konto usunięte

Temat: Metamorfozy

Miodrag Pavlović*

Sobowtóry


Odurzony leżę, gdy zrywa się wiatr od morza,
tygrys na moim barku złożył głowę wielką,
dotyka mnie pazurem, pazur jest mą ręką,
w zbrodni nastąpiła prawdziwa metamorfoza.

Ja i on to już jedno, mocne trunki mamy do wypicia,
on myśli o śmierci, mnie pręgi w krąg opasały
i z transoceanicznej łodzi oglądamy cały
wszechświat: po bestialstwie czynimy odkrycia,
jesteśmy dla siebie wzajem ofiarą i zbawieniem.

Wiemy, że nasza droga z mórz dolnych w górnym tonie,
że jutro wyciągną nas martwych, zwęglonych na cienie,
dlatego tak potulnie mokniemy, by posiąść czystość,
i rozmyślamy głęboko, gdy pokład już płonie:
człowiek i zwierzę – ta sama czeka nas przyszłość.

przełożyła Joanna Salamon

Wiersz jest też w temacie Sobowtóry w życiu i fikcji literackiej

*Miodrag Pavlović (ur. 1928) – jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów serbskich. Debiutował tomem wierszy „87 pesama” (87 wierszy) w 1952 roku – obfitującym w ważne wydarzenia polityczne i kulturalne w byłej Jugosławii. Tom ten stanowi ważną cezurę między tradycyjną a współczesną poezją narodów Półwyspu Bałkańskiego. Inne jego tomy poetyckie: „Stub sećania” (Słup pamięci, 1953), „Oktave” (Oktawy, 1957), „Mleko iskoni” (Mleko prapoczątku, 1962), „Velika Skitija” (Wielka Scytia, 1969), „Nova Skitija” (Nowa Scytia, 1969), „Hododarje” (Wędrówki dziękczynne, 1971), „Svetli i tamni praznicy” (Jasne i ciemne święta, 1971), „Zavetine” (Uroczyska, 1976), „Karike” (Ogniwa, 1977), „Bekstva po Srbiji” (Ucieczka do Serbii, 1979), „Izabrane pesme” (Wiersze wybrane, 1979), „Divno čudo” (Wspaniały cud, 1982), „Poezija” (Poezja , 1986), „Svetogorski dani i noći” (Święte dni i noce, 1987), „Ulazak u Kremonu” (Jadąc do Kremonu, 1989), „Pesme o detinjstvu i ratovima” (Wiersze o dzieciństwie
i wojnie, 1992), „Srbija do kraja veka” (Serbia na koniec wieku, 1996).
Po polsku ukazał się wybór jego poezji: Jasne i ciemne święta. Wybór i przekład Joanna Salamon. Posłowie Julian Kornhauser. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1980.


Inne wiersze Miodraga Pavlovicia w tematach: Kolorowe jarmarki, Polowania i łowy,
O smokach i innych potworach/W świecie baśni, legend i mitów, Nadzieja, Chodzę lasem, zostawiam nie ślady, lecz tropy..., Śmierć, W poetyckim terrarium, Wiersze
na różne pory dnia
, Potrawy i napoje..., Co się poetom śni...? Fantomy wyobraźni
Marta K. edytował(a) ten post dnia 22.05.11 o godzinie 04:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Vicente Huidobro

Poezja jest zamachem na niebo


Mnie tu nie ma lecz w głębi mej nieobecności
Czeka się na mnie
I to czekanie jest innym rodzajem bycia
Czekaniem na mój powrót
Ja jestem w innych rzeczach
Podróżuję oddając szczyptę mego życia
Pewnym drzewom i pewnym kamieniom
Które na mnie czekały od wielu lat

Zmęczyły się tym czekaniem i pokładły

Ja nie jestem i jestem
Nieobecny i obecny w oczekiwaniu
Chciały mego języka by wyrazić siebie
A ja chcę ich języka aby je wysłowić
Nieporozumienie straszne nieporozumienie

