konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Podpowiedzcie coś, bo zdurniałam... Sytuacja:

Małżeństwo po rozwodzie, jedno dziecko, obecnie 6 lat.
Dwa lata temu zasądzone alimenty w wysokości 350zł/m-c, w tej chwili matka wniosła o dwukrotne podwyższenie tej kwoty.
Oficjalnie matka zarabia dorywczo 200zł/m-c (faktycznie znacznie więcej, ale nie do udowodnienia praktycznie). Ojciec niecałe 3.000zł/m-c brutto (etat).

Podobno w momencie pójścia dziecka do zerówki koszty jego utrzymania wzrosły dwukrotnie - faktycznie tak się to przyjmuje...?
Dodatkowo, do zarobków ojca z ostatnich 6 m-cy wliczono jednorazowe premie oraz również jednorazowe wyrównanie, tak że łącznie wyszła średnia ok. 5.000zł - co jest bzdurą przecież, bo "jednorazowe" niejako z definicji wypłacane są tylko RAZ.

Pytania...:

1. Faktycznie do średniej zarobków wlicza się też jednorazowe przychody, o których wiadomo, że w kolejnych miesiącach ich nie będzie?

2. Rzeczywiście przyjmuje się, że dziecko idące do zerówki zaczyna kosztować 2x więcej? Ojciec do wyprawki, ciuchów i całej reszty zakupów połowę dokłada, jakie więc koszta rosną...?

3. To nie jest aby tak, że na dziecko rodzice mają się składać po połowie? Matka oficjalnie dołożyć może max. te 200zł, które deklaruje że dorabia - skąd więc te 700 od strony ojca?

4. Jakie są ogólnie szanse na opiekę naprzemienną w tym kraju, jeśli matka niekoniecznie się zgadza, bo zrobiła sobie z alimentów źródło przychodu "na waciki"?

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie co z takim fantem zrobić. Nie chodzi bynajmniej o to, żeby dziecko nie miało - tylko o to, żeby nie była to kwota "przyklepana sądownie", bo efekt będzie taki, że więcej pójdzie przelewem, a ojciec i tak będzie dziecku dalej ciuchy i rzeczy do szkoły musiał kupować, bo matka się nie dokłada albo idzie po najtańszych, tandetnych i rozsypujących się po miesiącu...
Adam K.

Adam K. Kierownik Sekcji
Zakupów - produkty i
usługi
non-manufact...

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Pytania...:

1. Faktycznie do średniej zarobków wlicza się też jednorazowe przychody, o których wiadomo, że w kolejnych miesiącach ich nie będzie?
nie słyszałem o czymś takim, więc nie wiem, ale alimenty zasądza się na podstawie oceny możliwości zarobkowych, więc jeśli ojcec dostał kasę, to w ocenie Sądu ma możliwość takiego właśnie zarobkowania. Mówiąc brzydko - szkoda, że się przyznał, najlepiej goła pensja netto na papierku.

2. Rzeczywiście przyjmuje się, że dziecko idące do zerówki zaczyna kosztować 2x więcej? Ojciec do wyprawki, ciuchów i całej reszty zakupów połowę dokłada, jakie więc koszta rosną...? Słyszałem, że max koszt (oczywiście wypas standardowy) to 1.000 zł miesięcznie, więc po połowie to po 500.

3. To nie jest aby tak, że na dziecko rodzice mają się składać po połowie? Matka oficjalnie dołożyć może max. te 200zł, które deklaruje że dorabia - skąd więc te 700 od strony ojca?
- jak wyżej
4. Jakie są ogólnie szanse na opiekę naprzemienną w tym kraju, jeśli matka niekoniecznie się zgadza, bo zrobiła sobie z alimentów źródło przychodu "na waciki"? słyszałem, że żadne szanse
Kira,
moi Synkowie "dostali" ode mnie za pośrednictwem Sądu po 300 zł, a zarabiam więcej niż wspomniany Pan ok 3.000 zł brutto. Dodatkowo Sąd wliczył moje opłaty za mieszkanie, w którym są Synkowie - to ok 1.300 zł, mogę więc powiedzieć, że na Chłopców płacę ok 1.900 zł mies, dodatkowo oczywiście utrzymanie kiedy są ze mną i inne (szkoła, przedszkole dodatkowe jakieś opłaty)

