Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Wlodzimierz G.:
Jakub L.:
Miliardy much nie są argumentem.

No wlasnie, miliony np. fanow Wiedzmina to nie dowod na wielkosc Wiedzmina, nie umniejszajac mu.

Ktoś twierdził, że Wiedźmin jest wielki? Na tle fantasy jest dobry w tym, w czym miał być dobry - język, postaci.
Ze rynek jest maly to po prostu haslo, ktore ma wyjasnic, dlaczego nic sie nie pisze. Prawdziwy problem to brak kreatywnosci. Latwo bawic sie z istniejaca forma, trudniej wpasc na w miare oryginalny pomysl i zrobic z niego ciekawa historie.
W 8-milionowej Szwecji pisze sie wiecej powiesci niz w 35-milionowej Polsce.

Pisze się mało bo z tego nie da się wyżyć.
Popatrz na Runę i Fabrykę Słów - wydają całkiem sporo, i to sporo polskich autorów.
Tolkien jest wielki ze względu na warsztat, akcja jest prosta
jak budowa cepa i kupy się nie trzyma.

Zawsze mozna sie ograniczyc do Hobbita :)
Nie szukajmy wszedzie logiki. W Iraku tez ktos moglby zrzucic bombe atomowa i byloby po krzyku, ale prostsze rozwiazania rodza problemy, ktore w efekcie moga byc nieco trudniejsze.

Tia. Obalenia idei orłów jakoś nie zauważyłem.
Ja nie mam wielkich wymagań pod względem powieści, ot, żeby była wewnętrznie spójna, i żeby posługując się logiką wewnętrzną książki akcja miała sens.
Niestety, u Tolkiena to nie działa.

Przeciez to nie powiesc historyczna. To bardziej metafora, a nie literatura faktu. Do tego Tolkien nie byl programista i byc moze wcale nie usilowal byc do konca logiczny. No i do tego nie pisal

Nie, skądże, nie chciał być logiczny, tylko co robi historia świata rozpisana na kilka tysięcy lat, kupa legend (Silmarilion i tym podobne kwity z pralni), opracowane języki (chyba dwa)?
powiesci fantasy zawodowo, a jedynie dodatkowo do swojej

Ogólnie niewielu jest autorów piszących powieści fantasy zawodowo.
prawdziwej pracy. I wreszcie sam powiedzial, ze w gruncie rzeczy LOTR to dzielo religijne, a w tym wypadku logika juz w ogole zawodzi.

Ja to wiem. Uważam jednak, że w warstwie logicznej WP ma braki i tyle.
To, że w innych książkach też są braki, albo że poeta miał na myśli ... nie usprawiedliwia tych braków i tyle.
Anna Onufryczowska

Anna Onufryczowska DeBenedetti Majewski
Szcześniak
kancelaria prawnicza
Sp.k.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Władca Pierścieni to moja ukochana książka, czytam ją raz do roku. A dyskusja zwolenników i przeciwników książki i tak nie zmieni mojego zdania.

Pozdrawiam więc zarówno zwolenników jak i przeciwników. :)

Poza tym TOLKIEN RZĄDZI!!!
Wlodzimierz G.

Wlodzimierz G. Information
Developer,
Copywriter, SaaS
Technical Writer,...

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Anna O.:
Władca Pierścieni to moja ukochana książka, czytam ją raz do roku. A dyskusja zwolenników i przeciwników książki i tak nie zmieni mojego zdania.

Pozdrawiam więc zarówno zwolenników jak i przeciwników. :)

Poza tym TOLKIEN RZĄDZI!!!

To prawda. I wszyscy ci inni autorzy fantasy tez czytali Tolkiena zanim sami zaczeli pisac.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Wlodzimierz G.:
Anna O.:
Władca Pierścieni to moja ukochana książka, czytam ją raz do roku. A dyskusja zwolenników i przeciwników książki i tak nie zmieni mojego zdania.

Pozdrawiam więc zarówno zwolenników jak i przeciwników. :)

Poza tym TOLKIEN RZĄDZI!!!