Pełen trwogi żałosny
Wdzieram się w świat roślinny
Zrzucam z siebie bieliznę
Zrzucam z siebie ciało
I mój szkielet okrywa się coraz bardziej korą

Przeobrażam się w drzewo Ileż razy przemieniałem się w coś innego?
Ono
Jest bolesne i pełne czułości

Mógłbym krzyknąć lecz zlękło by się przeistoczenie
Trzeba być cicho W milczeniu czekać

tłum. z hiszpańskiego Krystyna Rodowska

wersja oryginalna pt. „La poesía es un atendato celeste”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

James Dickey*

Pies śpiący na mych stopach


Skoro już jestem miejscem jego wypoczynku,
Nawet nie naprężam
Mięśni nogi,
By nie mogło się zdawać,
Że chcę się przesunąć.
Przewracam tylko kartkę w notatniku

Starannie unikając przypomnienia
Sobie tego, co tam napisałem,
Gdyż teraz, kiedy moje stopy pod nim
Gasną powoli jak węgle w ognisku,
Wiersz zaczyna wynurzać się z lasu nocy
I idąc w górę nogi kłutej igiełkami sosny,

Chwyta pióro moimi palcami.
Lis biegnie lekko przede mną
Płonąc swym świętym zapachem.
Wszyscy, wszyscy w pędzie.
Cudowny jest ten pościg
Jak oślepiający błysk gwoździ świdrujący kości,

Jak pokrętny krzyk poprzez drzewa posłany
Za biegnącym lisem,
Przez dziury zwalonych pni, przez strumienie
Nieruchome pod brzemieniem księżyca.
Moje zabite nogi,
Moje nogi martwego stworzenia, żwawe jak szpilki,

Biegną za nim, poprzez las,
I wszystko pędzi w ciemność
I kończy w jasności papieru.
Kiedy moja ręka, która w półśnie
Mówi hipnotycznym językiem zwierząt,
Zadrży i osunie się na powrót

W ludzka mowę,
A pies wstanie i wyjdzie
Przejść się po świtającym podwórku,
Wtedy powlokę się do ludzkiego łóżka
I będę leżał uśmiechając się do wschodu słońca,
A mój mózg będzie płonął

Wonią lisa jak kadzidłem.
Wynurzę się z lasu nocy
Powracając z tego snu zwierzęcia
Do żony i synów,
Składając fragmenty tego „ja”, do którego muszę się obudzić,
Śpiąc, by we śnie na powrót wyrosły mi nogi.

tłum. z angielskiego Tadeusz Sławek

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:22
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Metamorfozy

Anna Kamieńska

Przemiana


Przemienić się
wywrócić się jak rękawica
okręcić jak planeta
przewlec siebie przez siebie
aby każdy dzień przeniknął przez każdą noc
aby każde słowo przebiegło na drugą stronę prawdy
aby każdy wiersz wyszedł z siebie
i zaświecił osobno
aby twarz wsparta na ręku
wypotniała na wewnętrzną stronę dłoni
Aby to pióro
przyoblekło się w samo milczenie
chciałam powiedzieć w miłość

twarz umazać w pyle
oślepnąć
wstać
i dać się prowadzić
jak Ślepy Szaweł
do Damaszku

w:"Dwie ciemności i wiersze ostatnie", 1989
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Roberto Juarroz*

* * *


Niechcący ułamałem palcami
gałązkę.
Dotykam złamanego miejsca
i moje palce doznają olśnienia:
nietknięta gałązka
przeszła w moje palce
i w nich już zostanie,
chociaż i one z kolei mogą być złamane,
lecz wtedy nietknięte
przejdą w coś innego.

tłum. Krystyna Rodowska

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Renate Schoof*

Io eo nio


Nie kończące się nigdy przeobrażanie
bycie człowiekiem

Aniołowie trzymają zwierciadło

Oj nie dłuższa to droga
od drogi do domu w serca głąb

Niegdyś byliśmy obłokami

Niegdyś byliśmy drzewami

Niegdyś pisać będziemy
złotą stalówką

Nasłuchujemy szumu
i kontynuujemy drogę

z tomu „Verrückte Wolke”, 2001

tłum. z niemieckiego Grzegorz Kowal

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Gastón Baquero

Człowiek rozpamiętuje swe przeszłe żywoty


Kiedy byłem rybką maleńką,
znałem jedynie wody cudownego morza
i pamiętałem niejasno, że już kiedyś byłem
drzewem kamforowym nad brzegami Caroni –
czułem się szczęśliwy.

