konto usunięte

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

Jerzy B:
W puszce po piwe mozna gotować.. a z puszką po konserwie czy farbie to nie wiem co zrobisz..
Zrobię osłonę na świeczkę, świecznik etc. Jak wyżej. Zresztą pozostawiam puchy twojej inwencji ;)Gryf .. edytował(a) ten post dnia 03.02.08 o godzinie 21:06

konto usunięte

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

Jerzy B:
W puszce po piwe mozna gotować.. a z puszką po konserwie czy farbie to nie wiem co zrobisz..


no dużo nie pogotujesz w puszce do piwa

a w tzw. puszce po farbie ( po pokoście czy jakimś innym mało trującym cudzie) blacha pozwoli na więcej

tak to też tzw stary sposób na przechowywanie produktów spożywczych stosowany przez starszych taterników do przechowywania żywności , i ew dodatkowe naczynie do gotowania w nim ;).

a tak O.T. Poszukaj w googlach kto w rozpudzie w zimę przechowywał w takowych puszkach mięso ;) i jak je przygotowuje do tego
Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

Dariusz B.:

no dużo nie pogotujesz w puszce do piwa


dużo czy długo?

konto usunięte

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

ale macie dziwne problemy, szczególnie jak lubicie dźwigać puste puszki....

jeśli już nieść puszkę to tylko z konserwą w środku inaczej to zupełnie bezsensu ;)

konto usunięte

Jerzy B.

Jerzy B. always lead don't
follow

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

Przemysław F.:
ale macie dziwne problemy, szczególnie jak lubicie dźwigać puste puszki....

jeśli już nieść puszkę to tylko z konserwą w środku inaczej to zupełnie bezsensu ;)

a kto dźwiga puste puszki od piwa? ;) bo ja nie ;P

konto usunięte

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

no akurat piwo nie jest wg mnie odpowiednie do noszenia go przy sobie
raczej potrzebniejsze rzeczy mi wypełniają kieszenie

poza tym w puszce to ryba piwo to w kuflu ew w szkle

konto usunięte

Temat: ... wszelkie samoróbki ...

Kołchozowy plecak
Kiedy w autobusie podmiejskim jego twardy róg boleśnie wciska wam się w pierś albo w bok nie kłóćcie się, lecz dobrze mu się przypatrzcie, temu plecionemu z łyka koszowi na szerokim starganym brezentowym pasie. Do miasta wożą w nim mleko, ser, pomidory za siebie i za dwie sąsiadki, z miasta pół setki długich bułek na trzy rodziny.
Jest pojemny, trwały i tani, ten babski plecak, nie mogą się z nim równać jego różnokolorowi sportowi bracia z kieszonkami i błyszczącymi sprzączkami. Mieści taki ciężar, że nawet przez waciak nie wytrzymuje nawykłe chłopskie ramię wpijania się jego pasa.
Dlatego też wymyśliły baby taką modę: zarzucają łubiankę na plecy, a pas przeciągają sobie przez głowę. Wtedy ciężar rozkłada się równomiernie na oba ramiona i piersi.
Bracia! Nie mówię: przymierzcie taki koszyczek do pleców. Ale jeżeli was potrącili weźcie taksówkę.

Aleksander Sołżenicyn.

Następna dyskusja:

Wszelkie OBRZYDLISTWA!




Wyślij zaproszenie do