Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: Alienatorzy

Divorce Magazine.com opublikował test dla nieświadomych alienatorów, którzy nie wiedzą czy są nimi czy też nie? Test jest autorstwa dr Jayne A. Major i nosi nazwę: Am I a Parent Alienator?
Osoby znające język angielski mogą się z nim zapoznać na stronie: http://www.divorcemag.com/articles/Parental-Alienation...

Nasuwa się pytanie a co w sytuacji gdy ktoś jest świadomym alienatorem i che nim dalej pozostawać?

Moim zdaniem, przyczyn działań alienacyjnych należy szukać m. in. w poniższych obszarach:

1. Wadliwie skonstruowane, funkcjonujące i stosowane prawo rodzinne, zachęcające do traktowania dziecka przedmiotowo i przyjmowania dyskryminacyjnych postaw.

2. Niedojrzałość emocjonalna rodzica, na której powstanie mogą mieć różne przyczyny

3. Egoizm

4. Odziedziczone po rodzicach błędne wzorce rodzicielskie

5. Chęć zemsty na byłym partnerze

6. Nie rozumienie świata dziecka i traktowanie go przedmiotowo

7. Stereotypy, dotyczące znaczenia ról rodzicielskich w życiu dziecka

8. Niezrównoważenie emocjonalne.

9. Choroby psychiczne, narkomania, alkoholizm

10. Chęć władzy i dominacji

11. Dominujący rodzaj konfliktowości w typie osobowości

12. Wpływ w środowiska

13. Niedostateczne kompetencje specjalistów zajmujących się pomocą rodzinie

14. Zaburzenia pojawiające się wśród jednego lub obojga rozchodzących się rodziców, dotyczące sfery poznawczej, emocjonalnej, samooceny i zachowań interpersonalnych.

15. Niska samoocena

O przyczynach zachowań alienacyjnych rozmawiamy także na stronach
http://www.goldenline.pl/forum/alienacja-rodzicielska/...
oraz
http://www.goldenline.pl/forum/126961/przyczyny-zachow...Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 12:35
Agnieszka Nocoń

Agnieszka Nocoń psycholog,
terapeutka

Temat: Alienatorzy

http://www.goldenline.pl/forum/zespol-alienacji-rodzic...

Podoba mi się koncepcja podważająca demonizującą rolę chorego dziecka wewnętrznego.Agnieszka Nocoń edytował(a) ten post dnia 15.04.10 o godzinie 15:06
Krzysztof Mariusz Kokoszka

Krzysztof Mariusz Kokoszka Socjolog,
negocjator,
specjalista z
zakresu
problematyki...

