Ryszard Mierzejewski

poeta, tłumacz, krytyk literacki i wydawca; wolny ptak

Wypowiedzi

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Motyw bezdomności w poezji
    10.03.2012, 14:17

    Kundel

    Lękliwy nieufny schodzi
    każdemu z drogi
    wszystko co się rusza liść papier
    gałązka krzewu wyginana
    na wietrze budzi
    jego obawę i podejrzenie lepiej
    uciec schować się bodaj
    za kontenerem
    śmietnikiem niż znów oberwać
    bolesnego kopniaka albo kamieniem
    po głowie za
    bezdomność brak bliskich własnego
    legowiska i miski
    za bez-
    czynne wysiadywanie przy drodze

    Żyje na ulicy w parku
    miejskim w ruinach opuszczonego
    domu tam śpi
    marzy wspomina liże rany
    je jakiś
    gnijący ochłap jak znajdzie
    albo jak ktoś rzuci z litości
    albo jak ukradnie

    Nie ma domu
    rodziny przyjaciół podobne
    kundle omija z daleka
    za bardzo przypominają mu
    jak się obudzi
    szarą bezpańską psiarnię

    24. 07. 2009

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Toasty wierszem wznoszone
    9.03.2012, 13:12

    Leonard Nathan

    Toast


    W Ithaca była kobieta,
    która cicho płakała całą noc
    w pokoju obok i ja, bezradny,
    zakochałem się w niej, pod kołdrą
    śniegu, który zalegał wszystkie dachy
    miasta, wypełniając
    każde ciemne ich załamanie.

    Następnego ranka
    w jadalni motelu
    badałem zrobione twarze
    kobiet. Czy to ta blondyna w średnim wieku,
    przekomarzająca się z kelnerką?
    Czy młoda brunetka podnosząca do ust
    Filiżankę, jakby piła toast?

    Kochanie, kimkolwiek jesteś,
    twoja odwaga była ze mną w podróży
    przez wiele zimnych miast
    po tamtej mojej zdradzie w Ithaca,
    i kiedy zamawiałem kawę
    w nowym miejscu, zawsze
    mówiłem, podnosząc ją do ust: to dla ciebie.

    tłum. z angielskiego Czesław Miłosz

    w wersji oryginalnej pt. „Toast”
    w temacie Poezja anglojęzyczna

    Wiersz jest też w temacie W wynajętych pokojach
    Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.04.14 o godzinie 00:34

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie foto poezje w temacie Foto-wiersz na taki dzień, jak dzisiaj
    8.03.2012, 09:01

    Kwiaty dla Ewy

    Za niebo błękitne nade mną,
    zapach lasu, śpiew ptaków,
    widok gór i przyszłości.
    Za twój uśmiech promienny
    i oczy zielone, w których czytam
    życia wiedzę tajemną.

    12. 06. 2007/08. 03. 2012


    Obrazek
                                    fot. Tomasz OszczepalskiRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.03.12 o godzinie 09:10

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj
    8.03.2012, 08:50

            Kwiaty dla Ewy
            
    Za niebo błękitne nade mną,
    zapach lasu, śpiew ptaków,
    widok gór i przyszłości.
    Za twój uśmiech promienny
    i oczy zielone, w których czytam
    wiedzę życia tajemną.

    12. 06. 2007/08. 03. 2012


    Obrazek
             fot. Tomasz Oszczepalski                          

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj
    7.03.2012, 07:18

    15-ta rocznica śmierci Agnieszki Osieckiej (1936-1997)


    Obrazek

    Odeszła na zawsze 7 marca 1997 roku, przedwcześnie, złamana chorobą nowotworową.
    Autorka przeszło 2 tys. tekstów piosenek i liryków. Wielka Dama polskiej poezji, estrady
    i kabaretu. Piosenki do Jej tekstów jeszcze długo będą nas wzruszać, bawić i prowokować
    do refleksji, bo są piękne i mądre, takie, jaka była ich Autorka -

