, małych, bardzo dużych też - tam bywa najgorzej. Znam relacje, itp.
To, że Pan przez 3 dni robił w nich szkolenie i posłuchał jak "panie z księgowości" narzekają, nie jest jednoznaczne z wiedzą o organizacji.
Znam też takiego gościa jednego, co mówi, że świat biaja to miód, a sam specjalizuje się w Excelku i Accessku. Taki standard ma, ale gadane i piankę na ustach straszną. Zna Pan gościa?
A czy jedno drugie wyklucza?Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.10.13 o godzinie 14:56
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Sławomir B.:
Znam też takiego gościa jednego, co mówi, że świat biaja to miód, a sam specjalizuje się w Excelku i Accessku. Taki standard ma, ale gadane i piankę na ustach straszną. Zna Pan gościa?
A czy jedno drugie wyklucza?
Czy się jest gościem i czy się głupoty gada? Czy ja wiem...? Chyba trochę tak...
Sławomir Broda

Sławomir Broda VBA, Excel, Access,
SAP i wszystko
związane z
automatyzac...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Sławomir B.:
Znam też takiego gościa jednego, co mówi, że świat biaja to miód, a sam specjalizuje się w Excelku i Accessku. Taki standard ma, ale gadane i piankę na ustach straszną. Zna Pan gościa?
A czy jedno drugie wyklucza?
Czy się jest gościem i czy się głupoty gada? Czy ja wiem...? Chyba trochę tak...
I znów się gołąb odezwał.
Już kilka osób Panu tłumaczyło, że Pana mentalne ograniczenie swoich zainteresowań w świecie analizy do excela nie oznacza, że cała reszta świata jest tak samo ograniczona.
Mi pozostaje tylko współczuć wąskich horyzontów i chorego zacietrzewienia na wszystko co nie jest execlo-podobne.
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Sławomir B.:
Wojciech G.:
Sławomir B.:
Znam też takiego gościa jednego, co mówi, że świat biaja to miód, a sam specjalizuje się w Excelku i Accessku. Taki standard ma, ale gadane i piankę na ustach straszną. Zna Pan gościa?
A czy jedno drugie wyklucza?
Czy się jest gościem i czy się głupoty gada? Czy ja wiem...? Chyba trochę tak...
I znów się gołąb odezwał.
Już kilka osób Panu tłumaczyło, że Pana mentalne ograniczenie swoich zainteresowań w świecie analizy do excela nie oznacza, że cała reszta świata jest tak samo ograniczona.
Mi pozostaje tylko współczuć wąskich horyzontów i chorego zacietrzewienia na wszystko co nie jest execlo-podobne.
Bardzo dziękuję za współczucie i zrozumienie mej tragi(komi)cznej sytuacji, że muszę się pałować z takimi, co nie wiedzą kim są, nie wiedzą, czego używają, nie wiedzą, czy bluzgać, czy wspierać...
Bardzo dziękuję. Jest źle, ale trochę jeszcze pociągnę ten wózek... ;)
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Sławomir B.:
Już kilka osób Panu tłumaczyło, że Pana mentalne ograniczenie swoich zainteresowań w świecie analizy do excela nie oznacza, że cała reszta świata jest tak samo ograniczona.
Mi pozostaje tylko współczuć wąskich horyzontów i chorego zacietrzewienia na wszystko co nie jest execlo-podobne.

Ach, kto by się tam przejmował takimi małymi kłamstewkami Pana Sławka...?

http://www.goldenline.pl/forum/3358134/eksport-do-txt-...
Wojciech G.:
Witold W.:
Mam mocno rozbudowaną kwerendę przekazującą w Accesie z DB2 selecty na 9 tabelach - w tym 1 podwójnie.
Tu też można dopisać owo "INTO...IN..." i wtedy jest bezpośrednio.
Z niej tworzę tabelę z której potrzebuję plik txt zapisać na dysku sieciowym dla innego użytkownika.
Kwerenda SELECT .. INTO .. IN ..
Teraz muszę kliknąć 2 razy (w tym wskazać miejsce docelowe) - chciałbym kliknąć raz bez wskazywania :)
Rozumiem. Jw.
Dwie kwerendy, jedna po drugiej, można uruchomić np. makrem, albo np. tak:
http://www.goldenline.pl/forum/2046274/afin-net-is-exe...Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.10.13 o godzinie 16:08
Sławomir Broda

