Anna Haczkowska

Człowiek z wielkimi ambicjami jest silniejszy od tego, który jest tylko realistą...

Wypowiedzi

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Bezpłatne Porady Psychologiczne i Coachingowe w temacie brak pewnosci siebie, asertywności, co mi dolega?
    5.10.2009, 21:02

    Jeśli komuś odmawiasz, jeśli stawiasz granicę to jest to też dobre dla tej drugiej osoby.

    Już nie pierwszy raz muszę przyznać, że to niezmiernie ważna sprawa – stawianie i pilnowanie własnych granic. Magdo możesz też spojrzeć na to z trochę innej strony – te granice są, istnieją niezależnie od tego czy je zakomunikujesz otoczeniu czy nie. Czujesz je, reagujesz na zachowania, słowa innych, one wzbudzają w tobie emocje, uczucia, myśli, powodują czasem złość, dyskomfort, bywają bolesne, ale są prawdziwe, TWOJE. Dlaczego więc ukrywasz je przed otoczeniem? Dlaczego nie pozwalasz swoim bliskim i innym ludziom z twojego otoczenia poznać Ciebie prawdziwą? Dowiedzieć się co cię irytuje, boli, smuci? I w drugą stronę – dlaczego nie pozwolisz im poznać swoich upodobań, dlaczego mieliby nie wiedzieć że wolisz knajpkę Z i uważasz, że knajpka X jest zadymiona i za głośna… Bo…

    - burakowi zrobi się przykro a ja będę mieć wyrzuty sumienia, że sprawiłam mu przykrość a wcale nie musiałam

    Jeśli powiesz komuś, że jego zachowanie cię denerwuje i zrobi mu się przykro TO SUPER. To znaczy, że jest choć elementarnie empatyczny, że zacznie myśleć zanim postąpi podobnie następnym razem, że weźmie pod uwagę, że jego zachowanie ci w jakikolwiek przeszkadza. Jeśli nie zrobi mu się przykro – spuść psa i nie miej wyrzutów sumienia! Dlaczego masz martwić się o przykrość osoby, której nie zależy na twoich uczuciach, która powoduje przykrość tobie??

    - przestanie mnie lubic
    A czy naprawdę tak jest, że jak dowiadujemy się, że nasz przyjaciel nie lubi naszej ulubionej knajpki to przestaje być naszym przyjacielem? Czy wyciągnięcie na światło dzienne tego, że zachowanie ukochanego czasem Ciebie wkurza zmienia coś w waszej miłości? Czy powiedzenie rodzicom „Bardzo nie lubię słuchać kiedy na siebie krzyczycie, moglibyście przestać przynajmniej kiedy u was jestem” sprawi, że przestaną Cię kochać?
    Ludzie z takich powodów nie odbierają innym swoich uczuć, nie zrywają znajomości… A może i w drugą stronę – czy nie jest może tak, że darzymy szacunkiem ludzi, którzy potrafią wyrazić swój pogląd, dbać o swój interes, mówić o swoich potrzebach i je realizować? Ja osobiście podziwiam ludzi, którzy potrafią poprosić pasażera w tramwaju na siedzeniu z tyłu żeby nie stukał w ich krzesełko, bo im to przeszkadza… Wygodniej jest uznać, że nam to nie przeszkadza, ale chyba w głębi serca czujemy się trochę przegrani – ktoś narusza nasz komfort i pozwalamy mu to robić bezkarnie. W przypadku 15 minutowej podróży tramwajem może i umiemy to znieść, ale wyobraź sobie Magdo podróż z takim sąsiadem do Portugalii…

    - wkurzy się, wygarnie mi co o mie myśli, zmiesza z błotem a ja poczuje się przy nim malutka i nic nie warta... i to czego boje się najbardziej, rozkleję się... co utwierdzi nas obu w przekonaniu, że ma rację...

    Jeśli zwracasz komuś uwagę, że narusza twoje granice, a on wyskakuje „z mordą” to świadczy źle wyłącznie o nim – banał i truizm, ale pora się pogodzić z życiem pełnym chamów i prostaków, którym się to zdarza. Ale dlaczego od razu masz się czuć zmieszana z błotem? Może warto spojrzeć na sytuację z perspektywy 3 kroków do spuszczenia pieska z łańcucha… Naruszył granice – może nie zauważył, powiem mu, że tu wisi tabliczka. Znów naruszył granicę/nie zareagował – powiem mu znów, że mi to przeszkadza i jeśli nadal będzie tak robił spuszczę psa z łańcucha. Znów naruszył granicę/nie zareagował – spuszczam psa, PRZECIEŻ OSTRZEGAŁAM! Sam jest sobie winien…
    Taki prosty (w teorii) zabieg, a magicznie przenosi poczucie odpowiedzialności za sytuację na drugą osobę. Przecież zrobiłaś wszystko żeby do tego nie dopuścić, starałaś się kulturalnie bronić swojego „terytorium”, ale on nie chciał cię słuchać. Terytorium obronione, ty zachowałaś się prawdziwie i w zgodzie ze swoimi granicami, to on wychodzi z sytuacji pogryziony… Czyj to problem?

