Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

Masaż – zachować równowagę, pytania pacjentów.

Coraz bardziej brakuje czasu na indywidualne odpowiedzi, ale jako że zadawane pytania moim zdaniem są bardzo interesujące, postaram się na kilka odpowiedzieć. Nie tylko jako moderator, ale raczej z punktu widzenia praktyka, który czasem sam korzysta z zabiegów. Dziękuję za zaufanie pytających, odpowiem tak aby nie naruszyć prywatności jak obiecałem.
Tu do samych użytkowników uwaga, to nie jest forum wyłącznie dla praktyków, nic podobnego. Ale z tego co wiem intencjami założyciela Tomka (Tomasz odezwij się :) była zarówno edukacja pacjentów, wymiana informacji, itd. Dlatego proszę pytajcie spokojnie ale raczej na forum, można też wyraźnie podkreślić w wątku, iż pytacie jako laik, klient, pacjent, itp.

Fakt, czasem na forach zapominamy że czytają je przede wszystkim zainteresowani pacjenci, sprawia że zdarzają się niepotrzebne utarczki, ale gdzie ich nie ma. Moim zdaniem to forum należy do jednych z bardziej pokojowych :) i rozgarniętych w porównaniu z innymi. O wiele rozwinięte niż nie jedno forum stworzone specjalnie dla promocji masażu. Atut? Jawne forum!!! Tzn. z jawnym profilem.

1. Do pani Kasi. Klient/Masaż relaksacyjny/Masażysta/
Napisałem już we wstępie „pacjent”, bo choć w wolnorynkowych usługach stosuje się termin klient, sporo praktyków przyjmuje pacjentów z konkretnymi dolegliwościami. Dla mnie nie jest to jedynie kwestia prawno-administracyjno-konsumencka, ale wyrażona jest raczej szacunkiem do definicji zdrowia WHO. Zdrowie to stan pełnego fizycznego, psychicznego i społecznego dobrego samopoczucia, przy jednoczesnym braku choroby lub stałej niepełnosprawności. Nieliczni wiedzą że w tworzonej pierwotnej wersji w 1947 był projekt, także zapisu o „duchowym”, ale z uwagi na ówczesny stan sił politycznych, zrezygnowano. Tak też tzw. masaż relaksacyjny jest nie tylko terminem umownym, czy z drugiej strony terminem wykutym przez media na potrzeby SPA. Nie jest też domeną jedynie wschodnich metod, ale ma stałe miejsce także w leczeniu, rehabilitacji, profilaktyce od wstępnego opracowania punktów spustowych, pozycjonowania, po masaż w odnowie psychosomatycznej i już wspomniany relaks w gabinecie, w tym w SPA. Wstępna relaksacja nawet w masażu stricte leczniczym ułatwia natomiast diagnostykę palpacyjną.

Co do masażysty to także termin potoczny, dypl. masażysta to najczęściej technik masażu leczniczego. Pełne kwalifikacje do wykonywania masażu mają także fizjoterapeuci. Masaż wykonują także osoby po różnych kursach, ale to czy mogą pisać dyplomowany masażysta lub też terapeuta to temat rzeka, zwłaszcza jeśli deklarują masaż leczniczy jako usługę. Pewne elementy masażu wykonują także pielęgniarki, położne i pedagodzy specjalni. Spotkała się pani zagranicą z terminem massage therapist, dosłownie to terapeuta masażysta, tak się przedstawiają najczęściej masażyści po akredytowanych szkołach, medycznych, czasem z licencją, jak przykładowo w USA. Co do kursantów, sam korzystam z masażu u masażystki, praktyka naturalnych metod, bardzo rozsądnej kobiety z długoletnią praktyką. Nigdzie się nie czuję tak bezpiecznie, swobodnie ale i profesjonalnie.
Jak mnie na masażu relaksacyjnym masażysta zaczął bez uprzedzenia nastawiać (kręgosłup), to wstałem i mu podziękowałem. Jak widać różnie to bywa. Proszę mi wybaczyć, ale w tym miejscu to zagadnienie komentować zakończę. Nie przepadam za nim, a jest ciągle wałkowane.

