Kamila Piotrowicz

Kamila Piotrowicz rekruter / doradca
zawodowy

Temat: Góry Złote - Kowadło

Kowadło (czes. Kovadlina, niem. Schmiedle Koppe), 989 m n.p.m. – graniczny szczyt w południowej części Gór Złotych, położony ponad wsią Bielice.

Kopulasty wierzchołek porastają młode świerki, gdzieniegdzie występują gnejsowe skałki. Ze szczytu można podziwiać widoki na Góry Złote i północną część Wysokiego Jesionika oraz pogórze sudeckie aż po Nysę a nawet Opole. Najwyższym szczytem czeskich Rychlebskich hor jest jednakże Smrek – 1125 m n.p.m., którego jeden z wierzchołków zwany czasem Bruskiem (ok. 1120 m n.p.m.) znajduje się na polsko-czeskiej granicy i właśnie ten wierzchołek powinien posiadać palmę pierwszeństwa w polskich Górach Złotych. Należy zaznaczyć, że granica pomiędzy Górami Złotymi a Bialskimi, wywodząca się z dawnego niemieckiego podziału, ma charakter umowny – przyjęcie najbardziej naturalnej granicy (tj. doliny Białej Lądeckiej) prowadzi do wniosku, że przebiega ona przez niewybitny grzbiecik Działu pomiędzy Postawną a Iwinką.

Temat: Góry Złote - Kowadło

Kowadło - nr 5 do książeczki :-)
Trasa na szczyt podobała mi się - zwłaszcza odcinek leśny - jednak jej oznaczenie jest TRAGICZNE!!!
Parę uwag praktycznych:
W Bielicach przy nr 12 tuż nad rzeczką jest parking, na którym można zostawić samochód (nie wiem czy to jest ta leśniczówka, o której wszyscy na forach mówią - nie widziałem nigdzie żadnej informacji). Zresztą dalej i tak nie można jechać bo jest zakaz.
Idziemy szlakiem zielonym ale ... właśnie.
Zaraz za ostatnimi budynkami (rzut kamieniem od parkingu) skręcamy ostro w lewo - pod górę. Jest to ubita kamienna polna/leśna droga. Teoretycznie powinny być na niej oznaczenia szlaku zielonego i są ... z rzadka, doskonale ukryte np. na zarośniętej wysoką trawą skałce, itp. Oznaczenia na drzewach też pozostawiają wiele do życzenia, gdyż nie wiadomo czy należy wejść i iść lasem czy też spokojnie maszerować drogą. Po jakimś czasie (mówimy tu o 20-30 min.) szlak z polnej/leśnej drogi odbija w prawo i dość stromym podejściem wiedzie przez las. I tu też mała dygresja - idziemy tą szeroką polną drogą (wydartą ciągniętymi pniami) a nie delikatną ścieżką odbiegającą bardziej w prawo (oznaczenie można zinterpretować dwojako). Sprawa jest o tyle drażniąca, że trzeba podejść spory kawałek nim ukaże się kolejne zielone oznaczenie szlaku.
15-20 min. i dochodzimy do granicy państwa. Wszędzie pisało, że jest to skrzyżowanie szlaku żółtego ze szlakiem zielonym i od tego momentu oba te szlaki przez pewien czas biegną razem. Z moich obserwacji wynika, że szlak zielony ... wyparował (po pewnym czasie widzieliśmy wprawdzie oznaczenie, że odbija w lewo ale było to jedyne oznaczenie i to niedaleko szczytu).
W każdym razie skręcamy w lewo i aż na szczyt idziemy szlakiem żółtym.
Po drodze trzeba wejść na takie mini gołoborza i dociera się do szczytu.
Na szczycie warto wpisać się do księgi pamiątkowej, która znajduje się w ukrytej za krzakami (tudzież niskim rozłożystym drzewem) żółtej skrzynce.
Wejście z 6-cio letnim dzieciakiem zajęło nam jakieś 1 godz. 30 min. Szliśmy dość wolno oganiając się przed muchami i komarami - pożerały żywcem :-)



Wyślij zaproszenie do