    Będąc hm... miłą liczę podświadomie na to, że ktoś odwdzięczy mi się tym samym.
    Zależy mi na tworzeniu pozytywnych relacji a nie robieniu sobie wrogów, z kórymi własnie sobię nie radzę.

    To moja osobiście ulubiona międzyludzka zgadywanka: po co mam im mówić, czego od nich oczekuję – przecież sami powinni się domyślić… A może jednak spróbować innym podpowiedzieć. Zamiast „Wybierzcie sami, podporządkuję się” może warto podrzucić inny pomysł, może nie od razu trzeba walczyć ze sobą szalejącą asertywnością z poradników w typie „Nie, nie pójdę z wami do knajpki X, bo jest tam za dużo dymu a mnie od niego pieką oczy”, może na początek pomoże „Głosujmy” albo „A może pójdziemy na spacer, za ładna jest pogoda na siedzenie w knajpie”…
    A może komunikować sobą właśnie to, co napisałaś „Słuchaj lubię cię, ale to co teraz wtedy zrobiłeś bardzo mnie zdenerwowało. Nie chcę mieć w tobie wroga, więc wolałabym żebyś tego więcej nie robił”. Sprawa jasna dla obu stron – była żółta kartka, teraz od drugiej strony zależy czy dostanie czerwoną…

    Jeśli zaczniesz traktować mnie jak wycieraczkę to ja po prostu bedę Cię unikać.

    Jak spojrzysz na „traktowanie jak wycieraczkę" mniej dosłownie pomyśl ile wartościowych relacji przerodziło się w takie unikanie? Czy to, że ktoś cię swoim zachowaniem ranił (pewnie nawet nieświadomie, bo nie domyślił się, że boli) zdystansowało cię do fajnych wartościowych ludzi? W ten sposób zostaniesz w kręgu ludzi, którzy albo świetnie zgadują twoje emocje i nie ranią albo takich, którym po prostu na to pozwalasz… Bardziej osobista kwestia, na którą odpowiedz sobie sama – czy relacje z rodzicami są luźniejsze i lepsze czy ich właśnie unikasz?

    Ale jak w takim razie pokazać granice osobom z którymi jest się bardzo długo? Teraz tak myślę, że chyba rzeczywiście robiłam krzywdę mojemu ukochanemu... nie mówiłam mu nigdy czego tak naprawdę chce i jak daleko może się posunąć, a złościłam się że sam tego nie widzi :(

    Błagam! Nie zaczynaj od najbliższych. Zmiana nawyków i postrzegania sytuacji jest mozolna (ponoć zmiana najprostszego nawyku typu gaszenie światła w toalecie zajmuje 3 miesiące, a co dopiero gdy w grę wchodzą emocje, postawy…). Przejdź się do najdalszego od domu sklepu NIEsamoobsługowego, do którego nigdy nie chodzisz i poproś o 13 dkg sera białego – nie 15 i nie 10 tylko 13 i już. Nie tłumacz dlaczego 13 dkg – klient wymaga i kropka – MASZ DO TEGO PRAWO! I pogódź się z faktem, że nie zostaniesz wzorową i ulubioną klientką tego sklepu – nie o to ci przecież chodzi tylko o 13 dkg sera. Nie odchodź od kasy w supermarkecie zaskoczona, że coś kosztowało więcej niż było napisane na półce – oddaj to!
    A potem zrób sobie listę praw, które sobie dajesz – do płaczu, do siedzenia przy komputerze w środku dnia, do nieporządku w domu i do wielu innych rzeczy, które składają się na codzienne życie w zgodzie z twoimi emocjami. Powieś ją w widocznym miejscu – pilnuj siebie a z czasem może i twój ukochany pomoże ci w przestrzeganiu twoich praw. Wierzę, że niedługo i w sklepie pod domem też będziesz umiała poprosić o 13 dkg sera, bo najtrudniejsze już za tobą ;)

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Career coaching w temacie Jak zostać Coachem? Jak zaczać?

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Career coaching

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Kreowanie Wizerunku w temacie Kreowanie Wizerunku przy poszukiwaniu pracy...

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kreowanie Wizerunku

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Bugatti Automobiles S A. S w temacie Veyron we Wrocławiu?
    4.10.2009, 11:38

    Od jakiegoś czasu po Wrocławiu krążą plotki a niemal już legendy o czarnym Bugatti Veyron będącym w posiadaniu któregoś z ekstremalnie bogatych wrocławian (znam jednego kandydata o takim portfelu - Leszka C oczywiście).
    Ciężko mi uwierzyć, że takie auto bez żadnego rozgłosu pojawiło się gdzieś w PL, a już tym bardziej w moim kochanym mieście.
    Nie widziałam żadnych zdjęć/filmów etc., ale plotkę słyszałam od kilku różnych osób, więc się zastanawiam...
    Dotarła i do was ta plotka?
    Widzieliście je?
    Wierzycie w te opowieści?