Pytała pani także o program „świadomy masaż”. Rzeczywiście jest taka wzmianka na mojej stronie. Kilkanaście lat temu rozpoczęliśmy z grupą terapeutów promować „świadomy masaż”, tzn. potencjalny pacjent/klient ma pełne prawo być poinformowany o przebiegu masażu, wszelkich z tym związanych kwestiach od organizacyjnych do uwrażliwienia na samopoczucie i co się może dziać po masażu. Świadomy masaż odnosi się także do nieprzespanego masażu :) To że się często praktycy chwalą że pacjenci im notorycznie zasypiają jest jedną z możliwych reakcji, ale nie celem. Prześpisz, zapomnisz, przez godzinkę było fajnie i tyle. Podczas pracy z pacjentem świadomy pacjent więcej rejestruje, odczuwa, czasem wskazuje na różne objawy. To ma miejsce zwłaszcza jeśli są konkretne problemy pourazowe, jest pacjent z traumą, ma problemy z akceptacją siebie, swojego ciała itd.

2. Pan Krzysztof postawiony pod ścianą/ męska klatka piersiowa to nie żelbet!
No to pytanie było bardzo sensowne. Tak czasem jest że niektórzy rozpędzają się i nawet podczas okazjonalnego masażu wykazują pełne zaangażowanie fizjoterapeutyczne. W stricte leczniczych zabiegach, rehabilitacji, ocena chodu pacjenta, postawy, sprawdzanie zakresu ruchu, różne testy palpacyjne to w sumie norma. No dziewczyna chciała dobrze. Wiem też że można czuć się zażenowany, chciał pan po prostu masaż, a ona pana nieźle podsumowała. Ufam że pana ego nie ucierpiało. Wykazała się profesjonalnym podejściem, choć z drugiej strony tak na samym masażu nie musi być. Jak pan słusznie zauważył w innym gabinecie nie przeprowadzono z panem nawet wywiadu. No cóż, dla mnie akurat ta postawa jest negatywne (bez wywiadu w ogóle), nie ta pierwsza. Swoją drogą po prostu już na wejściu informujemy jakie mamy oczekiwania względem masażu. To cenna, podstawowa wskazówka. Jeśli ktoś mimo propozycji „naprawiania zdrowia fizycznego” chce w sobotni poranek „ponaprawiać zdrowie psychiczne” to nie ma potrzeby stawiać go pod ścianą!

Druga część krytycznej uwagi co do pracy z klatką piersiową. Fakt, czasem zapomina się, iż klatka piersiowa w znaczeniu psychosomatycznym, emocjonalnym pracuje podobnie jak żeńska. Ma pan słuszną rację, że ten temat omija się i dyskutuje tylko czy można i jakie są wskazania do masażu klatki piersiowej żeńskiej, a u mężczyzn przechodzi się do porządku dziennego. Tu kumuluje się część emocji i masaż tych okolic może być tak samo kontrowersyjny dla mężczyzn jak i dla kobiet. Chyba że komuś strefy erogenne „wyparowały” na siłowni.

3. Ania. Mata do masażu/wiek masażystki/ co sobie pomyślą.
Aniu to do ciebie. Piszesz że masz wiele lat przerwy w zawodzie fizjoterapeutki, teraz chcesz wrócić. Dalej cytuję: „Jednak nie interesuje mnie fizjoterapia jak kiedyś, w szerokim rozumieniu, ale uwielbiam masaż. Mam też problem bo byłam kilka razy u klientów z matą do masażu. Mam samochód i dwa składane stoły, ale tak mi łatwiej. Koleżanka mówi że to chyba obciach, to tak jakby mnie nie było stać. Co pan o tym myśli, w moim wieku, mam już 35 lat, łatwo jest rozpocząć?
Oj a co ma wiek do czego? Przejmuje się pani wiekiem bo jeździ pani do klientek/ klientów z matą i ma pani problem jak to wygląda? Czy dobrze rozumiem? Wykonywanie masażu na macie to fajna sprawa, świadczy o dobrej kondycji, elastyczności, poza tym w wielu sytuacjach jest łatwiej i bezpieczniej, aczkolwiek niektóre zabiegi trudniej wykonać. Co z tym wiekiem? Mam 44 lata i biegam w zależności od potrzeb albo ze stołem, albo z matą. Poza pracą podstawową w gabinecie. To taki mój fitness, jedni wysiadują w klubach lub na siłowniach, inni biegają po mieście z kozetkami lub matami. Takie hobby. Masaż na macie w miarę szerokiej ma jeszcze jedno praktyczne zastosowanie, podczas rewitalizacji po porodzie, kiedy kobieta ma ciągle czujne dziecko. Zamiast czekać jak zaśnie, czy załatwiać opiekę, po prostu dziecko leży sobie obok matki i spokojnie masujemy. To jest oczywiście opcjonalne rozwiązanie, nie zawsze optymalne, ale radzić sobie trzeba.

