Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Historia Rodezji

Interesuje sie ktos tak egzotycznym tematem?
Teoretycznie to najdluzej utrzymujaca sie kolonia brytyjska w Afryce. Teoretycznie bo formalnie biala mniejszosc brytyjskiego pochodzenie w 1965 (o ile pamietam) oglosila jednostronna deklaracje niepodleglosci, ktorej jednak Wielka Brytania i caly swiat nie uznal narzucajac na kraj sankcje. Byl to jedyny taki numer wyciety przez kolonie Wielkiej Brytanii poza USA oczysiscie.
Roznica byla jednak taka, ze Rodezja pozostala lojalna krolowej uznajac ja za glowe panstwa by po kilku latach oglosic sie jednak republika.
Przypadek jest ciekawy bo wiekszosc panstw afrykanskich uzyskala niepodleglosc okolo roku 1960 gdy tymczasem w Rodezji do 1980 roku kwitl jak przedziwnym skansenie kolonializm (na ktorym pojawialo sie oczywiscie wiele rys).
W 1979 bialy rzad w koncu ustapil formalnie poddajac sie znow zwierzchnictu Wielkiej Brytanii, ktora to przyznala Rodezji niepodleglosc zmieniajac jednoczesnie nazwe kraju na Zimbabwe i oddajac wladze w rece czarnej wiekszosci.
Biali otrzymali o ile pamietam prawa do stalej liczby miejsc w parlamencie (niezaleznie od wynikow wyborow) przez kolejne 8 lat.
Utrzymali (chyba do dzis) w swych rekach wiekszosc ziemi i przemyslu. Rzadzacy od 27 lat (czyli od uzyskania niepodleglosci )prezydent Robert Mugabe rozpoczal jednak okolo 2000 roku reforme rolna polegajaca na odbieraniu bialym farmerom ziemi i rozparcelowywaniu jej pomiedzy ludnosc. Zabieg doprowadzil do katastrofy ekonomicznej. Kraj bedacy jednym z lepiej prosperujacych w Afryce boryka sie dzis z inflacja rzedu chyba 1800% a ludzie zyja w nedzy.
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Przykład Rodezji Południowej (Północna o dziesiejsza Zambia) jest jednym z najbardziej wstrząsających przykładów szaleństwa XX wieku, opnaowanego przez na wskroś fałszywe -izmy. Podstawowa niemoralność, a zarazem bezrozumność sytuacji polegała na tym, że Anglia wysłała swoich ludzi na dzikie ziemie, obiecując im uroczyście pomoc i opiekę po wieczne czasy, a potem wydała ich na pożarcie czerwonym Murzynom. W latach siedemdziesiątych doszło do takiej sytuacji, że rizuni, mordujący na równi białych i czarnych, otrzymywali broń z ZSRR i Chin Ludowych, a żywność i lekarstwa od rządu Republiki Federalnej Niemiec. Na szczególną uwagę zasługuje rola odgrywana w tym czasie przez Watykan. Mimo wielu rozmyślnych morderstw księży i zakonnic papież i jego biskupi nie zdobyli się nigdy na obrażenie "całej postępowej ludzkości, popierającej słuszną walkę narodowowyzwoleńczą uciśnionych ludów południa Afryki" i pieątnowali wyłącznie "białych rasistów".
Rzeczą szczególnie zadziwiającą jest zaś to, że w warunkach obecnej ogromnej przewagi Anglosasów nad resztą świata rząd JKM nie zdobył się na interwencję zbrojną w obronie prześladowanych poddanych królowej, mimo że prawo międzynarodowe upoważnia do tego Brytanię z powodu złamania przez dyktatora Mugabego układów międzypaństwowych o warunkach niepodległości Zimbabwe z roku 1979.
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Historia Rodezji

