Wypowiedzi
-
niestety Sławku, to bzdura - nie ma takiego przepisu. Lojalka jest normalnym zobowiązaniem cywilnoprawnym i to strony decydują, kiedy je podpisują. Faktycznie najczęściej podpisuje się je przed rozpoczęciem finansowanego doszkalania, ale z bardzo prozaicznego względu - jak już pracodawca zapłaci za to szkolenie, to nie bardzo będzie miał instrument, żeby zmusić pracownika do podpisania tej lojalki.
-
przysługuje "wypowiedzenie" a nie "odstąpienie". Zmiana regulaminu, jest niczym innym, jak zmianą wzorca umownego w stosunku o charakterze ciągłym. Stosownie do art. 384(1) kc., "wzorzec wydany w czasie trwania stosunku umownego o charakterze ciągłym wiąże stronę, (...), a strona nie wypowiedziała umowy w najbliższym terminie wypowiedzenia". Pomijając praktyki "CITKA" dotyczące podawania nie wszystkich, a jedynie "najważniejszych zmian", zasadniczo w takim komunikacie powinien być wskazany termin, w którym użytkownik karty kredytowej może wypowiedzieć umowę, jeżeli nie godzi się na nową treść regulaminu, stanowiącego część składową umowy o kartę kredytową.
I jeszcze jedna uwaga, po obserwacji tego wątku na innych forach - "odstąpienie" czy "wypowiedzenie" umowy, który to termin używany jest przez biorących udział w dyskusji dość zamiennie, nie może nieść ze sobą żadnych negatywnych konsekwencji dla użytkownika karty (jak choćby odpłatność), poza oczywiście koniecznością spłaty zadłużenia w określonym okresie czasu po wypowiedzeniu umowy.
Pozdr.
TG -
w nieskończoność... brak jest jakiegokolwiek przepisu postępowania cywilnego (pomijam tu kwestie ogólne, takie jak uniknięcie przewlekłości postępowania, czy termin na zakończenie sprawy w postępowaniu odrębnym - gospodarczym). Przyczyn może być wiele - poza wskazaną przez Ciebie - można przytoczyć następujące:
1) odroczenie rozprawy na wniosek strony lub jej pełnomocnika w związku z koniecznością zapoznania się z pismem procesowym złożonym na rozprawie,
2) konieczność powołania nowych świadków lub kolejnego słuchania juz powołanych,
3) konieczność zastosowania dodatkowego środka dowodowego - np. ekspertyza, powołanie biegłego,
4) przy niestawiennictwie strony lub świadka i braku dowodu doręczenia im wezwania na rozprawę itp.
Jest tego naprawdę dużo. Jedyne co można robić to skłaniać sąd do ograniczenia postępowania dowodowego, a jeżeli jedna ze stron nie stawia się, dosyłając zwolnienia lekarskie, złożyć wniosek o dostarczenie zwolnienia od lekarza sądowego, pod groźbą uznania nieobecności za nieusprawiedliwioną.
Pozdrawiam,
TG -
napisz mi na priva, czego dotyczy sprawa a wszystko Ci wyjaśnię.
-
jeżeli zmieniony wyrok był wydany w sądzie rejonowym, to apelacja musiała być w sądzie okręgowym (wydział odwoławczy), a nie w apelacyjnym. Mniejsza jednak oto - wyrok drugiej instancji orzekający co do meritum jest prawomocny. W ściśle określonych przypadkach przysługuje do SN skarga kasacyjna, a w szczególnych (wyjątkowych przypadkach) nadzwyczajne środki zaskarżenia, tj. wznowienie postępowania czy skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. I na tym kończy się ścieżka postępowania w Polsce - pozostaje Strassburg :)
Myślę, że to odgrażanie miało raczej charakter psychologiczny. A odpowiadając na Twoje drugie pytanie - pozew złożony o to samo roszczenie powinien zostać odrzucony ze względu na powagę rzeczy osądzonej (art. 199 par. 1 pkt 1) kpc).
Pozdrawiam,
TG -
dlatego uczyniłem to zastrzeżenie, ale jeżeli oddział zatrudniał 18 osób, to nie sądzę, żeby w centrali pracowało mniej niż 2 osoby. Zresztą spójrz proszę na Pawła pracodawcę w jego profilu...