Później, gdy przeznaczenie sprawiło,
że wcieliłem się w giętkiego leoparda,
przeżyłem jasne lata uciech i wigoru,
poznałem zapach brzóz rozkwitających –
czułem się szczęśliwy.

I w czasie kiedy byłem
wierzchowcem wojownika z Etiopii,
a jeszcze wcześniej, zwinnym pradziadkiem albatrosa,
żegnającym się w głębi czasu z łuską grzechotnika –
czułem się szczęśliwy.

Lecz kiedy pewnego dnia
obudziłem się, kwiląc, w skórze dziecka,
zacząłem rozpamiętywać minione pejzaże,
i płakałem za dżunglą pachnącą, za wodą
balsamiczną drzew w Hindustanie.
Albowiem w ludzkiej skórze
tak wiele już przecierpiałem, tak wiele,
że czekam aż przeminę i znów się rozpadnę
by ponownie zjawić się pod postacią rybki,
drzewa rosnącego nad brzegami Caroni,
leoparda wspinającego się na brzeg,
praszczura wyniosłego ptaka,
węża drzemiącego nad wodami rzeki,
a może pod jeszcze inną, dlaczegóż by nie? –
jako struna w gitarze, na której ktoś,
kimkolwiek miałby być,
gra nieskończony taniec radości łączącej
księżyc ze słońcem.

1969

z tomu „Magias e invenciones”, 1984

tłum. z hiszpańskiego Krystyna Rodowska

wersja oryginalna pt. „El hombre habla de sus vidas anteriores”
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.04.14 o godzinie 04:17
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Armin Senser*

Drugie życie


Daj mi drugie życie, to spróbuję wyniuchać
ślady mej ostatnie inkarnacji. Lub skrycie
zamiauczę. Lub natrętny będę niczym trufli góra,
gdyby bardziej gorzkie okazało się życie.

Po części dlatego, że po nas potop nadejdzie ponownie
i da szansę przeżycia przynajmniej gołębiom. A koty
nauczą ptaki odwagi, jeśli rzecz skończy się niegroźnie,
choć same przy tym powagę własną mogą sknocić.

Zasadniczo mnie znajdziesz, kiedy snu szukał będę,
strawy, spokoju, czułości. Uwzględnij, że z moich bliskich
każdy utracił trochę, co także dotyczy ciebie.
Osądzą mnie przede wszystkim i włączą w swoje modlitwy.

Kochasz swoje stworzenia, to wspomnij je z chwałą lub bez chwały.
Mnie w każdym razie charakter dyktuje postawę, nie wracam
do uległości, stać twardo wolę. Choć trud to niemały
oglądać siebie w lustrze bez najmniejszego kaca.

z tomu „Jahrhundert der Ruhe. Gedichte”, 2003

tłum. z niemieckiego Ryszard Wojnakowski

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.04.14 o godzinie 04:18
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Dagmar Nick*

Metamorfoza


Nie w kipieli morskiej, lecz
przy obrąbku muszli leżę,
nie uniesiesz mnie, moje morze,
moich słów początek,
nie pogrzebiesz mnie
wśród szepczących kamyków,
odcisk mojego wczorajszego ciała
wypełnisz kilkoma skorupami
migoczącego powietrza, jak szybko
to wszystko rozpływa się.
Czekam na inny nurt,
na inną rozkosz.

z tomu „Wegmarken. Ausgewählte Gedichte”, 2000

tłum. z niemieckiego Agnieszka Borowiec

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:28
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Werner Aspenström

