Temat: Kot do adopcji

Witam

Ze względu na zmianę miejsca zamieszkania i brak możliwości zabrania ze sobą swojej kotki jestem zmuszony wydać ją do adopcji.
Kotka ma 8 lat, z charakteru jest łagodna przyjaźnie nastawiona do ludzi. Szybko się aklimatyzuje. Czy ktoś byłby wstanie przejąć opiekę nad kotem? Nie mam co z nią zrobić, a do schroniska wolałbym jej nie oddawać...
Kot jest zdrowy, przed przekazaniem udam się z nim do weterynarza jeszcze.
Miasto: Poznań
Osoby zainteresowane proszę o kontakt. Wtedy też podeślę zdjęcia psotki

Pozdrawiam

Mateusz

Temat: Kot do adopcji

Witam

Ponawiam to co napisałem wcześniej... jest duży problem, bo ja nie mam co z kotem zrobić, a przecież na ulicy jej nie zostawię. Dawałem już kilka ogłoszeń ale brak chętnych... obawiam się, że będę musiał ją do schroniska odstawić....jeśli nikt jej nie adoptuje.....

konto usunięte

Temat: Kot do adopcji

Witam!

Z adopcją kociaka małego jest problem a duży niestety jest w trudniejszej sytuacji.

Proponowałabym skontaktować się z jedną z Poznańskich fundacji np. głosem zwierząt czy agapeanimali. Może oni będą wstanie Panu pomóc czy doradzić. Schronisko niech pozostanie na prawdę na dalszym planie. Taka duża kotka, która ma juz swoje przyzwyczajenia, umie zyć z ludźmi. Schronisko będzie dla niej jednym z najgorszych wyjść. Nie wiadomo czy sobie poradzi w takich warunkach a są na prawdę nie ciekawe.

Życzę powodzenia, pozdrawiam.

Temat: Kot do adopcji

Są niestety dwie opcje: Jeśli nie znajdę dla niej opieki, to będę musiał ją odstawić do schroniska. Przecież nie zostawię jej na ulicy:(:(:(

konto usunięte

Temat: Kot do adopcji

Według mnie. Pewnie powiem coś bluźnierczego - lepiej zostawić na ulicy. A następnym razem nie brać.

Zdecydowanie znalezienie domu dla kota jest trudne, jeśli wpadnie on już w kleszcze sytemu - schronisko, domy tymczasowe... itp. Ja nie mogłem znaleźć kota chociaż przeżyłem wizytę wolontariusza, który zaopiniował mnie pozytywnie. Odpowiedziałem na szereg ankiet. Przebadałem na obecność białaczki na własny koszt i w końcu zapytano mnie czy planuję dzieci i czy moja dziewczyna ma/miała toksoplazmozę. A w końcu nie udało mi się dostać żadnego kota.

Weterynarz powiedział: "Bo Pan jest panem i pewnie nie wzbudza Pan zaufania". Czyli zostałem zdyskryminowany ze względu na płeć - tak wnioskuje. Oj, nie jest łatwo o dom dla kota.

Na ulicy będzie mu łatwiej o znalezienie domu. A już na pewno będzie szczęśliwszy niż w schronisku.

Kot to towarzysz na 20 lat!Adam S. edytował(a) ten post dnia 21.08.12 o godzinie 15:47
Bożena Kuszilek

Bożena Kuszilek właściciel, \"bo\"
projekty
wnętrz,grafika

Temat: Kot do adopcji

Wklejaj ogłoszenia na wszystkie fora weterynaryjne i w pisz ogłoszenia ...poproś wetów o pomoc...czasem ktoś odpowiedzialny traci kochanego kota i wtedy tęskniąc szuka starszego...jak ja szukałam. Przejedź się do kilku klinik i tam naklej ogłoszenia.
A żadna sąsiadka albo ktoś z Twoich znajomych nie zaopiekuje się ?

konto usunięte

Temat: Kot do adopcji

Adam S.:
Według mnie. Pewnie powiem coś bluźnierczego - lepiej zostawić na ulicy. A następnym razem nie brać.

Zdecydowanie znalezienie domu dla kota jest trudne, jeśli wpadnie on już w kleszcze sytemu - schronisko, domy tymczasowe... itp. Ja nie mogłem znaleźć kota chociaż przeżyłem wizytę wolontariusza, który zaopiniował mnie pozytywnie. Odpowiedziałem na szereg ankiet. Przebadałem na obecność białaczki na własny koszt i w końcu zapytano mnie czy planuję dzieci i czy moja dziewczyna ma/miała toksoplazmozę. A w końcu nie udało mi się dostać żadnego kota.

Weterynarz powiedział: "Bo Pan jest panem i pewnie nie wzbudza Pan zaufania". Czyli zostałem zdyskryminowany ze względu na płeć - tak wnioskuje. Oj, nie jest łatwo o dom dla kota.

Na ulicy będzie mu łatwiej o znalezienie domu. A już na pewno będzie szczęśliwszy niż w schronisku.