A jeśli martwi panią opinia fizjoterapeutki która teraz tylko masuje, tego już zupełnie nie rozumiem? Chyba że nie doczytałem. To może panią zaciekawi znam kilka świetnych terapeutek, które przygodę z masażem rozpoczęły grubo po 40-tce. Czasem trzeba po prostu dorosnąć.

4. Pan Paweł. Współpraca z specjalistami, np. z psychiatrą lub psychoterapeutą.
Panie Pawle współpraca terapeutów posługujących się w terapii, profilaktyce, relaksacji masażem lub innym formami dotyku nie jest niczym niezwykłym. Od lat tak współpracuję zwłaszcza w sytuacji z pacjentami z mieszaną traumą, pourazową, powypadkową, PTSD. Masaż wspomagać może leczenie depresji, wypalenie zawodowe, czasem problemy ze snem, pobudzenie nerwowe, brak skupienia z towarzyszącym napięciem od strony psychosomatycznej.
Czy to się refunduje? Oj teraz nie mam pojęcia, moja przygoda z podstawową opieką zdrowotną miała miejsce za czasów kas chorych. Tak zdarzały się wtedy zlecenia na masaż od psychiatrów, ale najczęściej z podwójną specjalizacją, psychiatra-neurolog, psychiatra-seksuolog. Trochę trudniej jest ze współpracą z psychoterapeutami. Potrzeba dostrojenia się do celów terapii. Problem jest także z określeniem metody i czasu/unitu zabiegu. Tak więc raczej zupełnie prywatnie.
Czy masaż leczy – jak pan pytał – cokolwiek w zamian. Nie panie Pawle, to jest wspomaganie leczenia, powtarzam wspomaganie, ale zarówno pacjenci jak i lekarze coraz częściej się przekonują do takiej formy współpracy. Jeśli ktokolwiek panu oferuje jakąś formę masażu – w zamian – to moja rada, niech się pan trzyma od niego z daleka. Poza tym prowadzący lekarz powinien wiedzieć jeśli będzie pan korzystał z masażu. Czasem podawane leki mają długofalowe działanie. Reakcja na masaż, może pozytywnie zdziwić tak pacjenta jak i lekarza prowadzącego. Najwięcej badań w tym względzie dotyczy napięć mięśniowych oraz układu hormonalnego.

5. Do Moniki. Stres a dysfunkcje aparatu żucia.
Tak, są spore możliwości zastosowania fizjoterapii a zwłaszcza masażu i ćwiczeń w problemach stomatologicznych pod kątek silnego stresu, także wspomaganie terapią manualną jak i osteopatią. Zależy z jakim faktycznie problemem się pani boryka. Proszę poszukać w Internecie, niedawno mi gdzieś mignęły badania dotyczące zmniejszenia chronicznych napięć w okolicy mięśni żwaczy jak i ich wrażliwości. Jak się nie mylę AM w Gdańsku. Przy czym z tymi problemami pracuje się od dawna, zarówno z dysfunkcjami samego aparatu żucia jak i kumulacji napięcia, złość, silny stres w tych okolicach.

Na zakończenie, jeśli jednak można, proszę bardzo aby zadawać pytania na forum, a nie na prv. czy telefonicznie jeśli i tak dotyczą tego forum. Od tego jest.

Pozdrawiam miłej niedzieli Piotr Szczotka.

konto usunięte

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

Ooo ... super to wszystko opisałeś.

Myślę, że w dużej mierze to forum jest nastawione dość pokojowo i jest rozgarnięte właśnie dzięki tobie Piotrze :).

P.S.
Przyznam, że już nie raz swoją postawą studziłeś moje emocje.

konto usunięte

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

Po to jest właśnie forum, że ktoś przeglądając je znajdzie odpowiedzi na swoje pytania. Jakby wszystko rozgrywało się na privie to nie miałoby to sensu...więc fajnie, że to uzewnętrzniłeś.