To prawda. I wszyscy ci inni autorzy fantasy tez czytali Tolkiena zanim sami zaczeli pisac.

Proszę, nie pisz takich rzeczy, bo można ze śmiechu spaść z krzesła: Robert E Howard, Henry Rider Haggard (ten to nawet zmarł sporo przed napisaniem Hobbita), Edgar Rice Burroughs (tu bym dyskutował, ale wszystkich książek nie czytałem, więc może coś jest fantasy).
Chyba że fantasy zdefiniujemy jako książki fantastyczne dziejące się w low-tech world z opcjonalną magią pisane przez ludzi którzy przeczytali fantasy Tolkiena.
Paulina W.

Paulina W. Alior Bank S.A.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Widzę, Jakubie L., ze zacietrzewienie Cię nie opuściło i nadal konstruktywna rozmowa z Tobą nie jest możliwa.
Ty nie dyskutujesz, po prostu atakujesz wszystko, co w minimalnym stopniu nie zgadza się z tym, co myślisz. Zakładając ten temat, chciałam, żeby pisali tu ludzie, którzy kochają Tolkiena i jest on dla nich bardzo ważną częścią życia, Ty natomiast zwyczajnie mi ten temat zepsułeś swoimi atakami na każdego, kto cokolwiek tu napisał. Może zwyczajnie nie pisz, jeśli nie możesz napisać nic pozytywnego.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Paulina M.:
Widzę, Jakubie L., ze zacietrzewienie Cię nie opuściło i nadal konstruktywna rozmowa z Tobą nie jest możliwa.

Paulino. Istnieje między nami nieredukowalna różnica definicji terminów zacietrzewienie oraz konstruktywna rozmowa.
Ty nie dyskutujesz, po prostu atakujesz wszystko, co w minimalnym stopniu nie zgadza się z tym, co myślisz. Zakładając ten
temat, chciałam, żeby pisali tu ludzie, którzy kochają
Tolkiena i jest on dla nich bardzo ważną częścią życia, Ty

I tutaj właśnie ona wychodzi. Jeżeli chciałaś, żeby ten temat był miejscem, gdzie polansują się miłośnicy Tolkiena, to trzeba było go nazwac 'Tolkien jest wielki i fszystkie mjasta siem wpisujoom' czy coś w ten deseń.
Zauważ, że ja nie neguję wielkości Tolkiena - odwalił kawał niesamowitej roboty tworząc tak złożony świat jak Śródziemie, ale mam do WP ściśle określone zarzuty, które w tym wątku wielokrotnie już wyłożyłem.
To, że stwierdzenie, że Tolkien mógł nie być w 100% wielkim najwyraźniej rzuca ci się na mózg, odbierasz to bardzo osobiście, wyłącza ci się myślenie i reagujesz agresją naprawdę nie jest moim problemem i nic mnie to nie obchodzi.
natomiast zwyczajnie mi ten temat zepsułeś swoimi atakami na

Tu mi łezka cieknie. Jak jesteście cieńkie niuńki które nie potrafią udowodnić, że wysłanie orła z Pierścieniem i ewentualnym związanym na prosiaka Hobbitem jako balastem i nosicielem było niemożliwe to jest także wasz, zatwardziałych neofickich tolkienistów (albo tolkinnies, jak trekkies) problem.
Bo rozwiązań typu zasłonięcie wulkanu nie sposób traktować poważnie. Zasłonić to można fortepian.
każdego, kto cokolwiek tu napisał. Może zwyczajnie nie pisz, jeśli nie możesz napisać nic pozytywnego.

Może zrób sobie grupę na temat Tolkiena i tam się poklepujcie po plecach, jak chcesz, to sam ją założę i tam będziecie mieli własne kółeczko wzajemnej adoracji, gdzie nikt z was się nie będzie śmiał, nie będzie żadnych krytycznych postów, bo będą natychmiast usuwane, i wszyscy będą szczęśliwi?
A jak ktoś mi pisze, że wszyscy autorzy fantasy czytali Tolkiena, to jakoś tak głupio mi jest, bo pamiętam, że czytałem utwory które zostały napisane przed publikacją Hobbita, i albo ja pamiętam źle, albo ktoś pisze nieprawdę.
Mem o pierwszeństwie Tolkiena jest bardzo rozpowszechniony, i prawie prawdziwy, ale prawie robi wielką różnicę.
Ja wiem, że to smutno gdy rozpada się rzeczywistość, ale lepiej się pogodzić a nie zaprzeczać rzeczywistości.