    Agnieszka Osiecka

            
                       Ucisz serce


    Kto przysłonił te księżyce nad dachami,
    Mądrą głowę miał...
    Chciał by żony całowały się z mężami,
    Nie wpadały, mój kochany, w szał
    Księżycowy wstaje wcześniej niż stójkowy,
    I przemierza świat
    Dobrym ludziom serca błyszczą jak podkowy,
    A złym ludziom czarno kwitnie sad

    Uplotę ci złoty kołacz
    Z moich świetlistych promieni,
    Już ty się człowieku nie kołacz
    Niech ci się na dobre odmieni
    A z mego żaru srebrnego
    Utoczę ci miodu ciut
    Niech ci się w sercu zapieni
    Gęsty miód

    Ucisz serce, ucisz serce
    W białym świetle rozpalonych świec
    Ucisz serce, ucisz serce
    Jedno z tylu, jedno z tylu serc
    Wielki Panie winorośli,
    Stworzycielu gwiazd,
    Proszą dzieci i dorośli:
    Nie zapomnij, nie zapomnij nas!

    Ty, co gładzisz oceany
    I prowadzisz w dal bezpieczną,
    Spojrzyj też na nasze rany,
    Na kołyskę i miasteczko
    Rozesłano już kobierce
    W białym świetle rozpalonych świec
    Ucisz serce, ucisz serce,
    Jedno z wielu serc

    Ty, co złocisz łany zboża,
    Bielisz mąki pył,
    Od pożaru i od noża
    Chroń nas z całych sił
    Daj nam rodzić się w pokoju
    I umierać w noc serdeczną,
    Wodą z królewskiego zdroju
    Pobłogosław to miasteczko
    Ucisz serca, ucisz serca
    W białym świetle rozpalonych świec
    Ucisz serca, ucisz serca,
    Czarne gwiazdy serc

    Ucisz serce – słowa Agnieszka Osiecka, muzyka Zygmunt Konieczny,
    śpiewa Anna Szałapak, z albumu „Pięć oceanów. CD 5 – Ocean granatowy”, 1997
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.03.12 o godzinie 07:42

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Los i przeznaczenie
    6.03.2012, 13:43

    Sześć istotnych powodów, dla których poeta powinien już odejść z tego świata

    1. Płuca jak u gruźlika

    Dawno, dawno temu spał sobie synek w łóżeczku, podczas gdy jego mama była praniem zajęta. Synek zsikał się po pachy, rozkopał z pościeli, w mieszkaniu było zimno, a mama zajęta. Małe płucka przeszły ostre zapalenie. Ranka zrosła się, ale po wielu latach rozpruła jak każdy stary materiał niegdyś cerowany. Ma pan płuca wieloletniego nałogowego palacza - Wiem to, pani doktór, bo nigdy nie paliłem papierosów.

    2. Wątroba jak u alkoholika

    Kiedy synek podrósł na tyle, że chodził już do szkoły, został objęty akcją profilaktyczną szczepienia przeciw różnym groźnym chorobom. Zaszczepiono go metodycznie, a że brudną igłą, przy okazji wszczepiono mu zarazki żółtaczki zakaźnej. Przeleżał w szpitalu, żółty jak cytryna na święta, całe Boże Narodzenie, a gdy wyszedł na wolność był jak nowonarodzony z uszkodzoną do końca życia wątrobą i zatrutą krwią. Ma pan marskość wątroby i musi ograniczyć spożycie alkoholu – Wiem to, pani doktór, bo w swoim długim życiu niewiele go wypiłem.

    3. Wrzody, wrzody, wrzody... na żołądku i trzustce

    Ile ma pan lat teraz? - Dwadzieścia siedem, panie doktorze. - Gratuluję, bo organizm ma pan co najmniej 65-latka. Zrobimy gastroskopię, pogmeramy w panu troszkę, co będzie ohydne
    i odrażające, ale potem powinno ulżyć w cierpieniu.