Nie wiem czy prawo miedzynarodowe upowaznia Wielka Brytanie do interwencji zbronej w Zimbabwe. Byc moze wojska Narodow Zjednoczonych maja takie prawo. Nie wiem tez czy biali mieszkancy Zimbabwe zachowali prawo do brytyjskich paszportow. Choc brytyjczycy interweniowali w innej bylej kolonii Sierra Leone wiec moze maja prawo rowniez do dzialan w Zimbabwe. Tak czy owak nie przypuszczam by sie na to zdobyli. Przez wszystkie lata kolonializmu "oblowili" sie wystarczajaco. Zreszta maja teraz na glowie Irak... Dziwie sie jednak czemu nie zdecydowali sie na cicha akcje z uzyciem SAS'u.
Wracajac do przeszlosci zastanawia mnie jednak czemu historia Rodezji potoczyla sie dokladnie tak samo jak wiekszosci wyzwolonych 20 lat wczesniej krajow Afryki. O ile poczatek lat 60tych to czas ogolnokontynentalnej euforii i nadziei na wspaniale czasy w krajach wolnych od angielskich czy francuskich panow o tyle poczatek lat 70-tych odkryl juz brutalna prawde. Wiekszosc panstw targana byla wojnami domowymi, przewrotami a czesto krwawymi rzeziami. Nie znam dokladnych faktow ale wydaje sie, ze pomimo sankcji narzuconych na Rodezje w polowie lat 60-tych gospodarka tego kraju znajdowala sie w calkiem dobrej koncycji jak na realia afrykanskie. Czemu wiec czarna mieszkancy powielili scenariusz innych krajow afrykanskich? Byc moze wyjasnieniem sa slowa obywatela Zimbabwe: "zgadza sie, Brytyjczycy zapewnili nam dobre warunki zycia i opiekowali sie nami - ale na tej samej zasadzie troszczyli sie o swoje bydlo".
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Główną przyczyną była mało obecnie znana, ale bardzo długo (1935-78) obowiązująca doktryna angielskiego socjalizmu - anglosocu (jak go określił Orwell). Składała się z szeregu dogmatycznych twierdzeń, w których ideologia Towarzystwa Fabiańskiego sprzed pierwszej wojny światowej (umiarkowanych reformistów zatroskanych trduną sytuacjął klasy robotniczej) mieszała się z leninowską bzdurologią, która w Anglii nigdy nie została skompromitowana przez tzw. dyktaturę proletariatu. W polityce wewnętrznej i gospodarczej oznaczało to nagonkę na własność prywatną jako rzekomą przyczynę całego zła na świecie (liczne upaństwowienia, najwyższe na świecie podatki). W dziedzinie obrony jawny albo skrywany pacyfizm. W polityce zagranicznej ustępowanie Sowietom i czerwonym Chinom zawsze i we wszystkim. W koloniach pełne zastosowanie bajki o dobrych dzikusach i złych, okrutnych, białych chrześcijanach - rasistach, którzy pogardą do ciemnego człowieka czerpią z nauk swojego fanatycznego Boga (religia- opium dla ludu, oręż wyzyskiwaczy).
To właśnie anglosoc bardziej niż dwie wojny światowe zniszczył Imperium Brytyjskie i zmarnował olbrzymie zasoby kapitałowe, techniczne i kadrowe (masowa ucieczka specjalistów do Stanów i Australii) samych Wysp Brytyjskich.
Tragedia białych (i bardzo licznych umiarkowanych czarnych, pragnących zachowania nowoczesnego rolnictwa i kadr Anglików; pragnących raczej uczyć się od nich i stopniowo ich wykupić niż z nimi walczyć) w Rodezji polegała na tym, że anglosoc uniemożliwił uzyskanie jakiejkolwiek pomocy przeciw bazom rizunów. Ci ostatni byli bardzo nieliczni; ich szeregi nie przekroczyły 20 tysięcy ludzi (z czego 3/4 stanowili porwani ze szkół chłopcy i dziewczęta, pędzeni do boju pod lufami komisarzy) i w wypadku bombardowań przy użyciu nowoczesnego lotnictwa szybko zostaliby zlikwidowani. Rodezyjczycy posiadali jednak tylko kilkanaście starych bombowców z małą ilością bomb. Tymczasem do uratowania ich sytuacji wystraczyłoby kilka demonstracyjnych lotów (nawet nie bojowych; ulotki i bomby oświetlające stolice) angielskich bombowców strategicznych (z Wyspy Wniebowstąpienia) przeciw tzw. państwom frontowym, użyczającym schronienia partyzanckim ludobójcom. Te bombowce, na które wydano miliardy, zostały użyte wyłącznie raz (zwiad nad Falklandami), a potem poszły na złom.
Nieco zagadkowa była w tej sytuacji postawa siostrzanego reżimu RPA, który udzielił sąsiadom z północy tylko nader ograniczonej pomocy. Prawdopodobnie zdecydowała o tym dawna, zapiekła wrogość między Burami (Afrykanerami) a Brytyjczykami i przekonanie, że należy oszczędzać siły do własnej obrony.
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: Historia Rodezji

