пропозиції роботи
Wypowiedzi
-
Adam B.:
W Anglii jak i w USA jest inny system opieki medycznej, dla tego problem smiertelnosci noworodkow jest tam wiekszy.
Większy to znaczy jaki? Więcej, mniej?
No wlasnie, zawsze tym strasza w kampaniach szczepionkowych, podajac liczbe zgonow w USA lub Wielkiej Brytanii. Nigdy nie podaja statystyk z Polski. A wiec, jesli tam maja z tym ogomny problem, to czemu powinni wprowadzic masowe i przymusowe szczepienia w PL?Pozatym, system odpornosciowy dziecka na poczatku jego zycia nie produkuje jeszcze antycial, a wiec szczepinia sa bezkuteczne.
A skąd taka teza wogóle??
Naprawdę myśli Pani że tak jest w rzeczywistości? :)
przeczytalam w wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Immunoglobuliny
mianowicie, cyt:
"Brak syntezy własnych przeciwciał jest jednym z powodów pewnej nieskuteczności szczepień tuż po urodzeniu."
- tu rzeczywiscie powstaje pytanie, kiedy jest ten moment X. Ja generalnie nie jestem kategorycznie przeciw lub kategorycznie za. Ja nie lubie kiedy mi przymusowo sprzedaja cos, co mi nie jest potrzebne, na dodatek za duze pieniadze.
>Czemu tak na sile probuja szczepicmaluchow?
Bo tam gdzie się ich nie szczepi umierają na potęgę.
Takie hasla napewno tez sa poparte faktami? -
Adam B.:
[/i]
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,6551943,Pneumok...
Przyznam że irytuje mnie takie sianie typowego FUD'u. Fear, Uncertainty, Doubt.
Liczą się fakty!
A ta liczba zachorowan to na jakas liczbe urodzonych dzieci, czy ogolnie ilosc zachorowan? Bo moze sie okazac, ze w Kielcach w danym roku urodzono dwa razy mniej dzieci niz w roku poprzednim.
Poza tym, okreslenie "w Unii Europejskiej" jest dosc niesprecyzowane. W Anglii owszem, szczepia 3 razy w pierwszym roku. Ale dla tego ze tam maja naprawde wielki problem z danego typu infekcja, i szukalabym tez przyczyny takiej sytuacji.
Ja bardzo nie lubie tego typu porownania. W Anglii jak i w USA jest inny system opieki medycznej, dla tego problem smiertelnosci noworodkow jest tam wiekszy.
EDIT. Mnie irytuja szczepienia zaraz po urodzeniu dziecka. Przeciwciala do pneumokokow dziecko dostaje od matki, ktore chronia go do ok 6 miesiecy. Pozatym, system odpornosciowy dziecka na poczatku jego zycia nie produkuje jeszcze antycial, a wiec szczepinia sa bezkuteczne. Czemu tak na sile probuja szczepic maluchow?Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 14.09.11 o godzinie 23:26 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Русский язык
-
Maciej Durczewski:
W latach 90-ch malo kto wiedzial "jak to bylo naprawde", znam to, bo sama potrzebowalam info, i jak sie okazywalo - DOPIERO co studiuja, wyciagaja na swiatlo dzienne i opisuja. Niektore arhiwa byly niedostepne. Historycy (zwlaszcza niemieccy) nie mogli do tego korzystac swobodnie z dokumentow, znajdujacych sie w PL czy ZSSR, a takie zbrodnie, o ktore idzie mowa napewno byly tam udokumentowane. Do dzisiaj sa teczki, ktore sa pod gryfem tajemnicy. A wiec nic dziwnego, ze jak Böhler pisal swoja prace dyplomowa, byl taki a nie inny stan rzeczy. O to przecierz nikt sie nie kloci. BTW, w jego biografii niema wzmianki, ze on studiowal w PL.
Nie widziałem nigdzie żeby którykolwiek z tekstów został przez dr Jochen-a Böhler-a zakwestionowany - trudno też oczekiwać zmowy trzech tytułów i trzech autorów???
Zartuje Pan? -
.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 14.09.11 o godzinie 14:55
-
Katarzyna F.:
miałam na myśli rozmowy z lekarzami, którzy podają racjonalne za i przeciw. Wiem, że takich mało.