Temat: Alienatorzy

Przedstawiam fragment mojej pracy doktorskiej, którą piszę

Zespół Rodzica Alienującego

1.Zbyt duże utożsamienie z dzieckiem. Traktuje go jakby nadal było częścią jej brzucha pomimo, że dziecko ma już kilka lat. Skoro została skrzywdzona (lub uważa że została skrzywdzona) to uważa też że skrzywdzone zostało dziecko które urodziła.
2.Przekonanie, że skoro mężczyzna nie potrafi być dobrym mężem (bo np. ją porzucił) to znaczy że nie potrafi też być dobrym tatą dla ich dzieci. Co jest nieprawdą.
3.Mylenie kwestii kontaktów z dziećmi z własnym poczuciem krzywdzenia lub frustracji z powodu porażki życiowej jaką jest rozwód.
4.Niezrozumienie, że rozmowa o opiece wspólnej rozpoczyna się od momentu kiedy jedno lub dwoje rodziców nie chce już ze sobą mieszkać. W opiece wspólnej chodzi o to, żeby w tej nowej sytuacji dziecko zachowało równe więzi z obojgiem rodziców. Mediacja, dążenie do pogodzenia stron, terapia małżeńska czy trening komunikacji są jedynie celami pobocznymi w tej sytuacji. Matka cierpiąca na Zespół Rodzica Alienującego każdą rozmowę na temat dobra dziecka przerywa opowieściami o tym jakim to niedobrym mężem jest lub był ojciec jej dziecka.
5.Niemożność „znalezienia sobie miejsca w domu” i zajęcia się czymś wtedy, kiedy dzieci są u taty, np. u niego nocują. W opiniach RODK przebija to jako stwierdzenie biegłych, że: „Matka wykazuje zbyt dużą koncentrację na dzieciach”. Mądrzejsi biegli czasami dopiszą: „...ze szkodą dla nich”. Ale niestety – w większości przypadków - na tym kończy się ich znajomość zjawiska alienacji rodzicielskiej.
6.Niemożliwa do pokonania chęć kontrolowania relacji dziecka z tatą: Podsłuchiwanie jego rozmów telefonicznych z nim, dążenie do uczestnictwa w widzeniach. Dzwonienie do taty w sprawie powrotu dziecka i żeby (niewerbalnie) przypomnieć dziecku o tym że mamusia istnieje i żeby pamiętało o tym co mamusia mówiła mu o tacie. Dzwonienie to ma miejsce o równiusieńkich godzinach, z sekundową dokładnością np. o 15.00 albo o 17.00. Oznacza to że „matka” cały czas patrzy na zegarek i nie może doczekać się końca udręki związanej z tym, że dziecko jest z tatą. Przemawiają wtedy przez nią mniej lub bardziej uświadomione lęki:
Lęk „porwania” dziecka przez tatę;
Lęk dojścia przez dziecko do wniosku, że tata jest lepszy od mamy i w konsekwencji;
Lęk o to, że sąd odbierze jej dziecko.
Oczywiście te lęki nie będą się pojawiać kiedy Sejm i Senat zmuszą sądy do orzekania opieki wspólnej matce nawet bez zgody ojca i bez względu na to jak bardzo dzieci wychwalałyby tatę. Szerzej lęki pojawiające się u matek i będące podłożem Zespołu Rodzica Alienującego omawiam w rozdziale: „Negatywne konsekwencje nie orzekania opieki wspólnej dla „matek” oraz w rozdziale: „Dlaczego alienują, czyli psychologia kobiety – zwyrodniałej matki.”

Zespół Rodzica Alienującego występuje również w mniejszym lub większym nasileniu u babek macierzystych, dziadków macierzystych, ciotek macierzystych (sióstr matki), wujków macierzystych, a także u ich nowych partnerów. Odpychanie dziecka od taty występuje praktycznie tylko wtedy, kiedy „matka” może liczyć na znaczącą pomoc babki macierzystej przy dzieciach. Im dzieci młodsze tym ta pomoc jest bardziej istotna. Jeżeli kobieta potrzebuje męża do tego, żeby odwiózł ją z chorym dzieckiem do ośrodka zdrowia albo odebrał je z przedszkola to nawet nie myśli o rozwodzie, pomimo jego licznych wad. Po prostu, bez niego nie poradziłaby sobie przy dzieciach. Ciotki macierzyste tym bardziej alienują im bardziej są starsze od matki, jeżeli nie mają dzieci, są samotne, nie mają partnera. Wtedy ich potrzeby rodzinne zaspokajają dzieci alienowane od taty. Wujek macierzysty tym bardziej będzie gnębił tatę dzieci, im więcej profitów będzie ciągnął z faktu, że mieszka z siostrą (matką alienującą) i jej dziećmi. Na przykład jeśli urządza ona łazienkę i kuchnię z której on też korzysta albo dzieli się z nim jedzeniem, które kupuje za alimenty na dzieci, a on nie pracuje. Nowy partner „matki” – jeżeli się w ogóle pojawia – bardziej alienuje jeżeli jest bezpłodny, porzucony przez byłą żonę albo wyalienowany od swoich dzieci biologicznych, bardziej dążący do ustabilizowania swojej sytuacji rodzinnej z matką alienującą. W grę wchodzi również uzależnienie „matki” od rodziny generacyjnej, stopień wyemancypowania się od niej. Również wpływ ma nadopiekuńczość babki macierzystej: „Po co mam się męczyć z mężem, skoro mamusia (babka macierzysta) ugotuje mi, posprząta i zajmie się dziećmi.”
Tak więc Zespół Rodzica Alienującego ma swoje odmiany w postaci: Zespołu Babki Alienującej, Zespołu Dziadka Alienującego, Zespołu Ciotki Alienującej i Zespołu Wujka Alienującego. Janina B. z Suchej Beskidzkiej, której zachowanie charakteryzuje Zespół Babki Alienującej na wypowiedź ojca dzieci, żeby umożliwiła mu spotkanie z dziećmi z okazji Dnia Dziecka i przekazanie im prezentów i żeby się „tak nimi nie rządziła bo to są jego dzieci”. Odpowiada: „Ale będą moje!” i wzywa policję, żeby ojca zamknęli bo najbliższe widzenie jest za dwa tygodnie. Tomasz B. (wujek macierzysty dzieci) nie mówi, że dzieci dopiero będą jego tylko, że to już „są jego dzieci.” Pluje na ojca, bije go na ich oczach, krzyczy, że: „ma od nich spierd... i tylko dawać na nie pieniądze, a wychowywał będzie je on!”