Sławomir Broda VBA, Excel, Access,
SAP i wszystko
związane z
automatyzac...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Sławomir B.:
Już kilka osób Panu tłumaczyło, że Pana mentalne ograniczenie swoich zainteresowań w świecie analizy do excela nie oznacza, że cała reszta świata jest tak samo ograniczona.
Mi pozostaje tylko współczuć wąskich horyzontów i chorego zacietrzewienia na wszystko co nie jest execlo-podobne.

Ach, kto by się tam przejmował takimi małymi kłamstewkami Pana Sławka...?

http://www.goldenline.pl/forum/3358134/eksport-do-txt-...
Wojciech G.:
Witold W.:
Mam mocno rozbudowaną kwerendę przekazującą w Accesie z DB2 selecty na 9 tabelach - w tym 1 podwójnie.
Tu też można dopisać owo "INTO...IN..." i wtedy jest bezpośrednio.
Z niej tworzę tabelę z której potrzebuję plik txt zapisać na dysku sieciowym dla innego użytkownika.
Kwerenda SELECT .. INTO .. IN ..
Teraz muszę kliknąć 2 razy (w tym wskazać miejsce docelowe) - chciałbym kliknąć raz bez wskazywania :)
Rozumiem. Jw.
Dwie kwerendy, jedna po drugiej, można uruchomić np. makrem, albo np. tak:
http://www.goldenline.pl/forum/2046274/afin-net-is-exe...
A kłamstwo widać tu w..... proszę uzupełnić.
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Coś tylko chyba jednak się myli imć dyr., jak zwykle.
Bo IMA'ę (in-memory cośtam) świat olał. Trochę tam tego PowerPivota fanatycy Małomiękkiego powspominają na forach, żeby mieć punkty MSowe za "wartościowe odpowiedzi" na MSDNie, ale, ogólnie, kicha straszna, stąd te zaklęcia.
panie Wojtku, świat obraca bigdata w palcach bo używają in-memory i baz kolumnowych szybszych 50-100 razy od baz tradycyjnych oraz dysków SSD szybszych do 100 razy od HDD.

a pan tu z milionem query od dziesiątek użytkowników do bazy sql... ehhh
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Andrzej O.:
Wojciech G.:
Coś tylko chyba jednak się myli imć dyr., jak zwykle.
Bo IMA'ę (in-memory cośtam) świat olał. Trochę tam tego PowerPivota fanatycy Małomiękkiego powspominają na forach, żeby mieć punkty MSowe za "wartościowe odpowiedzi" na MSDNie, ale, ogólnie, kicha straszna, stąd te zaklęcia.
panie Wojtku, świat obraca bigdata w palcach bo używają in-memory i baz kolumnowych szybszych 50-100 razy od baz tradycyjnych oraz dysków SSD szybszych do 100 razy od HDD.