    4. Zmiany nowotworowe w jelicie grubym

    No, a teraz pora na kolonoskopię, jeszcze większe ohydztwo, bo zamiast w brzuchu pogrzebiemy w odbycie. Pogrzebiemy, coś tam uszczypniemy, usuniemy i wyślemy wycinek do zbadania. Jeśli nie będzie złośliwe to paskudztwo, jeszcze pan pożyje, może tylko z wypróżnianiem się będzie trochę gorzej. - Dziękuję, panie doktorze, już się nadstawiam do gmerania.

    5. Serce jak (pęknięty) dzwon

    Chodziłem po górach, panie doktorze, pływałem, biegałem maratony i serce miałem zawsze
    jak dzwon. - Teraz też ma pan dzwon w piersiach, tyle że pęknięty. Nadwaga, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa. Zrobimy koronografię i pana żyły zaśpiewają jak stare rury wodociągowe dokładnie przepchane. Na jak długo?... Jeden Pan Bóg to wie! Ale proszę się nie przejmować, zwolnić tempo życia, dużo spacerować, spać kłaść się wcześnie, o bieganiu zapomnieć, ale zawsze może pan pisać wiersze.


    6. Wieloletnia depresja, nerwica, bezsenność, kłopoty z pamięcią

    Czy tak wygląda starość, czy może to początek Alzheimera ?... Dość już tego, idź sobie:
    na wieki wieków, amen. I pamiętaj, że:

    7. Nie kradnij!Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.03.12 o godzinie 05:39

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Kalendarz poetycki na cały rok
    5.03.2012, 11:36

    Hans Dhejne

            
    W marcu


    To jest jak obraz na jedwabiu
    maleńki skrawek natury:
    pierś i ogonek rudzika
    ze skrupulatnością konturów.

    Stoi tyłem do powietrza i dygocze
    w jakiejś pozie wypełnionej światłem
    i szeleście wiatru w sitowiu
    delikatnych złotobrązowych kosmykach
                  i trzcinach.

    Czeka się na wiosnę,
    na coś słonecznie żółtego i jasnego,
    na świeżo zaorane pola z lśniącą poświatą
    i na mewy, i na miękki horyzont.

    Stoję tu na polu i wypatruję
    w przenikliwym syczeniu łagodnego wiatru,
    czy aby jakiś skowronek nie wystrzeli
    i pomknie prosto do góry z kępiastych traw.

    z tomu: „Med diktarens ögon. Svensk poesi i urval
    för skola och hem, red. Hjalmar Ahlberg”, 1952

    tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.03.13 o godzinie 02:47

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Los i przeznaczenie
    4.03.2012, 11:01

    Nic

    Kaszląc przeraźliwie czy ktoś to
    słyszy
    plując strzępami drążącej choroby
    słania się co wieczór
    co noc
    do kolejnego nieznanego
    świtu czy będzie
    ostatni
    co przyniosą następne godziny
    znów niewiadomą
    a może oczekiwaną całkowitą
    wolność
    ultrasekundowy bieg przez
    nasłonecznioną pachnącą łąkę jego
    tylko jego
    i nikt mu jej nie zabierze
    z pewnością pomogłyby teraz słowa
    modlitwy ale
    ugrzęzły gdzieś głęboko na nic
    zdają się łzy błagania rozpacz za daleko
    jesteś Ojcze Panie
    i Ty Najświętsza Matko i Ty Bracie
    Najwyższy zamęczony
    upokorzony przed męczeńską śmiercią
    czy ma zdychać
    jak bezpańskie zwierzę z dala
    od bliskich od Was
    w pełnej świadomości że Ktoś
    Gdzieś to postanowił
    czy sam na to zapracował
    przecież
    Was kocha jak siebie i swoje
    życie niepojęte
    wie że może tylko czekać
    na tę jedną
    jedyną falę która go poniesie
    miękko tam gdzie
    wie i nic nie wie nikt nic
    nie wie nie widzi nie słyszy
    nie czuje nie
    mówi nic

