konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Sytuacja jest następująca:
- spotykają się dwie pary 2x (pies i właściciel)
- jeden z psów jest na smyczy
- drugi biega swobodnie

Pytanie brzmi:
- jakie są zwykle u Was efekty takich spotkań

Bo ja się spotkałem tylko z jednym:
- pies wolny "robi podjazdy" do psa na smyczy w różny sposób - skacze na niego, kładzie pysk na szyi, podgryza, szczeka...
- właściciel psa na smyczy ma dramat w oczach ew. rzuca bluzgi

Uwaga: po spuszczeniu drugiego psa ze smyczy sytuacja się normuje.

Czy pies biegający swobodnie który tak się zachowuje jest agresywny czy też to normalka?Piotr L. edytował(a) ten post dnia 26.02.12 o godzinie 15:35

Temat: Spacer i smycz

Każdy pies jest inny i sytuacja też inna.
Pies wolnobiegający prezentuje bardziej naturalne zachowania. Zwykle próby zapoznania, zabawy, wyczucia, ustalenia relacji (bądź, nazwijmy to tymczasowej hierarchii), czy też agresję (podszytą strachem lub nie).

Pies na smyczy ma dużo trudniej, nie może uciekać ani gonić. Czuje się mniej swobodnie, dlatego jego zachowania są mniej naturalne.
Niemożność, z powodu uwięzi, unikania konfrontacji może powodować agresję, stąd wydaje się, że spuszczenie psa normuje sytuację.

Sam mam ochotę czasem zamordowac właściciela który nie odwołuje swego psa zanim ten się zbliży albo robi to tak nieudolnie, że pies i tak podbiega zbyt blisko. Trzymam się zasady, że zapoznaję psy tylko za wcześniejszą zgodą obu właścicieli.

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Pies na smyczy zwykle w takiej sytuacji jest "wycofany", nie ma możliwości ruchu.

Inna wersja tej sytuacji to kiedy pies na smyczy brany jest na ręce. Efekt praktycznie bez zmian, tyle że psy mają mniejszą możliwość kontaktu.

Co ciekawe właściwie nie zauważyłem żeby wielkość psa miała znaczenie - swobodny pies może być nawet jakimś drobnym psem, który nagle czuje w sobie przypływ siły (władzy).

Temat: Spacer i smycz

W tym przypadku rozmiar nie ma aż takiego znaczenia :)

Raczej chodzi o temperament, usposobienie, wychowanie no i, nazwijmy to tendencja do przereklamowanej ostatnio dominacji.

Co do psa na smyczy, to nie zawsze jest to wycofanie, wszystko zależy od psa. Czasem psy są wtedy jednak bardziej ofensywne, czy to ze strachu, czy z innych pobudek.

Strach może być pasywny (np. nieruchomy pies, paraliż),
ofensywny (np.pies zagoniony w sytuację bez wyjścia postanawia się bronić)
lub aktywna ucieczka
a smycz uniemożliwia tą trzecią opcję.

Oczywiście istnieje sytuacja, gdy pies po prostu chce się bawić, zapoznać, ustalić relacje itp.
Generalnie moim zdaniem w zależności od psa występują wszystkie zachowania zmieszane w rożnych proporcjach.Grzegorz W. edytował(a) ten post dnia 27.02.12 o godzinie 12:00
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Spacer i smycz

Grzegorz W.:

Sam mam ochotę czasem zamordowac właściciela który nie odwołuje swego psa zanim ten się zbliży albo robi to tak nieudolnie, że pies i tak podbiega zbyt blisko. Trzymam się zasady, że zapoznaję psy tylko za wcześniejszą zgodą obu właścicieli.
Tzn co? że Twój pies nie ma żadnej swobody? Nie może sam się określić czy chce się bawić czy nie? Czy lubi napotkanego pobratymca czy nie? Sam za niego wszystko ustalasz? To dla mnie nie do końca normalne... Moja suczka biega luzem z reguły. Jest bardzo posłuszna. Jak ma ochotę to podbiega do psa sama z siebie zachowując ostrożność jeśli go nie zna. W 99% kończy się to miłym obwąchaniem a nawet wręcz szaleńczą zabawą. I jakoś nikt nie zgłasza sprzeciwu. Czasem zdarza się, ze właściciel sygnalizuje, że jego zwierzak może źle zareagować -wówczas przywołuję swoją suczkę do nogi i tyle. To problem ma właściciel agresywnego bądź niezrównoważonego psa a nie ja. I jakoś nie zdarzyło się nigdy, żeby moja suka spięła się z innym psem. Także nie przesadzajmy i nie demonizujmy sytuacji. Zwierzęta same doskonale wiedzą co mają robić o ile mają normalnych, zrównoważonych i nie psychopatycznych właścicieli ale to już z daleka widać...
Agnieszka K.

Agnieszka K.
www.niania-byc.blogs
pot.com

Temat: Spacer i smycz

Piotr L.:
Sytuacja jest następująca:
- spotykają się dwie pary 2x (pies i właściciel)
- jeden z psów jest na smyczy
- drugi biega swobodnie

Pytanie brzmi:
- jakie są zwykle u Was efekty takich spotkań

Bo ja się spotkałem tylko z jednym:
- pies wolny "robi podjazdy" do psa na smyczy w różny sposób - skacze na niego, kładzie pysk na szyi, podgryza, szczeka...
- właściciel psa na smyczy ma dramat w oczach ew. rzuca bluzgi

Uwaga: po spuszczeniu drugiego psa ze smyczy sytuacja się normuje.

Czy pies biegający swobodnie który tak się zachowuje jest agresywny czy też to normalka?
to co opisałeś to zupełnie normalne zachowanie. Pies na luzie zaprasza do zabawy :))) Nawet jak się najeży to nie jest to agresja! Zresztą charakterystyczna sprawa: Przeważnie pies na smyczy atakuje pierwszy tego, który też jest na smyczy lub luzem. Pies spuszczony wolno staje się mniej agresywny. Dwa psy spuszczone wolno to duże prawdopodobieństwo wspólnej zabawy :)
Ja jestem zwolenniczką spuszczania psa ze smyczy. Jak tylko mogę to daję swojej suce wolność. Chociaż wiem, że spacer jest dla niej radością a nie tylko wyjściem na siku i dreptaniem przy nodze...

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Agnieszka Krzemińska ( Piotrowska ):
Grzegorz W.:

Sam mam ochotę czasem zamordowac właściciela który nie odwołuje swego psa zanim ten się zbliży albo robi to tak nieudolnie, że pies i tak podbiega zbyt blisko. Trzymam się zasady, że zapoznaję psy tylko za wcześniejszą zgodą obu właścicieli.
Tzn co? że Twój pies nie ma żadnej swobody? Nie może sam się określić czy chce się bawić czy nie? Czy lubi napotkanego pobratymca czy nie? Sam za niego wszystko ustalasz? To dla mnie nie do końca normalne... Moja suczka biega luzem z reguły. Jest bardzo posłuszna. Jak ma ochotę to podbiega do psa sama z siebie zachowując ostrożność jeśli go nie zna. W 99% kończy się to miłym obwąchaniem a nawet wręcz szaleńczą zabawą. I jakoś nikt nie zgłasza sprzeciwu. Czasem zdarza się, ze właściciel sygnalizuje, że jego zwierzak może źle zareagować -wówczas przywołuję swoją suczkę do nogi i tyle. To problem ma właściciel agresywnego bądź niezrównoważonego psa a nie ja. I jakoś nie zdarzyło się nigdy, żeby moja suka spięła się z innym psem. Także nie przesadzajmy i nie demonizujmy sytuacji. Zwierzęta same doskonale wiedzą co mają robić o ile mają normalnych, zrównoważonych i nie psychopatycznych właścicieli ale to już z daleka widać...
W gruncie rzeczy to Twoja wypowiedź sprawia wrażenie apodyktycznej i niezrównoważonej. A przecież świat nie jest czarno-biały. Mój pies nie jest ani agresywny, ani niezrównoważony, jednak jest tak wylewny i dynamiczny, a przy tym dość ciężki, że często obawiam się o kondycję małego stworka, który zanadto by się zbliżył. Druga sprawa to niestety niewielkie pieski, często yorki (terriery) przejawiają niezrównoważenie i agresję i to one potencjalnie prowokują inne psy. Nie warto więc uogólniać.
Po trzecie, zwierzę to nie człowiek, a człowiek po to ma rozum aby nie dopuścić do niepożądanych sytuacji. Dlatego zakres swobody określa człowiek, a nie pies. Może dla Ciebie nie jest to normalne, ale zapewniam Cię, że większa część właścicieli psów nie zgadza się aby to pies podejmował w domu decyzje.
Zwróć uwagę, że Twoje agresywne podejście i przeświadczenie o własnej nieomylności, to prosta droga aby stać się właśnie takim psychopatycznym właścicielem, jakich właśnie piętnujesz. Nie masz pojęcia ile widuję "paniuś", które nie powinny nigdy sprawować opieki nad psami, czego Ci nie życzę.