Jak już wymyślisz/wymyślicie dlaczego orły nie mogły przelecieć pierścienia do wulkanu to ja bardzo chętnie merytorycznie o tym podyskutuję.
Paulina W.

Paulina W. Alior Bank S.A.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Jakub L.:
Jak już wymyślisz/wymyślicie dlaczego orły nie mogły przelecieć pierścienia do wulkanu to ja bardzo chętnie merytorycznie o tym podyskutuję.

Czy Ty nie możesz zrozumieć, że mnie NIE INTERESUJE, dlaczego orły nie mogły przelecieć z pierścieniem?? Ja chcę pogadać o tym, co Tolkien NAPISAŁ a nie mógł napisać, bądź nie napisał. Jak mam sformułować zdanie, żebyś pojął, że nie chodziło mi o dywagacje i pomysły na to, co by mogło być, tylko o to, co jest napisane.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Paulina M.:
Jakub L.:
Jak już wymyślisz/wymyślicie dlaczego orły nie mogły przelecieć pierścienia do wulkanu to ja bardzo chętnie merytorycznie o tym podyskutuję.

Czy Ty nie możesz zrozumieć, że mnie NIE INTERESUJE, dlaczego orły nie mogły przelecieć z pierścieniem?? Ja chcę pogadać o

Mogę, ale mnie to nie obchodzi.
W podobny sposób ciebie nie interesuje, że mnie interesuje dlaczego orły nie mogły przelecieć pierścienia do wulkanu.
To znaczy ja wiem dlaczego - bo tak, przypowieść, mit, morał, te sprawy, ale wygląda na to, że tobie to wytłumaczenie jakoś nie odpowiada.
tym, co Tolkien NAPISAŁ a nie mógł napisać, bądź nie napisał. Jak mam sformułować zdanie, żebyś pojął, że nie chodziło mi o dywagacje i pomysły na to, co by mogło być, tylko o to, co jest napisane.

Jakkolwiek bym siadał przed monitorem i czytał:
Czytaliście? Co sądzicie? A jak film, jeśli widzieliście?

To nie jestem w stanie wyczytać tam, że wolno się wypowiadać tylko i wyłącznie fanatycznym miłośnikom Tolkiena. I niestety poziom merytoryczny dyskusji:
proponuje poczytac biografie Mistrza
Dzieło, do którego zrozumienia potrzebna jest biografia mistrza jest średnim dziełem.
Albo argument społeczny:
Nie mogli. Temat "orlego komanda" jest w pełni przedyskutowany
pomiędzy maniakami Śródziemia. ... załonić wulkan, wwysłać
tysiące łuczników
Tego nie będę nawet komentował.
Jakby mógł, to by go Tolkien na tych orłach wysłał. A skoro nie
wysłał,to znaczy, że, zdaniem autora, nie mógł i sprawa powinna
być oczywista.
No więc DLA MNIE NIE JEST TO TAKIE OCZYWISTE.
Smieszne sa twoje komentarze, z ktorych wynika, ze "wiesz lepiej"
albo
Masz argumenty równie płaskie jak oskarżenia.

No jeżeli ktoś w ten sposób próbuje dyskutować, to niech się uczy dyskusji, żeby był w stanie obronić swoje zdanie. Ja akceptuję "Tolkien jest wielki", ale "Tolkien jest wielki a ty jesteś głupi bo nie wyznajesz Mistrza" nie jest spójne. Niestety, ci tolkieniści którzy wypowiadali się dłużej w tym wątku prezentują opcję drugą.
Jako mit WP jest fajny, tylko powstał trochę późno na mit. A jako książka ma dziurę logiczną jak Rów Mariański.

