Wypowiedzi
-
Ogólnie co do tłumaczenia:
To jest samo motto, wyrwane z kontekstu, więc chyba nie będę ingerować w sposób tłumaczenia proponowany przez autora, który postanowił nim poprzedzić swój tekst. Mam do niego zaufanie a nawet jeśli coś przekręcił, to taka forma mu pasowała jako motto, więc niech już będzie, na jego odpowiedzialność.
"Twoje" czy "wasze":
Z punktu widzenia tego cytatu funkcjonującego luzem wydaje mi się to obojętne, bo to jest sformułowane jak prawo przyrodnicze, reguła. Wiadomo, że chodzi o wszystkich ludzi, z "ty" jest tylko bardziej osobiście. Ostatecznie "stosunek" do Afryki czy samego siebie może mieć tylko konkretna osoba, a jeśli grupa, to tylko wtórnie.
Czas przyszły czy teraźniejszy:
Tu chyba racja, że przyszły byłby bardziej wiernym tłumaczeniem, ale uznajmy, że to swobodne tłumaczenie i że autor tekstu, który sobie coś na własny użytek tłumaczy, ma do tego prawo. Co innego gdybyśmy wydawali pisma Malcolma X. W naszej książce wielką gafą w każdym razie to chyba nie będzie, a sam Malcolm X bardzo nie ucierpi, bo na stronie obok będzie i tak podany oryginał.
Orzeczenie - liczba mnoga czy pojedyncza:
Dziękuję za objaśnienia, warto to wszystko wiedzieć. Poszłabym za Bańką, bo jak już pisałam, jest moim faworytem, więc przynajmniej byłaby jakaś spójność, jeśli bym się zawsze kierowała w przypadku wątpliwości wytycznymi jednej osoby. Dzisiaj jednak jestem za 2 a nie 1. Bo całe to zdanie jest tak skomplikowane, że wyszukana forma może w sumie bardziej nawet pasuje. Chyba poproszę autora, żeby wybrał między 2 a 3.
Refleksja ogólna na temat podmiotu szeregowego:
Odnoszę wrażenie, że to jest sprawa właściwie otwarta i zdania muszą być podzielone. Albo jest logiczniej, ale niewygodnie, albo gorzej, ale za to wygodniej, a granica przesady z jednej strony a potoczności z drugiej w tym wypadku póki co (bo może to się zmieni za kilka lat) jest chyba niejasna. -
Bardzo dziękuję za odpowiedź! Oto moje myśli na ten temat, niestety dość rozwlekle opisane. Najpierw wklejam dla wygody powtórnie omawiane zdanie:
"W takim samym stopniu, w jakim twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej stają się bardziej pozytywne, poprawia się też twoje rozumienie i stosunek do samego siebie…"
Malcolm X
Cytuję teraz wypowiedź Anny (jeśli mogę tak pisać) i dodaję swoje dopiski.
***
Błędu w zakresie rządu nie ma, bo i "rozumienie", i "stosunek do..." łączą się z dopełniaczem, ale "rozumienie", tak jak "rozumieć", wymaga uzupełnienia (ktoś rozumie coś -> rozumienie czegoś), a tutaj go nie ma (wreszcie, po długim, zbyt długim namyśle, doszłam, co tu właściwie jest nie tak ze składnią!),
-- Tak, po, również zbyt długim, namyślę, sądzę, że masz rację. Gramatycznie tego wytłumaczyć nie umiem, bo niestety nie poszłam na polonistykę (a trzeba było, przynajmniej na I rok, zaliczyć "kulturę języka polskiego"), ale czuję że tak jest.
a oprócz tego "rozumienie" nie może być "bardziej pozytywne", bo jeśli dobrze zrozumiałam, chodzi po prostu o to, że ktoś, o kim mowa, coraz lepiej, dogłębniej rozumie Afrykę.
-- Też racja, ale na taki drobiazg już w ogóle w całej zawiłości wstępu do naszej książki, który poprzedzony jest tym mottem, nie zwróciłam uwagi.
I uprościłabym początek, bo pogubić się można.
Proponowałabym: "Im lepiej rozumiesz Afrykę i im lepszy masz do niej stosunek, tym lepiej rozumiesz i bardziej akceptujesz także samego siebie", tylko nie wiem, czy nie wypaczyłam sensu oryginału.
-- Podoba mi się, poza słowem "akceptować", bo ono jednak dodaje coś, czego w oryginale nie ma, w tym sugeruje albo że akceptacja jest stopniowalna, albo że człowiek wcześniej siebie nie akceptował (a ja chyba bardziej jestem skłonna uważać akceptację za coś co jest albo czego nie ma - chyba dlatego, że nie mówi się "bardziej akceptować", jedynie przenośnie / potocznie / w skrócie).