Temat: Spacer i smycz

Piotr L.:
Sytuacja jest następująca:
- spotykają się dwie pary 2x (pies i właściciel)
- jeden z psów jest na smyczy
- drugi biega swobodnie

Pytanie brzmi:
- jakie są zwykle u Was efekty takich spotkań

Bo ja się spotkałem tylko z jednym:
- pies wolny "robi podjazdy" do psa na smyczy w różny sposób - skacze na niego, kładzie pysk na szyi, podgryza, szczeka...

Zdecydowanie są psy, które tak robią i nie jest to przyjemna sytuacja dla tego psa na smyczy. Zwyczajnie jest drażniony przez drugiego - jeśli chce się bawić, nie może bo smycz, jeśli nie ma ochoty na kontakt najczęściej nie może odejść, bo smycz. I tak, i tak niedobrze. Sytuacja jest często b. nerwowa dla smyczowca.

Ale są też sytuacje zupełnie inne - pies się wita i spokojnie możemy odejść (jeśli tylko damy się psom komunikować, nie psując tego wszystkiego, co one do siebie mówią napięciami smyczy, szarpaniem, zbędnym gadaniem)

Z czym się niestety również spotkałam - zdarzają się psy napadające inne, być może "for fun", być może ze względu na wyuczony schemat zachowań - nieważne.

Jestem więc zwolenniczką kontrolowania swojego psa, niezależnie od tego, czy jest na smyczy czy nie. I nie mam tu na myśli braku możliwości kontaktów między psami - wręcz przeciwnie. Jest jednak warunek - muszę wiedzieć, co robię, obserwować i w razie konieczności przerwać zachowanie swojego psa (zabierając go i odchodząc itp.).

- właściciel psa na smyczy ma dramat w oczach ew. rzuca bluzgi

A powinien poluźnić smycz, dać psom się porozumieć, a w razie trafienia na psa niefajnego (zaczepiającego i nie mającego zamiaru odejść) rzucić bluzgi (;-)) do właściciela drugiego psa.
Warto (i zawsze to robię na swoich zajęciach) nauczyć psa sygnału podążania za przewodnikiem i nauczyć psa odchodzić razem z nami od psów/ludzi/obiektów. To b. przydatne.

Wiele konfliktów bierze się tu ze smyczy - szarpania, napinania, prób przestawiania psa itp.


Uwaga: po spuszczeniu drugiego psa ze smyczy sytuacja się normuje.

Bo się mogą komunikować. Powiedzieć sobie kim są, jacy są i czego chcą/nie chcą.

Czy pies biegający swobodnie który tak się zachowuje jest agresywny czy też to normalka?