Gąsienica miernikowca


Wysuwam się z mego liścia czereśni
i namierzam wieczność:
wieczność jest dzisiaj stanowczo zbyt duża,
stanowczo zbyt niebieska i zbyt stumilowa.
Chyba zostanę na mym liściu czereśni
i zmierzę mój zielony liść czereśni.

z tomu „Litania”, 1952

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „Mätarlarven” w temacie
Poezja skandynawska



Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:38
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Kristina Lugn

* * *


Kiedy nie chcę być sama
potrafię zachować się jak
szlafrok.
Kiedy wysiądą korki
potrafię służyć za stojak
lampy nocnej.
Jestem przerwą w dostawie prądu.
Tam, gdzie powinno być moje odbicie
natrafiam na język
co nigdy nie zabiera głosu
ale rozpierzcha się jak myśli
którym brak uczucia
z jakiego mogłyby czerpać siły.
Mnie przekręca.
Nazywa się to kinem społecznym Free Cinema.
A przecież chciałam być widokiem
z okna twej sypialni.
Lub twoim alarmem przeciwwłamaniowym.
A przecież chciałam być
kierownikiem artystycznym
wszelkich produkcji twego ogniska domowego.
Lub legendą krążącą
w twoich snach.
Nazywa się to podstawianiem nogi samemu sobie.
Jestem karierą solową.
Czasem w lesie ktoś zaśmieje się złośliwie
za moimi plecami.
I gdy tylko uda mi się znaleźć wyjście
potykam się o progi bólu.
Nazywa się to szydzeniem z cudzego nieszczęścia.
Nie napawajcie mnie śmiertelnym strachem!
Nie zapalajcie papierosów
światłem oczu mojego dziecka!
Nazywa się to błaganiem o litość.
Oto cielesna powłoka.
Jestem mieszkaniem.
Prędzej czy później czeka mnie eksmisja.
Zasadnicza różnica pomiędzy człowiekiem
uginającym się pod brzemieniem trosk
a ścianą nośną
polega na tym, że człowieka można w zasadzie sfabrykować
z pierwszego lepszego niedorajdy.
Każdego dnia umiera ktoś znany.
Nazywa się to posiadaniem wartości rynkowej.
Nigdy nie zapomnij, jak to jest
gdy otwierają się drzwi
ku przyjaciołom
gdy otwierają się wrota
ku przyjaznym przestrzeniom
a wszechświat miłuje równocześnie
żywych i umarłych.
I nawet mnie udaje się zapłakać.
I doznać miłosierdzia.

z tomu „Hej då, ha det så bra!”, 2003

tłum. ze szwedzkiego Natalia Altebo

wersja oryginalna pt. „***[Jag kan bete mig som ...]”
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Randall Jarrell

Czarny łabędź


Gdy łabędzie zmieniły siostrę w łabędzia,
Pobiegłam od udoju nocą nad jezioro:
Słońce patrzyło przez trzciny jak łabędź,
Czerwony dziób łabędzia był otwarty
A w nim i ciemność, i księżyc, i gwiazdy.

A na jeziorze śmiała się dziewczyna.
„Siostro, tutaj jest twój kleik, siostro”,
To ja wołałam i szepty trzciny,
„Zaśnij, zaśnij już, łabedziątko.”
Nogi miałam ciężkie i płetwiaste,

A jedwabne włosy mych skrzydeł spadały
Jak gwiazdy w fale, które z trzcin niosło,
Przez chlupot i syk wody słyszałam
Czyjś głos: „Siostro... siostro”, daleko na brzegu,
A gdy rozwarłam dziób do odpowiedzi,

Słyszałam, jak mój ostry śmiech gaśnie na brzegu,
I ujrzałam, płynące z niskiej zieleni
Fali jeziora, białe kamienne łabędzie:
Białe, zwane łabędziami... „To wszystko sen”,
Szepnęłam, sięgając z niskiego posłania

Chlupoczącego, syczącego dna.
„Śpij siostrzyczko”, łabędzie śpiewały
Z księżyca i z gwiazd, a żaby z dna.
Łabędź ma siostrę wołał: „Zaśnij siostro”,
Całą noc czarnym skrzydłem głaskał moje skrzydła.