Rzeczywiscie zachowanie RPA bylo zastawiajace. Byc moze powodem braku zdecydowanej pomocy byl wspomniany stary konflikt brytyjsko-burski. O ile sie nie myle od czasu zniesienia formalengo zwierzchnictwa korony brytyjskiej i powolania republiki wladza w Poludniowej Afryce spoczela az do konca apartheidu w rekach Afrykanerow, ktorzy mogli "odkuc" sie za wojny burskie.
Z drugiej strony nagonka na Rodezje byla chyba korzystna dla RPA, odwracala bowiem przynajmniej na jakis czas uwage od poludniowoafrykanskiego, rasistowskiego rezimu.
Dziwny jest tutaj jednak sposob traktowania obu bardzo podobnych przeciez przypadkow Rodezji i RPA. Na Rodezje narzucono totalna (prawie) blokade gospodarcza i polityczna gdy tymczasem RPA funcjonowalo w tym czasie normalnie prowadzac podobna polityke wobec czarnej ludnosci i jednoczesnie okupujac dawna Niemiecka Afryke Pd-Zach. czyli pozniejsza Namibie.
Ciekawa sama w sobie jest dzisiejsza sytuacja Afrykanerow. Ich sytuacja upodabnia sie troche do polozenia Rodezyjczykow w pozniejszym Zimbabwe. Z klasy rzadzacej znikaja dzis powoli z zycia politycznego. Pojawiaja sie nawet glosy dazace do utworzenia wlasnego afrykanersiego panstwa na terenie RPA http://vryheidsfront.co.za , jednak spolecznosc Burow jest tak rozproszona terytorialnie, ze pomysl jest chyba niemozliwy do zrealizowania. Afrykanerzy obudzili sie troche z reka w nocniku. Mogli wywalczyc sobie swoje panstwo gdy upadal stary system i mieli jeszcze w swych rekach wladze oraz co najwazniejsze armie. Teraz pozostaje im coraz czesciej budownie zamknietych, chronionych bialych miast.
Dariusz Ł.

Dariusz Ł. Urząd Ochrony
Konkurencji i
Konsumentów

Temat: Historia Rodezji

W kontekście poruszanych przez Was tematów chciałbym dorzucić kilka uwag.
Co do kwestii interwencji zbrojnej - może na nią pozwolić jedynie Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale - co ciekawe ani w chwili jednostronnego ogłoszenia niepodległości Rodezji przez Iana Smitha 11 listopada 1965, ani w sytuacji póżniejszej tego nie dokonała z uwagi na opozycję stałych członków RB (raz z jednej a raz z drugiej strony żelaznej kurtyny). Na marginesie osobiście znane są mi trzy przypadki zgody użycia siły zbrojnej wyrażonej w decyzji Rady Bezpieczeństwa (Korea, Haiti oraz Kosowo).
Co do apartheidu w Rodezji - był on jeszcze bardziej dyskryminacyjny i nieludzki niż w RPA (półżartem wspomnę, że mam wrażenie, że jego ideologów wyrzucono z Południowej Afryki za radykalizm).
Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że Robert Mugabe w 1980 roku po uzyskaniu niepodległości przez Zimbabwe cieszył się autentycznym poparciem społecznym i czarnych, i białych obywateli (oczywiście poza skrajnymi rasistami). Niestety w sytuacji, kiedy wyraźne związał się z m.in. Chinami i Koreą Północną, które to państwa dostarczały broń oraz szkoliły armię zimbabweńską oraz wkroczył na ścieżkę antykolonialną w chwili, kiedy głównego kolonialnego wroga (początkowo było to RPA, teraz Wielka Brytania) już nie ma, jego działania są niezrozumiałe (groteskowe jest np. niewpuszczanie brytyjskich dziennikarzy na terytorium państwa). Jednak korzysta z frazeologii dobrze znanej z reżimów populistycznych: dla Hugo Chaveza czy Iranu wrogiem jest USA - czy komunistycznych: dla Lenina był to Trocki, dla Stalina - Zinowiew czy Kamieniew etc. Nic tak nie potrafi łączyć jak wspólny wróg - to tak na marginesie.
I jeszcze uwaga ostatnia. W latach 1965-1975 istniała cała "międzynarodówka" rasistowska. Pamiętajmy, że Angola oraz Mozambik były koloniami portugalskimi i rządzone były w sposób daleki od demokracji a Rodezja Południowa (tj. Zimbabwe) RPA oraz okupowana przez to ostatnie Afryka Południowo-Zachodnia (ob. Namibia) kultowały systemowi segragacji rasowej. W efekcie aż do 1975 roku całe południe Afryki poddane było apartheidowi (z wyjątkiem Botswany oraz Suazi i Lesotho). Mozambik oraz Angola weszły wówczas na ścieżkę komunistyczną przy czym ten pierwszy aktywnie wspierał partyzantkę zimbabweńską.
Do studiowania tematu polecam dzieła Henryka Zinsa - kanoniczna chyba "Historia Zimbabwe" oraz tegoż autora monografia na temat Cecila Rhodesa - współtwórcy brytyjskiego imperium kolonialnego w Afryce.
Pozdrawiam
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

[author]Dariusz
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Jeszcze krótko odnośnie RPA. Nie widzę jej przyszłości w tak ponurych barwach. Czarni za ok. 50 lat wymrą tam na AIDSa. Znając dobrze ich zwyczaje można było to przewidzieć już na początku lat 90. i prawdopodobnie właśnie dlatego de Clerk zgodził się oddać władzę Mandeli, zamiast toczyć dalej walkę z rzeczywistymi ośrodkami władzy Anglosasów, których kłują w oczy wszelkie przykłady, że można odnosić powodzenie w budowaniu państwa inaczej niż na ich modłę. Oczywiście nie wszyscy wymrą. Pozostanie tych parę procent Murzynów afrykańskich, którzy rzeczywiście nawrócili się na chrześcijaństwo i żyją mniej więcej w zgodzie z Dzesięcioma Przykazaniami. Wobec tych ostatnich nikt nie będzie musiał stosować w przyszłości apartheidu.
Dariusz Ł.