    23. 03. 2010

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Mury, ściany, granice
    4.03.2012, 09:29

    Granica

    Marzę aby oderwać myśli od ciała
    zapomnieć wszystko
    zanurzyć się w nienamacalny świat
    nie widzieć nie słyszeć nie czuć
    a istnieć
    być niewidzialnym niesłyszalnym
    nienamacalnym to byłby
    sens istnienia w nieistnieniu
    cierpienie w jego braku
    samotność w niesamotności
    czy to tak wiele
    czy marzenia te są zbyt śmiałe
    nierealne w realności
    czy realne w świecie do którego
    podążam
    zegar na wieży kościoła przypomina
    o tym codziennie
    wracam
    do domu który nie jest już
    domem jedynie poczekalnią przed
    nieuchronną podróżą w nieznane
    śniłaś mi się wieżo zburzona ale
    nie umiałem cię ochronić przed upadkiem
    a to było tak proste
    nie wiedziałem że granica jest
    tak wąska

    27. 12. 2008Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.04.13 o godzinie 18:44

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Powroty
    1.03.2012, 11:53

    Powrót

    Jeszcze nie przekroczyłem cię,
    chociaż znów byłem tak blisko.
    Widziałem już horyzonty twojej
    nieskończoności, mgłę zapomnienia,
    pustkę nie-istnienia. Słyszałem
    wszechogarniającą natrętną ciszę
    twojego królestwa. Czułem fetor
    rozkładających się ciał.
    Słowem - widziałem, słyszałem,
    czułem, a jednak – zostałem.

    Trzy drobne istoty - i obok matka
    staruszka - podejmują nierówną
    walkę z tobą wszechpotężną
    i nigdy niezbadaną Panią tego
    świata. Uwijają się jak w ukropie
    trzy drobne kobiety, które mają to
    znane powołanie. Nie dają rady,
    jednak nie poddają się i nie poddają
    mnie tobie. Walczą małe, drobniutkie,
    kruche, a tak bardzo silne, trzy siostry,
    jak u Czechowa.

    Teraz jestem już bezpieczny, po tej
    stronie. Już nie ty, ale oni zaczynają
    decydować o moim życiu. Rachityczna
    i raczkująca cywilizacja
    kontra wszechpotężna i nieodgadniona
    od wieków i po wieki wieków
    Pani świata.

    Jeszcze nie umarłem, jeszcze nie.

    Ulga istnienia i przyjemność życia
    napawają i ciało, i umysł. To nieważne,
    że od ośmiu dni nic nie jadłem, że jestem
    chudziutki jak patyczek i słabiutki jak
    liść na wietrze. Mam nadal swoje ciało
    i swój umysł, swoje talenty i charakter,
    wszystko.

    Przynieśli mi wiersze ukochanego Krzysia poezje
    i dodatkowo zeszyt i długopis.
    Czyż mógłbym wyobrazić sobie
    większe szczęście?

    Jeszcze nie umarłem, jeszcze nie.

    Szpital w Bielawie, 8 czerwca 2007 r.

    Wiersz jest też w temacie Szpital
    Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.13 o godzinie 05:01

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Kalendarz poetycki na cały rok
    1.03.2012, 06:21


    Obrazek


    Jarosław Iwaszkiewicz
            
            
    Marzec


    dużo śniegu w ogrodzie
    ptaki nie wiedzą gdzie siadać
    jagody
    i ręce
    toną w puchu

    śnieg nie powinien tajać
    nigdy

    pod śniegiem są pochowane
    szkielety podkowy rdza
    pod śniegiem
    jest moje słowo

    zagrzebane niedobre gorzkie
    jak marcowy chleb

    z tomu „Krągły rok”, 1967Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.03.12 o godzinie 06:25