P.S. Podziwiam Cię a jednocześnie zastanawiam się kiedy Ty znajdujesz czas na takie dłuuugie wypowiedzi (no tak już wiem 23:32) ale skąd masz na to siły...?

konto usunięte

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

Jacek Jankowski:

(...)
P.S. Podziwiam Cię a jednocześnie zastanawiam się kiedy Ty znajdujesz czas na takie dłuuugie wypowiedzi (no tak już wiem 23:32) ale skąd masz na to siły...?

Pewnie z tych masaży relaksacyjnych ;)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

6. Panie M. Bardzo spodobało mi się to stwierdzenie medyczne "socjalne uśpienie". Pyta pan dlaczego min w Skandynawii (nie we wszystkich krajach) czy przykładowo w Niemczech gdzie pan obecnie przebywa, jest takie zapatrzenie jedynie w zabiegi refundowane, a o dziwo z nierefundowanych korzystają częściej zagranicą? Czy to też kwestia cen?

Moim zdaniem niekoniecznie. Pisałem kiedyś na ten temat z socjologicznego zainteresowania, punktu wodzenia. Jest pan menadżerem medycznym to wytłumaczę to tak. W wielu krajach bardzo dobrze stojących socjalnie - opieka medyczna, wsparcie bezrobotnych, itd - ludzi przyzwyczajono że pełne leczenie jest ze składek i wsparcia państwa. Jak się zaczął ten socjal kurczyć, to ludzie stawili dziwny opór. Zaczęli korzystać z zabiegów bądź zagranicą, bo taniej, bo lepiej (patrz polskie kurorty nad morzem) lub też ze zwykłej przekory, obywatelskiej przekory:). To zależy także od miast i państw. Np myślę że zupełnie inna jest świadomość w Sztokholmie jak na północy Szwecji, inna w Oslo jak pod kołem polarnym :) Inna w Berlinie, Bonn (niż w zapyziałej wiosce) gdzieś na wschodzie, aczkolwiek na południu jest zupełnie inna świadomość, liczne kurorty Baden .... ba, dziesiątki Baden, coś tam.
W Berlinie pacjenci chodzą (wiem od nich, często też bywają w Poznaniu) na zabiegi z rolfingu, na specjalistyczne relaksacyjne masaże, shiatsu, pomimo tego że leczą się konwencjonalnie w przychodniach, klinikach. Korzystają także z zabiegów bardziej skutecznych w fizjoterapii których ich kranken kasse (nie znam poprawnej pisowni).
Można tu długo dyskutować o świadomości i dostępności świadczeń. Moim zdaniem nie ma sensu tworzyć stereotypów myślowych o krajach, nacjach, itd. Mam trochę do czynienia z obcokrajowcami, rezydentami. Jedno wiem na pewno, jak się umówią to na zabiegi przyjeżdżają, jak im się zdarzy nie dotrzeć, najczęściej płacą za zaległe. To także jest kwestia świadomości - szacunku dla pracy innych ludzi.

Miałem kiedyś pod Hanoverem taki weekend z IMBW (Bodyworkiem:)) jedna dziewczyna umówiła się ale zapomniała że ma lekcje latania i po prostu przyleciała na zabieg balonem. No to trzeba mieć fantazję. Zaparkowała nieopodal na polu golfowym, czy cuś takiego:)