Dariusz Ł. Urząd Ochrony
Konkurencji i
Konsumentów

Temat: Historia Rodezji

Witam,
Nie wiem czy uległem mitom politycznym, ale chciałbym zauważyć, że ONZ autoryzowała jednak interwencję w Iraku w czasie tzw. pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Co do drugiej wojny w Zatoce – została ona dokonana via facti bez zgody społeczności międzynarodowej i to bez dwóch zdań.
Co do praw wyborczych – chciałbym zauważyć, że w RPA prawa wyborcze przysługiwały także czarnym mieszkańcom w obrębie bantustanów, ktore dysponowały „suwerennością” i miały własne „władze”. Oczywiście wszystkie decyzje w sprawach państwa podejmowała biała mniejszość: i w Rodezji, i w RPA – codo tego się zgadzamy.
W sprawie Portugalczyków – zgadzam się z Panem co do „małżeństwa z rozsądku” pomiędzy Lizboną, Pretorią oraz Salisbury (Harare), w szczególności dotyczyło to utrzymywania stosunków quasi-dyplomatycznych z rządem Iana Smitha. Co do Portugalczyków jako rasistów – także się z z Panem zgadzam – nie jest to nacja zdolna do takich zbrodniczych zachowań.
Co do Pana Henryka Zinsa – nie wiem czy jest autorytetem czy nie – wskazałem go na autora pozycji książkowych o interesującym nas temacie. Zakładam, że jego publikacje mogą stanowić początek w głębszym zainteresowaniu się tematyką, a chętni sięgną zapewne i do – jak ich Pan określił – „czerwonych” i „białych” historyków. Najważniejsze będzie i tak zdanie samych czytelników.
Proszę nie ubolewać nad moim czasem, który to poświęcam czytaniu różnych publikacji. Dam radę wyrobić własne zdanie na temat tego, co czytam, także i wobec Pana zasmucających słów o umieraniu ludzi na AIDS. Myślę, że nie trzeba nikogo przekonywać, co do tego, że mitem jest narażenie osób o każdym (nie tylko czarnym) kolorze skóry na zachorowanie na tę chorobę.
Z prośbą, aby - jeśli ta dyskusja miała odbiec od tematyki historii Rodezji - przenieść ją na bezpośrednią wymianę zdań między nami.
Pozdrawiam
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Ja już dawno temu przyjąłem określoną metodę rozważań o historii:
a) dokonuję analiyz wydarzeń przy użyciu jak największej liczby faktów szczegółowych; niezwykle pomocne jest układanie wsyzstkich wydarzeń na osi czasu (kto pierwszy strzelał itd.). Oczywiście trzeba tu użyć całego warsztatu naukowego historyka.
2) Zgromadziwszy wszystkie jako tako istotne fakty (w przypadku publikacji trzeba je podać czytelnikom), przechodzę do wniosków )w przypadku publikacji zamieniają się w krótkie, ale wyraziste komentarze).
Oceniając w ten sposób kieruję się bardzo prostą zasadą: poznajcie drzewo po owocach. Do czego doprowadziłz zwykłych ludzi takie czy innne rządy?
Weźmy przypadek Rodezji. Kraj, który za rządów białej mniejszości było stać na niemal wszystko i do którego zjeżdżali się "ludzie interesów wszystkich krajów w poszukiwaniu złotych interesów" )określenie ówczesnej prasy amerykańskiej), zamienił się w dom ubogich. Jego mieszkańcy nie wymarli jeszcze z głodu tylko dlatego, że organizacje dobroczynne i kościoły wysyłają tam bez przerwy tysiące ton żywności. Oto bilans rządów Mugabego.
Mógłby ktoś powiedzieć: czarni odzyskali wolność. Jaką wolność?! Tego, że ludzi myślących inaczej niż władza nakazuje, leje się do krwi na policji, reżim nawet nie ukrywa. Za rządów tych okropnych "białych rasistów" takim, którzy prowadzili działalność opozycyjną bez użycia bomb i kałaszów, groziło co najwyżej odebranie paszportu itp. utrudnienia.
Oto, jaki jest bilans działań całej postępowej ludzkości: Waszyngtonu, Londynu, Moskwy i Pekinu, które podały sobie ręce, aby pognębić obce im ideologicznie rządy ludzi cywilizowanych w Afryce.

