Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: bezplatna edukacja

Paweł W.:
piotr K.:

jest wiele narzedzi oddzialywania na wladze od manifestacji(jednej, drugiej...n-tej) do nieposluszenstwa obywatelskiego. Jeszcze raz powtarzam ze to "wladza' jest dla obywatela a nie odwrotnie i o tym trzeba na kazdym kroku przypominac. Jesli by rodzice zorganizowali sie w jakiejs formie tak by reprezentowac ogol rodzicow to zasr....ym obowiazkiem wladzy jest wypelnienie ich woli.
A może poprostu w wyborach wybrać wreszcie kogoś innego.

malo to razy Cie juz oszukano co innego mowiac obiecujac przed wyborami a co innego robiac po wyborach. Ja bym predzej liczyl na oddolna inicjatywe/nacisk rodzicow.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: bezplatna edukacja

Paweł W.:
hanna S.:
U mojej córci w przedszkolu tez już takie praktyki stosują.
Za książeczkę musiałam zapłacić 80zł ,a dla starszego dziecka 120.Przy dwójce jest to już wydatek,niby nie trzeba...ale jak później wytłumaczyć dziecku,że wszystkie dzieci rysowały w tych książeczkach a ona jedna jedyna takowej nie ma?

Dla mnie to zwykła manipulacja uczuciami rodzicielskimi,skuteczne sięganie do portfeli rodziców pt."dla lepszego rozwoju dziecka"

szlag mnie trafia.
Hmmm.... a byłas na początku roku na jakimś zebraniu organizacyjnym, gdzie rodzice decydowali jakie zajęcia dodatkowe będą sie odbywać w przedszkolu?
Jeśli nie to nie mamy o czym rozmawiać, bo to najlepszy przykład tumiwisizmu a nastepnie pretensji do wszystkich.
Jeśli natomiast byłaś i poprostu zostałaś przegłosowana lub przekrzyczana (co moze częstsze) to cóż ja mogę napisać, żyjemy w demokracji, która co by nie mówic jest dyktaturą większości.

Temat nie jest o zajeciach dodatkowych w przedszkolu - te sa dobrowolne;-).
U mnie w przedszkolu te ksiazki dla dzieci zostaly "narzucone" z gory - oplata za nie byla dodana do komitetu rodzicielskiego, ktory nie jest jednak obowiazkowy ale tez niezaplacenie jego jest zapewne niemile widziane co moze sie odbic negatywnie na stosunku do dziecka lub a juz na pewno relacje miedzy personelem przedszkolnym a rodzicami ktorzy nie zaplacili nie beda takie same jak w przypadku tych co zaplacili.

P.S.
Poruszajac ten temat myslalem bardziej o szkole niz o przedszkolu.piotr K. edytował(a) ten post dnia 27.11.10 o godzinie 06:46
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: bezplatna edukacja

Jak widze co się dzieje w klasie mojego syna, w I klasie to wcale się nie dziwię, że rodzice nie chcą tam posyłać swoich pociech, sama z chęcią bym nie puściła już nigdy do szkoły...
Piotr K.:
http://www.sfora.pl/Coraz-wiecej-polskich-dzieci-nie-c...

konto usunięte

Temat: bezplatna edukacja

A jak u was wygląda zaopatrywanie dzieci w ręczniki jednorazowe i mydła w płynie, czy papier toaletowy?
U nas musimy kupować takie rzeczy.

A co do książek, młodsza co jakiś czas przynosi książki za jedyne 20-30 zł. Niby handel na terenie szkoły jest zabroniony a jednak to robią.

Niby dobrowolne " no ale jak nie kupisz to co będziesz na lekcji robić?"

Dzieciaki w klasach 1-3 maja zwykle 10 ćwiczeń i 10 podręczników a te dodatkowe książki są niesamowicie niezbędne... ciekawe ile szkoła na tym ma he he.

Ogólnie rzecz biorąc bardzo upierdliwe się robi to wszystko, bo okazuje sie ze to my rodzice a nie państwo utrzymujemy szkołę, albo papier ksero,każdy z rodziców paczuszke , kredy itd.I tak będzie dopóki rodzice sie nie zbiorą w grupie i nie postawią. Skoro nie protestujemy to widocznie nam dobrze i nie zaszkodzi dołożyć.

Ja dla starszej córy za zestaw podręczników do 3 gimnazjum zapłaciłam ponad 700 zł. Potem doszły jeszcze inne, specjalne , przygotowujące do egzaminów. To nie jest normalne.Edyta I. edytował(a) ten post dnia 05.06.12 o godzinie 09:05
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: bezplatna edukacja

Szkoły nie mają na to pieniędzy dlatego "proszą" rodziców o zakup takich rzeczy, ale szkoły mają obowiązek zapewnić dzieciakom podstawowe artykuły higieniczne takie jak papier/ręczniki i mydła.
U nas akurat szkoła to zapewnia, tylko jak syn był w zerówce to wychowawczyni poprosiła rodziców o zapewnienie dzieciom papieru, wolała by dzieci miały swoje rolki.
Edyta I.:
A jak u was wygląda zaopatrywanie dzieci w ręczniki jednorazowe i mydła w płynie, czy papier toaletowy?
U nas musimy kupować takie rzeczy.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: bezplatna edukacja