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie www.JobAlert.pl w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy www.JobAlert.pl

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Kariera w rekrutacji w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:21

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie HR Trendy w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:06

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Rekrutacja i selekcja w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:05

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Praca w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:02

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Oferty Pracy HEADHUNTERS GROUP w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:02

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie HAYS Poland w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 16:01

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Dobra Komunikacja <=> Dobra Rekrutacja w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji
    9.06.2009, 15:48

    Witam serdecznie

    Prowadzę właśnie badania do pracy magisterskiej dotyczącej rekrutacji i szukam osób, które zajmują (lub zajmowały się w przeszłości) rekrutacją i wypełniłyby krótką ankietę.
    Muszę zebrać wyniki od ok. 100 osób, więc byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

    W lipcu odwdzięczę się oczywiście podsumowaniem wyników badań (które może okazać się cenne i przydatne w pracy rekrutera) a dla zainteresowanych nawet całą pracą mgr do lektury :)

    Bardzo proszę o przesłanie adresu e-mail, na który mogłabym wysłać ankietę do wypełnienia.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc w uzyskaniu bezcennego tytułu magistra
    ania

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Human Resources w temacie Prośba o udział w badaniach nt. rekrutacji

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Human Resources

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Prawo konsumenckie Obowiązki przedsiębiorców w temacie Jak się przygotować na wojnę reklamacyjną z PKP PR?
    8.09.2008, 19:27

    Jak się przygotować na wojnę reklamacyjną z PKP PR?

    Wszystkim zainteresowanym i zaprawionym w bojach reklamacyjnych polecam lekturę o najgorszej podróży w życiu, jaką zafundowało mi i mojemu chłopakowi PKP PR z jednoczesną prośbą o poradę jak dochodzić swoich praw. Streszczając – z 25-godzinnej podróży tam z Wrocławia do Warszawy i z powrotem blisko 8 godzin spędziliśmy koczując w bezruchu w pociągu i na obskurnym warszawskim peronie. Ale po kolei.

    Sobota godz. 9.10 – wsiadamy sobie spokojnie do pociągu PKP PR Wrocław – Olsztyn wybierając się do Warszawy na wyczekany Red Bull X-fighters. I wszystko pięknie aż do godz. Ok. 11, kiedy to koło Ozimka (zapamiętamy tą małą dziurę do końca życia) nasz rozpędzony pociąg na przejeździe kolejowym wpada na samochód osobowy. Latające zderzaki, koła, chmura dymu, smród benzyny i oleju… groza. Jak po kilometrze pociąg wyhamował okazało się, że pasażerowie auta (które nomen omen pchaliśmy przed sobą przez ten kilometr) nie żyją – ojciec z kilkuletnim synem… Tragedia, głupota, brak wyobraźni – to już bez komentarza.
    Po pierwszym szoku zaczęliśmy dzwonić do informacji PKP z pytaniem: co my jako pasażerowie możemy zrobić i w jaki sposób możemy jednak dojechać do tej Warszawy (zwłaszcza, że na tym odcinku były tylko jedne jedyne tory, więc praktycznie zablokowaliśmy przejazd Opole-Częstochowa). Po półtora godziny od wypadku informacja PKP nie wiedziała nawet o takim zajściu, 4 kolejne panie na informacji odbijały nas jak ping-ponga do kierownika pociągu (który oczywiście kręcił się przy wypadku razem z policją, prokuraturą, ratownikami, i strażą) albo do kolejnych informacji regionalnych – wrocławskiej, opolskiej. Do znudzenia powtarzano nam, że nikt poza kierpociem i dyżurnym ruchu nie wie co mają zrobić spieszący się pasażerowie i gdzie uzyskać jakąkolwiek informację na temat tego czy w ogóle stąd ruszymy, kiedy, w którą stronę, czy mamy prawo do przesiadki i skorzystania z szybszego pociągu, by jednak na czas dotrzeć na miejsce… Kierpoć powtarzał tylko w biegu – czekamy na prokuraturę… ruszymy za 3-4 godziny… A do dyżurnego ruchu Panie nie mogły nam podać numeru, bo to telefon prywatny <sic!> i oni nie udzielają takich informacji. To samo jeśli chodzi o tzw. transport zastępczy – Panie nie wiedzą czy wolno nam wrócić na koszt PKP do domu, nie wiedzą czy możemy pojechać do najbliższej stacji i kontynuować podróż np. ekspresem albo inną trasą… Nic nie wiedzą a my siedzimy i czekamy…
    W Warszawie mieliśmy być o 15.05. Z miejsca wypadku ruszyliśmy o 16.00. Do Warszawy dotarliśmy z pięciogodzinnym opóźnieniem, czyli o 20.25 a kierpoć pożegnał nas optymistycznym akcentem: „Jak państwo bardzo chcą to mogą dochodzić odszkodowania czy tam reklamacji, ale to przegrana sprawa, bo to przecież nie z winy PKP było to opóźnienie.” Na red bulla się oczywiście spóźniliśmy, ale dotarliśmy, więc nie można powiedzieć, że PKP zaprzepaściło nasze bilety za 260 zł

    I teraz pytania do doświadczonych i znających się na reklamacjach ;)
    - zgodnie z Prawem Przewozowym („Art. 18. 1. Jeżeli przed rozpoczęciem przewozu lub w czasie jego wykonywania zaistnieją okoliczności uniemożliwiające jego wykonanie zgodnie z treścią umowy, przewoźnik jest obowiązany niezwłocznie powiadomić o tym podróżnych oraz zapewnić im bez dodatkowej opłaty przewóz do miejsca przeznaczenia przy użyciu własnych lub obcych środków transportowych (przewóz zastępczy).
    2. W razie przerwy w ruchu lub utraty połączenia przewidzianego w rozkładzie jazdy, podróżnemu przysługuje zwrot należności za cały przerwany przejazd, a ponadto może on bezpłatnie powrócić do miejsca wyjazdu, chyba że przewoźnik nie ma możliwości
    zorganizowania takiego przewozu.)