Albo żeby pozostać bliżej zdania wyjściowego: "W takim samym stopniu, w jakim poprawia(ją) się twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej, poprawia(ją) się też twoje rozumienie samego siebie i stosunek do własnej osoby".
-- Tak lepiej, tylko chyba liczba mnoga niepotrzebna. Link na podobny temat: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=14651 (przez analogię do "krzeseł z wysokim oparciem", choć akurat w przypadku "kanapek z serami" mój ulubiony autorytet, prof. Bańko zapomniał chyba o tym, że "ser" występuje tu jako masa / produkt / tworzywo, a nie jako pojedynczy, policzalny "ser", którego zwyczajowo jest cała kostka, a tego nie kładzie się na kanapce.
Mnie ta "własna osoba" straszliwie przeszkadza, ale powtórzenie w tym wypadku przezkadzałoby mi chyba jeszcze bardziej.
-- Mam tak samo.
Orzeczenia w zasadzie powinny być w lm., bo wymaga jej podmiot szeregowy, ale niektórzy twierdzą, że niekoniecznie, zwłaszcza że są w czasie teraźniejszym, więc zanika różnica między formami rodzaju nijakiego i męskiego, stąd nawiasy.
-- To jest dla mnie zagadkowe zdanie, tj. nie rozumiem go w pełni (braki w wykształceniu - muszę się podciągnąć, poczytać na ten temat), ale skoro niektórzy dopuszczają bez liczby mnogiej i wg Ciebie, a i mi to bardziej przemawia do serca, to wybieram, z poczuciem bezpieczeństwa, liczby mnogiej brak. Ja czasem tego typu liczbę mnogą stosuję, ale raczej w środku zagmatwanego tekstu filozoficznego, gdzie jest ważna precyzja. W takiej "złotej myśli" zabrzmiałoby to strasznie nienaturalnie. (To takie moje, na czuja wytłumaczenie, które być może da się też wyrazić bardziej naukowo).
***
Podsumowując, mam propozycje Anny i naszą starą wersję, która ma w sobie "pozytywny stosunek", który jest chyba rzeczywiście anglicyzmem / nowomową / czymś w rodzaju "pozytywnej energii":
1. "W takim samym stopniu, w jakim poprawia się twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej, poprawia się też twoje rozumienie samego siebie i stosunek do własnej osoby".
2. "W takim samym stopniu, w jakim poprawiają się twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej, poprawiają się też twoje rozumienie samego siebie i stosunek do własnej osoby".
3. "W takim samym stopniu, w jakim twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej stają się bardziej pozytywne, poprawia się też twój stosunek do własnej osoby i rozumienie samego siebie".
W tej chwili wybrałabym chyba 1, ale jeszcze się temu przyjrzę po przerwie i zrobię ankietę rodzinną. Może ktoś, kto to ewentualnie czyta ma jakiś pogląd? -
Mam pytanie, chodzi o tłumaczenie cytatu na polski:
"W takim samym stopniu, w jakim twoje rozumienie Afryki i stosunek do niej stają się bardziej pozytywne, poprawia się też twoje rozumienie i stosunek do samego siebie…"
Malcolm X
(W oryginale: "To the same degree that your understanding of and attitude towards Africa becomes more positive, your understanding of and attitude towards yourself will also become more positive…")
Czy tu jest błąd, a jeśli tak, to czy mają Państwo może pomysł, jak przełożyć lepiej? Jeśli zaś nie ma błędu, to czy ktoś umiałby przytoczyć dla mnie regułę, która o tym mówi? Chodzi mi konkretnie o słowa: "rozumienie i stosunek do samego siebie". Rozumienie jest przecież po prostu "samego siebie" a tylko stosunek - "DO samego siebie".
Będę bardzo wdzięczna za pomoc! Z oryginału po angielsku wynika oczywiście, że nie chodzi tu o jakieś abstrakcyjne rozumienie, tylko rozumienie samego siebie właśnie. Jeśli nie da się zgrabniej, to już chyba lepiej: "rozumienie samego siebie i stosunek do własnej osoby" (czy nawet powtórzone: "...do samego siebie") niż z błędem, szczególnie że to jest cytat na początku książki, a więc bardzo wyeksponowany, a co więcej, książka ta jest dwujęzyczna, więc zaraz obok jest zdanie po angielsku, więc nie ukryje się małego oszustwa, że niby to rozumienie to takie ogólne.
I przepraszam za niechlujne znaki przestankowe na końcu tytułu posta, nie umiem już teraz tego zedytować.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.01.14 o godzinie 22:15