To jak, zrobić wam tę grupę wzajemnej adoracji na temat Tolkiena?
Tylko jaka będzie frekwencja?
Michał Grzesik

Michał Grzesik Konsultant / Trener

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Wojciech W.:
Dlatego kiedy dorośnie mój syn również polecę mu zacząc przygodę
z fantasy od Tolkiena bo obawiam się że późniejsze spotkanie z jego twórczością może skutkować totalnym zniechęceniem do tego pięknego gatunku

Czytając dyskusję przyszło mi do głowy coś zupełnie odwrotnego :) Czyli najpierw czytać potomkowi LOTR (z pominięciem dłużyzn, no chyba, że do snu) - prosta historia, proste, acz barwne postaci w sam raz dla dziecka (drzewce itp. - rozbudza wyobraźnię), wyraźne rozróżnienie pomiędzy dobrem, a złem. Potem podsunąć do czytania Sapkowskiego - książka, po której można złapać bakcyla fantasy, dobra zarówno dla chłopców jak i dziewczynek (Wiedźmin dla jednych, Ciri dla drugich). Na koniec powieści w rodzaju Pieśń Lodu i Ognia Martina - dla mnie najwyższa półka fantasy.

PS. Opinie powyższe są tylko subiektywnym zdaniem autora. Uznaję prawo dyskutantów do uznania LOTR za powieść fantasy wszech czasów i ani trochę mi to nie przeszkadza :)
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Najpierw "Hobbita" - był pisany dla dzieci, potem pomysł się rozrósł.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Najpierw Hobbit. Pamiętam jak dziecięciem będąc przeczytałem Hobbita i chciałem więcej, a Władcy nigdzie nie było. Niech ma inaczej:).

Z Sapkowskim bym jednak trochę poczekał. Pan Andrzej jest dosyć dosadny, zarówno w słowach, jak sytuacjach.
Anna Onufryczowska

Anna Onufryczowska DeBenedetti Majewski
Szcześniak
kancelaria prawnicza
Sp.k.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Tak, najpierw był Hobbit...
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Robi mi się przykro, kiedy czytam ten wątek. Zupełnie nie wiem o co chodzi większości dyskutantów. "Orli wątek" - być może jest możliwy, nie przeczę. Być może dzieło Tolkiena jest naiwne i lekkie, a fabularnie nie broni się i można się z niego śmiać. Być może.

Nie zmienia to jednak faktu, że WSZYSCY je przeczytaliśmy. Czy w oryginale czy w tłumaczeniu, czy w dzieciństwie czy po filmie, to nie ma znaczenia. To epicka historia skupiająca w sobie wspaniałe postacie (tak, bardzo jednowymiarowe postacie, gdzie im tam go głębi Geralta), naiwną acz chwytającą za serce fabułę i częste acz nienachalne (moim zdaniem) dłużyzny.

Ta historia jest ponadczasowa, wielowątkowa i dobra. Miliony ludzi poddały się jej czarowi i jeszcze miliony mają to doświadczenie przed sobą.

Podsumowując w słowach krótkich i dosadnych: w dupie mam czy orły mogły czy nie mogły. W dupie mam poziom naiwności. Waszych rozczarowań w dupie nie mam i chętnie o nich porozmawiam. Ale nie poprawiajcie autora i nie przepisujcie na nowo wspaniałej książki, bo nie ma po co.

Pozdrawiam wszystkich, którzy mają choć kilka ciepłych wspomnień związanych z "Władcą Pierścieni" i "Hobbitem".
Anna Onufryczowska

Anna Onufryczowska DeBenedetti Majewski
Szcześniak
kancelaria prawnicza
Sp.k.

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Szymon Michał U.:
Robi mi się przykro, kiedy czytam ten wątek. Zupełnie nie wiem o co chodzi większości dyskutantów. "Orli wątek" - być może jest możliwy, nie przeczę. Być może dzieło Tolkiena jest naiwne i lekkie, a fabularnie nie broni się i można się z niego śmiać. Być może.