Moim zdaniem, jeśli pies nie respektuje odmowy i dalej napiera na psa, to jest to zachowanie agresywne. Nie oceniam, na ile groźne, nie uważam agresji za coś złego, ale niewątpliwie - najważniejsze w komunikacji jest odbieranie i adekwatne odpowiadanie na komunikaty z drugiej strony.

Btw. nie cierpię właścicieli, którzy wyprowadzają swojego psa w trybie "niech sobie pobiega, popodbiega do wszystkich, mój jest nieagresywny" itp. Po pierwsze, zbyt wiele takich "nieagresywnych" psów widziałam, po drugie, nie rozumiem sytuacji, w której ktoś mnie do czegoś zmusza. Mój pies może nie lubić innych psów (i nie jest to powód do tego, żebym się z nim zamykała w domu, ma prawo do spokojnych spacerów), być starym, chorym albo młodym, przestraszonym zwierzęciem (w różnych konfiguracjach ;-)) i nie potrzeba mu kontaktów z psem 'korzystającym' z wolności.

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Dominika Kołodziej:
- właściciel psa na smyczy ma dramat w oczach ew. rzuca bluzgi

A powinien poluźnić smycz, dać psom się porozumieć, a w razie trafienia na psa niefajnego (zaczepiającego i nie mającego zamiaru odejść) rzucić bluzgi (;-)) do właściciela drugiego psa.
Warto (i zawsze to robię na swoich zajęciach) nauczyć psa sygnału podążania za przewodnikiem i nauczyć psa odchodzić razem z nami od psów/ludzi/obiektów. To b. przydatne.

Wiele konfliktów bierze się tu ze smyczy - szarpania, napinania, prób przestawiania psa itp.

Mój pies jest "dominujący" - cokolwiek to znaczy. Tzn. bardzo często spotkane psy sobie podporządkowuje. Może to brak wychowania, a może właśnie wychowanie bezstresowe, ale suka (husky) potrafiła podporządkować sobie nawet bernardyna. Nie będę moralnie tego oceniał bo to "pieski" temat, natomiast jak napisałem psy pozostawione same sobie po prostu ustalają kto jest nad kim i jest spokój. Jeśli nie jest, suka jest zapinana na smycz lub jak napisałaś po prostu z nią odchodzę - podąża za mną.

Wkurza mnie, że wielu właścicieli gasi kontakty między psami właśnie ze względu na swoje widzi-misie zamiast najpierw poobserwować jak się psy zachowają - tzn. od razu zaczynają dramatyzować machać rękami i smyczą, chociaż pies bez smyczy po prostu tego drugiego przewraca i obwąchuje.

Oczywiście jeśli jest taka możliwość psa swojego kontroluję, ale w opisanej sytuacji zwykle więcej widzę agresji u ludzi niż zwierząt.

Temat: Spacer i smycz

Piotr L.:
Dominika Kołodziej:
- właściciel psa na smyczy ma dramat w oczach ew. rzuca bluzgi

A powinien poluźnić smycz, dać psom się porozumieć, a w razie trafienia na psa niefajnego (zaczepiającego i nie mającego zamiaru odejść) rzucić bluzgi (;-)) do właściciela drugiego psa.
Warto (i zawsze to robię na swoich zajęciach) nauczyć psa sygnału podążania za przewodnikiem i nauczyć psa odchodzić razem z nami od psów/ludzi/obiektów. To b. przydatne.

Wiele konfliktów bierze się tu ze smyczy - szarpania, napinania, prób przestawiania psa itp.

Mój pies jest "dominujący" - cokolwiek to znaczy. Tzn. bardzo często spotkane psy sobie podporządkowuje.

Cokolwiek to znaczy.
Wysoki poziom agresywności.
Niski poziom pewności siebie.
I masz psa, który reaguje nieadekwatnie, nadmiernie. Szerszy temat i tylko gdybanie bez obejrzenia.

Może to brak
wychowania, a może właśnie wychowanie bezstresowe, ale suka (husky) potrafiła podporządkować sobie nawet bernardyna.