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Adam K.:

nie słyszałem o czymś takim, więc nie wiem, ale alimenty zasądza się na podstawie oceny możliwości zarobkowych, więc jeśli ojcec dostał kasę, to w ocenie Sądu ma możliwość takiego właśnie zarobkowania. Mówiąc brzydko - szkoda, że się przyznał, najlepiej goła pensja netto na papierku.

No właśnie matka podważyła wysokość zarobków i sąd zażądał sobie zaświadczenia z ostatnich 6 miesięcy. A akurat teraz były takie 3 miesiące, kiedy dostał znacznie więcej niż normalnie - i te jednorazowe też cholera wliczyli do zaświadczenia.

Czy firma wystawiając zaświadczenie może posłużyć się "gołą pensją netto"? Bo w tej chwili to jest brutto, plus premie, plus wyrównanie, plus fundusz socjalny. Kwota bajońska w stosunku do normalnej comiesięcznej wypłaty.

Na moje oko to ktoś jej podrzucił info że wyrównania i socjal poszły akurat i stąd to podważenie, ale jak to uwalić?
Kira,
moi Synkowie "dostali" ode mnie za pośrednictwem Sądu po 300 zł, a zarabiam więcej niż wspomniany Pan ok 3.000 zł brutto. Dodatkowo Sąd wliczył moje opłaty za mieszkanie, w którym są Synkowie - to ok 1.300 zł, mogę więc powiedzieć, że na Chłopców płacę ok 1.900 zł mies, dodatkowo oczywiście utrzymanie kiedy są ze mną i inne (szkoła, przedszkole dodatkowe jakieś opłaty)

Wiesz, tu nie chodzi w sumie o faktyczne wydatki na dziecko, bo do ich rzeczywistej wysokości to się w życiu nie przyznamy żeby w takiej kwocie przypadkiem wyrokiem ich nie przyklepali... Fakt jest jednak taki, że wszelkie zakupy de facto robi ojciec, dokłada przelewem obecnie te 350zł, a matka sobie za zaoszczędzone na dziecku (najtańsze zakupy jakie się da zawsze) pieniądze plus alimenty jeździ na wycieczki zagraniczne i kupuje ciuchy w najdroższych sklepach w mieście (parę razy się na siebie nadziałyśmy - za deklarowane zarobki 200zł/m-c to się tam nie da zakupów zrobić).

Tak że mówię, nie chodzi o to, ile faktycznie się na dziecko wydaje. Też z przyjemnością się do tego dokładam. Natomiast feler polega na tym, że tych pieniędzy jeśli je "przyklepią" to dziecko na oczy nigdy w życiu nie zobaczy - niedawno była wojna żeby jej jogurcików nie kupować "bo ja nie kupuję bo mnie nie stać i niech się nie przyzwyczaja bo później u mamy jej źle". No ja przepraszam, ale to schiza jest jakaś...
Adam K.

Adam K. Kierownik Sekcji
Zakupów - produkty i
usługi
non-manufact...

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?


No właśnie matka podważyła wysokość zarobków i sąd zażądał sobie zaświadczenia z ostatnich 6 miesięcy. A akurat teraz były takie 3 miesiące, kiedy dostał znacznie więcej niż normalnie - i te jednorazowe też cholera wliczyli do zaświadczenia.

