Wypowiedzi
-
Tak składasz wówczas taką CV-kę jedynie z 10 000 innych osób...
-
I widzicie Panowie... laski się potrafią zorganizować dla wspólnego dobra :)
A nam została tylko rywalizacja między tym kto lepszym businessman-em jest :P
Spoko sprawa, generalnie więcej tego typu inicjatyw (tylko może bardziej ogólnodostępnych :) )
PS
A widzieliście jakich partnerów MAJĄ !Mateusz Donajski edytował(a) ten post dnia 18.11.09 o godzinie 21:57 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Przemysł Drzewny
-
Witam. Generalnie jestem studentem technologi drewna i jako przyszły inżynier (pomijając fakt, że niedługo będę gatunkiem wymarłym) to martwi mnie jedna kwestia.
Uczelnia co raz mniej "produkują" technologów. Nie oszukujmy się, jedyną liczącą w Polsce się uczelnią z tego zagadnienia jest UP w Poznaniu (dawne AR) i każdy pracodawca w tej kwestii przyzna rację (to nie są moje słowa, ale ludzi dużo mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie). Naprawdę nie chce nikogo urazić, ale wystarczy porównać kardę dydaktyczną oraz program.
W zeszłym roku generalnie brakowało ludzi, nabór powtórzono, tak samo jak 2 lata temu... tendencja jest zdecydowanie spadkowa, bo pomijając fakt poziomu nauki (maksymalnie 3-4 studentów na roku ma stypendium naukowe - a średnio 1, a na kierunek za moich czasów dostało się 250 osób, dziś pozostało ich na 4 roku zaledwie 20), to na dodatek z tego co słyszę poziom zarobków i perspektywy odpowiedzialnej i ciekawej pracy są bardzo złe...
Kiedy dochodzą do mnie opinie od znajomych, o zarobkach tak zwanego "świeżego" inżyniera na poziomie 2 000 pln (jest
całkiem sporo takich firm co takie oferty przedstawia) szczerze to ogarnia mnie śmiech... Ponadto taki inżynier zajmuje się bagatela raportowaniem stanu produkcyjnego, czy innym nie rozwojowym stanowiskiem. A przykładowo głównym gościem od suszarnictwa jest bagatela Inżynier Automatyk, który nie ma bladego pojęcia o tym co robi (i nie dziwota).
Pytanie dlaczego, ta tendencja spadkowa się utrzymuje i wzrasta w niebotycznym tempie. Odpowiedź w postaci przykładów:
- Dekarz zarabia od 11 - 15 PLN na godzinę netto 1936 - 2640 PLN miesięcznie przy 8mio godzinnym trybie pracy (a nigdy tyle nie pracują, a nauka zawodu trwa max 2-3 miesiące).
- Fryzjer, zarobki zależne od prestiżu salonu i ilości klientów wahają się od 3 000 - 10 000 PLN miesięcznie.
- Doradca finansowy: zależnie od liczby klientów (nauka zawodu trwa 3-4 miesiące odbywając regularne kursy) 2 000 - 100 000 PLN miesięcznie (tak znam nawet takich, wykształcenie średnie).
- Murarz: 11 - 25 PLN na godzinę; 1936 - 4400 PLN miesięcznie przy 8mio godzinnym trybie pracy...
- Parkieciarz: 25 - 100 PLN za m^2 parkietu ! Zarobki 4 000 - 12 000 PLN miesięcznie (pracownik, lepiej nie myśleć ile zarabia szef co ma 3-4 roboli...)
Takich przykładów jest znacznie więcej i nie starczyłoby mi postu aby je wypełnić...
Więc mam publiczne pytanie do wszystkich pracodawców, technologów, inżynierów wszelkich zawodów. Po cholerę się studenci męczą, nie przesypiają nocy, walczą z każdym dniem (średnia liczba wejściówek/kolokwiów tygodniowo 3-8), zdobywają takie połacie wiedzy: Fizyka (łącznie z kwantową), technika cieplna, suszarnictwo, hydrotermiczna obróbka, chemia drewna, inżynieria chemiczna i procesowa, mechanika techniczna, maszynoznawstwo, meblarstwo, metalurgia, metaloznawstwo, projektowanie zakładów, ekonomia, ekonomika, filozofia, socjologia, narzędzia, ochrony i konserwacji i wielu, wielu, wielu innych dziedzin, skoro nauka zawodów łatwiejszych, gdzie absolutnie nie ma problemu z zatrudnieniem, jest bardziej opłacalna?