Kot to towarzysz na 20 lat!


To żart prawda? Ot tak wywalić na ulicę i jak nie jest sterylizowana, to niech się rozmnaża ? ! Niech ciągnie sie dalej bezmyślne rozmnażanie a Fundacje są przepelnione kotami własnie z takich ,,nieznajomych" miotów, których zycie jest często zagrozone.
Wierzyć się nie chce... nie ma rozwiązania i wyrzucic zabawkę? Już nie liczy się, że to zwierze tez przecież CZUJE.
Po kilku ładnych latach mieszkania w domu z czlowiekiem nagle musi polować, co może mu nie wychodzić jak należy, nie zna zagrożeń już nie wspominając, że nie wie o co chodzi, co ma robić, gdzie jest jego dom i jego człowiek? On tego nie rozumie. To dosłownie tak jakby nas ktoś, kto nie umie się z nami porozumieć, nie zna psychiki wywalił nas na ulicę albo oddał. Nie rozumiem słów takich jak ,,To zwierze, poradzi sobie" otóż niestety prawda nie jest tak optymistyczna.
Fundacja bardzo dokładnie przepytuje kandydata na własciciela kota zdarza się, że osoba kotka nie dostanie i nie jest to kwestia dyskryminacji. Jesli powiedział Pan coś podobnego na takiej rozmowie, to sie nie dziwie, że nie dostał Pan kota. Ja też bym nie oddała zwierzaka w Pana ręce. Opieka i lekarstwa to sporo i nie każdego na to stać (wiem jakie to poświęcenie nie raz pomagałam obcym kotom na własny koszt i jeśli trzeba nadal to robię) więc tutaj sto punktów ale Fundacje oprócz pełnej miski i domu interesują takie sprawy jak to czy kociak będzie wypuszczany wolno, co nie jest wskazane, czy będzie poddany zabiegu kastracji/ sterylizacji i mase innych wynikających z życia pytań czy wrazie kiedy będzie się walić i palić czy zwierzęcia to nie dotknie. Pytaja o plany finansowe, mieszkaniowe o to, co zrobimy z kotkiem kiedy nam zycie niespodziankę sprawi, co się z nim stanie i czy nie spotka go własnie schronisko.
Chodzi o dobry dom dla kota i jednocześnie zapobieganie kolejnym nieszczęściom.
Fundacjom chodzi o to, żeby potrzeby kota były brane pod uwagę przede wszystkim. Są to bardzo duże wymogi ale nie ma się co dziwić, to co ludzie z fundacji widzą i z czego wyciagają te zwierzęta skłania własnie do tego, by ludzie wiedzieli, ze zwierze to odpowiedzialność na całe życie a nie jak cos będzie nie tak, to kotka trzeba oddać albo własnie wyrzucić na ulicę.
Też miałam problemy mieszkaniowe i finansowe ale nigdy w życiu nie oddałam kotki, nigdy nie odczuła tego w swojej misce czy w dawce ruchu i nigdy nie zawaliłam szczepień mimo, że sami jedliśmy ziemniaki z jajkiem.
chodzi o to, żeby kot miał dom prawdziwy a nie tylko jak jest wszystko dobrze.

Kontaktowal sie Pan z Fundacją już? Oni czasem mają więcej możliwości pomocy, chociaz nie jest to regułą.
Jakieś wieści?Kasia Kłosowicz edytował(a) ten post dnia 21.08.12 o godzinie 20:21
Anna Dolecka - Waleczek

Anna Dolecka -
Waleczek
Ekspert w dziedzinie
logistyki, łańcucha
dostaw i proces...

Temat: Kot do adopcji

chopie, a jesteś w stanie przywieśc ja na Śląsk? jak nikogo nie znajdziesz a masz wyrzucic na ulicę, to ja ją wezmę, bedzie z moim Angusem, który jest po kastracji i brakuje mu towarzystwa , bo nie wychodzi. Jeśli jest kuwetkowa i zdrowa i nie nalega na szlajanie się po dworzu to zaopiekuję się nią, tylko że ja na Śląsku mieszkam , więc jedynie to podróż w Twojej gestii.
Katarzyna M.

Katarzyna M. Specjalista ds.
obsługi Klienta

Temat: Kot do adopcji

Czy kotka jest wysterylizowana? Zaszczepiona? Zaakceptuje życie w bloku i "wypas" na dużym balkonie? Czy towarzyszka, tzn, czy dostosuje się do tego, że w domu już jest kot? Skąd Pan jest?
Nie można wyrzucać zwierzaka ot tak, do schroniska. Sam fakt, że go wzięliśmy, wyrwaliśmy go z natury, zobowiązuje nas do tego, że zapewniamy mu dożywocie. Różne są koleje losu, ale należy tak się zorganizować, aby kot miał zapewnioną godną opiekę do końca życia.
Kot, który mieszkał z człowiekiem, nagle wyrzucony na żywioł jest stracony. Ale za jakie grzechy ja pytam??? To człowiek oderwał go od natury i dostosował do standardów życia ludzkiego. Więc jest odpowiedzialny za życie kota aż do jego śmierci.
Anna Dolecka - Waleczek

Anna Dolecka -
Waleczek
Ekspert w dziedzinie
logistyki, łańcucha
dostaw i proces...