Występują trzy stadia Zespołu Rodzica Alienującego następujące jedno po drugim. Opisuję je autentycznymi wypowiedziami badanych przeze mnie „matek”:
Stadium I.: „Będę starała się umożliwiać ci spotkania z dziećmi jak najczęściej.”
Stadium II.: „Najlepsze w Polsce jest to, że mogę ściągać od ciebie alimenty uniemożliwiając ci całkowicie spotkania z dziećmi.”
Stadium III.: „Żałuję tego co zrobiłam, panie mecenasie.”

Zespół Rodzica Alienowanego

Zespół Rodzica któremu dziecko porwano i ogranicza mu się z nim kontakty albo wręcz całkowicie uniemożliwia można opisać używając modelu żałoby po utracie bliskiej osoby (szok, zaprzeczenie, rezygnacja). Badani rodzice wykazują też elementy Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD, Post-traumatic Stres Disorder). Chroniąc się przed urazem uaktywniają cały wachlarz mechanizmów obronnych osobowości (racjonalizacja, zaprzeczenie, negacja, przeniesienie, sublimacja, substytucja). Opis ich stanu praktycznie niczym się nie różni od stanu rodziców którym dziecko porwano dla okupu albo którym dziecko zmarło na nowotwór w wieku 6 lat. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z utratą najbliższej osoby i twierdzenie, że ojcom alienowanym nic się nie dzieje jest dyskryminacją ze względu na płeć.

Do trzeciego etapu odepchnięcia ojciec przechodzi kiedy postanawia uciec w nowy związek, bo - jak mówią badani: „Nic nie może innego zrobić”. W Polsce łatwiej poderwać kobietę i spłodzić nowe dziecko niż wyegzekwować widzenia. Zdążyły go o tym przekonać: sądy, policja, prokuratura oraz postawy świadków dramatu („To nie moja sprawa. Ja się w to nie będę mieszał. To pan ma problemy, nie ja. Musi się pan dogadać z żoną.” ALE JAK?). Ból odepchnięcia jest tak silny, że musi znaleźć wsparcie u innej kobiety i u jej dzieci albo u dzieci które mu ona urodzi.
Wtedy też lęgnie się w nim demon zdrady. Poczucie, że porzucił swoje pierworodne dziecko, że nie sprawdził się, okłamał je mówiąc że załatwi w sądzie odwiedziny u dziadka ojcowskiego czy wizytę w McDonaldzie. A sąd nawet nie zareagował na jego pismo. Poczucie zdradzenia dziecka przybiera maksymalne rozmiary, kiedy rodzą mu się nowe dzieci albo kiedy pierworodny przyjeżdża do nich i widzi, że już nie ma dla niego miejsca w życiu taty, że jedyną jego ostoją jest dom „matki”. Jest to ostatni akt dramatu alienacji. Tata wyrzuca sobie, że może jednak mógł wytrzymać jeszcze więcej przemocy psychicznej ze strony matki alienującej i jeszcze więcej lekceważenia ze strony państwowych instytucji, które nie chciały wziąć pod ochronę deficytowej we współczesnym społeczeństwie miłości ojcowskiej – ALE CZASU JUŻ NIE DA SIĘ COFNĄĆ.
Poczucie winy ojca wobec dzieci z pierwszego małżeństwa występujące u ojców i wpływające negatywnie na ich kolejne związki, zauważa w swoich publikacjach nawet terapeuta małżeński J. Kratochwil pomimo, że nie badał on zjawiska alienacji rodzicielskiej, ale tzw. związki powtórne mężczyzn zawierane z ich inicjatywy (po wcześniejszym porzuceniu pierwszej żony). [Każdy kto przechodził jakiekolwiek kursy terapii małżeńskiej uważa J. Kratochwila za autorytet bo uczył się z jego książek.]Krzysztof Mariusz Kokoszka edytował(a) ten post dnia 15.10.09 o godzinie 10:10



Wyślij zaproszenie do