Temat: parkowanie na kopertach
Witam.
W sprawie karty parkingowej miałem kiedyś inne zdanie - uważałem, że jest to jeden z przywilejów, który "należy się" (nie lubię tego słowa) każdej osobie, która otrzymała orzeczenie o stopniu niepełnosprawności do szeroko rozumianej "rehabilitacji". I tak było do momentu, kiedy na jednym ze szkoleń mieliśmy praktyczne zajęcia, podczas których jednym z zadań było zrobienie zakupów na wieczorne ognisko jadąc do sklepu na wózku.
Moje odczucia, osoby sprawnej ruchowo, były i są nadal nie do opisania. Powiedziałem sobie, że jeśli ktoś przyjdzie do mnie na skład orzekający o własnych siłach i bez potrzeby korzystania z kul łokciowych i będzie chciał otrzymać zapis uprawniający go do otrzymania karty parkingowej, to otworzę szeroko okno i wyrzucę takiego delikwenta przez nie. :) Oczywiście nie jest to możliwe w praktyce, ale może po takim "zabiegu" chyba wolałby nie uczyć się latać pod moim instruktorskim okiem :) i nie korzystać z przywileju, który nie jest niezbędny w jego codziennym funkcjonowaniu.
A już nóż się otwiera, gdy taka osoba mówi, że potrzebuje jej dla pracodawcy, bo akurat pracuje jako zaopatrzeniowiec i mogłaby parkować bliżej klientów lub hurtowni. Szczytem był jeden pan, który chciał kartę, bo żona pracuje w AVON i jak wraca z nią z hurtowni może stanąć przy samym bloku, żeby nie musiała dźwigać (i on też- pomaga jej) paczek z kosmetykami do mieszkania. Zgroza!!
To tyle moich odczuć osobistych.
Problemem chyba jest to, że zapis art 8 w ustawie Prawo o ruchu drogowym jest tak skonstruowany, że ile osób by je czytało, a w szczególności prawników, tyle by było interpretacji.
Kiedyś wpadły w moje ręce dwie wersje tego artykułu (art. 8) różniące się między sobą przecinkami w tekście. I tu dopiero było zabawy w interpretowanie.
Jak na razie nikomu nie przyszło do głowy zająć się dokonaniem jasnej i sprecyzowanej interpretacji tego artykułu, by nie było żadnej wątpliwości, że karta parkingowa przysługuje osobie niepełnosprawnej ...... (?) Zapis o "istotnych problemach z poruszaniem się" jest niezrozumiały. Dla przykładu osoba niewidoma (bez dysfunkcji narządu ruchu) ma problemy "z" czy "w" poruszaniu się? Cóż, nawet Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji nie jest w stanie podczas kampanii parkingowej sprawić, aby zostało to jednoznacznie doprecyzowane.
Ja, osobiście jestem za bądź co bądź ustaleniem krótkiego katalogu rodzajów dysfunkcji uprawniających do korzystania z karty parkingowej. Wiem, że takie "katalogowanie" nie brzmi przyjaźnie i dobrze, ale określenie jasnych granic uprawnień wyeliminuje kombinatorów. Posłużę się na koniec małym przykładem - od szkoły podstawowej do ukończenia studiów można korzystać z przywilejów ulgowych przejazdów, wejść itp. na podstawie legitymacji potwierdzającej kontynuowanie nauki. Po ukończeniu studiów kończą się te przywileje i za wszystko trzeba płacić bez ulgowej taryfy. Jeśli będzie wiadomo komu przysługuje karta trochę zmniejszy się liczba tych, którzy chcą np. do braku palca serdecznego u dłoni otrzymać kartę parkingową (to też autentyczny przypadek).
Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.
Pozdrawiam.