Z pozdrowieniami Piotr.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

7. Do pani Ani jeszcze raz. Pokazy zabiegów/ konferencje/ warsztaty.
Pyta pani o ważne sprawy nie tylko dla osoby chcącej wrócić do zawodu po latach przerwy, ale także dla potencjalnych klientów więc po kolei, po kolei :)
Oczywiście że jest wiele możliwości zobaczenia jak wygląda na żywo dany zabieg wykonywany w ramach metody której nie znamy. Dla porządku, najbardziej usystematyzowane są, a bynajmniej powinny być kongresy o profilu medycznym, potem sympozja, dalej konferencje, ale różnie to bywa. Pierwsze dwie są raczej przede wszystkim dla praktyków, specjalistów, ale bywa że są targi którym towarzyszą kongresy lub też odwrotnie. Przykład Kongresy LNE & SPA, którym towarzyszą targi, obserwuję od 10 lat czynnie, także jako wykładowca. Tutaj uczestnikami są kosmetolodzy, kosmetyczki, masażyści, fizjoterapeuci, ale sporo lekarzy, po menadżerów włącznie. Jest sporo regionalnych targów. Od 1998 np Targi Edukacyjne Masażu w Krakowie. Są sympozja w Słupsku, Białej Podlaskiej, Poznaniu. Kolejne spotkania to tzw festiwale masażu/dotyku. Możliwości jest sporo. Najczęściej jak wiemy ze statystyk jest też część widzów zupełnych laików lub hobbystów.
Cena to najczęściej kilkadziesiąt zł.
Przykładowo 17 marca będzie w Krakowie II Konferencja Bodywork, cena to zaledwie dobry bilet do kina na kilka przedstawień. Program od shiatsu, po tematy bardzo medyczne z masażu i szerszej fizjoterapii, po mini warsztat z czego się składają preparaty do masażu? Cena 30 zł.

Następne pytanie o warsztaty i kurs. No cóż ma pani rację w sumie 1 dzień szkolenia powinien funkcjonować jako warsztat. Czy warto? Moim zdaniem tak, pod warunkiem że wiemy na co się piszemy. Kursy to już raczej weekendy minimum, ale jest ostatnio tak silny nacisk na "papier", że sporo organizatorów się ugina.

Wspomina pani że była na jednym ze szkoleń gdzie odbył się I moduł, a następne już nie, pomimo że uczestnicy byli bardzo zadowoleni. To poniekąd znak czasów, to o czym piszę, także brak zagłębienia w temat. Nie obwiniałbym organizatorów, czy wykładowców. Proszę zobaczyć do Polski zjeżdża coraz więcej wykładowców zagranicznych, ludzie płacą po kilka tysięcy za 3-4 dni, ale najczęściej na tym się kończy.

Niedawno jeszcze narzekaliśmy na szybkie kursy z metod wschodnich, ostatnio próbuje się zorganizować całkiem ciekawe długoterminowe kursy z shiatsu/musanagi czy masażu tybetańskiego, ale uczestników na dłuższe szkolenia brakuje.

Powiem pani na koniec jedną uwagę. Ludzie w tym kraju są trochę nieodpowiedzialni, to inna kwestia. Zapisywanie się, przepisywanie się, brak zdecydowania, doprowadził już wielu organizatorów do przymusowych odwołań kursów w ostatniej chwili. Sam kilka dobrych lat przerabiałem te tematy, ludzie pomimo wpłat, zaliczek potrafią 2-3 dni wcześniej odmówić. Tego nikt otwarcie nie mówi, ale taka jest prawda. Brak zdecydowania to kolosalny problem organizacyjny. Mam za sobą kilka targów i kongresów jako współorganizatorów mógłbym na ten temat wiele powiedzieć :)

Praktycy którzy przy okazji, tzn. jedynie dodatkowo prowadzą szkolenia po prostu ostatnimi laty się wycofują. Próbowałem kilku namówić na uczestnictwo, w konferencjach i warsztatach, ale to trudne. Zresztą nie dziwi mnie to, dla mnie także najważniejsza jest praktyka. Dałem sobie spokój z większymi szkoleniami. Pracuję obecnie najczęściej bezpośrednio dla firm. tzn, gabinetów, ośrodków, SPA. Pracodawca dzwoni, praca bezpośrednio w gabinetowych warunkach z kursantami to jest to. Małe grupy, kameralnie, spokój, spędy na 20-30 osób nie dla mnie.

Pani Aniu ostatnie pytanie. Szkolenia nie związane bezpośrednio z zawodem. Jako że wyjeżdżam, nie będzie czasu na pisanie, to ostatnia odpowiedz. Ma sens jeździć na szkolenia które pozornie nie są związane z naszym zawodem. Byle z sensem. Np. jednym z moich pierwszych był kurs dotyczący terapii manualnej. Nigdy mnie w tym kierunku nie ciągnęło, ale kurs przydał się od strony diagnostycznej. Czy jako fizjoterapeutka powinna pani pojechać na szkolenie z odczytywania zdjęć rentgenowskich. A dlaczego by nie, przecież nie chodzi o to, aby stać się radiologiem tylko lepiej zrozumieć opisy zdjęć, czy też samemu zobaczyć.