Zwykly lekarz pierwszego szczebla czesto sam niema tych racionalnych argumentow w rekawie. Problem jest taki, ze sluzba zdrowia to jest swego typu piramida, dobrze zbudowany system, w ktorym lekarze nizszego szczebla wykonuja narzucony plan. Oczywiscie sa tacy, co sie interesuja i dbaja naprawde o zdrowie, ale nigdy nie powiedza wprost, ze jakas szczepionka jest niepotrzebna, nieskuteczna czy jeszcze cos. -
Katarzyna F.:
decyzja należy do nas idziwię się, że ludzie pytają na forach, czy szczepić czy nie. Kto z Państwa jest lekarzem? Może warto porozmawiać z kilkoma lekarzami, poczytać ulotki, odszukać badania kliniczne ... potem wszystko się klaruje. Jasne, że można zebrać opinię innych rodziców, ale dla mnie to nadal niewystarczające informacje.
Pan Roman ma racje, ile lekarzy tyle opinii. Na dodatek, bardzo czesto lekarz nie powie to co prywatnie sadzi (chyba ze jest Pani dobrym przyjaceliem, albo rodzina). Ludzie pytaja, bo nie czuja sie przekonani. Kampania szczepionkowa czasem przeczy sama sobie, albo straszy czyms, co nam samym wydaje sie nierealne albo nielogiczne. -
Roman Celiński:
Wracając do temetu po przydługiej nieco dygresji, argumentem, który przeważył w wyborze szczepienia był fakt, że na zachodzie są one włączone do regularnego, obowiązkowego programu szczepień i są oczywiście refundowane.
Coś musi być na rzeczy...
No wlasnie, w Niemczech (nie kazdy kraj ma to w programie) sa wlaczone do programu i sa w ramach ubezpieczenia, ale zmieniajac juz 4 lekarza, zaden nie zaszczepil - cos musi byc na rzeczy....Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 14.09.11 o godzinie 13:20 -
Maciej Durczewski:
To co Böhler nie wie co mówi???
Może lepiej rozumiesz Niemców niż rodowity Niemiec...
Jest Pan piewien, ze Böhler WLASNIE TAK powiedzial? -
Maciej Durczewski:
Trzebabylo zaznaczyc kilka zdan wyzej:
"Ale o tym, co faktycznie we wrześniu 1939 r. w Polsce robił Wehrmacht czy Einsatzgruppen - czyli jednostki SS i policji zajmujące się mordowaniem polskiej inteligencji i Żydów - ludzie nie mają pojęcia."
W trzecim tekście masz wyraźnie napisane że " o Polsce nie było mowy"
więc nie ma różnicy między trzecim tekstem a pierwszym - tak przynajmniej rozumuję ja skromny czytelnik....
Tu jest zamieszanie, bo dzielinie torta jest pomiedzy Einzatzgruppen a Wehrmacht, i tym co wiedzieli, a co nie. Mysle, ze autor pierwszego tekstu nie wie, ze to sa dwie rozne jednostki. W pierwszym tekscie, Böhler jakoby mial powiedziec, ze za zbrodnie w PL nikt miedzyinnymi z SS nie zostal ukarany. A co z Majdankiem? Mysle ze Böhler mial wlasnie na mysli tylko zolnierzy Wehrmachtu.
Dla niemcow polska jest tez "wschodem". A swiadomosc byla i jest, to sa rozne sytuacje.
Autor pokazuje, że świadomość okrucieństw 'na wschodzie' jest - świadomość okrucieństw w Polsce jest o wiele mniejsza - można powiedzieć - dopiero sie rodzi...
Ja osobiscie o tym, co bylo ponad 15 lat, nie mowie w czasie dzisiejszym. Pozatym, ostatnie 20 lat bylo dla wschodniej czesci Europy w tym Niemiec bardzo bogate na zmiany. Porowna sobie Pan PL w latach 90 i dzisiaj - ile sie zmienilo? Wiec nic dziwnego, ze swiadomosc zprzed lat 90-ch byla inna. Ale to nie pokazuje jak jest teraz.
Wszystkie teksty tyczą się tego samego okresu (przynajmniej dla mnie - circa)
>
Mam nadzieję że wytłumaczyłem to wystarczająco przejżyście... I brak różnic intencji stał się bardziej czytelny...
Byc moze zostawmy te art. Jak widze kwestia subtelnosci jest kwestia indywidualna.
PS. piszac o roznicach, dla mnie wazniejsze bylo "co przecietny polak pomysli czytajac ten tekst", a nie jak jest naprawde.
Dokładnie to że świadomość historyczna Niemców odbiega od tego czego oczekiwałby Polak...
czego oczekuje Polak?