Temat: Kot do adopcji

Skoro nie ma odzewu już na aż dwie propozycje adopcji to ja mam nadzieję , że chop się opamiętał i znalazł bezpieczne dla zwierzaka wyjście z sytuacji i jeśli musiał się z nim rozstać, to kocik trafił pod czuły dach.
Jak ktoś ma wyrzucać kota na bruk, to jestm gotowa przyjąć taką biedę, tylko proszę na forum nie nadużywać....

nawet nie spytałam o sterylizację, stan szczepień, preferencje kota co do warunków domowych. Poprostu wydały mi się nieważne w obliczu perspektywy wyrzucenia na bruk czy oddania do schroniska. Bo to wszystko jest nieważne tak naprawdę dla kota. On chce mieć tylko własną pełną michę i ciepłą dłoń, która się nim opiekuje a nie luxusy.

Temat: Kot do adopcji

Dyzio nadal szuka kochającego domu, aktualne informacje poniżej

Bardzo przystojny kawaler do wzięcia...

http://klubkotajasna8.blogspot.com/2012/10/bardzo-przy...


Obrazek
Aneta C.

Aneta C. Zarządzanie

Temat: Kot do adopcji

Adam S.:
Według mnie. Pewnie powiem coś bluźnierczego - lepiej zostawić na ulicy. A następnym razem nie brać.

Zdecydowanie znalezienie domu dla kota jest trudne, jeśli wpadnie on już w kleszcze sytemu - schronisko, domy tymczasowe... itp. Ja nie mogłem znaleźć kota chociaż przeżyłem wizytę wolontariusza, który zaopiniował mnie pozytywnie. Odpowiedziałem na szereg ankiet. Przebadałem na obecność białaczki na własny koszt i w końcu zapytano mnie czy planuję dzieci i czy moja dziewczyna ma/miała toksoplazmozę. A w końcu nie udało mi się dostać żadnego kota.

Weterynarz powiedział: "Bo Pan jest panem i pewnie nie wzbudza Pan zaufania". Czyli zostałem zdyskryminowany ze względu na płeć - tak wnioskuje. Oj, nie jest łatwo o dom dla kota.

Na ulicy będzie mu łatwiej o znalezienie domu. A już na pewno będzie szczęśliwszy niż w schronisku.

Kot to towarzysz na 20 lat!

to jest niemożliwe że ktoś w tej grupie to napisał i tak myśli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
odejdź niemyślący i nie czujący bez serca

Temat: Kot do adopcji

A ja mam prośbę do założycielki grupy, może tak wspólnymi siłami zintensyfikować akcje adopcyjne. W końcu nawet chore, ślepe i głuche koty znajdują domy. Może i na Goldenline będą chętni.
Aneta C.

Aneta C. Zarządzanie

Temat: Kot do adopcji

Jestem za!!!!! co mam robić!?
uważam że , każdy kot trafi na swojego człowieka, moja rezydentka kotka Cleo nie będąc jeszcze moją przyprowadziła rok temu pod moja klatkę siebie i dwoje 2 mc kociaczków, nie wiem jak trafiła mogę się tylko domyślać ( ale to długa historia) rodzina był dziki nad dzikami, 3 mc zebrało mi wyłapanie całej trójki po kolei, wyglądałam po takiej każdej akcji jak po wojnie, a zbliżała się zima, więc trzeba było się spieszyć. Małą koteczkę Antoninę udało się szybko wyadoptować w cudny dom, natomiast jej braciszek Grisza i jego mama byli bez szans koty bezdotykowe, bardzo długo to trwało asymilacja 9 prawie rok) ale udało się chociaż wielokrotnie traciłam nadzieję, Grisza znalazł cudny dom, Cleo została ze mną zrobiła się mizialska i w ogóle nie wychodzi z domu mimo że może. To takie cuda na ziemi.

W domu, w którym jest kot, nie potrzeba już dzieł sztuki. Wesley Bates
Aneta C.

Aneta C. Zarządzanie

Temat: Kot do adopcji


Obrazek

Temat: Kot do adopcji

To zdjęcie bardzo trafione.
Miałam na myśli zamieszczanie jakiś ogłoszeń adopcyjnych. Na facebooku jest tego bardzo dużo, jakieś fundacje, organizacje. Przy współpracy z nimi, czy za ich zgodą możnaby tutaj zamieszczać takie ogłoszenia. Sama mam trzeciego kota właśnie z ogłoszenia domu zastępczego na fb.

Następna dyskusja:

kocia sierotka do adopcji -...




Wyślij zaproszenie do