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Między sacrum a profanum (motywy religijne w poezji...
    29.02.2012, 14:58

    Ilse Tielsch
            
            
    Stary temat nieznacznie zmieniony


    Ujrzeliśmy blask światła
    pomyśleliśmy:

    TAM JEST DOM

    stare słowa przyszły nam na myśl:
    Człowiek Brat i Chleb
    Dach Stół i Łózko
    Miłosierdzie
    Wolność

    Wolu i osła
    nie napotkaliśmy
    także pastuszkowie
    nie byli w drodze
    w izbie
    żarli goście
    z pełnych mis

    Nie dopytywaliśmy się
    o dziecko
    tylko gospodarz
    wyczytał prastarą nadzieję
    z naszych twarzy

    wskazał nam kciukiem
    na drzwi
    i powiedział:
    TAM W SZOPIE

    z tomu „Ausgewählte Gedichte”, 2004
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Liliya Ostrowska

    wersja oryginalna pt. „Altes Thema geringfügig
    abgewandelt" w temacie A może w języku Goethego?
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.02.12 o godzinie 18:01

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wędrówką życie jest człowieka
    29.02.2012, 14:35

    Ilse Tielsch
            
            
    Jesteśmy zadowoleni


    Drogi są dobre
    posuwamy się szybciej
    naprzód
    będziemy szybciej zapominać

    Odległości będą się zmniejszać
    cele kurczyć
    zmaleje
    zdolność zapamiętywania

    Okna zabezpieczone
    zamki u drzwi z patentem
    jemy letnią zupę
    nie chcemy się
    sparzyć

    Ciągle jeszcze mordercy
    są w drodze
    nie przejmujemy się tym
    tak bardzo

    tak się umiera
    lżej

    z tomu „Ausgewählte Gedichte”, 2004
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Aleksandra Krawczyk

    wersja oryginalna pt. „Wir sind zufrieden”
    w temacie A może w języku Goethego?

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wspomnienia
    29.02.2012, 14:12

    Ilse Tielsch
            
            
    Sen na jawie


    Czasami popadam w środku dnia
    z hałasu mojego głośnego czasu
    w ciszę i w blask
    dalekiej przeszłości
    wtedy idę w moim dużym mieście
    przez inny świat
    i marząc zagłębiam się w krainę dzieciństwa
    między winnicą a łanem pszenicy
    i wstępuję przez drzwi i idę przez dom
    z którego nie stoi już żaden kamień
    i słyszę głosy które od dawna
    są zapomniane i rozwiane
    i widzę obrazy: błyszczącej kuli
    na wieży kościelnej w wieczornym świetle
    zagrodę dziadka z gruszą z przodu
    i łagodną twarz babci
    przechodzi przez ogród
    lekkim krokiem
    i gładzi mnie po włosach
    łan zboża faluje w letnim wietrze
    czas stoi cicho
    znów jestem dzieckiem
    którym byłam

    z tomu „Ausgewählte Gedichte”, 2004
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Katarzyna Malczewska

    wersja oryginalna pt. „Tagtraum”
    w temacie A może w języku Goethego?
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.02.12 o godzinie 14:29

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Gdy otworzysz oczy wydaje ci się już, że widzisz.
    28.02.2012, 17:48

    Ilse Tielsch

    Życie bez oczu


    Moje oczy wpadły
    do Tamizy
    (tam gdzie jest wąsko
    między weekendem a przystanią
    gdzie zaczyna się śmierć)

    Moje oczy wypadły mi
    z rąk
    ale nie
    utonęły
    mknęły
    wśród haczyków
    wędkarzy
    pod postrzępionym
    niebem
    ku mostom
    (tu były już
    ślepe)

    Moje oczy mknęły
    wzdłuż
    kadłuba statku
    a krzyku kruków
    jaki widziałam
    nigdy już nie
    zobaczę
    bez łez
    mkną moje oczy
    przez morze
    które jest zimne od zziębniętego
    czoła

    z tomu „Anrufung des Mondes”, 1970
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Edward Białek

    wersja oryginalna pt. „Leben augenlos”
    w temacie A może w języku Goethego?