konto usunięte

Temat: Historia Rodezji

ze wszystkim tym może i bym się zgodziła,jednak nieustannie nasuwa się myśl,czy kolonizatorzy którzy tyle lat ciągnęli krociowe zyski,dopuścili do rządów i nauczyli[dotąd kraje które dawały sobie radę z brakiem tzw Cywilizacji,i jakoś żyły]jak żyć i rządzić, po takich zmianach, jakie wprowadzili w ich życie"biali ludzie"?dla mnie niestety nasuwa się jedna oczywista prawda,że odeszli zostawiając kompletny brak przygotowania,i ta pomoc to trochę śmieszne słowo,kiedy się tyle lat wykorzystywało....
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Oczywiście krociowe zyski są prawdę. Trzeba jednak pamiętać, że tylko niektóre kolonie przynosiły dochód netto (po odliczeniu wydatków na siły zbrojne i administrację)do skarbu państwa w Londynie. Rodezja była jedną z nich i tam pozycje kapitału brytyjskiego (w przeciwieństwioe do Południowej Afryki, już na początku XX wieku opanowanej przez kapitał amerykański) były mocne. Ogółem jednak Imperium Brytyjskie w połowie XX wieku stało się przedsiębiorstwem deficytowym i dlatego nie było ostrego sprzeciwu, kiedy socjaliści zaczęli je zwijać w latach czterdziestych.
Kolonizatorzy uczyli czarnych i brązowych, jak umieli. Burowie zarzucali Anglikom, że przez swoją ożywioną działalność oświatową robią z Murzynów buntowników (uczą ich, jak żyją biali w Europie, zamiast rzemiosła). Czarnych Anglików i tak im się nie udało wyprodukować (Francuzi odnieśli na tym polu spore powodzenie), a jest faktem, że wszyscy wodzowie rizunów zimbabweńskich wyszli ze szkół misyjnych.
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

beata maria t.:
ze wszystkim tym może i bym się zgodziła,jednak nieustannie nasuwa się myśl,czy kolonizatorzy którzy tyle lat ciągnęli krociowe zyski,dopuścili do rządów i nauczyli[dotąd kraje które dawały sobie radę z brakiem tzw Cywilizacji,i jakoś żyły]jak żyć i rządzić, po takich zmianach, jakie wprowadzili w ich życie"biali ludzie"?dla mnie niestety nasuwa się jedna oczywista prawda,że odeszli zostawiając kompletny brak przygotowania,i ta pomoc to trochę śmieszne słowo,kiedy się tyle lat wykorzystywało....
Czarny Ląd dawał sobie radę z brakiem cywilizacji w ten sposób, że wojny plemienne i zarazy powodowały, iż całe krainy geograficzne co pewien czas wyludniały się niemal całkowicie. Obecnie następuje coraz szybszy powrót do tamtych rozwiązań.

konto usunięte

Temat: Historia Rodezji

Grzegorz W.:
beata maria t.:
ze wszystkim tym może i bym się zgodziła,jednak nieustannie nasuwa się myśl,czy kolonizatorzy którzy tyle lat ciągnęli krociowe zyski,dopuścili do rządów i nauczyli[dotąd kraje które dawały sobie radę z brakiem tzw Cywilizacji,i jakoś żyły]jak żyć i rządzić, po takich zmianach, jakie wprowadzili w ich życie"biali ludzie"?dla mnie niestety nasuwa się jedna oczywista prawda,że odeszli zostawiając kompletny brak przygotowania,i ta pomoc to trochę śmieszne słowo,kiedy się tyle lat wykorzystywało....
Czarny Ląd dawał sobie radę z brakiem cywilizacji w ten sposób, że wojny plemienne i zarazy powodowały, iż całe krainy geograficzne co pewien czas wyludniały się niemal całkowicie. Obecnie następuje coraz szybszy powrót do tamtych rozwiązań.
OK rozumiem,tylko pytanie co tak naprawdę dla nich lepsze,czy to że kiedyś biały człowiek wplanował ich w swoją wizję Świata,czy też życie do jakiego byli przyzwyczajeni,niezależnie jakie by byłobeata maria t. edytował(a) ten post dnia 12.05.07 o godzinie 23:55
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Co jest lepsze: życie czy śmierć? Rozwój czy upadek? Rządy oświecone czy okrutna tyrania? Współżycie z innymi w zgodzie i z wzajemną korzyścią (jak w Kenii, Ugandzie i Tanzanii) czy zadawanie sobie nawzajem krzywdy i bólu (jak w dzisiejszej Rodezji-Zimbabbwe albo RPA)? Myśli Pani, że np. lekarze szukający w latach dwudziestych antidotum na śpiączkę, wyjechali do Afryki po złoto? Kierowały nimi zupełnie inne pobudki. Wielu z nich straciło życie, wypróbowując na sobie szczepionki i surowice.
Znacznie częściej niż cokolwiek innego losem kolonizatorów było brzemię białego człowieka, wynikające (niezależnie od religii lub jej braku w wypadku poszczególnych wykonawców) z chrześcijańskiej miłości bliźniego i poczucia odpowiedzialności za przewagę nad innymi rasami. Z punktu widzenia techniki i organizacji biali mogli po prostu wytępić czarnych i zdobyć te bogate w surowce kraje na własne potrzeby po wieczne czasy. Polityka kolonialna polegała jednak (z pewnymi wyjątkami potwierdzającymi regułę) na czymś zupełnie odwrotnym.