Co nie znaczy że u nas jest pod tym względem idealnie... Z tym szczegółowym nauczaniem w Polskich szkołach to pojechał...
Bingo!!! -
Maciej Durczewski:
Podejżewam, że nie miałaś okazji odwiedzać Oświęcimia-Brzezinki...
Bylam tam kilka razy...
Wracając do artykułów:
Trzebabylo zaznaczyc kilka zdan wyzej:
"Ale o tym, co faktycznie we wrześniu 1939 r. w Polsce robił Wehrmacht czy Einsatzgruppen - czyli jednostki SS i policji zajmujące się mordowaniem polskiej inteligencji i Żydów - ludzie nie mają pojęcia."
"A historycy?
- Z nimi wcale nie jest lepiej, choć w ostatnich latach coś u nas drgnęło i wiedza o niemieckich zbrodniach wśród fachowców się powiększa.
Różni się od tego?
Historycy wiedzieli. Ogół społeczeństwa nie. Przez wiele lat świadomość niemieckich zbrodni popełnionych na wschodzie oczywiście istniała. Ale sprawcami byli członkowie SS i gestapo.
Lub tego?
Kiedy zaczynałem swoje badania, dyskusja ta trochę się uspokoiła i ludzie już akceptowali fakt, że Wehrmacht brał udział w zbrodniach wojennych.
Ten trzecij kawalek, jak podejrzewam dotyczyl pocz. lat 90-ch, bo w 1995 r Böhler juz organizowywal swoja wystawe.
A wiec 3 rozne art, 3 rozne wersje. W pierwszej nikt nic nie wie, w drugiej juz troche wie, a 3 juz wszyscy wszystko wiedza.
Jesli dla Pana to jest zadna roznica, to ja nie wiem co tu dyskutowac o mozliwosciach rozumienia slowa "minimal".
PS. piszac o roznicach, dla mnie wazniejsze bylo "co przecietny polak pomysli czytajac ten tekst", a nie jak jest naprawde.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 12.09.11 o godzinie 16:13 -
Maciej Durczewski:
Przytoczyłem przynajmniej 3 kolejne przykłady...
Bardzo aktualne przykłady - nie z lat 60 tylko tegorocznej wizyty w Niemczech...
Szczerze, ja nigdy nie bylam w Bergen-Belsen, ale jezdze w Niemczech bardzo duzo i nie moge uwierzyc, ze dojazd do jakiegos miejsca jest slabo oznakowany...Tak ogolnie rzecz ujmujac. Na autostradzie przy kazdym miejscu, majace jakiekolwiek znaczenie historyczne czy kulturalne, stoi brazowa tabliczka. Weszlam na opis tego miejsca w Wikipedii i oto ten opis nie wskazuje, ze niema zadnej informacji, ze tam byl KZ.
http://de.wikipedia.org/wiki/Bergen-Belsen
Odnosnie tego kempingu, no coz...byc moze organozatorzy kempingu nie chca oznajmiac odpoczywajacych jaka zbrodnia i ile km od tego miejsca byla popelniona pod czas wojny. Nie wszystko musi sie krecic wokol zbrodni popelnionych pod czas II WS. Niemcy maja to do siebie, ze nie narzucaja nikomu zadnych zainteresowan. Nie wiem czy to jest dobrze, czy nie. Ale ja jadac ze swoja rodzina poprostu odpoczac, nie chce kazde 100 metrow czytac, ile i z jakiego powodu bylo w tym miejscu zamordowanych. -
Dawid C.:
Chodzi o utrwalanie pewnych mitów. Takie zapisy jak ten na tej tablicy ugruntowują na zachodzie opinię, że Polska padła szybko i niemal bez walki. A to nieprawda.
Panie Dawidzie
jak ja zwrocilam uwage na to, ze w podanym na poczatku artykule sa niescislosci, w recz przeklamania, to nikt tego nie zauwazyl (pod warunkiem ze wogole przeczytali inne artykuly). Chodzilo mi o to, ze w jednym sie mowilo, ze w niemczech historycy niczego nie wiedzieli o zbrodniach, a w podanych przeze mnie, ze historycy nawet o tym pisali jeszcze w latach 60 - znaczaca roznica, prawda? Ten art. z wyborczej wywolal swiete oburzenie na sali, ze swiadomosc niemcow jest na poziomie nizej "nul" - a takie sadzenie jest na pdstawie jednego wypowiedzenia.
Teraz toczy sie dyskusja o jedno slowo na tablicy, tak jakby tylko z niej Zachod uczy sie historii, i Pan wyszukuje subtelnej roznicy pomiedzy sposobem przekazu, a jej odbiorem. To jest dopiero wybiorcze podejscie.