Nie o rozmiar tu chodzi.
I nie o wychowanie bezstresowe itp. ale o niespecjalny dobór kolegów, tendencje, moment kończenia interakcji, sposób w jaki jej wolno podchodzić itp. W każdym razie, wiele północniaków jest niespecjalnie grzecznych w stosunku do innych psów.


Wkurza mnie, że wielu właścicieli gasi kontakty między psami właśnie ze względu na swoje widzi-misie zamiast najpierw poobserwować jak się psy zachowają - tzn. od razu zaczynają dramatyzować machać rękami i smyczą, chociaż pies bez smyczy po prostu tego drugiego przewraca i obwąchuje.

Myślę, że obok patrzenia ważne jest też widzenie pewnych rzeczy, ich ocena - podoba mi się, nie podoba, w którą stronę się rozwija itp. Gdybym miała psa, który tak traktuje inne, poważniej zaczęłabym myśleć nad aranzowaniem mu przyjemnych kontaktów - czyli takich, w których nie ma przewracania innego psa i stania nad nim w oczekiwaniu na ruch. Trochę bym inaczej do tego podeszła może.
Histeria właściciela nigdy nie pomoże, to na pewno.

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Dominika Kołodziej:
Piotr L.:
Wkurza mnie, że wielu właścicieli gasi kontakty między psami właśnie ze względu na swoje widzi-misie zamiast najpierw poobserwować jak się psy zachowają - tzn. od razu zaczynają dramatyzować machać rękami i smyczą, chociaż pies bez smyczy po prostu tego drugiego przewraca i obwąchuje.

Myślę, że obok patrzenia ważne jest też widzenie pewnych rzeczy, ich ocena - podoba mi się, nie podoba, w którą stronę się rozwija itp. Gdybym miała psa, który tak traktuje inne, poważniej zaczęłabym myśleć nad aranzowaniem mu przyjemnych kontaktów - czyli takich, w których nie ma przewracania innego psa i stania nad nim w oczekiwaniu na ruch. Trochę bym inaczej do tego podeszła może.
Histeria właściciela nigdy nie pomoże, to na pewno.

Taka była od zawsze, nawet jako młoda na szkoleniu przestawiała wszystkie psy - z nielicznymi wyjątkami. Ale też myślę, że częstszy kontakt z psami by pomógł.
Agresji w niej jako takiej raczej nie ma, albo jest niewiele, bo jeśli nawet jakiś pies ją atakuje, to jeśli jest mniejszy po prostu się na nim kładzie i czeka aż się uspokoi.
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: Spacer i smycz

Dominika Kołodziej:
Mój pies jest "dominujący" - cokolwiek to znaczy. Tzn. bardzo często spotkane psy sobie podporządkowuje.

Cokolwiek to znaczy.
Wysoki poziom agresywności.
Niski poziom pewności siebie.
I masz psa, który reaguje nieadekwatnie, nadmiernie. Szerszy temat i tylko gdybanie bez obejrzenia.

Dominacja a agresja spowodowana strachem to 2 różne sprawy. Psy MUSZĄ sobie ustalić hierarchię między sobą, to jest naturalne i przebiega albo mrugnięciem oka albo poprzez krwawe potyczki, które są czasem nie do uniknięcia. Psy północy są tutaj specyficzne, bo to rasy pierwotne żyjące w stadzie - jest więc ustalanie hierarchii, walka o zasoby i przywileje. Proszę więc właśnie nie "gdybać" o agresji, pewności siebie czy nieadekwatnym zachowaniu, skoro Pani nie widziała co to za pies i jak się zachowywał.