konto usunięte

Temat: Historia Rodezji

podlacze sie ale jako ze nie wniose wielu szczegolow do tematu pozwole sobie zgodzic sie z panem Grzegorzem i na jedna uwage :
rasizm byl, jest i bedzie i jak dla mnie rasizm kulturowy niemajacy nic wspolnego z dyskryminacja ze wzgledu na kolor skory wcale nie jest zly. Bzdurne jest twierdzenie , ze wszystkie kultury sa sobie rowne, a biali powinni przepraszac za rasizm. Teraz mamy do czynienia z odwetem umownie to nazwijmy "czarnych" rasistow szczegolnie w USA i w Kanadzie. W Quebecu na ten przyklad w autobusach publicznego przedsiebiorstwa komunikacyjnego Murzyni ostantacyjnie zwracaja uwage bialym jesli ten usiadzie obok niego, gdy w tym samym czasie jest wolne miejsce obok bialego. Ale szczytme wszystkiego byly wyklady "The history of Afroamericans" , ktore to wyglaszal dr Larry Mobley z Florydy, a na tore uczeszczalem w ramach zajec na UWr. Ten otoz pan nie wiedziec czemu pyszniacy sie mianem historyka odmawial powtorzenia, jesli ktos nie bardzo rozumial jego wersji angielskiego (a na sali byly takie osoby) motywujac to , ze jak ktos go nie rozumie to jego problem , bo on mowi "black english" i nie ma zamiaru sie naginac (nie biorac pod uwage ze to zajecia dodatkowe byly tudziez ze pobieral za nie polskie pieniadze ;-). Pomijajac juz zawartosc merytoryczna "wykladow" , w ktorych bylo mijesce na lewackie filmy o niewolnictwie i rozpaczliwa proba szukania w historii Afroamerykaninow (do czasu Lincolna) powodow do dumy...
Gdyby zmienil nazwe wykladow i opowiadal o historii li-tylko muzyki, i ogolnie pojetej sztuki to bylyby to zajecia bardzo ciekawe i rozwijajace. A szukanie na sile i rozpaczliwa obrona sytuacji, w ktorych potomek slabego, sprzedanego przez lokalnego afrykanskiego cadyka lub najwolniejszego w grupie niewolnika udowadnial wyzszosc nad bialym byla po prostu groteskowa i prowadzaca do wnioskow wprost przeciwnych od zamierzen prowadzacego.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Historia Rodezji

beata maria t.:
Grzegorz W.:
beata maria t.:
ze wszystkim tym może i bym się zgodziła,jednak nieustannie nasuwa się myśl,czy kolonizatorzy którzy tyle lat ciągnęli krociowe zyski,dopuścili do rządów i nauczyli[dotąd kraje które dawały sobie radę z brakiem tzw Cywilizacji,i jakoś żyły]jak żyć i rządzić, po takich zmianach, jakie wprowadzili w ich życie"biali ludzie"?dla mnie niestety nasuwa się jedna oczywista prawda,że odeszli zostawiając kompletny brak przygotowania,i ta pomoc to trochę śmieszne słowo,kiedy się tyle lat wykorzystywało....
Czarny Ląd dawał sobie radę z brakiem cywilizacji w ten sposób, że wojny plemienne i zarazy powodowały, iż całe krainy geograficzne co pewien czas wyludniały się niemal całkowicie. Obecnie następuje coraz szybszy powrót do tamtych rozwiązań.
OK rozumiem,tylko pytanie co tak naprawdę dla nich lepsze,czy to że kiedyś biały człowiek wplanował ich w swoją wizję Świata,czy też życie do jakiego byli przyzwyczajeni,niezależnie jakie by byłobeata maria t. edytował(a) ten post dnia 12.05.07 o godzinie 23:55