-
Małgorzato,
to wszystko prawda, tyle tylko, że w tym przypadku nie mamy do czynienia - jak sądzę - z likwidacją ani upadłością pracodawcy, a jedynie z likwidacją stanowisk pracy w konkretnym oddziale.;
pzdr.
TG -
z opisanego przez Ciebie stanu faktycznego wynika, iż wypowiedzenia stosunku pracy zostały wręczone z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy (likwidacja stanowisk). Zakładam również, że zakład pracy zatrudnia powyżej 20 osób (18 osób pierwotnie to tylko liczba w oddziale, ale nie ogólna liczba pracowników). W takim przypadku zastosowania znajdzie art. 10 ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. Pracownikom należy się odprawa, której wysokość zależna jest od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy. Art. 8 tej ustawy stanowi o wysokości tej odprawy:
Art. 8. 1. Pracownikowi, w związku z rozwiązaniem stosunku pracy w ramach grupowego zwolnienia, przysługuje odprawa pieniężna w wysokości:
1) jednomiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy krócej niż 2 lata;
2) dwumiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy od 2 do 8 lat;
3) trzymiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy ponad 8 lat.
Pozdrawiam,
TG -
najczęściej jest to umowa o dzieło, wraz z przekazaniem autorskich praw majątkowych. Płacisz podatek dochodowy, ale traktując Swoje dzieło jako utwór, w rozumieniu prawa autorskiego, może skorzystać z 50% zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu - np. jeżeli wynagrodzenia będzie wynosiło 1.000 zł, to podatek zapłacisz od 500 zł. Przekazanie praw autorskich dotyczy jedynie praw majątkowych związanych z utworem, ale nie praw osobistych. w praktyce to oznacza, że będziesz miał zawsze prawo do wymieniania Cię jako autora tego utworu, jak również będziesz miał prawo do decydowania o sposobie i terminie pierwszej publikacji utworu. Szczegółowy katalog osobistych praw autorskich zawiera art. 16 ustawy o prawach autorskich i pokrewnych. Kwestia umieszczenia Twojego dzieła (grafiki) w Twoim portfolio, zależy od kształtu umowy o przeniesienia autorskich praw majątkowych - wydaje mi się, że jeżeli nie będziesz tej grafiki używał dla celów komercyjnych, a jedynie jako przykład Twojego dorobku twórczego, to nie powinno być problemu z wprowadzeniem stosownych zapisów.
-
przedawnienie karalności zależy od rodzaju przestępstwa i zagrożenia karą.
-
przede wszystkim zwolnić :) miesiąc czekania to jeszcze nie dużo. Zawsze pozostaje skarga na przewlekłość, ale to jeszcze musisz sporo poczekać. Nieformalnie warto byłoby się dowiedzieć, którzy referendarz zajmuje się Twoją sprawą i umówić się do niego na dyżur, albo wybadać u pani w sekretariacie, dlaczego to tak długo trwa.
-
ja chyba też wolę nieformalnie - zresztą aktualnie nie bardzo mam wybór, bo zgodnie z polityka wewnętrzną mojej firmy, taki jest wymóg. Ale to też kwestia zespołu - czasami są ludzie, którzy nieformalne traktowanie starają się przekształcić w nieformalne stosunki zawodowe i wtedy to jest problem.
-
w zależności od kultury firmy i zwyczajów - i takie i takie?
-
ale z tego co zrozumiałem post Oktawii, to na razie ktoś nie zapłacił jej za usługę, to może by go najpierw jakoś sądowo "ścignąć", a dopiero potem windykować...;)
-
Robercie,
masz zapewne sporo racji, ale... w moim przekonaniu między innymi tym różni się "windykacja" od " świadczenia usług prawnych", że żaden szanujący się prawnik nie pracuje na podstawie "success fee" (a przynajmniej nie tylko na tej podstawie i raczej nieoficjalnie). Pomijam już fakt, że odpowiednie kodeksy (zasady) etyki zawodowej, w stosunku do zawodów regulowanych, takich jak radca prawny czy adwokat, tego zabraniają. Tam gdzie nie mamy do czynienia ze "świadczeniem usług prawnych" w sprawach niespornych, w ogóle nie może być mowy o "success fee". A w pozostałych sprawach - no cóż... przecież powodzenie sprawy i zakończenie jest korzystnie dla klienta czasami jest niezależne od prawnika. Różne są stany faktyczne i różne pomysły sądów na ich rozstrzygnięcie. Nikt uczciwy nie zagwarantuje ze 100% gwarancją wygranej. Chodzi o to, żeby zapewnić klientowi jak najlepszą obsługę, wykorzystując wiedzę i umiejętności i za to należy się wynagrodzenie. A klientowi nikt nie broni wyboru tych prawników, którzy są bardziej skuteczni i zaangażowani w to, co robią... -
to nie do końca prawda - warto czasami doczytać ustawę...