Ja jestem za pełną socjalizacją psów ze sobą, zawsze pozwalam swoim psom zapoznawać się z innymi psami na spacerach, a obserwacja zachowań psów pozwala uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, bo psy dają sporo sygnałów ostrzegawczych.
Ja i tak mam swoje psy zawsze na smyczy (malamuty) więc to inni psiarze puszczają swoje psy na swoją odpowiedzialność, a w moim przypadku odwołanie psa (bez smyczy) nie wchodzi w grę. Poza tym to troszkę ingerowanie w świat psów - one muszą sobie pewne sprawy ustalić i tyle. Nie zauważyłem aby ich zachowanie różniło się w zależności od tego czy są na smyczy czy nie, do jednych psów jedno z nich jest ok, drugie od razu dominuje, do innych odwrotnie. Poza tym moja sytuacja się dodatkowo komplikuje, bo od niedawna do mojej suki dołączył pies więc dochodzi obrona zasobów. I patrząc na ich charaktery to suka jest typowym dominantem, pies jest bardzo uległy. Z drugiej strony suka ma słabość do labradorów i goldenów i w stosunku do nich zachowuje się ulegle.
Zmiana zachowania psów po spuszczeniu ze smyczy - trzeba to zobaczyć.

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

ja zawsze w takiej sytuacji pozwalałam mojej suce powąchać się z luźno biegającym psem i po chwili dawałam sygnał do odejścia.

Temat: Spacer i smycz

Adam Pawliczek:
Dominika Kołodziej:
Mój pies jest "dominujący" - cokolwiek to znaczy. Tzn. bardzo często spotkane psy sobie podporządkowuje.

Cokolwiek to znaczy.
Wysoki poziom agresywności.
Niski poziom pewności siebie.
I masz psa, który reaguje nieadekwatnie, nadmiernie. Szerszy temat i tylko gdybanie bez obejrzenia.

Dominacja a agresja spowodowana strachem to 2 różne sprawy. Psy MUSZĄ sobie ustalić hierarchię między sobą, to jest naturalne i przebiega albo mrugnięciem oka albo poprzez krwawe potyczki, które są czasem nie do uniknięcia. Psy północy są tutaj specyficzne, bo to rasy pierwotne żyjące w stadzie - jest więc ustalanie hierarchii, walka o zasoby i przywileje. Proszę więc właśnie nie "gdybać" o agresji, pewności siebie czy nieadekwatnym zachowaniu, skoro Pani nie widziała co to za pies i jak się zachowywał.

To forum, mogę gdybać tylko i wyłącznie, bo wszelkie opisy są naznaczone opinią obserwatora. Brak możliwości gdybania (bo Pan mi zabrania), implikuje brak możliwości wypowiadania się. Czy Pan mi próbuje zabronić wypowiadać się w jakimś temacie?

Jeśli zaś chodzi o dominację, to poprosiłabym o źródła do Pańskich twierdzeń. Pan twierdzi, że muszą ustalić hierarchię, ja zgodnie z obecną wiedzą, twierdzę że układy hierarchiczne (czyli coś stałego!) nie występują w takiej formie u psów, co nie znaczy, że nie ma relacji dominant-podporządkowany, ale odnosi się ona jedynie do konkretnego zasobu w konkretnej sytuacji. Dominacja nie jest agresją, więc pies, który zachowuje się agresywnie (próbując zranić innego) jest po prostu agresywny.

Z Pańską definicją stada i ustalania hierarchii (wśród ras pierwotnych, u których stosuje Pan analogię do wilków, choć nie tylko rasy pierwotne żyły/żyją w grupach) nie zgodziłby się zapewne David Mech.

Jeśli mówimy o konkurencji o zasoby (w postaci człowieka, jedzenie, rzeczy, przestrzeni), to skala zachowań psa, sposób uzyskiwania przez niego dostępu do zasobów, będzie się wiązała z jego pewnością siebie, umiejętnościami komunikacyjnymi, agresywnością (pewnego rodzaju skłonnością do prezentowania zachowań agresywnych).Dominika Kołodziej edytował(a) ten post dnia 28.02.12 o godzinie 07:42

konto usunięte

Temat: Spacer i smycz

Dodam od siebie, że opisane zachowania zachodzą wg mojego doświadczenia tylko między nieznajomymi sobie psami. Wtedy właśnie w jednego z nich "wstępuje demon" - podobnie jak w niektórych kierowców na drogach.