Ktoś na jakimś forum powiedział, że technologowie drewna to przeszłość w Polsce i już takich nie ma... to brutalna i realna przyszłość, bo moim zdaniem za parę lat (9 - 10) nie będzie już ani jednego z nas. A czyja to wina?
Na to pytanie poszukuje odpowiedzi od Państwa.
PS Ja osobiście studiuje z pasji do chemii.Mateusz Donajski edytował(a) ten post dnia 16.11.09 o godzinie 06:59 -
Witam. Generalnie jestem studentem technologi drewna i jako przyszły inżynier (pomijając fakt, że niedługo będę gatunkiem wymarłym) to martwi mnie jedna kwestia.
Uczelnia co raz mniej "produkują" technologów. Nie oszukujmy się, jedyną liczącą w Polsce się uczelnią z tego zagadnienia jest UP w Poznaniu (dawne AR) i każdy pracodawca w tej kwestii przyzna rację (to nie są moje słowa, ale ludzi dużo mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie). Naprawdę nie chce nikogo urazić, ale wystarczy porównać kardę dydaktyczną oraz program.
W zeszłym roku generalnie brakowało ludzi, nabór powtórzono, tak samo jak 2 lata temu... tendencja jest zdecydowanie spadkowa, bo pomijając fakt poziomu nauki (maksymalnie 3-4 studentów na roku ma stypendium naukowe - a średnio 1, a na kierunek za moich czasów dostało się 250 osób, dziś pozostało ich na 4 roku zaledwie 20), to na dodatek z tego co słyszę poziom zarobków i perspektywy odpowiedzialnej i ciekawej pracy są bardzo złe...
Kiedy dochodzą do mnie opinie od znajomych, o zarobkach tak zwanego "świeżego" inżyniera na poziomie 2 000 pln (jest całkiem sporo takich firm co takie oferty przedstawia) szczerze to ogarnia mnie śmiech... Ponadto taki inżynier zajmuje się bagatela
raportowaniem stanu produkcyjnego, czy innym nie rozwojowym stanowiskiem. A przykładowo głównym gościem od suszarnictwa jest
bagatela Inżynier Automatyk, który nie ma bladego pojęcia o tym
co robi (i nie dziwota).
Pytanie dlaczego, ta tendencja spadkowa się utrzymuje i wzrasta w
niebotycznym tempie. Odpowiedź w postaci przykładów:
- Dekarz zarabia od 11 - 15 PLN na godzinę netto 1936 - 2640 PLN
miesięcznie przy 8mio godzinnym trybie pracy (a nigdy tyle nie pracują, a nauka zawodu trwa max 2-3 miesiące).
- Fryzjer, zarobki zależne od prestiżu salonu i ilości klientów
wahają się od 3 000 - 10 000 PLN miesięcznie.
- Doradca finansowy: zależnie od liczby klientów (nauka zawodu trwa 3-4 miesiące odbywając regularne kursy) 2 000 - 100 000 PLN
miesięcznie (tak znam nawet takich, wykształcenie średnie).
- Murarz: 11 - 25 PLN na godzinę; 1936 - 4400 PLN miesięcznie przy
8mio godzinnym trybie pracy...
- Parkieciarz: 25 - 100 PLN za m^2 parkietu ! Zarobki 4 000 - 12 000 PLN miesięcznie (pracownik, lepiej nie myśleć ile zarabia szef co ma 3-4 roboli...)
Takich przykładów jest znacznie więcej i nie starczyłoby mi postu aby je wypełnić...