    Pasażerowie mają prawo do transportu zastępczego (o którym jak widać nikt nie potrafi podróżnych poinformować) i/lub zwrotu kosztów przejazdu.
    - Czy na tej podstawie mogę dochodzić zwrotu kosztu przejazdu, który był niezgodny z zawartą umową (czyli biletem) bo była to (moim zdaniem) ‘przerwa w ruchu’?
    - Co więcej przewoźnik nie wywiązał się z ciążącego na nim obowiązku zapewnienia transportu zastępczego? (nie mówiąc już nawet o całkowitym braku informacji nt. tego jak z tego prawa skorzystać).

    Ale to nie koniec niestety, bo przecież czekała nas jeszcze droga powrotna z Wawy do Wrocławia, która niestety również nie obyła się bez niemiłych niespodzianek, nerwów, czekania i rażącej niekompetencji PKP.

    Mieliśmy alternatywy na powrót do Wrocławia: pociąg o 0:54 przez Katowice oraz 0:50 przez Poznań z przesiadką na TLK. Pani w okienku na Centralnym odmówiła nam sprzedaży biletu na połączenie przez Katowice tłumacząc, że zostało już sprzedanych bardzo dużo biletów i trzeba uzyskać zgodę kierpocia i dopiero wtedy ona może sprzedać bilet. Daliśmy za wygraną i stwierdziliśmy, że jedziemy z przesiadką w Poznaniu. Pani niestety ponownie odmówiła – tym razem nie chciała nam sprzedać biletu bezpośrednio do Wrocławia, a jedynie do Poznania. Stwierdziła, że ona nie wie czy w TLK z Poznania do Wrocławia będą miejsca i dlatego nie może nam sprzedać biletu. Paranoiczna sprawa, ale cóż zrobić – kupiliśmy do Poznania i poszliśmy na peron.
    Pociąg podjechał z - jakże by inaczej – opóźnieniem. Jednak pół godzinki nie zrobiło już na nas wrażenia. I my i pozostałe 300-400 osób (wracających z Red Bulla lub 3 innych imprez masowych, jakie tego dnia odbywały się w Wawce) czekających na peronie czekaliśmy cierpliwie. I przyjechał nasz opóźniony ekspres Moskwa-Berlin. Z JEDNYM WAGONEM PKP i jakimiś 11 rosyjskimi kuszetkami. Wiele już widziałam w PKP, bo przecież jeździłam nie raz na Woodstock tzw. bydlęcymi wagonami wypakowanymi po sufit, ale tym razem mnie zupełnie zatkało. Panie na Centralnym się nieźle spisały: SPRZEDAŁY PONAD 300 BILETÓW NA PRZEJAZD JEDNYM WAGONEM!
    Idę do kierpocia zapytać, co mam zrobić skoro mam bilet na pociąg, do którego nie jestem w stanie wsiąść. A on mi ze znaną kulturą osobistą pracowników PKP, że jego to nie interesuje, bo godzinę temu był zwykły pociąg pospieszny i trzeba było nim jechać. Polska ułańska fantazja wzięła górę i komuś w końcu udało się otworzyć te nieszczęsne ruskie kuszety, więc jakaś połowa tłumu wbiła się na korytarze z ulgą – korytarz korytarzem, ale grunt że pojedziemy. Ale nie! Wrzeszczący kierpoć ruskiego pociągu ściągnął policję, która kazała nam opuścić wagony, bo nie mamy przecież na nie biletu… Dalej nikt nie wie czym i kiedy możemy jechać. Kierpoć uciekł przed pytaniami pasażerów (dosłownie) krzycząc, że on nic nie wie, że nic nie może zrobić, bo pociąg powinien ważyć 750 ton a waży już 770 i on nie może ani wagonu do niego dostawić (PRZYPOMINAM na jeden wagon w już przeciążonym pociągu sprzedano ponad 300 biletów!!!). No to my do okienka informacji z pytaniem, co mają w planie zrobić z nami i resztą pasażerów wywalonych z podłóg w kuszetach i nie mieszczących się nigdzie, ale za to z ważnymi biletami. A Pani nam na to, że możemy zwrócić bilet i dostaniemy nawet 100% ich wartości <łaskawcy> a potem pojechać o 5 rano. Na pytanie czy pociąg o 5 rano też będzie miał 1 wagon i sprzedadzą na niego 300 biletów Pani nie potrafiła odpowiedzieć…
    Po 2 godzinach koczowania na peronie i awanturach między kierpociami polskim i ruskim, kierpociami a tłumem, tłumem a Policją, która nie zrobiła nic poza nakazaniem nam opuszczenia pociągów ogłoszono, że zostaną dostawione 2 wagony. I wierzcie albo nie – te 300 zmieściło się do tych dwóch wagonów. Na stojąco i po sufit, w przeciążonym pociągu, ale ruszyliśmy. Nie o 0:50 tylko o 3:05. Kierpoć ani inni PKP-owi mundurowi nawet nie próbowali sprawdzić nam biletów – jak do toalety nie dało się dojść to co dopiero bilety sprawdzać…