a pan tu z milionem query od dziesiątek użytkowników do bazy sql... ehhh
Oczywiście, oczywiście, rowery carbonowe, odrzutowce nad morza ciepłe, te milijony trylijonów petabajtoherców, żonglowane w megaterabjtach ramu, serwery bajery, a my tu takie przyziemne rzeczy... Co Pan, w NASA teraz pracujesz, że takie bajki lecą (bo Pana bajka zależy od obecnego miejsca pracy). To fajnie, to Pan polecisz w kosmos na tych swoich fantastycznych narzędziach. Też bym tak chciał...
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Oczywiście, oczywiście, rowery carbonowe, odrzutowce nad morza ciepłe, te milijony trylijonów petabajtoherców, żonglowane w megaterabjtach ramu, serwery bajery, a my tu takie przyziemne rzeczy... Co Pan, w NASA teraz pracujesz, że takie bajki lecą (bo Pana bajka zależy od obecnego miejsca pracy). To fajnie, to Pan polecisz w kosmos na tych swoich fantastycznych narzędziach. Też bym tak chciał...
Średnia polska firma ma danych handlowych (kilkuletnia historia) rząd wielkości kilkunastu/dziesięciu milionów, duża w polskiej skali może dochodzić do miliarda. Raczej nie mówimy o globalnych skalach petabajtów i ani bilionów rekordów.
Dobrze skompresowane to raczej kwestia kilku/nastu gigabajtów... to są wielkości niemal na tableta :)
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Andrzej O.:
Wojciech G.:
Oczywiście, oczywiście, rowery carbonowe, odrzutowce nad morza ciepłe, te milijony trylijonów petabajtoherców, żonglowane w megaterabjtach ramu, serwery bajery, a my tu takie przyziemne rzeczy... Co Pan, w NASA teraz pracujesz, że takie bajki lecą (bo Pana bajka zależy od obecnego miejsca pracy). To fajnie, to Pan polecisz w kosmos na tych swoich fantastycznych narzędziach. Też bym tak chciał...
Średnia polska firma ma danych handlowych (kilkuletnia historia) rząd wielkości kilkunastu/dziesięciu milionów, duża w polskiej skali może dochodzić do miliarda. Raczej nie mówimy o globalnych skalach petabajtów i ani bilionów rekordów.
Dobrze skompresowane to raczej kwestia kilku/nastu gigabajtów... to są wielkości niemal na tableta :)
O mamo, zaś będzie zabawa w pomidora. Cokolwiek się nie napisze, to Szpan Andrzejek Carbonowy zaserwuje nam jakąś bajkę. Inteligentną, jak jego ulubiony Kwejk.

A biaj zaczadził wielu. Tak z godzinę temu w Trójce gadał jakiś dziennikarz z tym Legutką od tej ekonomii - warto czasami posłuchać, jakie głupoty walą chłopaki - jeden czyta niusy z gazet, a chłopaki dziennikarze dopowiadają - zwykle albo takie oczywistości, że aż boli, albo podobne głupoty. Ale się kręci. A Legutko bryluje i to chodzi.

A, i dzisiaj ów dziennikarz, a'propos, co tam te dzisiejsze komputery mogą i w ogóle, rzucił, że teraz komputery są tak wszechmogące, że "prezes na swoim tablecie ma obraz całej firmy".
Chyba jako zdjęcie na pulpicie. Ale tego nie dodał.

Zastanówmy się chwilę jednak nad tym stwierdzeniem.
Co to jest i czy w ogóle jest możliwy "obraz całej firmy na pulpicie" - oczywiście już na serio, czyli w sensie informacyjnym.
Wystarczy popatrzeć na swój folder "ulubione", żeby się zorientować, że obraz całej firmy to rzecz niemożliwa do uzyskania "na pulpicie".
Bo, jak masz dużo folderów, to masz gąszcz i nic nie widzisz
Jak masz informację syntetyczną, to brak szczegółów zabija
Jak masz syntetykę i śliczne drill-downy do analityk, to wszystko jest suche i sztywne, i, biegając wciąż po owym "drzewie informacji", myślisz tylko o wyjściu z niego.

I DLATEGO, BARANY OD BIAJA i Panie Dziennikarzyno! Prezesi bywają jednak w swoich firmach, bo owe biaje mogą dać dwie cyferki, ale życie jest gdzie indziej. Biajowo to najbardziej - nie, że drogie - to jedno z najbardziej bezsensownych miast świata.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.10.13 o godzinie 10:42
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Andrzej O.:
Zastanówmy się chwilę jednak nad tym stwierdzeniem.

Jak masz informację syntetyczną, to brak szczegółów zabija
Jak masz syntetykę i śliczne drill-downy do analityk, to wszystko jest suche i sztywne, i, biegając wciąż po owym "drzewie informacji", myślisz tylko o wyjściu po niego.

tak, tak... tak właśnie jest! Oczywiście tylko w Bullshit Mountain gdzie Burmistrzem jest WG a zastępcą Mega Pierdoła. W tej rzeczywistości dyrfin rąbie setki kilometrów formuł w sql w MS Excel (w SpOA... oczywiście).