Nie zmienia to jednak faktu, że WSZYSCY je przeczytaliśmy. Czy w oryginale czy w tłumaczeniu, czy w dzieciństwie czy po filmie, to nie ma znaczenia. To epicka historia skupiająca w sobie wspaniałe postacie (tak, bardzo jednowymiarowe postacie, gdzie im tam go głębi Geralta), naiwną acz chwytającą za serce fabułę i częste acz nienachalne (moim zdaniem) dłużyzny.

Ta historia jest ponadczasowa, wielowątkowa i dobra. Miliony ludzi poddały się jej czarowi i jeszcze miliony mają to doświadczenie przed sobą.

Podsumowując w słowach krótkich i dosadnych: w dupie mam czy orły mogły czy nie mogły. W dupie mam poziom naiwności. Waszych rozczarowań w dupie nie mam i chętnie o nich porozmawiam. Ale nie poprawiajcie autora i nie przepisujcie na nowo wspaniałej książki, bo nie ma po co.

Pozdrawiam wszystkich, którzy mają choć kilka ciepłych wspomnień związanych z "Władcą Pierścieni" i "Hobbitem".

Podpisuję się pod powyższym dwoma łapkami!!! :)

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Szymon: Ale tu właśnie o to chodzi. My tu wszyscy cenimy powieść. Tylko, że każda próba powiedzenia czegokolwiek krytycznego kończyła się "Jesteś gupi".
Dla mnie na przykład dyskusja na temat orlego wątku jest ciekawa i zabawna. Ale tylko pod warunkiem, że prowadzi się ją merytorycznie z obu stron. A tu merytorycznie wypowiadał się tylko Jakub L., na co otrzymywał odpowiedzi o tym, że powinien się wstydzić.
Przemysław Szewczak

Przemysław Szewczak Major Incident
Manager Lead,
Capgemini Eastern
Europe

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Wiecie, z Jakubem L. jest trochę jak z Sapkowskim (nie mówię, że pisze równie ciekawie). Ot, poczytał nieco i już wie najlepiej, do czego służy czy też powinna służyć literatura. Nie, no, ja pięknie dziękuję wszelkim teoretykom literatury za ciężkie lata pracy, dobranoc, mamy pana Jakuba L. Wieki rozwoju literatury niemimetycznej też mogą się schować i kwilić.
W przeciwieństwie do języków programowania, wszelkie definicje literackie opierają się na "umowności", nie da się ich przełożyć na kod zero-jedynkowy ani zamknąć w ramach jednoznacznej definicji. Ale to przecież wiesz. To dotyczy właśnie tego, co nazywamy "wartością dzieła literackiego". Jeśli nie widzisz we Władcy niczego prócz logicznych niekonsekwencji, proszę przejdź do forum "C# w praktyce" lub "Czemu przyszłość należy do .net?" Tutaj zebrali się ci, co nie wychwytują syntax errorów i czytają Tolkiena na nieco wyższym niż C poziomie ;) (no, nawet jak wychwytują, to ich kompilatory olewają komunikaty o błędach^^)

Wracając do tematu - macie wszyscy absolutną rację, od Pauliny M. po Jakuba L. Każda książka istnieje tylko i wyłącznie w momencie odczytania i w postaci takiej, jaka jest odczytana przez czytelnika. Można czuć zniesmaczenie, niedosyt, uwielbienie i fanatyczną wręcz miłość. Wszystko odbierane jest subiektywnie w procesie współtworzenia literatury przez czytelnika w trakcie odbioru. Dzieło literackie musi bronić się samym sobą, nie biografią, komentarzem czy dodatkami. Jeśli tego wymaga, oznacza, że nie nawiązało kontaktu z czytelnikiem, więc się nie broni jako dzieło. To tylko oczywiście jedna z wielu teorii literatury, ale do mnie przemawia (tak mnie Burzyńska, Kaniewska, Markowski urobili, jak przypuszczam). Dla mnie, Szymona, czy Pauliny Władca jest czymś wyjątkowym i w głębokim poważaniu mam Pierścień i <% if (!params[:typ].frodo? && @operator.typ == Gandalf && params[:przec].Sauron?) || @operator.id == Gollum.id %> oznacza sukces, bo to moja recepcja książki i ją mógłbym wziąć ze sobą na bezludną wyspę. To "mój, zasmarkany interes". Tak samo jak czyimś "zasmarkanym interesem" będzie miłość do "szkiełka i oka", wychwytywaniu syntax errorów czy pisania nowej "Kartoteki Rozrzuconej".