    I tu moje kolejne pytanie:
    - czy za takie opóźnienie, które było tym razem ewidentnie, spowodowane rażącym niedbalstwem PKP, mogę dochodzić zwrotu ceny biletów? (całości? Części? Jakiej części?)
    - czy może na podstawie Prawa Przewozowego: „Art. 14. 1. Przewoźnik jest obowiązany do zapewnienia podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa i higieny oraz wygody i należytej obsługi.” Mogę dochodzić zwrotu kosztów biletów? Czy to tylko martwy przepis?
    - czy mogę domagać się zwrotu różnicy w cenie biletów bezpośredniego Warszawa-Wr a dwoma biletami (Warszawa-Poznań, Poznań – Wrocław), które musiałam kupić, bo Pani w Warszawie odmówiła mi sprzedania biletu na całą trasę? Dodam tylko, że na informacji PKP w Poznaniu powiedziano mi, że takie uzasadnienie, jakie podała mi Pani w Warszawie to jakaś bzdura, bo przy trasie >100 km mogę kupić bilet jaki zechcę, a potem w dowolnym momencie np. zrobić do niego dopłatę jeśli okaże się, że np. nie ma miejsc. Niestety Pani w warszawskiej kasie nie udokumentowała swojej odmowy, więc nie wiem czy jest nadzieja.

    Jak widzicie zażaleń jest masa, przepisów złamanych przez PKP również, a więc szczerze mówiąc pierwszy raz w życiu nie wiem od czego zacząć pisząc reklamację i na które (a może wszystkie) złamane przepisy się powołać.
    Jeśli przebrnęliście przez opowieść o naszej kolejowej Odysei i możecie mi coś poradzić – piszcie. Jeśli macie podobnie ciężkie przejścia z PKP podzielcie się nimi – może to mnie zdopinguje żeby nie puścić im czegoś takiego płazem.

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Reklamacje w temacie Jak się przygotować na wojnę reklamacyjną z PKP PR?
    8.09.2008, 19:26

    Jak się przygotować na wojnę reklamacyjną z PKP PR?

    Wszystkim zainteresowanym i zaprawionym w bojach reklamacyjnych polecam lekturę o najgorszej podróży w życiu, jaką zafundowało mi i mojemu chłopakowi PKP PR z jednoczesną prośbą o poradę jak dochodzić swoich praw. Streszczając – z 25-godzinnej podróży tam z Wrocławia do Warszawy i z powrotem blisko 8 godzin spędziliśmy koczując w bezruchu w pociągu i na obskurnym warszawskim peronie. Ale po kolei.

    Sobota godz. 9.10 – wsiadamy sobie spokojnie do pociągu PKP PR Wrocław – Olsztyn wybierając się do Warszawy na wyczekany Red Bull X-fighters. I wszystko pięknie aż do godz. Ok. 11, kiedy to koło Ozimka (zapamiętamy tą małą dziurę do końca życia) nasz rozpędzony pociąg na przejeździe kolejowym wpada na samochód osobowy. Latające zderzaki, koła, chmura dymu, smród benzyny i oleju… groza. Jak po kilometrze pociąg wyhamował okazało się, że pasażerowie auta (które nomen omen pchaliśmy przed sobą przez ten kilometr) nie żyją – ojciec z kilkuletnim synem… Tragedia, głupota, brak wyobraźni – to już bez komentarza.
    Po pierwszym szoku zaczęliśmy dzwonić do informacji PKP z pytaniem: co my jako pasażerowie możemy zrobić i w jaki sposób możemy jednak dojechać do tej Warszawy (zwłaszcza, że na tym odcinku były tylko jedne jedyne tory, więc praktycznie zablokowaliśmy przejazd Opole-Częstochowa). Po półtora godziny od wypadku informacja PKP nie wiedziała nawet o takim zajściu, 4 kolejne panie na informacji odbijały nas jak ping-ponga do kierownika pociągu (który oczywiście kręcił się przy wypadku razem z policją, prokuraturą, ratownikami, i strażą) albo do kolejnych informacji regionalnych – wrocławskiej, opolskiej. Do znudzenia powtarzano nam, że nikt poza kierpociem i dyżurnym ruchu nie wie co mają zrobić spieszący się pasażerowie i gdzie uzyskać jakąkolwiek informację na temat tego czy w ogóle stąd ruszymy, kiedy, w którą stronę, czy mamy prawo do przesiadki i skorzystania z szybszego pociągu, by jednak na czas dotrzeć na miejsce… Kierpoć powtarzał tylko w biegu – czekamy na prokuraturę… ruszymy za 3-4 godziny… A do dyżurnego ruchu Panie nie mogły nam podać numeru, bo to telefon prywatny <sic!> i oni nie udzielają takich informacji. To samo jeśli chodzi o tzw. transport zastępczy – Panie nie wiedzą czy wolno nam wrócić na koszt PKP do domu, nie wiedzą czy możemy pojechać do najbliższej stacji i kontynuować podróż np. ekspresem albo inną trasą… Nic nie wiedzą a my siedzimy i czekamy…
    W Warszawie mieliśmy być o 15.05. Z miejsca wypadku ruszyliśmy o 16.00. Do Warszawy dotarliśmy z pięciogodzinnym opóźnieniem, czyli o 20.25 a kierpoć pożegnał nas optymistycznym akcentem: „Jak państwo bardzo chcą to mogą dochodzić odszkodowania czy tam reklamacji, ale to przegrana sprawa, bo to przecież nie z winy PKP było to opóźnienie.” Na red bulla się oczywiście spóźniliśmy, ale dotarliśmy, więc nie można powiedzieć, że PKP zaprzepaściło nasze bilety za 260 zł