Jeśli o mnie chodzi wysłał bym potencjalnych masażystów na kurs Braille'a pisma dla niewidomych, nic tak nie wysubtelnia opuszków palców jak nauka tego pisma.
Można też pojechać do stajni, aby uczyć się "języka ciała". Jeden z profesorów psychologi tak robi. Komentuje, jak dogadacie się ze zwierzętami, dopuszczę was dopiero do ludzi!!!
No po takim poligonie, żaden student, a i przyszły terapeuta nie odważy się napisać tekstu w stylu, cytuję "masaż klasyczny to takie przerabianie mięsa". Za takie teksty, wylatuje się z zajęć!!!

Z pozdrowieniami Piotr.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Masaż, zachować równowagę, czyli kilka pytań pacjentów

8. Do pani Ani. "Kaszmiryzm w usługach SPA". Wiem że pani czytała w archiwalnym artykule, ale to nie jest termin stworzony broń boże przeze mnie:) to nieoficjalny termin. Najkrócej jak można, z czym się pani kojarzy np sweter z kaszmiru, bluzka? Z czymś bardzo miłym, wygodnym niemal luksusowym, ale jednocześnie nie natrętnym, nie ekskluzywnym, osiągalnym przez zwykłego śmiertelnika przy niewielkim odłożeniu grosza:). W usługach w czasach złotej dekady wysypu SPA (lata 1995-2005) dbano bardzo o wygody, samopoczucie w SPA. Czasem do tego stopnia że bardzo delikatnie proponowano np możliwość skorzystania z siłowni, czy typowej pływalni, aby jeśli klient nie przepada za aktywnymi zajęciami, nie poczuł się zdegustowany i nieswój. Prawda że przesada?
No tak ale nurt SPA wchłaniał przeróżne pomysły. Dziś jest zdecydowanie bardziej pragmatyczny, a przynajmniej ci co przetrwali!

9. Relaksacyjne pozbycie się bólu. To co pani opisywała to żaden cud świata. Jak pani to ujęła zdiagnozowali u pani chorobę "zespół bolesnego kręgosłupa". Wiem pani to nie jednostka chorobowa ale często po prostu worek do którego wkłada się wszystko jak leci co może wskazywać na bóle związane z kręgosłupem. To taki obszerny "termin" jak worek Mikołaja. Ale mniejsza o trafność diagnozy. Do rzeczy. To co medialnie określa się jako masaż relaksacyjny to jedno, a z medycznej strony to nieco głębsze pojęcia, nie mające wiele wspólnego ze świecami, mantrami czy świeczkami. Obecność wstępnej relaksacji jest w wielu metodach od pozycjonowania, przez wstępne przygotowanie okolic punktów spustowych po pomocnicze metody stosowane w psychoterapii. Do że poszła pani na godzinną sesję masażu relaksacyjno-leczniczego i pomogło więcej niż kilka kwadransówek (żartobliwie nazywane masaże w przychodniach, aczkolwiek czasem bardzo niesprawiedliwie) w przychodni mnie nie dziwi. Nie miała pani konkretnie zdiagnozowanego schorzenia, tak więc zarówno dobrze mógł pani pomóc relaksacyjny masaż (w przypadku silnego napięcia pochodzenia psychosomatycznego) jak bursztynowy wyciąg na spirytusie według babcinej receptury.
To że podczas dobrze poprowadzonej relaksacyjnej sesji uzyskujemy nagłą poprawę na prawdę nie ma nic z tajemniczości, czasem poprawa wzorców ruchowych, zmiana w torowaniu bólu, rozluźnienie poszczególnych napięć lub spontaniczne uwolnienie powięzi i ból zdecydowanie się zmniejsza. Masaż leczniczy to już nie tylko rozpoznanie i zlecenie w stylu "masaż klasyczny odcinka szyjnego". Dawno masaż w sensie topograficznym ustąpił miejsca zabiegom pod kątem funkcjonalnym, zadaniowym lub inaczej, opartym na rezultatach.
Słowem to przede wszystkim media i menadżerowie sztucznie podzielili masaż na stricte leczniczy i relaksacyjny. Pisze na ten temat artykuł, w wolnej chwili wstawię.

Pozdrawiam Piotr Szczotka.



Wyślij zaproszenie do