EDIT: w krajach Europy Zachodniej mysla roznie. Ale kiedy dokonuja jakies oceny, to raczej na zasadzie porownywania. Gdyby Rosja byla okupowana bez oporu w ciagu kilku tygodni, to napisaliby, ze w Polsce Niemcy poniesli wielkie straty, bo Polska stawiala opor.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 12.09.11 o godzinie 10:19 -
Robert Puszczyk:
zapytalam z ciekawosci, jak to tlumacza.
Nataliya Kozova:
>Czysto z ciekawosci. Ucza w Anglii w szkolach, ze zbombardowanie Drezdna z cywilami, to byla zbrodnia?
Dlaczego mają uczyć nieprawdy?
-
Maciej Durczewski:
Rozumiem, że w Pani przekonaniu wszyscy żołnierze to mordercy, złodzieje i gwałciciele (zaznaczam wyraźne rozróżnienie pojęć zabójca i morderca)???
Nie do konca. Ja mialam na mysli te wojska zprzed 19 wieku, bo takie ich bylo zadanie - siac spustoszenie. Odnosnie dzisiejszych jednostek militarnych, mam mieszane uczucia.
Wracajac do II WS jest bardzo ciezko oceniac, gdzie zabijanie bylo w porzadku, a gdzie juz zbrodnia (poza skrajnymi przypadkami). Sadzic, ze Wehrmacht byl czysty, bo nie zamordowal nikogo bezpodstawnie, jest troche nie na miejscu. Bo sam fakt, ze poszli do obcego kraju, aby sila cos odebrac uzywajac broni, juz jest zbrodnia ;) -
Maciej Durczewski:
Nataliya Kozova:
Kalendarium jednak mówi coś innego:
Nie jestem analitykiem militarnym ;) Nie wiem jak sie ocenia straty minimalne/maksymalne i jaka jest skala do mierzenia oporu. No ale jesli niemcy sadza, ze Polacy jednak byli slabsi, to przez to ze mieli przewage. Tu jednak moze sie tez okazac, ze kazda strona chce upiekszyc wlasne mozliwosci i pokazac albo pol szklanki pustej, albo pol pelnej - co komu bardziej pasuje.
Co do nie gadania 'na fusach' tak się składa że do angielskiej szkoły dane mi było chodzić więc wiem co mówię...
Aha, i uczyc sie historii jezdza anglicy do niemieckich muzeum?
Czysto z ciekawosci. Ucza w Anglii w szkolach, ze zbombardowanie Drezdna z cywilami, to byla zbrodnia?
Ale nie każde ma taki wkład w mordy na jeńcach i ludności cywilnej - tym sie wojsko różni od hordy zwyrodnialców...
Tak sie sklada ze ogolnie, kazde wojsko bylo formowane aby podporzadkowywac i wladac, a wysylane do okupacji innego kraju po drodze zabijalo, mordowalo i kradlo. Tak wygladaly wojny od poczatkow ludnosci. Wojna jest zawsze zbrodnia, ale ona sie rzadzi innymi prawami.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 09.09.11 o godzinie 13:59 -
Maciej Durczewski:
Nataliya Kozova:
Bardzo przepraszam - ale właśnie bardzo ważne jest jak to nazywają i komentują!
Nie napisalam, ze nie wazne. Mialam na mysli, ze na nich nikt teraz nie cisnie, zadna propaganda, czy cos w tym stylu. Mysla roznie. Na ogol sie tym nie chwala, no bo niema czym ;) Wiecej, starsze pokolenie (gdies poza 40) wyrastalo w atmosferze ponoszenia winy. Opowiadano mi, ze wyjezdzajac za granice, niemcy nie eksponowali na sobie gadzetow potwierdzajacych ich pochodzenie (typu flagi na czapkach itp), bo bylo to dla nich rownoznaczne z etyketka winnego. Prosze mnie zrozumiec dobrze - nikt nie wstydzi sie swojego pochodzenia. Ale zyc z ciaglym poczuciem winy za biedy w Europie, tez nie jest cool. Czas idzie i niemcy zdali sobie sprawe, ze kazdy dlug kiedys sie splaca. Jakby tam nie bylo, zaden normalnie myslacy niemiec, nie komentuje tego pozytywnie.
