Temat: Do kogo na szkolenie NLP ?
>"Drobna" różnica w skali ;) Nie spotkałem się z Coca-Colą
kotwiczącą na swoje produkty jako na "ojca, który poświęcił życie by cie uratować i jednocześnie twojego mistrza, który prowadził cie przez życie." Od Grzesiaka taką indukcję słyszałem na zakończenie praktyka przy którym asystowałem i po którym zacząłem wychodzić - m.in. z tego powodu - z relacji z tym gościem ;)
Artur, Twoja opinia, wynikająca z Twojej obserwacji.
Moja jest inna - mam świadomość procesów, które zastosował Grzesiak na szkoleniu, w którym uczestniczyłem i filtruje sobie to co mi odpowiada i co nie. Nie byłem na praktyku, w którym Ty uczestniczyłeś, odwołuję się do swoich doświadczeń i obserwacji. Nikt mi nie kotwiczył "ojca ani mistrza" choć mam świadomość "poczucia wielkości" wspominanego trenera.
mnie to nie przeszkadza, ponieważ widzę inne elementy, które biorę dla siebie. ot co :)
i tu pozostaję przy swoim zdaniu, że większość marek stara się "związać" odbiorców ze sobą. na różne sposoby i tu np. Cola :) jednocześnie przyjmuję, że masz inne zdanie. i wcale nie chodzi mi o to, że mamy mieć końcowo takie samo zdanie. Także szacun, respect, luz.. :)
Nie. Ten poziom zdecydowanie nie jest naturalnym zabiegiem rynkowym, chyba, że za standard rynkowy weźmiesz JA Raya - tego, który jest obecnie sądzony za spowodowanie śmierci swoich kursantów. On faktycznie kotwiczył na siebie na podobnym poziomie, co zresztą było jedną ze składowych tragedii, jaka miała miejsce na jego szkoleniu.
Artur, tu się chyba nie zrozumieliśmy. zabiegi rynkowe, do których się odnoszę, to wzmacnianie więzi: Klient - Dostawca w tym przypadku szkolenia.
Mam wrażenie, że Ty odnosisz się do wspomnianego "kotwiczenia na ojca i mistrza, etc" a nie o to mi chodziło :)
otwarte i jedynym czynnikiem dostępu jest płatność. Dlatego nikt nie mierzy, kto przychodzi, jak przyswaja wiedzę i jak z niej potem korzysta.
Robert, na szkoleniach otwartych jak najbardziej da się mierzyć kto przychodzi, jak przyswaja wiedzę i umiejętności oraz, do pewnego stopnia, jak z nich później korzysta. To, że formuła klasycznych szkoleń NLP tego nie przewiduje jest jednym z argumentów na słabość tej formuły i tylko na to.
Coż, to mamy różne doświadczenia. Mam wrażenie, że znam dość dobrze rynek szkoleń, bo od 2003 to moja praca na full time (wiele firm szkoleniowych, formy współpracy, model szkoleń otwartych i zamkniętych) i nie przypominam sobie abym czy jako trener czy jako uczestnik był weryfikowany w jakikolwiek inny sposób poza tym, że zapłacę kasę na czas. piszę o szkoleniach otwartych oczywiście. dlatego tak inna jest efektywność szkoleń otwartych, bo bazuje na braku rozpoznania grupy (profil zawodowy, kompetencyjny, potrzeby, cele, motywacja, etc.).
Jeśli masz doświadczenia, że da się to mierzyć, to super, chętnie poczytam jak jeśli tylko chcesz się podzielić?
Najwyraźniej co do tych kwestii mamy różne punkty widzenia, ale może właśnie o to chodzi? :)
Pozdrawiam,
RM