Czy firma wystawiając zaświadczenie może posłużyć się "gołą pensją netto"? Bo w tej chwili to jest brutto, plus premie, plus wyrównanie, plus fundusz socjalny. Kwota bajońska w stosunku do normalnej comiesięcznej wypłaty.
Jak najbardziej - sam prosiłem o takie zaświadczenia i dostałem pensja netto, bez dodatków, to chyba nie jest niezgodne z prawem, więc niech "Pan" poprosi o takie zaświadczenie miłą Panią z działu HR.
>>
Wiesz, tu nie chodzi w sumie o faktyczne wydatki na dziecko, bo do ich rzeczywistej wysokości to się w życiu nie przyznamy żeby w takiej kwocie przypadkiem wyrokiem ich nie przyklepali... Fakt jest jednak taki, że wszelkie zakupy de facto robi ojciec, dokłada przelewem obecnie te 350zł, a matka sobie za zaoszczędzone na dziecku (najtańsze zakupy jakie się da zawsze) pieniądze plus alimenty jeździ na wycieczki zagraniczne i kupuje ciuchy w najdroższych sklepach w mieście (parę razy się na siebie nadziałyśmy - za deklarowane zarobki 200zł/m-c to się tam nie da zakupów zrobić).

Tak że mówię, nie chodzi o to, ile faktycznie się na dziecko wydaje. Też z przyjemnością się do tego dokładam. Natomiast feler polega na tym, że tych pieniędzy jeśli je "przyklepią" to dziecko na oczy nigdy w życiu nie zobaczy - niedawno była wojna żeby jej jogurcików nie kupować "bo ja nie kupuję bo mnie nie stać i niech się nie przyzwyczaja bo później u mamy jej źle". No ja przepraszam, ale to schiza jest jakaś...

Mam podobny "miot" w domu. Od lat niepracuje, biedna, Opieka Społeczna pomaga - wykupując Synkowi obiady w szkole. Ale udało mi się znaleźć dwa bilety lotnicze do Sztokholmu - data jednego z nich pokrywa się z datą mojej zapłaty za przedszkole bo "mamusia nie zapłaciła", znalazłem też rachunek za telefon kom na kwotę ponad 300 zł - to są Kira dowody na obalenie jej "biedności". Jeśli Sąd zasądził kwotę, to nie słyszałem jeszcze, aby obniżył, bo ojciec wnosi o to! To, że może być kwota zmieniona to frazes, rzeczywistość pokazuje, że tylko w górę. Teraz "Pan" musi się bronić przed copółrocznym podniesieniem. Sugeruję, abyście wykazali gdzie ona dokonuje zakupów dla siebie, jakie to są zakupy, gdzie idą pieniądze z alimentów, a także gdzie pracuje i gdzie dorabia i ile - może detektyw? Oni mają świetne sposoby, znam z doświadczenia.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Kira F.:
jest jednak taki, że wszelkie zakupy de facto robi ojciec,

Jeżeli sąd podwiższy alimenty, to niech przestanie robić jakiekolwiek zakupy i finansowo wyjdzie na to samo.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Formuła do wyliczenia wysokości alimentów na dziecko jest m. w. następująca:

Wysokość dochodów ojca+ jego możliwości zarobkowe+ wiek dziecka+ potrzeby dziecka+ czy ojciec ma jakieś inne dziecko+ sytuacja finansowa matki+ ilość wylanych łez matki w sądzie+ postawa ojca w sądzie+ nie/stronniczość sądu= wysokość alimentów.

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Benny K.:

Jeżeli sąd podwiższy alimenty, to niech przestanie robić jakiekolwiek zakupy i finansowo wyjdzie na to samo.

Aleś sobie palnął...
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Benny K.:
Formuła do wyliczenia wysokości alimentów na dziecko jest m. w. następująca:

Wysokość dochodów ojca+ jego możliwości zarobkowe+ wiek dziecka+ potrzeby dziecka+ czy ojciec ma jakieś inne dziecko+ sytuacja finansowa matki+ ilość wylanych łez matki w sądzie+ postawa ojca w sądzie+ nie/stronniczość sądu= wysokość alimentów.

Tak, to prawda. To jest dobry wzór matematyczny. Odjełabym tylko ten płacz bo nie płakałam :-).