tłum. Michał Sprusiński

wersja oryginalna pt. „The Black Swan” w temacie
Poezja anglojęzyczna


Obrazek


Wiersz jest też w temacie Pierzaści bracia mniejsi
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 29.09.11 o godzinie 11:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Tomas Tranströmer

Zagłębiając się


Na wielkiej drodze wjazdowej do miasta
gdy słońce stoi nisko.
Ruch gęstnieje, pełznie.
Jest ociężałym smokiem, który migocze.
Jestem jedną z łusek smoka.
Nagle czerwone słońce jest
na wprost mojej szyby
i wdziera się do środka.
Jestem prześwietlony
i jakieś pismo ukazuje się
w moim wnętrzu,
słowa piane atramentem sympatycznym
które ukazują się,
gdy papier potrzymać nad ogniem!
Wiem, że muszę jechać daleko:
przez miasto a potem
dalej, aż będzie czas wysiąść
i długo błądzić po lesie.
Iść tropem borsuka.
Robi się ciemno, prawie nic nie widać.
Tam, na mchu, leżą kamienie.
Jeden z kamieni jest drogocenny.
Potrafi przemienić wszystko,
potrafi sprawić, że mrok zabłyśnie.
Jest wyłącznikiem prądu dla całego kraju.
Wszystko od niego zależy.
Zobacz go, dotknij...

z tomu „Stigar”, 1973

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „Längre in”
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.10.11 o godzinie 21:08
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Eeva-Liisa Manner
        
        
* * *


Pewnego dnia wyszłam ze swego ciała
                  i poszłam do pokoju obok spojrzeć na zegar.
Chodził jak mechaniczne serce.
Za drzwiami ciało moje wciąż oddychało i serce ciągle biło
jak zegar, który nastawiono na określony czas.

Wróciłam do swego ciała i rozmyślałam o tym doświadczeniu.
To serce też się wyczerpie, wyczerpią się wszystkie zegary;
teraz jeszcze pulsuje w moim nadgarstku,
stuka o żebra, o trumnę w kształcie łodzi.

Chcę się wyrwać, w inną podróż, na jakąś inną łódź,
której wręgi nie ja wyciosałam
w tej krwawej misie życia.

z tomu „Kuolleet vedet”, 1977

tłum. z fińskiego Łukasz Sommer

wersja oryginalna pt. „***[Eräänä päivänä erkanin ruumiistani...]”
w temacie Poezja skandynawska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Lothar Herbst*

Rdza I


rdza spętana kopytami do tańca rusz
do wesela do rana
śladem opuszczonej trąbki
i na barwach tęczy czerwonej wygrywać zacznie
żale rude i drogę swoją znajdzie w nas
w popękanych naszych twarzach

drogę ku gwiezdnym oszukańczym przestrzeniom
za druty nowych odkrywców przystanie
za kukły ludzkie za ich gesty fałszywe
za ich togi straceńców

i znajdziesz tę drogę – bez powrotu
bez pieśni wolnej i honoru
bo pieśń w oczach głodnych -
ziemią słodką i mdłą
bezbarwnym snem

rdza już opętana do wesela rusz
i ginie dal każda i ginie odruch każdy
i grzeje ta rdza i ten wariat śpiew
na śmietniku

gdzie sprawnie
oczyszczają mózgi
z nas

i rdza powoli w krew się przemienia

1971

z tomu „Rdza na trąbce”, 1979


Rdza – słowa Lothar Herbst,
muzyka i wykonanie Roman Kołakowski


*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Być poetą...
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Slavko Mihalić

Metamorfoza


Chciałbym wiedzieć, skąd
nadchodzi ta pustka, która
zamienia mnie w jakieś przejrzyste jezioro, gdzie
ujrzeć można dno, ale bez ryb.

Także bez małży, raków, bez
roślin podwodnych, które mają przynajmniej
jakieś nazwy, podczas gdy ja jestem
dzisiaj bezimienny, właściwie powoli zanikam.