No, to teraz raz jeszcze. Władca Pierścieni <i>moim</i> zdaniem jest wspaniałą książką, odpowiadającą moim potrzebom duchowym, posiadającą walory edukacyjne, kulturotwórcze i rozrywkowe mimo paskudnych dłużyzn. Czytam, bo lubię i nikogo do tego zmuszać nie mam zamiaru. Na pewno zaproponuję swoim dzieciom.

Dobrej nocki^^Przemysław Szewczak edytował(a) ten post dnia 08.10.07 o godzinie 16:10
Wlodzimierz G.

Wlodzimierz G. Information
Developer,
Copywriter, SaaS
Technical Writer,...

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Przemysław S.:
Wiecie, z Jakubem L. jest trochę jak z Sapkowskim (nie mówię, że pisze równie ciekawie).

Zastanawiam sie czy programisci nie cierpia moze czasem na zawezenie funkcji kognitywnych i przez to ograniczaja sie w swoim wyrazaniu mysli czy jakichs idei do tego czy cos jest 0 albo 1. Dzieki temu mozna byc moze zrozumiec logike dzialania procesora, ale ze zrozumieniem logiki Tolkiena moze byc trudniej.
A w ogole kazdemu wg jego potrzeb: jezykowych, logicznych czy jakie tam jeszcze mozna sobie wymyslic.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Spoko, ale to nie ja wyskoczyłem z tym, że wszyscy autorzy fantasy czytali Tolkiena.
I nie wiem, skąd się bierze na przykład
nie widzisz we Władcy niczego prócz logicznych niekonsekwencji
ale nie chce mi się dociekać, jakby ktoś był tak miły i podał cytat, to chętnie będę polemizował.
Z jasno wyrażonym subiektywnym zdaniem także nie będę dyskutował, a takie zaczęły się pojawiać od postu Szymona, i ja ich nie wartościuję, każdy może mieć prawo do własnego zdania.
Natomiast nadal będę w stanie dyskutować ze zdaniem typu "Tolkien jest wielki a ty jesteś głupi bo nie wyznajesz Mistrza" i podstawowym pytaniem będzie co z orłami i dlaczego.
I wpadki takie jak z czytaniem Tolkiena przez autorów fantasy też będę wyłapywał, najpierw zrobić risercz, potem pisać.
Wojciech Wąsek

Wojciech Wąsek Dyrektor
Finansowy/Główny
Księgowy/Dyplomowan
Księgowy

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Michał G.:

Czytając dyskusję przyszło mi do głowy coś zupełnie odwrotnego :) Czyli najpierw czytać potomkowi LOTR (z pominięciem dłużyzn, no chyba, że do snu) - prosta historia, proste, acz barwne postaci w sam raz dla dziecka (drzewce itp. - rozbudza wyobraźnię), wyraźne rozróżnienie pomiędzy dobrem, a złem. Potem podsunąć do czytania Sapkowskiego - książka, po której można złapać bakcyla fantasy, dobra zarówno dla chłopców jak i dziewczynek (Wiedźmin dla jednych, Ciri dla drugich). Na koniec powieści w rodzaju Pieśń Lodu i Ognia Martina - dla mnie najwyższa półka fantasy.