W normalnej rzeczywistości, tej równoległej do rzeczywistości Bullshit Mountain, jest akurat na odwrót. Ujęcie syntetyczne jest punktem wyjścia do wszelkich analiz i podejmowania decyzji. Możliwość drillowania umożliwia zejście do takiego poziomu informacji, który jest w danej sytuacji potrzebny. Jedynie osoby zagubione w tej rzeczywistości mają z tym problem: tj ciotki-klotki, panowie którzy tworzą rzeczywistość z kosmiscznej substancji oraz dyrfin-yeti.
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Stefan T.:
Wojciech G.:
Andrzej O.:
Zastanówmy się chwilę jednak nad tym stwierdzeniem.

Jak masz informację syntetyczną, to brak szczegółów zabija
Jak masz syntetykę i śliczne drill-downy do analityk, to wszystko jest suche i sztywne, i, biegając wciąż po owym "drzewie informacji", myślisz tylko o wyjściu po niego.

tak, tak... tak właśnie jest! Oczywiście tylko w Bullshit Mountain gdzie Burmistrzem jest WG a zastępcą Mega Pierdoła. W tej rzeczywistości dyrfin rąbie setki kilometrów formuł w sql w MS Excel (w SpOA... oczywiście).
Rozumiem, że biaje nie mają kilometrów SQLi, zaszytych (tu: na sztywno) w swoich programach?

W normalnej rzeczywistości, tej równoległej do rzeczywistości Bullshit Mountain, jest akurat na odwrót. Ujęcie syntetyczne jest punktem wyjścia do wszelkich analiz i podejmowania decyzji. Możliwość drillowania umożliwia zejście do takiego poziomu informacji, który jest w danej sytuacji potrzebny. Jedynie osoby zagubione w tej rzeczywistości mają z tym problem: tj ciotki-klotki, panowie którzy tworzą rzeczywistość z kosmiscznej substancji oraz dyrfin-yeti.
Nie przeczę, że od ogółu do szczegółu itp. ale podejście biajowe, czyli "pulpit i wiesz wszystko", jest bzdurą do kwadratu.
Życie jest w demokracji, w ścieraniu się (w tym poglądów na rzeczy pozornie jednoznaczne, patrz np. religia), w szukaniu, w próbach i błędach. W temacie analizy informacji - w arkuszach kalkulacyjnych.

Tak się zastanawiałem ostatnio nad definicją pojęcia analityk finansowy, czy też controller, Kontroler, jak zwał tak zwał.

Wiki się w tym gubi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Analityk_finansowy
Trzeba wiki pomóc.

Jak czyta się tych Jarków Żelińskich, że on(i) to "analitycy biznesu", to śmiać się chce. Zresztą, p. Jarek mnie posekował za głupie pytania o to. Wyszło, że on jest po prostu projektantem systemów informatycznych. Ale ideolo ma kosmiczne.

Ale, wracając do pytania o definicję analityka.

Proponuję:
Analityk - dostawca (lub organizator tej dostawy) informacji dla decydenta.
Uwagi, kontrtezy, hejty?
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Jakby tu zacząć, bo zaczynamy widzę od zera :).... No więc na wstępie: JŻ jest analitykiem biznesowym... to jest zupełnie inna rola niż analityk finansowy. To nie jest widzimisię i ego JŻ, ale ogólnie przyjęty, światowy standard (http://en.wikipedia.org/wiki/Business_analyst).
Co więcej... analityk finansowy (http://en.wikipedia.org/wiki/Financial_Analyst) to inna rola niż kontroler finansowy.

Wy (czyli ty, pierdoła i ten meches od substancji kosmicznej) oczywiście standardów światowych nie uznajecie i dla was to wszystko jest "jedno i to samo" a najlepiej jak WY się nie będziecie tym gnojom z zachodu kłaniać i wymyślicie definicję znanych od dawna pojęć i ról na nowo! :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.10.13 o godzinie 11:38
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Stefan T.:
Wojciech G.:
Andrzej O.:
Zastanówmy się chwilę jednak nad tym stwierdzeniem.