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Pamięć
    28.02.2012, 16:48

    Ilse Tielsch

    Napis


    Wpisanym być
    pewnego południa
    w żar róży
    w ścianie jej serca zakorzenić się
    jej cierń w ciele

    być pochowanym
    w powłoce lata
    czerwony napis
    na trwanie
    różanego południa
    nie do wymazania

    z tomu „Anrufung des Mondes”, 1970
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Anna Pawluk

    wersja oryginalna pt. „Inschrift”
    w temacie A może w języku Goethego?

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Metamorfozy
    28.02.2012, 16:10

    Ilse Tielsch

    Raport z trasy


    To było dawno: byłam
    rybą z kolorowymi łuskami
    pływałam i skakałam
    światła tańczyły
    na falach
    dźwignęłam się z wody
    byłam ptakiem
    byłam sarną i biegłam
    na lekkich kopytach przez las
    byłam motylem
    i byłam nasieniem
    niesionym przez wiatr

    i byłam dzieckiem
    a świat zdawał się nie mieć brzegów
    nie wątpiłam w czas
    potem wyfrunęłam
    i jadłam prowiant
    kawałek serca matki
    i w marzeniach sięgałam wysoko
    aż do gwiazd

    i wyrzuciło mnie na brzeg
    i zraniłam się
    o rafy
    a potem uczyłam się śmierci
    najtrudniejsza lekcja
    którą wciąż odrabiam

    z tomu „Lob der Fremdheit”, 1998
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. z niemieckiego Edward Białek

    wersja oryginalna pt. „Wegbericht”
    w temacie A może w języku Goethego?
    Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:57

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Autoportret w lustrze wiersza
    27.02.2012, 13:17

    Ilse Tielsch
            
            
    Suplement do życiorysu


    Urodzona
    nazwana po imieniu
    pozostała obca
    zagubiła się

    Cień tam
    na drodze
    to może będę ja

    Może

    z tomu „Nicht beweisbar”, 1981
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Krzysztof Huszcza

    wersja oryginalna pt. „Vita mit Nachsatz ”
    w temacie A może w języku Goethego?
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.02.12 o godzinie 13:18

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Świecie nasz
    27.02.2012, 10:53

    Ilse Tielsch
            
            
    Stare dobre wyliczanki


    Lirum
    Larum
    Łyżki trzonek

    jedzą dzieci
    cały dzionek

    ale inne
    cierpią głód

    A napalmu
    mamy w bród

    Bomba
    leży tam

    Cóż
    za piękny
    stan

    z tomu „Anrufung des Mondes”, 1970
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Krzysztof Huszcza

    wersja oryginalna pt. „Liebe alte Kinderreime”
    w temacie A może w języku Goethego?
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 27.02.12 o godzinie 10:59

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Śmierć
    26.02.2012, 22:16

    Ilse Tielsch
            
            
    Wciąż w świetle gwiazd


    (Noc w noc ze śmiercią)

    Wciąż jeszcze
    skrzypią schody
    nocą
    w świetle gwiazd
    idziesz
    twoje podeszwy
    nie
    dotykają
    stopni

    ale
    drewno
    pamięta twoje kroki
    unosi się lekko
    ku
    tobie
    skrzypi
    szepce
    wzdycha
    pieśń twego
    imienia
    gdy idziesz
    dziecię moje
    nocą
    wciąż
    w świetle gwiazd

    z tomu „Anrufung des Mondes”, 1970
    za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
    Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

    tłum. Elżbieta Dziubek

    wersja oryginalna pt. „Immer im Sternlicht”
    w temacie A może w języku Goethego?
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.02.12 o godzinie 16:45

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do