Art. 10. 1. Przepisy art. 5 ust. 3-7 i art. 8 stosuje się odpowiednio w razie konieczności rozwiązania przez pracodawcę zatrudniającego co najmniej 20 pracowników stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, jeżeli przyczyny te stanowią wyłączny powód uzasadniający wypowiedzenie stosunku pracy lub jego rozwiązanie na mocy porozumienia stron, a zwolnienia w okresie nieprzekraczającym 30 dni obejmują mniejszą liczbę pracowników niż określona w art. 1.
Tak więc ustawę stosuje się nawet w przypadku zwolnienia jednej osoby.
A oto dodatkowe odprawy:
Art. 8. 1. Pracownikowi, w związku z rozwiązaniem stosunku pracy w ramach grupowego zwolnienia, przysługuje odprawa pieniężna w wysokości:
1) jednomiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy krócej niż 2 lata;
2) dwumiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy od 2 do 8 lat;
3) trzymiesięcznego wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy ponad 8 lat. -
wydaje mi się, ze na początek można by się zastanowić, czy można zwolnić za wypowiedzeniem tak po prostu, bez winy pracowników. Wygląda to na podpadające pod "Zwolnienia grupowe" w związku z likwidacją stanowiska pracy, ale to pracodawca musi udowodnić, że to konkretne stanowisko pracy zostało zlikwidowane i nie było możliwości zaoferowania pracownikom pracy na innym stanowisku odpowiadającym ich kwalifikacjom. Zastosowania trybu zwolnień grupowych (tzw. z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy) jest wyłączone, jeżeli w ciągu roku pracodawca zatrudni na te same stanowiska inne osoby. Jeżeli zwolnienie miało miejsce w tym trybie, pracownikowi należą się dodatkowe odprawy pieniężne, których wysokość zależna jest od stażu pracy u danego pracodawcy.
Oczywiście powyższe ma rację bytu, jeżeli te osoby nie zostały zwolnione z ich winy. Warto zwrócić uwagę na to co pracodawca wskazał jako przyczynę wypowiedzenia.
Pozdrawiam
T. -
Dobre! :)
a tak na poważnie, to być może jest ryzykowne, ale nie bardzo jest inny sposób, aby sfinansować swoje "m".
Poza tym, jak mówi powiedzenie "jeżeli pożyczyłeś od banku 1.000 zł i nie masz z czego oddać - masz problem. jeżeli pożyczyłeś od banku 1.000.000 zł i nie masz z czego oddać - bank ma problem :)" -
wszystko jest możliwe, ale chyba łatwiej będzie sprzedać, spłacając kredyt i dokonując wykreślenia wpisanej na rzecz banku hipoteki, bo szczerze mówiąc nie wiem, kto będzie chętny do zakupu mieszkania z obciążoną hipoteką.
-
jakich to ciekawostek się człowiek dowiaduje na dwa tygodnie przed egzaminem radcowskim... :) chyba trzeba będzie zrobić powtórkę!
A na poważnie, to rozumiem, że sytuacja jest następująca:
1) wystawiono czek i jego zrealizowania w banku miało być wykonaniem świadczenia przez jedną ze stron,
2) czeku nie przedstawiono do realizacji w terminie 10 dni od daty wystawienia, w efekcie nie doszło do wykonania zobowiązania pieniężnego w kwocie, na którą czek opiewał,
3)przysługuje nam wierzytelność nadająca się do potrącenia względem wystawcy czeku, nie przedawniona w momencie kiedy potrącenie było możliwe.
Wydaje mi się zatem, że należy złożyć oświadczenie o potrąceniu zgodnie z kc. Czek może stanowić jedynie dowód, że zobowiązanie nie zostało wykonane, bo gdyby było wykonane to czek znajdowałby się u trasata (w banku). Sam fakt nie przedstawienia do zapłaty czeku w terminie nie powodował przecież wygaśnięcia zobowiązania będącego podstawą wystawienia czeku.