    I teraz pytania do doświadczonych i znających się na reklamacjach ;)
    - zgodnie z Prawem Przewozowym („Art. 18. 1. Jeżeli przed rozpoczęciem przewozu lub w czasie jego wykonywania zaistnieją okoliczności uniemożliwiające jego wykonanie zgodnie z treścią umowy, przewoźnik jest obowiązany niezwłocznie powiadomić o tym podróżnych oraz zapewnić im bez dodatkowej opłaty przewóz do miejsca przeznaczenia przy użyciu własnych lub obcych środków transportowych (przewóz zastępczy).
    2. W razie przerwy w ruchu lub utraty połączenia przewidzianego w rozkładzie jazdy, podróżnemu przysługuje zwrot należności za cały przerwany przejazd, a ponadto może on bezpłatnie powrócić do miejsca wyjazdu, chyba że przewoźnik nie ma możliwości
    zorganizowania takiego przewozu.)

    Pasażerowie mają prawo do transportu zastępczego (o którym jak widać nikt nie potrafi podróżnych poinformować) i/lub zwrotu kosztów przejazdu.
    - Czy na tej podstawie mogę dochodzić zwrotu kosztu przejazdu, który był niezgodny z zawartą umową (czyli biletem) bo była to (moim zdaniem) ‘przerwa w ruchu’?
    - Co więcej przewoźnik nie wywiązał się z ciążącego na nim obowiązku zapewnienia transportu zastępczego? (nie mówiąc już nawet o całkowitym braku informacji nt. tego jak z tego prawa skorzystać).

    Ale to nie koniec niestety, bo przecież czekała nas jeszcze droga powrotna z Wawy do Wrocławia, która niestety również nie obyła się bez niemiłych niespodzianek, nerwów, czekania i rażącej niekompetencji PKP.

    Mieliśmy alternatywy na powrót do Wrocławia: pociąg o 0:54 przez Katowice oraz 0:50 przez Poznań z przesiadką na TLK. Pani w okienku na Centralnym odmówiła nam sprzedaży biletu na połączenie przez Katowice tłumacząc, że zostało już sprzedanych bardzo dużo biletów i trzeba uzyskać zgodę kierpocia i dopiero wtedy ona może sprzedać bilet. Daliśmy za wygraną i stwierdziliśmy, że jedziemy z przesiadką w Poznaniu. Pani niestety ponownie odmówiła – tym razem nie chciała nam sprzedać biletu bezpośrednio do Wrocławia, a jedynie do Poznania. Stwierdziła, że ona nie wie czy w TLK z Poznania do Wrocławia będą miejsca i dlatego nie może nam sprzedać biletu. Paranoiczna sprawa, ale cóż zrobić – kupiliśmy do Poznania i poszliśmy na peron.
    Pociąg podjechał z - jakże by inaczej – opóźnieniem. Jednak pół godzinki nie zrobiło już na nas wrażenia. I my i pozostałe 300-400 osób (wracających z Red Bulla lub 3 innych imprez masowych, jakie tego dnia odbywały się w Wawce) czekających na peronie czekaliśmy cierpliwie. I przyjechał nasz opóźniony ekspres Moskwa-Berlin. Z JEDNYM WAGONEM PKP i jakimiś 11 rosyjskimi kuszetkami. Wiele już widziałam w PKP, bo przecież jeździłam nie raz na Woodstock tzw. bydlęcymi wagonami wypakowanymi po sufit, ale tym razem mnie zupełnie zatkało. Panie na Centralnym się nieźle spisały: SPRZEDAŁY PONAD 300 BILETÓW NA PRZEJAZD JEDNYM WAGONEM!
    Idę do kierpocia zapytać, co mam zrobić skoro mam bilet na pociąg, do którego nie jestem w stanie wsiąść. A on mi ze znaną kulturą osobistą pracowników PKP, że jego to nie interesuje, bo godzinę temu był zwykły pociąg pospieszny i trzeba było nim jechać. Polska ułańska fantazja wzięła górę i komuś w końcu udało się otworzyć te nieszczęsne ruskie kuszety, więc jakaś połowa tłumu wbiła się na korytarze z ulgą – korytarz korytarzem, ale grunt że pojedziemy. Ale nie! Wrzeszczący kierpoć ruskiego pociągu ściągnął policję, która kazała nam opuścić wagony, bo nie mamy przecież na nie biletu… Dalej nikt nie wie czym i kiedy możemy jechać. Kierpoć uciekł przed pytaniami pasażerów (dosłownie) krzycząc, że on nic nie wie, że nic nie może zrobić, bo pociąg powinien ważyć 750 ton a waży już 770 i on nie może ani wagonu do niego dostawić (PRZYPOMINAM na jeden wagon w już przeciążonym pociągu sprzedano ponad 300 biletów!!!). No to my do okienka informacji z pytaniem, co mają w planie zrobić z nami i resztą pasażerów wywalonych z podłóg w kuszetach i nie mieszczących się nigdzie, ale za to z ważnymi biletami. A Pani nam na to, że możemy zwrócić bilet i dostaniemy nawet 100% ich wartości <łaskawcy> a potem pojechać o 5 rano. Na pytanie czy pociąg o 5 rano też będzie miał 1 wagon i sprzedadzą na niego 300 biletów Pani nie potrafiła odpowiedzieć…
    Po 2 godzinach koczowania na peronie i awanturach między kierpociami polskim i ruskim, kierpociami a tłumem, tłumem a Policją, która nie zrobiła nic poza nakazaniem nam opuszczenia pociągów ogłoszono, że zostaną dostawione 2 wagony. I wierzcie albo nie – te 300 zmieściło się do tych dwóch wagonów. Na stojąco i po sufit, w przeciążonym pociągu, ale ruszyliśmy. Nie o 0:50 tylko o 3:05. Kierpoć ani inni PKP-owi mundurowi nawet nie próbowali sprawdzić nam biletów – jak do toalety nie dało się dojść to co dopiero bilety sprawdzać…