Wrócę do przykładu "minimal resistance" - to wyrażenie odczytane przez młodego Anglika będzie odczytane - "Polska się nie broniła" - w szkole pozna przeszłość wojenną Anglii i zacznie się zastanawiać w imię czego moje państwo przelało tyle krwi, za jakieś małe państewko w centrum Europy???
"minimal" wciaz nie oznacza "zadny". Polskie sily zbrojne i ich technika we wrzesniu 1939 nie byly w stanie stawiac wystarczajacego oporu Wehrmachtowi. Dla tego oni (niem. czolgi) tak szybko przesuwali sie na Wschod. O tym mowia niemcy i chyba nie klamia. A co pomysli Anglik, to gadanie na fusach.
Jestem przekonany, że ofiary mordów i gwałtów chętnie podejmą tę dyskusje...
Trochę głupio czyta się wtym kontekście to co napisałaś...
No coz, kazde wojsko jest szkolone zabijac, a wiec jest formacja zbrodnicza. Nie bronie Wehrmachtu!! a ni tego co sie dzialo pod czas wojny. Napisalam, na czym polega konflikt zdan. Ogolnie jestem pacyfistka ;)
On opisal jak naprawde bylo,obalajac przy tym kilka mitow istniejacych w Polsce.
Sorry o jakich 'mitach' mówisz?
To jest opisane w jednym z przytoczonych artykulow.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 09.09.11 o godzinie 10:54 -
Dawid C.:
Tu chyba Michał ma rację - nie ma wielkich różnic pomiędzy artykułem w GW a podanymi przez Ciebie, tzn. różnic intencyjnych.
Zostawmy to. Nie bede tu sie rozpisywac na temat roznic intencyjnych dwoch tekstow, pod wzledem sprzecznych zdan. Zreszta, pisalam wczesniej czemu mnie ten art. z wyborczej drazni.
Świadomość Niemców, że II WŚ zaczęła się od ataku na ZSRR to chyba, faktycznie, efekt skali wydarzeń - ale bardzo wzmocniony przez propagandę.
Przez jaka propagande? Chyba nie mowimy o wydarzeniach z minionego stolecia :)
Tak jak napisal Pan. Ludek, dla kazdej strony konfliktu jest swoje stanowisko i swoje wytlumaczenie, ktore czesto nie podoba sie innym zainteresowanym. Zgdazam sie z tym, ze wiekszosc obywateli (nie tylko Niemiec) nie zna wiele szczegolow wlasnej historii, czasem tez wcale nie zna. Ale ogolnie, oficjalnie itp. niemcy przyznaja, ze wojna zaczela sie atakiem na PL w 1939r. Ja mam taka opinie i taka informacja dociera do mnie od samych niemcow. Co oni o tym sadza i jak to nazywaja czy komentuja, to juz inna rzecz.
To na co miedzy innymi chcial zwrocic uwage Böhler w swojej ksiazce, to ze ludzie i nawet niektorzy historycy nie chca zaakceptowac faktu, ze Wehrmacht popelnial zbrodnie, a nie tylko Einsatzgruppen. Tak samo jak Rosja dlugo nie chciala przyznac sie do zbrodni popelnianych przez Czerwona Armie. Zwolennicy takiego myslenia twierdza, ze fakty zbrodni, to incydenty. Ale Böhler twierdi, ze wojsko niemieckie III Rzeszy byla formacja zbrodnicza. Tu mozna podyskutowac. Bo glupio wierzyc w to, ze zolnierzy z karabinami ida okupowac inny kraj i jak ich spotka opor, to przeprosza i zawroca...Böhler zrobil wiecej, sprobowal zrozumiec i opisac, czemu te zbrodnie popelniano. On opisal jak naprawde bylo, obalajac przy tym kilka mitow istniejacych w Polsce. A jak my to nazwiemy, to sprawa techniki.Nataliya Kozova edytował(a) ten post dnia 09.09.11 o godzinie 10:57 -
Piotr Guz:
probleme ogolnoprasowym w naszym kraju jest przewaznie marna jakosc dziennikarstwa
A poco sie pocic, jesli sa ludzie, ktorzy czytaja tylko wytluszczony szryft.
wiec nie ma co sie podniecac artykulami z prasy "popularnej"
No wlasnie, nie ma co sie podniecac marnymi artykulami i wyrabiac sobie opinie o sasiadach, bo wlasnie tak zaczela sie dyskusja. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Русский язык
Dołącz do GoldenLine
Oferty pracy
Sprawdź aktualne oferty pracy
Aplikuj w łatwy sposób
Aplikuj jednym kliknięciem
Zaloguj się za pomocą