Jak masz informację syntetyczną, to brak szczegółów zabija
Jak masz syntetykę i śliczne drill-downy do analityk, to wszystko jest suche i sztywne, i, biegając wciąż po owym "drzewie informacji", myślisz tylko o wyjściu po niego.

tak, tak... tak właśnie jest! Oczywiście tylko w Bullshit Mountain gdzie Burmistrzem jest WG a zastępcą Mega Pierdoła. W tej rzeczywistości dyrfin rąbie setki kilometrów formuł w sql w MS Excel (w SpOA... oczywiście).
Rozumiem, że biaje nie mają kilometrów SQLi, zaszytych (tu: na sztywno) w swoich programach?

Może i są tysiące kilometrów, ale nie musi mnie to zajmować. W przeciwieństwie do dyrfina z Bullshit Mountain, nie interesuje mnie młócenie w SQL a robienie analiz i wyciąganie wniosków z raportów :)
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Stefan T.:
Może i są tysiące kilometrów, ale nie musi mnie to zajmować. W przeciwieństwie do dyrfina z Bullshit Mountain, nie interesuje mnie młócenie w SQL a robienie analiz i wyciąganie wniosków z raportów :)
A gdzie jest napisane, że w SOA zajmuje się tym decydent albo analityk?
Nigdzie. My piszemy, ŻE MOŻE SIĘ TYM ZAJĄĆ, najpierw od poprawek już gotowych procesów, a potem, być może, do tworzenia własnych. Bo w SOA to nie jest zaszyte, tylko jest otwarte. PROCES JEST WŁASNOŚCIĄ ANALITYKA, tu jest różnica, której nie rozumiesz.
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Stefan T.:
Jakby tu zacząć, bo zaczynamy widzę od zera :).... No więc na wstępie: JŻ jest analitykiem biznesowym... to jest zupełnie inna rola niż analityk finansowy. To nie jest widzimisię i ego JŻ, ale ogólnie przyjęty, światowy standard (http://en.wikipedia.org/wiki/Business_analyst).
Nie no Bluzgusie, twoja demagogia sięga zenitu. Podajesz linka, a w nim:
Benefits and drawbacks of business analysts in software projects

The role of the BA is key in software development projects, especially at the inception of the project. They serve as the mediator or the bridge between the Technical and Business end of stakeholders.

JŻ mediatorem, alem się uśmiał, chyba ex catedra. On potrafi mediację tylko wygłosić.

Zanim napiszesz, pomyśl, pliz.
INFORMATYKA TO JEST SŁUŻBA BIZNESU, a nie coś, z czym się mediuje.
I, ponieważ IT nie spełnia tej podstawowej, swojej służby, jest Excel. WSZĘDZIE.

PS
Poszerzę trochę ostatnią tezę.
Czy zarządzanie projektami, bez wiedzy o potrzebach jest możliwe? Ja twierdzę, że nie.

(Znam podobne przypadki)
Załóżmy, że chcę wdrożyć biaja, bo słyszałem, że "rozwiązuje problemy informacyjne". Jestem decydentem i się nie znam. Wynajmuje "projekt managera".

Projekt manager przystępuje do roboty profesjonalnie - rozsyła do biznesu ankiety wymagań
Czeka, a biznes myśli. Tego chcę i robię to w Excelku, dobra, żeby to było na platformie, chcę wszystko, żeby i to, i to, i tamto. Przytakuje mu PM - pisz wszystko, co chcesz, teraz jest burza mózgów - pisz wszystko. Biznes pisze, a nawet - konfabuluje.
Powstaje koszmarek pt "spis wymagań", PM śle go (mediuje, hehehe) do dostawcy. Dostawca, przypomnijmy , JUŻ WYGRAŁ PRZETARG, w którym obiecywał wszystko.
Dostawca zaczyna wydziwiać, że przez wszystko, to on rozumiał "wszystko, co jest możliwe" a tu takie konfabulacje...
PM do biznesu: "ograniczcie sie!". Biznes wycina co drugi swój projekt i to wycina z potrzeb te, które już ma w Excelu. Bo, skoro już ma, to będą dalej, nawet jak tamci coś sknocą.