Wydaje mi się, że przykładanie dzisiejszych miar i standardów myślenia oraz moralności do czegoś, co miało miejsce setki lat temu, nie ma najmniejszego sensu, bo nie doprowadzi do żadnych konstruktywnych wniosków.
Setki lat temu, kiedy biali ludzie podbijali i kolonizowali Afrykę, mało się przejmowali tym, jak czarni ludzie dadzą się wplanować w ich wizję świata. Dla nich była to siła robocza, bogactwo do zdobycia, ewentualnie wrogowie, z którymi trzeba będzie walczyć (i zniszczyć, jeśli się nie dadzą stłamsić). Kolonie tworzono po to, żeby ciągnąć z nich zyski - materialne, wojskowe, terytorialne, prestiżowe etc., nikt nie myślał wówczas o robieniu tubylcom dobrze i zrównywaniu ich w prawach z białym człowiekiem. Stare prawo siły było wówczas czymś nadrzędnym - jeśli nie potrafisz utrzymać suwerenności, musisz podporządkować się silniejszemu albo zginąć. Oczywiście - oficjalnie niemal zawsze chodziło o to, żeby oświecać ciemne narody i nieść im światło mądrości, nowoczesności, prawdziwej religii etc., ale wierzyli w to tylko ci, którzy słuchali takich bajek w Europie, a sami nigdy w żadnej kolonii nie byli.
Można argumentować, że w XX wieku - wieku globalizacji - wzrósł poziom wrażliwości społecznej, zmieniło się myślenie, nastąpiło "zrównanie w prawach" w wielu kwestiach (równe prawa dla ludzi o różnych kolorach skóry, emancypacja kobiet itd.), ale należy równiez pamiętać, że to właśnie w XX wieku miały miejsce największe i najkrwawsze konflikty zbrojne, w tym wieku powstały systemy totalitarne. W tym wieku wiele kolonii "uzyskało wolność" (napisałem to w cudzysłowie, bo wolność państwa była jednym, a zależności polityczne i gospodarcze od byłych lub nowych suwerenów i opiekunów wiązały z nimi taki świeżo wyzwolony kraj często bardziej, niż wcześniejsza zależność kolonialna). I co? Większość z nich była nieprzygotowana do rządzenia się samymi sobą. Mieć pretensje do byłych kolonialistów o to, że nie przygotowali miejscowych do samodzielnego rządzenia własnym państwem? Bez sensu - nikt sam z własnej woli nie pozbywa się kury znoszącej złote jaja. Chyba w całej historii świata nie znajdzie się kraj, który swoją kolonię oddał bez walki, z własnej woli, tak po prostu, żeby zrobić dotychczasowym poddanym prezent (a jeszcze większy - wrogom, którzy tylko czekali, aby wejść i wypełnić powstałą próżnię). Zawsze był to efekt albo skutecznej walki miejscowych ludzi (politycznej, zbrojnej, obu na raz), albo potężnych nacisków na arenie międzynarodowej. Dlaczego kolonialni władcy mieliby szkolić miejscowych - i w ten sposób kręcić bat na własny grzbiet? Sentymenty i skrupuły można mieć w relacjach z sąsiadem czy kolegą, w polityce, zwłaszcza międzynarodowej, sentymentów nie ma.
Inna sprawa, że ci, którzy chcieli mieć własne państwo, nie za bardzo wiedzieli na co się porywają. Jeśli wiedzieli, mieli wizję - to zazwyczaj ich spadkobiercy mieli akurat co do tego państwa znacznie inne plany. Dlaczego Chińczycy szkolili partyzantów ZIPRA do walki z reżimem Iana Smitha? Zaszczepiali im socjalizm... bo ci ludzie mieli później wywalczyć władzę dla siebie i wejść w orbitę ich wpływów.
Przykład Zimbabwe jest odzwierciedleniem problemu, jaki ma cała Afryka. Kontynent niesamowicie zasobny w surowce (jedna wielka tarcza prekambryjska, co powoduje, że wielu bogactw mineralnych nie trzeba wykopywać spod kilometrowych warstw ziemi), ale równie bogaty w konflikty plemienne, rzezie i niemożliwość wyjścia ponad podziały. To jeden z problemów, który ma miejsce również we wspominanym kraju - tradycyjnie wrogie sobie plemiona Matabele (Nguni), dawni panowie oraz ich dawniejsi poddani Shona (którzy obecnie mają w kraju władzę polityczną, z tej nacji wywodzi się też prezydent Robert Mugabe). Drugi problem - brak umiejętności myślenia długofalowego, strategicznego. Ważne jest to, co jest dziś, a animozje stanowią tu często czynnik decydujący. No więc rząd Cmentarzyska Królów (Simba bwee) powyganiał niemal ludzi, którzy - choc pozbawieni władzy politycznej - stanowili żywicieli państwa i narodu. Cóż - byli to biali, co wielu Murzynów kłuło w oczy. Szczegół, że jedynie oni potrafili robic tak, żeby było dobrze... Wszystko zostało - na użytek opinii publicznej - ubrane w odpowiednie propagandowe szatki. A prawda jaka jest - widać...
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Częściowo się zgodzę z szanownym przedmówcą, a częściowo nie. Więcej jest tego, z czym się zgadzam, więc wymienię to drugie.

