konto usunięte

Temat: Czyń dobro, nie czekając na szczęście.

Złota myśl na niedzielę 9 marca 2088 r.

„Czyń dobro, nie czekając na szczęście. Bo nawet jeśli nie przyjdzie, nie sprawi Ci zawodu.”

Czy rzeczywiście dobre uczynki wracają do nas jak bumerang?
Czy siejąc dobro, zawsze zbieramy wyłącznie żniwo dobroci?

Dobrej niedzieli!
Teresa W.

Teresa W.
biolog,oligofrenoped
agog

Temat: Czyń dobro, nie czekając na szczęście.

Nie zawsze dobre uczynki wracaja do nas, ale mimo to warto kierować się w życiu dobrem.Czasem można tym dobrem zarazić innych,wtedy szczęście i satysfakcja są murowane.

Temat: Czyń dobro, nie czekając na szczęście.

Wierzę,że co sieję to zbieram.Inna sprawa co komu pisane?
Beata Barańczyk

Beata Barańczyk Obsługa projektów
EFS

Temat: Czyń dobro, nie czekając na szczęście.

Czasami Dobro, mozna zobaczyć tylko dzięki Złu - nareszcie to do mnie dotarło. Hurrra!

"...Widzisz, jestem już stara ale zanim odejdę chciałam jeszcze komuś powierzyć prawdę. Miałam dużo czasu na przemyślenia. Doznałam w życiu wielu nieszczęść. Mój mąż zapił się na śmierć. Dzieci odeszły do miasta i zapomniały o starej matce. Ale teraz jestem już poza tym wszystkim. Był czas, kiedy bez przerwy o tym myślałam i moje życie było jednym wielkim koszmarem. Nie potrafiłam myśleć o niczym innym, tylko o tym jak bardzo jestem nieszczęśliwa. I nagle wszystko się zmieniło. A było to podczas święta Corroborree. Gdy patrzyłam na tańczących, zapomniałam o wszystkim. Wczuwałam się w każdą scenę: w stwarzanie świata, umieranie i przebywanie zmarłych poza czasem. I gdy tak stałam i patrzyłam, nagle poczułam, jak coś wewnątrz mnie pęka. Coś się we mnie otworzyło. Wręcz namacalnie zobaczyłam ten świat, w którym czas nie istnieje. Było to najcudowniejsze przeżycie, jakiego kiedykolwiek doznałam. Nie wiem ile trwało, ale gdy się ocknęłam była ciemna noc. Byłam sama. Wszyscy już poszli. Zaczęłam wracać do domu i znowu wróciła myśl o tym, jaka to jestem samotna i nieszczęśliwa. Ale również uświadomiłam sobie, że coś się we mnie zmieniło. Gdy zaczynałam myśleć o sobie i swoich problemach, dostrzegłam, że coś z głębi mnie patrzy się na mnie i co więcej, im bardziej użalałam się nad sobą, tym ironiczniej to cos na mnie spoglądało i wręcz się śmiało. Przestraszyłam się, że zwariowałam, ale pomyślałam, że do rana mi przejdzie. Ale nie przeszło. Gdy stres się pojawiał, to coś wracało. Zauważyłam, że gdy spokojnie usiądę i zaczynam go obserwować – znika. Gdy wracam do codziennych zajęć – wraca i z powrotem wyzwala we mnie niepokój. Uspokajało się jak ja się uspokajałam. Dlatego w pewnym momencie przestałam zajmować się jakimikolwiek zajęciami, tylko po prostu siedziałam. Wiem, że to w oczach ludzi nie wyglądało normalnie, ale negatywna opinia ludzi była dla mnie mniejszym stresem niż to, co działo się we mnie. Nie wiem ile to trwało, ale pewnego dnia zorientowałam się, że to coś, to tylko ja, ale ta prawdziwsza ja i że tak naprawdę obserwuję siebie samą. Każdego dnia spędzałam większość czasu medytując w ten sposób. Czułam, że codziennie przekopuję się przez kolejne poziomy czegoś, co przez lata narosło i zaśmieciło mnie do tego stopnia, że już sama nie wiem, kim jestem. Znowu minął jakiś czas zobaczyłam, że to coś, to nawet nie jestem ja, bo tak naprawdę mnie nie ma. Ja znikło. Ale wraz z nim, znikło wszystko, co związane było ze mną, cały mój świat. Znowu byłam poza czasem. Trwałam tam aż do wyczerpania się energii. Potem świadomość wracała. Często marzyłam o tym, żeby już nie wrócić. Nie wiedziałam czy do tego, trzeba umrzeć, ale jeśli nawet tak, to było mi wszystko jedno. Tamten świat był tak wspaniały. Pewnego dnia zaczęłam w czasie medytacji prosić Wielką Siłę, żeby pozwoliła mi już tu nie wracać. Nagle usłyszałam głos, ale nie uszami, tylko jakby wewnątrz mnie. Głos zapytał: „Czy jesteś w stanie złożyć w ofierze to wszystko, czym jesteś, swoją świadomość, pamięć i życie?” Bez wahania odpowiedziałam, że tak. I wtedy to się stało. Wkroczyłam TAM i wiedziałam, że już nie będę musiała wracać. Oddałam swoje ja. Wiem, że jeszcze teraz tego nie pojmujesz, ale chcę ci powiedzieć, że twój prawdziwy świat jest tam, gdzie nie istnieje czas..."
Agnieszka T.

Agnieszka T. Process Specialist

Temat: Czyń dobro, nie czekając na szczęście.

Lepiej siać dobro niż krzewić zło

Następna dyskusja:

Szczęście nie jest...




Wyślij zaproszenie do