Dostawca coś robi, robi akurat bardziej te rzeczy niepotrzebne - patrz zdanie wyżej.
Oddaje projekt - PM widzi, że biznes łapie się za głowę, że nie o to mu chodziło.
Biznes pyta z rozpaczą w głosie: ALE CZY TE DANE MOŻNA DO EXCELA - tam już sobie poradzimy!
Dostawca robi (odblokowuje dotychczas tajemny) eksport do Excela.
Biznes się krzywi, PM gada "no, tak przecież chcieliście!" - biznes podpisuje odbiór.

CO POZOSTAJE????
Eksport do Excela i exceliozka.

A my proponujemy (SOA):
Dajcie ludziom excelki - te excelki to system!
Usprawnijcie je, dając im pod spód hurtownie danych, datamarty dziedzinowe, nauczcie z nich korzystać.
Niech Biznes sam sobie zrobi prototyp!
GOTOWY SYSTEM INFORMACYJNY.

(Ach, jak JŻ mnie za to jechał..., hehehehe)

A, że będzie to tzw. wieczny prototyp? Cóż, biznes jest zmienny - tylko prototyp nadąży za tymi zmianami.
Wszystkie biaje są do wyrzucenia.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.10.13 o godzinie 12:07
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Kwiaty Business Intelligence

ehhh.. na dziś mam chyba dość szachów ze srającym gołębiem :). Ty pomyśl czasem Pałasie Zakutasie, bo wpisy masz coraz bardziej żałosne.

Mylisz definicje, pojęcia i w ogóle wszystko ci się porąbało w tej starej łepetynie. Nie pisałem, że JŻ jest mediatorem, nie pisałem też, że jest dobrym analitykiem biznesowym.Nie pracowałem z nim to nie wiem.

Napisałem ci w prosty (miałem taką nadzieję) sposób, tak żebyś to mógł ogarnąć, że analityk biznesowy to inna funkcja niż analityk finansowy. O G A R N I A S Z ? ? ?

Już ci napisałem.... Excel jest wszędzie w twojej rzeczywistości Bullshit Mountain.
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Stefan T.:
ehhh.. na dziś mam chyba dość szachów ze srającym gołębiem :). Ty pomyśl czasem Pałasie Zakutasie, bo wpisy masz coraz bardziej żałosne.

Mylisz definicje, pojęcia i w ogóle wszystko ci się porąbało w tej starej łepetynie. Nie pisałem, że JŻ jest mediatorem, nie pisałem też, że jest dobrym analitykiem biznesowym.Nie pracowałem z nim to nie wiem.

Napisałem ci w prosty (miałem taką nadzieję) sposób, tak żebyś to mógł ogarnąć, że analityk biznesowy to inna funkcja niż analityk finansowy. O G A R N I A S Z ? ? ?

Już ci napisałem.... Excel jest wszędzie w twojej rzeczywistości Bullshit Mountain.
M U S I S Z B A R D Z I E J R O Z S T R Z E L I W A Ć L I T E R Y , B O
N I E O G A R N I A M . . . . .

PS
To edytor GLa połączył rozstrzelone wyrazy powyżej. Jest mądrzejszy ode mnie.

PPS
I jak tu nie lubić Bluzgusa? A najbardziej mi się podoba to, że on nie robi tego dla hecy.
Biaje są poważne. I ich kadra też.
Stefan T.:
ehhh.. na dziś mam chyba dość szachów ze srającym gołębiem :). Ty pomyśl czasem Pałasie Zakutasie, bo wpisy masz coraz bardziej żałosne.

Mylisz definicje, pojęcia i w ogóle wszystko ci się porąbało w tej starej łepetynie.
Miód.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.10.13 o godzinie 12:38
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Kwiaty Business Intelligence

Wojciech G.:
Proponuję:
Analityk - dostawca (lub organizator tej dostawy) informacji dla decydenta.
Uwagi, kontrtezy, hejty?
Prawie mówi pan prozą Zarządzania Przez Wyjątki. Właśnie w ten sposób ogrania się rzeczywistość.

Teraz jeszcze fajnie jakby pan wiedział o czym mówi.



Wyślij zaproszenie do