konto usunięte
Temat: WYBORY 2011 - JEDNO, CZY DWUDNIOWE ?
Maciej Piechocki:Nigdzie nie zarzuciłem fałszerstw członkom PKW, tylko członkom komisji obwodowych. Jeśli pan zapomniał przedstawiam poniżej fakty na temat fałszowania wyborów w Polsce współczesnej.
Odważna to teza, aby zarzucać tak szaconemu gronu uleganie partii rządzącej:
Skład Państwowej Komisji Wyborczej
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej
Stefan Jan Jaworski - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
Zastępcy Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej
Jan Kacprzak - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
Stanisław Kosmal - sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku
Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej
Maria Aleksandra Grzelka - sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku
Andrzej Kisielewicz - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
Andrzej Mączyński - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
Janusz Niemcewicz - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
Antoni Włodzimierz Ryms - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego
Stanisław Zabłocki - sędzia Sądu Najwyższego
Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej
Kazimierz Wojciech Czaplicki - Kierownik Krajowego Biura Wyborczego
http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jsp?place=Menu01&news...
Ma Pan jakieś dowody na poparcie swojej tezy, czy dopuścił się Pan dzisiaj kolejnej porażającej bzdury?
Podpowiem Panu - teraz może Pan brnąć w podważanie uczciwości dzisiątków lokalnych komisji.
To jest dla Pana jakimś rozwiązaniem i możliwością ucieczki od pytań, na które nie potrafi Pan rzeczowo odpowiedzieć (poza konfabulacjami, insynuacjami albo skarżeniem się do moderacji, że rozmówca jest wobec Pana zbyt wymagający i odbiera całą zabawę w opowiadaniu bzdur).
Najpierw była sprawa fałszerstw w pierwszej turze wyborów prezydenckich w komisji wyborczej w konsulacie RP w Brukseli. Sprawa skończyła się rozwiązaniem komisji przez PKW i skierowanie wniosków do prokuratury.
Potem była sprawa unieważnienia wyborów w Wałbrzychu.
Była sprawa ponownego liczenie głosów w komisji obwodowej na warszawskiej Woli, kiedy kandydatka PiS poinformowała, że mimo, że głosowała na siebie samą z mężem, komisja obwodowa stwierdziła, że nie padł na nią żaden głos. Po ponownym przeliczeniu okazało się, że otrzymała w tej komisji 19 głosów.
To nie są nawet żadne domysły, to są już sprawy dowiedzione.
Ale domysłów przecież też nie brakuje. Dlaczego kilkanaście procent głosów w wyborach samorządowych zostało uznanych za nieważne? Dlaczego karty z głosami na Jarosława Kaczyńskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich z komisji we Włocławku zostały odnalezione na śmietniku? O ilu sprawach jeszcze nie wiemy?Sebastian Skorecki edytował(a) ten post dnia 07.05.11 o godzinie 19:53