PS. Opinie powyższe są tylko subiektywnym zdaniem autora. Uznaję prawo dyskutantów do uznania LOTR za powieść fantasy wszech czasów i ani trochę mi to nie przeszkadza :)

No ja bym tak szybko do Sapkowskiego nie przechodził:) Tak naprawdę żeby w pełni docenić całą sagę należy przeczytać wiele innych książek do których Sapkowski się odnosi lub robi ukryte aluzje. A na koniec zostawię mu ERIKSONA:)Ze wstydem przyznają że Martina jeszcze nie czytałem ale nadrobię do końca roku i wyrobię sobie zdanie:)

Ps. Jeszcze jedno zdanie na koniec (przynajmniej mój) o Tolkienie. Jak pisałem wcześniej Tolkien na całe życie pozostanie w moim sercu i zawsze będzie Wielki. Natomiast zauważyłem że dyskusja w tym wątku jest troszkę bezsensowna, z tego co przeczytałem nikt nie negował jego wielkości, ale jak już ktoś próbował pisać że są lepsi pisarze lub wyszukiwać jakiś luk to koniec nie wolno dyskutować o Tolkienie jedynie go wielbić.Ludzie przecież to jest właśnie najlepsze, to świadczy o jego wielkości jak uważnie czytamy jego książki. Dzięki temu można fajne i ciekawe dyskusje prowadzić. Byłem raz na spotkaniu fanów Gwiezdnych wojen i nalepsze było wyłapywanie niedociągnięć i błędów w filmach!! a byli tam sami fanatycy i to poprzebierani i mimo tego nikt nie odbierał tego jako negowania dzieła Lukasa. To mi przypomina rozmowy z moim ojcem (a raczej ich brak o Biblii) o Biblii się nie dyskutuje bo jest wielka. Dlatego na zakończenie mam propozycje, spróbujcie przeczytać inne książki fantasy, ale bez zakładania (dobra czytam ale i tak Tolkien jest najlepszy, przyznam się bez bicia że kiedyś też tak czytałem)Gdzieś wcześniej padły słowa mniej więcej: pokażcie mi autora który stworzył świat tak rozbudowany jak Tolkien, więc ja ponownie odsyłam do mojego ukochanego Eriksona i jego Malazańskiej Księgi poległych (świat i ilość wymyślonych przez niego ras jest kilku lub kilkunastokrotnie większa niż śródziemie!) dobra wystarczy:) Pozdrawiam was wszystkich i tak zgadzam się Tolkien jest Wielki!! bo gdyby nie on może nigdy bym nie sięgnął po fantasy:)
Szymon Michał Urbanowicz

Szymon Michał Urbanowicz Trener Zarządzania
IT

Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena

Mam wrażenie, że właśnie znaleźliśmy ciekawy wątek w dyskusji o Tolkienie i możemy go pociągnąć dalej! Mam na myśli kwestię, czy wszyscy pisarze fantasy czytają Tolkiena i na nim się wzorują.

Jakubie, w twierdzeniu tym jest więcej prawdy niż myślisz. "Risercze" zostały zrobione w ilości wystarczającej do potwierdzenia tej tezy. Oczywiście, pisarze tworzący chronologicznie przed Tolkienem mieliby z tym problem :-) Ale statystycznie, znacznie więcej fantasy powstało po nim niż przed nim.

Zainteresowanych tematem początków fantasy odsyłam do kilku arcyciekawych esejów, jakie na ten temat powstały, szczególnie do bliskiej mi koncepcji trzech piór, jaką na łamach "Nowej Fantastyki" opublikował dobre parę lat temu Tadeusz Olszański (zapraszam na priva, jeśli kogoś interesują szczegóły, podam adres bibliograficzny). Pisze w nim, że to co nazywamy fantasy dziś wyszło z trzech źródeł: Tolkien, Howard i LeGuinn, niekoniecznie w tej kolejności.

Niezależnie od tego kto i jak zajmuje się pochodzeniem fantasy, jest zgodny że Tolkien zapłodnił czarem fantasy ogromną liczbę umysłów. Jest przecież odpowiedzialny za jedną z najważniejszych zasad współczesnej fantasy - musi się ona dziać w żywym, ogromnym świecie. W świecie dobrze zdefiniowanym. Mało która książka fantasy obecnie obejdzie się bez mapy, sporej dozy detali politycznych i geograficznych. I za to Tolkienowi chwała.Szymon Michał Urbanowicz edytował(a) ten post dnia 11.10.07 o godzinie 11:04



Wyślij zaproszenie do