Tak więc, mówiąc o pustce, poruszam
wodę w jeziorze, a ona
rozrzuca piasek i jakieś drobne cząsteczki leżące
na dnie. Robi mi się niedobrze.

Chodzę ulicami ze zwieszoną głową jak
kaieś ciemne i zatrute jezioro;
przy tym nie mówimy o tych
obrzydliwych żyjątkach, które pełzają na dnie i którymi
teraz sam zaczynam cuchnąć.

tłum. z chorwackiego Julian Kornhauser
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Ezra Pound
        
        
Drzewo


Stałem bez ruchu, byłem drzewem w borze,
Co wie o rzeczach dotąd niewidzialnych,
O Dafne i o giętkim laurze ciała,
O parze starców, co gościnę dała
Bogom i w dąb się zmieniła i wiąz.
Lecz to nie stało się jeszcze w tej chwili,
gdy starzy bogów uprzejmie prosili
Do serca domu, w płomienia pobliże,
Dopiero później mógł się zdarzyć cud.
Ja, tak czy owak, byłem drzewem w borze,
Pojąłem to, co drzewo pojąć może:
Rzeczy, co dla mnie czczym wymysłem były.

tłum. Leszek Engelking

wersja oryginalna pt. „The Tree”
w temacie Poezja anglojęzyczna


Paracelsus in excelsis

„Nie będąc już człowiekiem, po cóż mam udawać
Ludzką naturę lub wkładać strój nietrwały?
Znałem ludzi, o, wielu, lecz nigdy żaden z nich
Jeszcze się nie stał swobodną esencją i nigdy
Nie zmienił w żywioł tak prosty jak ten, który jestem.
Mgła w lustrze się rozwiewa, oto widzę.
Patrzcie! Świat kształtów zapadł się, zmieciony...
Pod cienka warstwą naszego spokoju wrze zamęt ukryty,
A my już bezkształtni, ponad kształt się wznosimy...
Nieuchwytne fluidy, które były ludźmi -
Wydajemy się posągami, w których wyniosły cokoły
Jakaś wezbrana rzeka bije jak szalona,
I tylko w nas, w nas jednych trwa żywioł spokoju.”

tłum. Leszek Engelking

wersja oryginalna pt. „Paracelsus in excelsis”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.02.12 o godzinie 11:09
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Ilse Tielsch

Raport z trasy


To było dawno: byłam
rybą z kolorowymi łuskami
pływałam i skakałam
światła tańczyły
na falach
dźwignęłam się z wody
byłam ptakiem
byłam sarną i biegłam
na lekkich kopytach przez las
byłam motylem
i byłam nasieniem
niesionym przez wiatr

i byłam dzieckiem
a świat zdawał się nie mieć brzegów
nie wątpiłam w czas
potem wyfrunęłam
i jadłam prowiant
kawałek serca matki
i w marzeniach sięgałam wysoko
aż do gwiazd

i wyrzuciło mnie na brzeg
i zraniłam się
o rafy
a potem uczyłam się śmierci
najtrudniejsza lekcja
którą wciąż odrabiam

z tomu „Lob der Fremdheit”, 1998
za: „Dorn im Fleisch. Ausgewählte Gedichte/
Cierń w ciele. Wiersze wybrane”, 2010

tłum. z niemieckiego Edward Białek

wersja oryginalna pt. „Wegbericht”
w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Metamorfozy

Laura Ridig

Wcielenia


Nie wypieraj się,
Nie wypieraj: rzecz bierze się z rzeczy.
Nie wypieraj się w nowej próżności
Starego, pierwotnego prochu.