Więc mam publiczne pytanie do wszystkich pracodawców, technologów, inżynierów wszelkich zawodów. Po cholerę się studenci męczą, nie przesypiają nocy, walczą z każdym dniem (średnia liczba wejściówek/kolokwiów tygodniowo 3-8), zdobywają
takie połacie wiedzy: Fizyka (łącznie z kwantową), technika cieplna, suszarnictwo, hydrotermiczna obróbka, chemia drewna, inżynieria chemiczna i procesowa, mechanika techniczna, maszynoznawstwo, meblarstwo, metalurgia, metaloznawstwo, projektowanie zakładów, ekonomia, ekonomika, filozofia, socjologia, narzędzia, ochrony i konserwacji i wielu, wielu, wielu innych dziedzin, skoro nauka zawodów łatwiejszych, gdzie absolutnie nie ma problemu z zatrudnieniem, jest bardziej opłacalna?
Ktoś na jakimś forum powiedział, że technologowie drewna to przeszłość w Polsce i już takich nie ma... to brutalna i realna przyszłość, bo moim zdaniem za parę lat (9 - 10) nie będzie już ani jednego z nas. A czyja to wina?
Na to pytanie poszukuje odpowiedzi od Państwa.Mateusz Donajski edytował(a) ten post dnia 16.11.09 o godzinie 07:01 -
Cyprian Szyszka:
Mateusz Donajski:
<ciach>Interesujące jest także podejście samych słuchaczy, zahipnotyzowanych wręcz w głos prowadzącej, a nie dostrzegam tam wielkich technik NLP czy innych prób manipulacji (ale oczywiście mogę się mylić).
a nie uważasz że można mieć po prostu charyzmę?
Wiesz generalnie, charyzma wypływa potoku słów, postawy, tonu głosu oraz wielu innych czynników. Więc naprawdę, odsyłam do książki "Zakazana retoryka. Podręcznik manipulacji" Glorii Beck, gdzie dokładnie wytłumaczono czym jest charyzma. -
Ja powiem tak. Generalnie, jeśli ująć to w normach etycznych, to oczywiście, że macie racje. Ale głównym celem Manager-ów jest uzyskanie pożądanego efektu, korzystając z wszelkich dostępnych środków. Więc najlepszym, najbardziej skutecznym i jedynym prawdziwym jest manipulacja. Teraz kwestia etyczna manipulacji. Czy tak naprawdę stanowi ona nadużycie. Przecież jej przykłady mamy każdego dnia, jak np. dziewczyna/żona prosi Cię:
"Kochanie zrób mi śniadanie proszę" - co robisz? Jak ją Kochasz, czyli jesteś w sposób emocjonalny pod jej wpływami, to idziesz i robisz. Nie dlatego, że jest to dla Ciebie dobre, nie robisz tego bezinteresownie (przecież pragniesz potrzymać stan miłości poprzez dobre uczynki). Wniosek jest jeden, jesteś manipulowany oraz sam manipulujesz... Więc posiadając tą wiedzę, spróbujcie sobie wyobrazić, że nie manipulujecie na co dzień swoimi podwładnymi, nie naciągacie szefów na dodatkowe wolne, nie oddajecie się pokusom swoich marzeń, które wymagają ugięcia woli innych ludzi, mając na względzie swoje wcześniejsze wyobrażenie o manipulacji.
Tak właśnie zaczyna się błędne koło dyskusji na temat manipulacji, a moralności.
Jeśli chodzi o film, generalnie ciekawa koncepcja nauczenia ludzi kontroli przed nadużywaniem władzy. Interesujące jest także podejście samych słuchaczy, zahipnotyzowanych wręcz w głos prowadzącej, a nie dostrzegam tam wielkich technik NLP czy innych prób manipulacji (ale oczywiście mogę się mylić). Powiem szczerze że zgadzam się całkowicie z Panem Mirkiem Jasińskim, że to szkolenie na pewno by się przydało wielu manager-om polskiego biznesu. -
Tak gdyby nie kwestia tego typu, że nie mogą już grać w barwach polskiego klanu... kiedy e sport stanie się sportem ?
-
A coś bardziej na Poznań ?
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy EXCEL w praktyce
- 1
- 2