Imperium Brytyjskie zostało rozmontowane dobrowolnie przez metropolię z powodu zarażenia jej klasy politycznej (również konserwatystów i to jeszcze za rządów w tej partii Churchille'a) przez anglosoc. W żywotnym interesie Anglii leżało utrzymanie kadłubowego imperium kolonialnego w składzie: protektoraty nad Zatoką Perską (ropa!), kolonie osadnicze Kenia i Rodezja (surowce, w tym złoto i diamenty i punkty oparcia wojsk), Nigeria (ropa i kakao), wyspy na Atlantyku, Pacyfiku i Oceanie Indyjskim (punkty oparcia lotnictwa i marynarki wojennej). Z punktu widzenia rachunku korzyści i strat (oraz dojrzałości tubylców do samodzielnego zarządzania swoimi sprawami publicznymi) było celowe wycofanie się z Singapuru i w ogóle mórz południowych oraz z pozostałych kolonii afrykańskich po ustaniu tam zagrożenia komunistycznego. Miało to sens ekonomiczny, strategiczny i moralny (ochrona rodaków oraz innych ludzi jej potrzebujących, z afrykażskimi Hindusami na czele). Nikt nie byłby w stanie w tym przeszkodzić, gdyby w tym mocarstwie atomowym wystąpiła odpowiednia wola polityczna i gdyby nie zmarnowano ogromnych rezerw kadrowych i kapitałowych podobnie lekkomyślnie, jak to się dzieje w naszym kraju. Oczywiście rząd konserwatywny Aleca Douglasa-Home'a (1962-64) podjął duży wysiłek, aby wycofać się i pozostać w Afryce. Jednak zostało to szybko i bez reszty zmarnowane przez Harolda Wilsona (1964-69, 74-76) oraz Callaghana (76-79).
Jestem też zmuszony dodać jedną poprawkę merytoryczną. Na wielu terytoriach zależnych, z Nigerią i Złotym Wybrzeżem (od 1956 Ghana) na czele administracja angielska stosowała rządy pośrednie, stanowiące znakomitą szkołę administracji i dyplomacji. Mimo to w obu tych krajach po uzyskaniu niepodległości wzięły górę ciemne siły.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Historia Rodezji

Grzegorz W.:
Częściowo się zgodzę z szanownym przedmówcą, a częściowo nie. Więcej jest tego, z czym się zgadzam, więc wymienię to drugie.

Imperium Brytyjskie zostało rozmontowane dobrowolnie przez metropolię z powodu zarażenia jej klasy politycznej (również konserwatystów i to jeszcze za rządów w tej partii Churchille'a) przez anglosoc. W żywotnym interesie Anglii leżało utrzymanie kadłubowego imperium kolonialnego w składzie: protektoraty nad Zatoką Perską (ropa!), kolonie osadnicze Kenia i Rodezja (surowce, w tym złoto i diamenty i punkty oparcia wojsk), Nigeria (ropa i kakao), wyspy na Atlantyku, Pacyfiku i Oceanie Indyjskim (punkty oparcia lotnictwa i marynarki wojennej). Z punktu widzenia rachunku korzyści i strat (oraz dojrzałości tubylców do samodzielnego zarządzania swoimi sprawami publicznymi) było celowe wycofanie się z Singapuru i w ogóle mórz południowych oraz z pozostałych kolonii afrykańskich po ustaniu tam zagrożenia komunistycznego. Miało to sens ekonomiczny, strategiczny i moralny (ochrona rodaków oraz innych ludzi jej potrzebujących, z afrykażskimi Hindusami na czele). Nikt nie byłby w stanie w tym przeszkodzić, gdyby w tym mocarstwie atomowym wystąpiła odpowiednia wola polityczna i gdyby nie zmarnowano ogromnych rezerw kadrowych i kapitałowych podobnie lekkomyślnie, jak to się dzieje w naszym kraju. Oczywiście rząd konserwatywny Aleca Douglasa-Home'a (1962-64) podjął duży wysiłek, aby wycofać się i pozostać w Afryce. Jednak zostało to szybko i bez reszty zmarnowane przez Harolda Wilsona (1964-69, 74-76) oraz Callaghana (76-79).
Jestem też zmuszony dodać jedną poprawkę merytoryczną. Na wielu terytoriach zależnych, z Nigerią i Złotym Wybrzeżem (od 1956 Ghana) na czele administracja angielska stosowała rządy pośrednie, stanowiące znakomitą szkołę administracji i dyplomacji. Mimo to w obu tych krajach po uzyskaniu niepodległości wzięły górę ciemne siły.

OK, ja łapię. Ale dla mniej "oświeconych" będzie to kompletnie nie do złapania...:)
Grzegorz Wasiluk

Grzegorz Wasiluk publicysta spraw
międzynarodowych,
szukam dodatkowej
prac...

Temat: Historia Rodezji

Jak się przekonałem, podobnie ujmuje to Hannah Arendt na początku drugiej części swojej frapującej książki historiozoficznej Korzenie totalitaryzmu, opisując imperializm kolonialny jako obłędną pogoń za zyskiem. Czy jednak jej pochodzeniem i zgorzknienie wywołane nieudanym życiem osobistmy (oraz zdanie na korzystanie wyłącznie z cudzych opinii w większości omawianych spraw) nie miało wpływu na jej oceny? Chyba tak.

Następna dyskusja:

Historia powszechna XX wieku




Wyślij zaproszenie do