Poniżej króciusieńka historyjka.
Ja przez 9 lat dostawałam w 90% regularnie na tzw." gębę" 1.000. Od roku mam zasądzone alimenty, bo stwierdziłam że w końcu muszę mieć to na papierku no bo różnie w życiu bywa, a poza tym Ojciec Dziecka wykorzystywał i to bardzo fakt dawania "na gębę" do tego doszły inne jeszcze sprawy (szkoda tutaj to drukować) i poszłam do sądu. Na pierwszej rozprawie Go nie było więc chciałam sama zeznawać. Wystąpienie było krótkie, zwięzłe itd. Na koniec rozprawy podszedł do mnie Jego Adwokat który powiedział tak: " jak Pani złożyła o alimenty to my złożyliśmy o kontakty z dzieckiem".
Moja reakcja była taka że roześmiałam się temu Adwokacinie w twarz mówiąc że wiem i z tego powodu bardzo się cieszę bo w końcu moja Córka będzie miała regularne kontakty z Ojcem". Zaznaczam, że Tatuś sam na własne życzenie nie widział Córki i nawet nie wykonał telefonu do Niej przez 5 miesięcy !!!
Oczywiście "roztrzygnięcie" sprawy o kontakty odbyło się na korytarzu. Weszliśmy na salę sądową podaliśmy co i jak i do domu.
Wiecie jaki jest teraz wynik: Ojciec mojej Córki chodzi wkurzony na maxa, że ma wyznaczone dni i godziny wizyt a wiecie dlaczego ?
Bo ..... był przyzwyczajony do tego że zawsze mógł zadzwonić, przyjść kiedy chce a teraz nie ma już takiej możliwości i mieć nie będzie. Jak Mu podziękowałam za to że złożył sprawę o kontakty ( sama chciałam to zrobić, ale podobno jak matka składa to to wygląda tak jakby chciała ojcu je ograniczyć itd. ), to się wkurzył potwornie bo chciał mi zrobić na złość, a zrobił sobie.
Nie robi tego z przyjemności, tylko z obowiązku.
Ma problem, bo przez 8 lat Córki nie zabrał do swojego domu, bo mieszka ze swoją matką która jest podłą kobietą ( ma ponad 80 lat ) i nie potrafi się Córką zająć i tak naprawde oboje się męczą. Na ten temat mogłabym sie rozpisywać, ale nie chcę się chyba denerwować.
No ale wracając do alimentów bo strasznie od tego odbiegłam ( sorry), to na drugiej rozprawie sie skończyło. Dostałam dwa razy więcej niż na tą przysłowiową "gębę".
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

acha, co do pytania "jak to się ustala...?" - to ja nie musiałam przedstawiać żadnego dokumenty ile zarabiam. Powiedziałam Sędzinie jak się mnie spytała. Powiedziałam jakie mam wydatki na Córkę ( wtedy miała 10 lat , Ojciec przedstawił z U.S. bo prowadzi działalność gospodarczą. Oszczywiście to co tam było to był śmiech na sali ( że niby ponad 7.000 zł. ), bo wiem jak On żyje. No ale nieważne. Niech Mu sie wiedzie.
Powiedział o swoich wydatkach które przekroczyły dwukrotnie to co przedstawił :-).
To że ja miałam dobrą pensję nie zostało obalone na takiej zasadzie że stać mnie na dziecko. Sąd podszedł do tego w ten sposób, że jeżeli Ojciec dobrze zarabia to może więcej płacić.
Przy okazji dowiedziałam się że zbiera rachunki za zakupione prezenty dla Córki jakie kupił Jej na urodziny i Gwiazdkę. To już było żenujące.
A myślałam że robi to z przyjemności a tu taka niespodzianka. Aż mi było wstyd !
Bogusława Andrzejewska

Bogusława Andrzejewska psycholog, trener
umiejętnosci
osobistych

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Kiro, w moim Sadzie wygląda to tak:

1. Jednorazowe premie są dzielone na 12 miesięcy i dopiero wtedy dodawane do zarobków. Trezba tylko głośno powiedzieć w Sadzie, ze to np. premia albo trzynastka.

2. Dziecko w zerowce nie kosztuje dwa razy więcej, to bzdura! Sądy rozpatrują setki spraw i wiedzą ile kosztuje utrzymanie sześciolatka.