Jaki grób, jaka przeszłość krwi i kości
Tkwi we mnie, kiedy leżę śniąc i śniąc
Szczęśliwie przeklęta,
Zaklęta, żywa, w zapomnieniu pierwszych spraw...
Śmierć nie daje nawet jednej chwili by pamiętać

Bym nie mogła, jak kamień jakiejś rzeźby zbyt przeobrażony,
Przypomnieć sobie, ziarnko do ziarnka, o pierwotnym prochu
I patrząc w dół schodów pamięci powtarzać:
To nie byłam ja.

wersja oryginalna pt. „Incarnations” w temacie
Poezja anglojęzyczna


Obroty cudów

Kiedy przewraca się drzewo
Nic, tylko drzewo - nic, tylko umiera.
Kiedy kruszy się skała
Nic, tylko skała - nie całkiem umiera.
Kiedy umiera człowiek
On-człowiek umiera:
To dopiero śmierć.
Nie ma już dalszej przemiany
Morza lub drzewa
W skałę i człowieka
Co zmienia wszystko w człowieka
A siebie przemienia
Dopiero w śmierci.
Wtedy przychodzi Bóg którego nie ma
Bezpieczny jak odroczenie
Jak współczucie kobiety.
Dziwi was to?
Czemu nie dziwi kobieta
Cudowna jak śmierć
I cudowniejsza niż wasz Bóg?

Ale przemienić się w muchy -
One tak pięknie drażnią
Kiedy z łagodnym żalem
Godzą się być trochę zabite,
Trochę żywe, trochę martwe.
Albo być z ciem, co jeśli wolność
Oddać im po nocy, wdzięczność
Poza wszelką wolą uczłowieczy
Nieproszone oswobodzenie
I zaraz zakołyszą się emocje.
Te nieszczere histerie
Te beztrwożne filozofie dowodzą
Ładnej biegłości natury w temacie: człowiek.
Czyż nie widzieliście jaskółek
Śmigających nad morzem
Nisko, wysoko i mądrzej
Nawet od powietrza, co - hiperboliczne
Przedstawia je ptako-realistycznie?

Ale przypuśćmy, że w tym właśnie morzu
On-człowiek stanie się człowiekiem
I - jak anioł chodzący w niebieskiej różnicy
Od dawnego, śmiertelnego kroku
W nagłym w siebie zwątpieniu
Będzie człowiekiem i natychmiast trupem,
Nieludzkim, w marności równym naturze -
Że zanurkuje w ociężałą przeszłość
Aby odnaleźć swoją siostrę rybę:
To jest utonięcie, a ryba,
Lepszy człowiek, ślizgać się będzie
Antropocentrycznie, w żałobnych płetwach
Dla upamiętnienia
Much prawie cudownego ostatniego tchnienia.

wersja oryginalna pt. „Cycles of Strangeness”
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Motyw cudu w poezji

tłum. z angielskiego Julia Fiedorczuk

Z tomu „Collected Poems”, 1938
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.03.14 o godzinie 01:58
Anna Rosa Surowaniec

Anna Rosa Surowaniec ciągle poznaję świat
i siebie...

Temat: Metamorfozy

Wiem, wtedy gdy wyszłam z domu pierwszy raz
kupiłam bilet za jego zaufanie, a gdy nie patrzył
zgarnęłam jeszcze mu uśmiech do kieszeni
drobne na piwo i zapalniczkę.
Okłamałam. (W sumie tylko chciałam poznać
tamtego chłopaka który grał na gitarze
i pisał do mnie gdy on był w pracy.
Z mojej strony było tyle.
Teraz sama nie wiem dlaczego mu nie powiedziałam.)

A gdy wróciłam, nie było go w domu.
W progu czekał chudy pies.
Było późno i nie jadł kolacji.
Miałam klucze, zaszczekał zamek
jakby chciał ugryźć w rękę,
choć przecież te same odciskałam na nim co dzień palce.

Nic nie powiedziałeś
Popatrzyłeś na mnie wtedy pierwszy raz,
(a tamtych obolałych oczu nigdy nie zapomnę)
poznałam cię, nie jego,
zrozumiałam że zabiłam go albo uciekł.

Pół nocy pominę, trzeźwiałam.
Sąsiedzi prędzej by coś wiedzieli.

A potem,
Wypiliśmy razem którąś a pierwszą herbatę
i poszliśmy spać pierwszy raz.
Najstarsze zdjęcie mamy cztery lata.
Niedawno skończyliśmy pół roku.

Następna dyskusja:

metamorfozy




Wyślij zaproszenie do