A - żeby nie było że mam agresora - jeśli pies jest odpowiednio odporny psychicznie (duży, pewny siebie) to suka albo się go boi i popiskuje albo po prostu się z nim bawi. Więc jakaś forma "dominacji" lub jej psiego odpowiednika musi tu występować.

Temat: Spacer i smycz

Piotr L.:
Dodam od siebie, że opisane zachowania zachodzą wg mojego doświadczenia tylko między nieznajomymi sobie psami. Wtedy właśnie w jednego z nich "wstępuje demon" - podobnie jak w niektórych kierowców na drogach.

A - żeby nie było że mam agresora - jeśli pies jest odpowiednio odporny psychicznie (duży, pewny siebie) to suka albo się go boi i popiskuje albo po prostu się z nim bawi. Więc jakaś forma "dominacji" lub jej psiego odpowiednika musi tu występować.

Myślę, że nikt nie przeczy istnieniu dominacji jako takiej, ale rozumienie pojęcia jest różne.

http://rogerabrantes.wordpress.com/2011/12/11/dominanc...

Ale układy hierarchiczne w grupie to już zupełnie inna bajka.
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: Spacer i smycz

Dominika Kołodziej:
Brak możliwości gdybania (bo Pan mi zabrania), implikuje brak możliwości wypowiadania się. Czy Pan mi próbuje zabronić wypowiadać się w jakimś temacie?
Zwracam uwagę na ton wypowiedzi - którym wyrokuje Pani że czyjś pies jest agresywny.
Jeśli zaś chodzi o dominację, to poprosiłabym o źródła do Pańskich twierdzeń. Pan twierdzi, że muszą ustalić hierarchię, ja zgodnie z obecną wiedzą, twierdzę że układy hierarchiczne (czyli coś stałego!) nie występują w takiej formie u psów
Moje źródła wiedzy (książkowe, rozmowy z hodowcami i trenerami oraz własne obserwacje) wskazują że hierarchia jest.
co nie znaczy, że nie ma relacji dominant-podporządkowany, ale odnosi się ona jedynie do konkretnego zasobu w konkretnej sytuacji. Dominacja nie jest agresją, więc pies, który zachowuje się agresywnie (próbując zranić innego) jest po prostu agresywny.
Agresja u psów ma, wg mojej wiedzy, bardzo dużo źródeł. Niestety mam zbyt małe doświadczenie w zakresie agresji u psów, ale cały czas się doszkalam.
Z Pańską definicją stada i ustalania hierarchii (wśród ras pierwotnych, u których stosuje Pan analogię do wilków, choć nie tylko rasy pierwotne żyły/żyją w grupach) nie zgodziłby się zapewne David Mech.
Naprawdę przykro mi z tego powodu...
Jeśli mówimy o konkurencji o zasoby (w postaci człowieka, jedzenie, rzeczy, przestrzeni), to skala zachowań psa, sposób uzyskiwania przez niego dostępu do zasobów, będzie się wiązała z jego pewnością siebie, umiejętnościami komunikacyjnymi, agresywnością (pewnego rodzaju skłonnością do prezentowania zachowań agresywnych).
Oczywiście, każdy pies jest inny, każda rasa przejawia też różne zachowania w tym względzie.

Piotr L.:
Dodam od siebie, że opisane zachowania zachodzą wg mojego doświadczenia tylko między nieznajomymi sobie psami. Wtedy właśnie w jednego z nich "wstępuje demon"
Bo z każdym nowym psem Twój pies musi sobie ustalić kto jest ważniejszy, raz ustalone zasady mogą wystarczyć i później jest już spokojnie.
A - żeby nie było że mam agresora - jeśli pies jest odpowiednio odporny psychicznie (duży, pewny siebie) to suka albo się go boi i popiskuje albo po prostu się z nim bawi. Więc jakaś forma "dominacji" lub jej psiego odpowiednika musi tu występować.
Moja 17-to miesięczna suka ustawiła sobie 5-cio letniego psa. Po ich zachowaniu niesamowicie widać jak różne są to charaktery.