Edyta I.:

Ogólnie rzecz biorąc bardzo upierdliwe się robi to wszystko, bo okazuje sie ze to my rodzice a nie państwo utrzymujemy szkołę, albo papier ksero,każdy z rodziców paczuszke , kredy itd.I tak będzie dopóki rodzice sie nie zbiorą w grupie i nie postawią. Skoro nie protestujemy to widocznie nam dobrze i nie zaszkodzi dołożyć.

dokladnie. Tyle ze z moich obserwacji wynika ze rodzice nie protestuja bo na zebraniach boja sie odezwac z obawy ze bedzie to zle odebrane przez pozostalych badz tez po prostu nie maja odwagi zabrac glosu w wiekszej grupie.
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: bezplatna edukacja

Piotr K.:
dokladnie. Tyle ze z moich obserwacji wynika ze rodzice nie protestuja bo na zebraniach boja sie odezwac z obawy ze bedzie to zle odebrane przez pozostalych badz tez po prostu nie maja odwagi zabrac glosu w wiekszej grupie.

To zalezy gdzie...
W szkole syna jest praktykowane mieszanie klas po ukończeniu zerówki, więc w tym roku do pierwszej klasy trafił tylko z częścią swoich kolegów/koleżanek z zerówki.
Zerówkę mieliśmy świetną, zarówno jeśli chodzi o nauczycielkę jak i o dzieci i ich rodziców.
Nie było zgrzytów, atmosfera świetna, zawsze potrafiliśmy się dogadać w każdej sprawie.
Papier i ręczniki były dostarczane przez jednego tatę który posiadał firmę produkującą takie rzeczy, na wode się składaliśmy po 2-3zł co dwa miesiące i była kupowana butelkowana żeby inne klasy nie spijały nam wody z dystrybutora, do tego dokupowaliśmy plastikowe kubeczki.

W tym roku jednak klasa to porażka pod każdym względem, rodzicom szkoda wydać te 2-3zł co dwa trzy miesiące na wodę dla dzieci bo jak powiedziało jedno małżeństwo "zamiast jednej butelki można dać dziecku dwie butelki wody", a co tam, niech dzieciak dźwiga ten plecak.
Stanęlo na tym, że chętni się składają lub przywożą od czasu do czasu po prostu zgrzewkę wody, kubeczki dostarcza jedna mama, a dzieci rodziców protestujących też mają prawo się napić wody, bo jak zostało przez resztę rodziców powiedziane, nie będziemy żałować dziecku kubka wody gdy jest spragnione a na pewno na tym nie zbiedniejemy...

Osobiście nie mam nic przeciwko dobrowolnym składkom w jakiś niewielkich kwotach na potrzeby szkoły bo mam świadomość, że gminy coraz mniej przyznają funduszy szkołom, ale jest jeden warunek - widzę zaangażowanie całej szkoły w sprawy naszych dfzieci, w tym roku tego powiedzieć nie mogę.
Możliwe, że w zerówce "rozpieściła" mnie była wychowawczyni syna która jest nauczycielką z prawdziwym powołaniem, dzieci ją kochały a one te nasze szkraby, nie olewała najmniejszych problemów, każdy konflikt był wyjasniany od A do Z, fantastycznie się współpracowało z tą nauczycielką.
Teraz marzę tylko, aby syn jak najszybciej skończył jeszcze dwa przyszłe lata i zmieniła mu się nauczycielka...

konto usunięte

Temat: bezplatna edukacja

Magda, podobnie jest u mnie.Wprawdzie klasa młodszej córy jest jako taka, ale starszej szkoła, to porazka na całej linii. Patologiczni nauczyciele,patologiczna Pani dyrektor, wiec cała szkoła to jedna wielka patologia. Bardzo sie cieszę ze to juz koniec, a moja starsza będzie chyba najszcześliwszą osobą na koniec roku szkolnego. Po swiadectwo pojedziemy my, bo ona juz nie chce oglądać tej swojej szkoły.

Młodsza lubi szkołę jako miejsce,ale nie lubi swojej klasy. Doszła do niej w październiku, dzieci znały sie juz 2-3 lata i nie zaakceptowały jej.
A nauczycielka nie robi kompletnie nic by to zmienić.
Całkiem niedawno mała przybiegła ze szkoły i zdyszana opowiadala jak jej koleżanke z klasy popychali pod jadące samochody.
Kierowca w ostatniej chwili wyhamował i darł sie na dzieciaki. Mała mówi ze tak jest codziennie, wpychają dziewczynke bo jest gruba. Poprosiłam ja zeby powiedziała pani o tym co sie dzieje, tym bardziej ze to przy szkolnej furtce. Powiedziała... i usłyszała"ech ty skarżypyto" oczywiście otyła koleżanka non stop zbiera cięgi,bo przecież po co sie wtrącać.

Natomiast co do składek itd. Szkoły dostaję mniejsze pieniądze, bo władza wie że rodzice dofinansują skoro chca by ich dziecko miało lepiej :) Skoro nikt sie nie buntuje i grzecznie daje pieniadze i kupuje potrzebne rzeczy ;)

Następna dyskusja:

Edukacja domowa




Wyślij zaproszenie do