    I tu moje kolejne pytanie:
    - czy za takie opóźnienie, które było tym razem ewidentnie, spowodowane rażącym niedbalstwem PKP, mogę dochodzić zwrotu ceny biletów? (całości? Części? Jakiej części?)
    - czy może na podstawie Prawa Przewozowego: „Art. 14. 1. Przewoźnik jest obowiązany do zapewnienia podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa i higieny oraz wygody i należytej obsługi.” Mogę dochodzić zwrotu kosztów biletów? Czy to tylko martwy przepis?
    - czy mogę domagać się zwrotu różnicy w cenie biletów bezpośredniego Warszawa-Wr a dwoma biletami (Warszawa-Poznań, Poznań – Wrocław), które musiałam kupić, bo Pani w Warszawie odmówiła mi sprzedania biletu na całą trasę? Dodam tylko, że na informacji PKP w Poznaniu powiedziano mi, że takie uzasadnienie, jakie podała mi Pani w Warszawie to jakaś bzdura, bo przy trasie >100 km mogę kupić bilet jaki zechcę, a potem w dowolnym momencie np. zrobić do niego dopłatę jeśli okaże się, że np. nie ma miejsc. Niestety Pani w warszawskiej kasie nie udokumentowała swojej odmowy, więc nie wiem czy jest nadzieja.

    Jak widzicie zażaleń jest masa, przepisów złamanych przez PKP również, a więc szczerze mówiąc pierwszy raz w życiu nie wiem od czego zacząć pisząc reklamację i na które (a może wszystkie) złamane przepisy się powołać.
    Jeśli przebrnęliście przez opowieść o naszej kolejowej Odysei i możecie mi coś poradzić – piszcie. Jeśli macie podobnie ciężkie przejścia z PKP podzielcie się nimi – może to mnie zdopinguje żeby nie puścić im czegoś takiego płazem.

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie III sektor w temacie CENTRUM INFORMACJI MŁODZIEŻOWEJ WE WROCŁAWIU POSZUKUJE...
    16.10.2007, 11:36

    CENTRUM INFORMACJI MŁODZIEŻOWEJ WE WROCŁAWIU POSZUKUJE WOLONTARIUSZY!

    Jeśli interesuje cię dziennikarstwo i chcesz spróbować swoich sił redagując portal CIM
    Jeśli chcesz z nami rozwijać jedną z najciekawszych inicjatyw dla młodzieży
    Jeśli chcesz nawiązać kontakty z mediami, organizacjami pozarządowymi i studenckimi, przedstawicielami szkół, ośrodków kultury i wszystkimi, którzy pracują z młodzieżą i dla młodzieży
    Jeśli chcesz się rozwijać – brać udział w krajowych i zagranicznych szkoleniach, konferencjach i wymianach młodzieżowych
    Jeśli jesteś otwarty, ciekawy świata i nie boisz się wyzwań
    NA PEWNO ZNAJDZIESZ SWOJE MIEJSCE W JEDNYM Z DZIAŁÓW CIM:
    EDUKACJA:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z wrocławskimi szkołami (dyrekcją, pedagogami)
    - promocja CIM we wrocławskich szkołach
    - współpraca z członkami samorządów i redaktorami gazetek szkolnych
    - pozyskiwanie informacji od instytucji zajmujących się oświatą oraz innych źródeł
    - aktualizowanie strony internetowej i listy mailingowej CIM o wiadomości dotyczące edukacji
    ORGANIZACJE POZARZĄDOWE:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z przedstawicielami organizacji pozarządowych działających w obszarach kultury, ekologii, społeczeństwa obywatelskiego, edukacji etc.
    - promocja CIM wśród organizacji pozarządowych
    - aktualizowanie strony internetowej CIM o wiadomości pochodzące od organizacji pozarządowych
    MEDIA:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z mediami (lokalnymi, studenckimi, młodzieżowymi)
    - poszerzanie bazy newsletterów i prenumerat, z których korzysta CIM
    - pozyskiwanie nowych publikacji dostępnych dla młodzieży w biurze CIM
    - wymiana informacji pomiędzy CIM a mediami – aktualizowanie strony CIM o wiadomości pochodzące z mediów oraz przekazywanie do mediów wiadomości pozyskanych przez CIM
    PROMOCJA:
    Zadania:
    - stworzenie i redagowanie newslettera CIM (od strony graficznej i merytorycznej)
    - dbanie o to by newsletter docierał do coraz szerszego grona młodzieży oraz instytucji i organizacji zainteresowanych działalnością CIM
    - promocja CIM w Internecie – umieszczanie informacji na temat działalności CIM oraz artykułów ze strony internetowej CIM na forach i stronach internetowych dla młodzieży
    - rozbudowa i ulepszenie aktualnej strony internetowej CIM