Temat: Spacer i smycz

Adam Pawliczek:
Dominika Kołodziej:
Brak możliwości gdybania (bo Pan mi zabrania), implikuje brak możliwości wypowiadania się. Czy Pan mi próbuje zabronić wypowiadać się w jakimś temacie?
Zwracam uwagę na ton wypowiedzi - którym wyrokuje Pani że czyjś pies jest agresywny.

Z wypowiedzi, którą Pan zacytował wcześniej wnioskuje Pan, że ja wyrokuję? Proszę ją w takim razie ponownie przeczytać.
Jeśli zaś chodzi o dominację, to poprosiłabym o źródła do Pańskich twierdzeń. Pan twierdzi, że muszą ustalić hierarchię, ja zgodnie z obecną wiedzą, twierdzę że układy hierarchiczne (czyli coś stałego!) nie występują w takiej formie u psów
Moje źródła wiedzy (książkowe, rozmowy z hodowcami i trenerami oraz własne obserwacje) wskazują że hierarchia jest.

Jw. proszę o podanie tych źródeł, zawsze chętnie się z nimi zapoznaję.
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: Spacer i smycz

Dominika Kołodziej:
Adam Pawliczek:
Dominika Kołodziej:
Brak możliwości gdybania (bo Pan mi zabrania), implikuje brak możliwości wypowiadania się. Czy Pan mi próbuje zabronić wypowiadać się w jakimś temacie?
Zwracam uwagę na ton wypowiedzi - którym wyrokuje Pani że czyjś pies jest agresywny.
Z wypowiedzi, którą Pan zacytował wcześniej wnioskuje Pan, że ja wyrokuję? Proszę ją w takim razie ponownie przeczytać.
Tak tą wypowiedź odebrałem. Jeżeli nie takie były intencje to albo ja źle odczytuję albo Pani źle wazy słowa.
Jeśli zaś chodzi o dominację, to poprosiłabym o źródła do Pańskich twierdzeń. Pan twierdzi, że muszą ustalić hierarchię, ja zgodnie z obecną wiedzą, twierdzę że układy hierarchiczne (czyli coś stałego!) nie występują w takiej formie u psów
Moje źródła wiedzy (książkowe, rozmowy z hodowcami i trenerami oraz własne obserwacje) wskazują że hierarchia jest.
Jw. proszę o podanie tych źródeł, zawsze chętnie się z nimi zapoznaję.
Odsyłam do księgarni, hodowców, trenerów.

EOT.
Arkadiusz W.

Arkadiusz W. www.laboteka.pl

Temat: Spacer i smycz

Mili Państwo dajcie już spokój ;)

A wracając do tematu, w kwestii zachowania psa wg mnie odpowiedzialny jest właściciel, który powinien być przywódcą stada i który reaguje ... w tym momencie ja bym zastosował (w sumie kontrowersyjną jak czytalem) metodę Milana, jak inny pies podchodzi to każemy się naszemu potencjalnie dominującemu/podekscytowanemu pupilowi położyć i pozwalamy innemu psu go powąchać, tak aby mu pokazać gdzie widzimy jego miejsce w grupie i czego od niego oczekujemy.

Łatwo mówić, trudniej zrobić - moje dwie labradorki jak są razem i widza podchodzącego innego psa ekscytują się niemiłosiernie, nie ma w tym agresji ani dominacji, ale w miejscu nie usiedzą, bardzo ciężko jest zapanować tak aby spokojnie czekały na innego psa.
Jak jest jedna problem znika, nie nakręcają się nawzajem i spokojnie można nimi pokierowac.

Następna dyskusja:

Szczepienie szczeniaka i pi...




Wyślij zaproszenie do