Natomiast osobna sprawą jest to, ze nie ma określonych kwot na utrzymanie w zaleznosci od wieku. Jeśli ojciec jest zasobniejszy to Sąd moze zasadzić na dziecko więcej, dla dobra dziecka. A co matka z tym robi... niestety nie pocieszę Cię Kiro, znam mnostwo pań, ktore UTRZYMUJĄ SIEBIE z alimentow, remontują z tego mieszkanie, jeżdżą na wycieczki zagraniczne... Niestety.

3. Obowiązek utrzymania dziecka dotyczy obojga rodziców, ale to nie znaczy, ze po 50%. Matce "wlicza się" tzw. osobiste starania, czyli zajmowanie sie dzieckiem. Ponadto Sąd nie dzieli kosztów po połowie, tylko w zależności od możliwości. Czyli jeśli ojciec zarabia 3000 zl, a matka 200, to ojciec bedzie to dziecko utrzymywał niemal w calosci. Jesli matka (przy ktorej jest dziecko) zarabia 3000, a ojciec 200 zł, wowczas Sąd zasadza alimenty symboliczne 50 lub 100 zł od ojca.

4. Opieka naprzemienna jest przyznawana w zaleznosci od: wieku dziecka, stosunków z ojcem, warunkow mieszkaniowych i do nauki, tego, czy pracujący ojciec bedzie mial czas, by zajmowac sie dzieckiem. Jesli wszystkie warunki są spełnione - nie ma znaczenia czy matce sie to podoba.
W moim Sądzie przyznano wielokrotnie całkowitą opiekę nad dzieckiem ojcu, ktory mial lepsze warunki mieszkaniowe, finansowe itd. Nigdzie widać nie jest napisane, ze to matka musi zajmowac sie dzieckiem. Jest to jednak kwestia udowodnienia/uwiarygodnienia pewnych faktów.

Znam przypadki, gdzie matka wymyślala sobie molestowanie dziecka przez ojca, byle tylko nie musieć zgadzać sie na kontakty dziecka z ojcem. Jesli np. taki zarzut padnie, przyznanie opieki naprzemiennej moze być trudne... Chwyty spotykam w Sądzie wszystkie dosłownie...
Bogusława Andrzejewska

Bogusława Andrzejewska psycholog, trener
umiejętnosci
osobistych

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Benny K.:
Kira F.:
jest jednak taki, że wszelkie zakupy de facto robi ojciec,

Jeżeli sąd podwiższy alimenty, to niech przestanie robić jakiekolwiek zakupy i finansowo wyjdzie na to samo.


Wręcz przeciwnie. Jesli matka wydaje na siebie, to lepiej obnizyć alimenty na rzecz wlasnoręcznie robionych zakupów. Wtedy przynajmniej wiadomo, ze dziecko coś z tego ma.

Tu istotna uwaga: należy zbierać rachunki za wszystkie zakupy. Wszystkie! I w Sadzie wyraźnie zgłosić: oprócz alimentów wydaję na dziecko średnio miesięcznie ... 450 zł np. Rachunki do wglądu. Dobrze jest mieć listę z ladnie wypisanymi zakupami w danym miesiącu: buty 100zł. kurtka 90 zł, ksiazki 70 zl itd.
Stwierdzenie w Sadzie: "ale ja jeszcze kupuje dziecku rożne rzeczy" nikogo nie zainteresuje. Natomiast dołaczenie do akt spisu zakupów i skserowanych rachunków musi zostać uwzglednione.
Sedzia też musi mieć szansę i POWÓD, aby obniżyć alimenty.

Anita pisze, ze takie wypominanie jest żenujące. Czasem jednak trzeba. Własnie wtedy, kiedy matka tego naduzywa i za alimenty kupuje sobie samochów lub jedzie do SPA. Niestety są matki i matki...
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Anita pisze, ze takie wypominanie jest żenujące. Czasem jednak trzeba. Własnie wtedy, kiedy matka tego naduzywa i za alimenty kupuje sobie samochów lub jedzie do SPA. Niestety są matki i matki...