    Czego oczekujemy?
    - kreatywności i Twoich pomysłów na to jak udoskonalać CIM i realizować jego zadania
    - otwartości na nowe doświadczenia i chęci uczenia się
    - zaangażowania i odpowiedzialności w realizacji powierzonych zadań
    - możliwości poświęcenia pracy ok. 5 – 10 godzin tygodniowo w okresie październik – grudzień 2007
    Jeśli chcesz zostać naszym wolontariuszem…
    Do 26 października wyślij swoje CV oraz list motywacyjny na adres cim.wroc@gmail.com.

    WIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ NA http://cim.wroc.pl

  • Anna Haczkowska
    Wpis na grupie Fundacja w temacie CENTRUM INFORMACJI MŁODZIEŻOWEJ WE WROCŁAWIU POSZUKUJE...
    16.10.2007, 11:28

    CENTRUM INFORMACJI MŁODZIEŻOWEJ WE WROCŁAWIU POSZUKUJE WOLONTARIUSZY!

    Jeśli interesuje cię dziennikarstwo i chcesz spróbować swoich sił redagując portal CIM
    Jeśli chcesz z nami rozwijać jedną z najciekawszych inicjatyw dla młodzieży
    Jeśli chcesz nawiązać kontakty z mediami, organizacjami pozarządowymi i studenckimi, przedstawicielami szkół, ośrodków kultury i wszystkimi, którzy pracują z młodzieżą i dla młodzieży
    Jeśli chcesz się rozwijać – brać udział w krajowych i zagranicznych szkoleniach, konferencjach i wymianach młodzieżowych
    Jeśli jesteś otwarty, ciekawy świata i nie boisz się wyzwań
    NA PEWNO ZNAJDZIESZ SWOJE MIEJSCE W JEDNYM Z DZIAŁÓW CIM:
    EDUKACJA:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z wrocławskimi szkołami (dyrekcją, pedagogami)
    - promocja CIM we wrocławskich szkołach
    - współpraca z członkami samorządów i redaktorami gazetek szkolnych
    - pozyskiwanie informacji od instytucji zajmujących się oświatą oraz innych źródeł
    - aktualizowanie strony internetowej i listy mailingowej CIM o wiadomości dotyczące edukacji
    ORGANIZACJE POZARZĄDOWE:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z przedstawicielami organizacji pozarządowych działających w obszarach kultury, ekologii, społeczeństwa obywatelskiego, edukacji etc.
    - promocja CIM wśród organizacji pozarządowych
    - aktualizowanie strony internetowej CIM o wiadomości pochodzące od organizacji pozarządowych
    MEDIA:
    Zadania:
    - nawiązywanie i utrzymywanie kontaktu z mediami (lokalnymi, studenckimi, młodzieżowymi)
    - poszerzanie bazy newsletterów i prenumerat, z których korzysta CIM
    - pozyskiwanie nowych publikacji dostępnych dla młodzieży w biurze CIM
    - wymiana informacji pomiędzy CIM a mediami – aktualizowanie strony CIM o wiadomości pochodzące z mediów oraz przekazywanie do mediów wiadomości pozyskanych przez CIM
    PROMOCJA:
    Zadania:
    - stworzenie i redagowanie newslettera CIM (od strony graficznej i merytorycznej)
    - dbanie o to by newsletter docierał do coraz szerszego grona młodzieży oraz instytucji i organizacji zainteresowanych działalnością CIM
    - promocja CIM w Internecie – umieszczanie informacji na temat działalności CIM oraz artykułów ze strony internetowej CIM na forach i stronach internetowych dla młodzieży
    - rozbudowa i ulepszenie aktualnej strony internetowej CIM

    Czego oczekujemy?
    - kreatywności i Twoich pomysłów na to jak udoskonalać CIM i realizować jego zadania
    - otwartości na nowe doświadczenia i chęci uczenia się
    - zaangażowania i odpowiedzialności w realizacji powierzonych zadań
    - możliwości poświęcenia pracy ok. 5 – 10 godzin tygodniowo w okresie październik – grudzień 2007
    Jeśli chcesz zostać naszym wolontariuszem…
    Do 26 października wyślij swoje CV oraz list motywacyjny na adres cim.wroc@gmail.com.

    WIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ NA http://cim.wroc.pl

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do