Ojciec niczego nie musiał udawadniać. Ja złożyłam i to ja miałam przedstawić na co wydaję pieniądze na Córkę. Poprostu od tak rzucił w sądzie że kupował Jej prezenty na urodziny i na Gwiazdkę i ma na to rachunki. To jest żenujące. Właśnie te urodizny i ta Gwiazdka.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Bogusława A.:
Wręcz przeciwnie. Jesli matka wydaje na siebie, to lepiej obnizyć alimenty na rzecz wlasnoręcznie robionych zakupów. Wtedy przynajmniej wiadomo, ze dziecko coś z tego ma.


Tak by było najlepiej ale

Tu istotna uwaga: należy zbierać rachunki za wszystkie zakupy. Wszystkie! I w Sadzie wyraźnie zgłosić: oprócz alimentów wydaję na dziecko średnio miesięcznie ... 450 zł np.


i właśnie o to chodzi. Też to bym zaproponował gdyby nie fakt, że:
alimenty+ dodatkowe udokumentowane wydatki na dziecko= jednoznaczny sygnał dla sędziego, że ojciec jest w stanie płacić wyższe alimenty.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Kira F.:
Benny K.:

Jeżeli sąd podwiższy alimenty, to niech przestanie robić jakiekolwiek zakupy i finansowo wyjdzie na to samo.

Aleś sobie palnął...

Niema za co. Czesie się kiedy mogę komuś pomóc lub go pocieszyć a on to potrafi docenić.

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Benny K.:

Niema za co. Czesie się kiedy mogę komuś pomóc lub go pocieszyć a on to potrafi docenić.

Raczej doprowadzić do wybuchu śmiechu - całkiem jakby tu cholera o forsę chodziło, z całkowitym pominięciem prostego faktu, że dziecku się tym kuku zrobi.

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Anita J.:

To jest żenujące. Właśnie te urodizny i ta Gwiazdka.

Urodziny i Gwiazdka faktycznie - ale zbieranie rachunków już nie. Bardzo przydał się np. rachunek poświadczający poniesienie połowy wydatków związanych z tą nieszczęsną zerówką, bo rzecz jasna to, że trzeba było kupić masę rzeczy to był argument, że koszty wzrosły - ale to, ze te koszty poleciały po równo to już "się pominęło".

To wszystko ogólnie jest IMO żenujące, ale jednak fajnie by było gdyby się jakoś tak dało rozwiązać, żeby się na Młodej nie skupiało.

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Bogusława A.:

Wręcz przeciwnie. Jesli matka wydaje na siebie, to lepiej obnizyć alimenty na rzecz wlasnoręcznie robionych zakupów. Wtedy przynajmniej wiadomo, ze dziecko coś z tego ma.

I dokładnie o to chodzi. Tylko metody szukamy.
Tu istotna uwaga: należy zbierać rachunki za wszystkie zakupy. Wszystkie! I w Sadzie wyraźnie zgłosić: oprócz alimentów wydaję na dziecko średnio miesięcznie ... 450 zł np.

I tak, i nie. Jak kolega dowcipny zauważył, jeśli się ojciec przyzna i udowodni, że spokojnie daje radę wydawać na dziecko więcej, to ten fakt zostanie ładnie przyklepany i alimenty podskoczą. A to się z głównym celem tej zabawy minie o lata świetlne, bo siłą rzeczy przy wyższych alimentach wydać na dziecko będzie można mniej. Nowa kiecka matki natomiast jak sadzę niewiele temu dziecku standard życia zmieni.

konto usunięte

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Bogusława A.:

2. Dziecko w zerowce nie kosztuje dwa razy więcej, to bzdura!

Też mi się tak do wczoraj wydawało ;)
Sądy rozpatrują setki spraw i wiedzą ile kosztuje utrzymanie sześciolatka.

No miejmy nadzieję, bo przecież argument jest delikatnie mówiąc z powietrza wzięty...
niestety nie pocieszę Cię Kiro, znam mnostwo pań, ktore UTRZYMUJĄ SIEBIE z alimentow, remontują z tego mieszkanie, jeżdżą na wycieczki zagraniczne... Niestety.

Wiesz, pal licho co ona z tym robi, jeśli dziecko faktycznie coś z tego ma. Niech sobie remontuje mieszkanie, jeśli dziecko będzie fajniej mieszkało. Niech sobie jeździ za granicę, jeśli dziecko z nią pojedzie i zwiedzi kawałek świata. Ale wojna pt. "nie stać mnie na jogurciki" w zestawieniu z nowym samochodem, ciuchami i planowaną wycieczką do Włoch (dziecię zostaje u taty) jakoś nie sugeruje, żeby podwyższenie miało mieć jakiś efekt pozytywny dla Młodej.
4. Opieka naprzemienna jest przyznawana w zaleznosci od: wieku dziecka, stosunków z ojcem, warunkow mieszkaniowych i do nauki, tego, czy pracujący ojciec bedzie mial czas, by zajmowac sie dzieckiem. Jesli wszystkie warunki są spełnione - nie ma znaczenia czy matce sie to podoba.

O. A to jest bardzo istotna informacja.
W moim Sądzie przyznano wielokrotnie całkowitą opiekę nad dzieckiem ojcu, ktory mial lepsze warunki mieszkaniowe, finansowe itd. Nigdzie widać nie jest napisane, ze to matka musi zajmowac sie dzieckiem. Jest to jednak kwestia udowodnienia/uwiarygodnienia
pewnych faktów.

Tzn jakich? Możesz coś więcej, bo tu nam paru już prawników odradzało i twierdziło, że w sumie naprzemienna to się zdarza tylko przy obopólnej zgodzie?
Znam przypadki, gdzie matka wymyślala sobie molestowanie dziecka przez ojca, byle tylko nie musieć zgadzać sie na kontakty dziecka z ojcem. Jesli np. taki zarzut padnie, przyznanie opieki naprzemiennej moze być trudne... Chwyty spotykam w Sądzie wszystkie dosłownie...

A nie, to już było wszystko, żadna nowość ;) Poza molestowaniem akurat, ale wątpię czy na to się porwie po reakcjach sędziny na poprzednie rewelacje.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

Kira F.:
Jak kolega dowcipny zauważył...


Szanowna P. opowiem teraz jeszcze lepsi "dowcip".

Przy założeniu, że się Twojemu nie obniżą przychody a nie mówiąc logicznie, że tak jak wszystkim będą rosły, to (jeżeli jego ex o to będzie wnosiła regularnie) co ile wysokość alimentów na dziecko sąd będzie podwyższał, ponieważ systematycznie z wiekiem dziecka koszty jego utrzymania będą rosły tak samo jak ceny wszystkiego.

Alimenty będą rosły niezależnie od tego czy Tobie się to spodoba i czy ja nadal będę dowcipny.

Życzę wszystkiego dobrego.

PS: Jeżeli rozwód był orzeczony z jego wyłącznej winy, to jego ex może wnieść o dodatkowe alimentowanie jej samej, ponieważ np.. pogorszył jej się standard życia, została bez pracy, jest chora itd.. itp.

Jeszcze Cię nie rozśmieszyłem? Ok. To jeszcze dodam, że nawet jeżeli rozwód nie był z jego wyłącznej winy, to i tak według prawa jego ex może go podać o dodatkowe alimentowanie jej samej z tych samych powodów co wyżej tylko, że wtedy okres alimentowania jej będzie krótszy.

Nie życzę tego ale rzeczywistość czasami bywa bardzo dowcipna.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Alimenty - jak to się w sumie ustala...?

tak, macie rację, zbieranie kwitków jest żenujące, ale czasami konieczne...

Ostatnio usłyszałem od córki, że nigdy nie pamiętam o ich urodzinach itp..Nie wiem skąd sobie to wzięła , bo na wszystkie święta i urodziny dostają prezenty...Może zbyt małe...???!



Wyślij zaproszenie do