konto usunięte

Temat: Motoryzacyjny, innowacyjny projekt Temple of Temptations®


Obrazek


“...jeżeli więc chcemy dotrzymać tempa światu, potrzebujemy ludzi sukcesu.
Czy jest ktoś, kto nie chce doganiać najlepszych ? Czy jest ktoś, kto chce się wlec w ogonie za innymi ?
Biurokratyczne bariery, na które tak mocno zwracał uwagę Jack Welch, to jeden z głównych czynników sprawiających, że pozostajemy w tyle.
(...) a przecież bardzo chcielibyśmy doganiać tych najlepszych. Polskie firmy, aby zwyciężać, muszą podjąć rywalizację ze światową konkurencją. Trzeba być w takich razach szybszym, nie wolniejszym, aby systematycznie skracać dystans dzielący nas od czołówki.
Jack Welch mówi:
“Nic, włącznie z czyjąś pracą, nie może być traktowane jak świętość – decydujące znaczenie ma przetrwanie przedsiębiorstwa, to jest najważniejsze, a nie pojedyncze miejsce pracy. (...) Zdrowe, rozwijające się przedsiębiorstwa będą najlepiej gwarantowały bezpieczeństwo miejsc pracy”. To niezmiernie ważne i aktualne przykazanie dla Polski.
Zastanówmy się nad tym i zacznijmy wreszcie działać.
Jest oczywistym, że do tego potrzeba odwagi, wiedzy i umiejętności przewodzenia ludziom.”

Jerzy Tuszyński
Warszawa 2003


Zacznę od słów, które nie pozwolą na to, aby czytający był rozczarowany.

Jest to dość długi opis, w całości przeczytany pozwalający w pełni zrozumieć sens projektu, dając mi tym samym pewność, że ewentualna osoba ze mną się kontaktująca, przebrnęła przez to, gdyż naprawdę jest tym zainteresowana. Świadomie wybrałem formę luźnego opisu, celem przyjemnego czytania.
Tak więc będę wdzięczny za wstrzymanie się od uwag i komentarzy dotyczących samej ilości tekstu jak i jego treści – w końcu nie o to w tym chodzi.
Nic na siłę ;).

Oczywiście żadne koszty nie są zawarte w poniższym opisie – takie informacje są dostępne indywidualnie, jak i przy okazji ewentualnego spotkania.

Elementy techniczne tworzą spójną całość z częścią opisową.
Opis zawiera trzy części:
1.Jak to się zaczęło,
2.Działanie i wyniki,
3.Dzień dzisiejszy.


Więc zaczynajmy:

Cel całego przedsięwzięcia polega na uruchomieniu w województwie świętokrzyskim największego i jedynego centrum tuningowo-motoryzacyjnego w kraju, wraz z kompleksem torów wyścigowych (1/4 mili, rally-cross, drifting, karting). Warto dodać, że taki kompleks będzie pierwszym w Europie.
Jednym z elementów unikalności inwestycji jest fakt, że firma będzie posiadać wystarczające zasoby i skalę działania, by świadczyć usługi w wielu różnych segmentach rynku motoryzacyjnego: od organizowania wyścigów na ¼ mili i innych dużych imprez otwartych (zlotów, party tematycznych) na własnych obiektach do modyfikacji samochodów, sprzedaży części i akcesoriów, do organizacji mniejszych imprez otwartych (przy obiekcie kluborestauracji) i zamkniętych (wewnątrz klubo-restauracji oraz hali wystawienniczej). Okoliczny teren daje także wiele możliwości, m.in., 3 tyś, ha lasu w łatwy sposób można zaaranżować pod turnieje ASG, mając już zaplecze noclegowe (zaplecze hotelowe może zostać wybudowane zerowymi kosztami, ze względu na już sprawdzone rozwiązania, które polegają na związaniu się umową z hotelową siecią i wymianie przyszłych obopólnych zysków.).
Źródłem korzyści strategicznych przedsięwzięcia – i przyczyną, dla której zostało ono skalkulowane na tak dużą skalę – jest połączenie wielu różnych segmentów działalności motoryzacyjnej pod jednym dachem i jedną marką.
Grupa zarządzająca całym przedsięwzięciem, może z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że zainteresowanie tuningiem jak i pośrednimi tej dziedziny gałęziami rośnie w niewyobrażalnym tempie.

PZM-ot jest również zdania, aby taki projekt nie zakończył się na tuningu i wyścigach,
lecz już teraz rozciągnąć zakres działań, tworząc centrum motoryzacyjne wraz z ośrodkami szkoleniowymi dla kierowców i przyszłych zawodników, innymi słowy mówiąc, profesjonalne szkoły, których celem będzie wyszkolenie kolejnego pokolenia młodych polskich talentów.

Ad 1.
Cała przygoda rozpoczęła się w grudniu 2005 roku, na pokazie multimedialnej prezentacji projektu, i przedstawieniu jego idei opierając się na biznesplanie (z wiadomych względów tamta wersja już jest nieaktualna).
Zaproszeni zostali na to spotkanie przedstawiciele, dyrektorzy banków jak i prywatni inwestorzy, firmy tuningowe oraz lokalne i branżowe media (niestety TVN Turbo nie dojechało pomimo wcześniejszego spotkania).
Warto wspomnieć, a nawet trzeba wziąć pod uwagę fakt wielomiesięcznych przygotowań, tak od strony techniczno-medialnej jak i dokumentacyjnej.
Cofając się jeszcze bardziej w przeszłość, pomysł zrodził się przy współpracy z pewnym motoryzacyjnym wydawnictwem, wydającym czasopismo z czołówki polskiego rynku tuningowego, następnie był dobór zespołu zarządzającego projektem i do roboty.
Zespół ten stanowiło cztery osoby odpowiadające kolejno za: rozwój projektu oraz działania z tym związane, finanse, dokumentacja, branża motoryzacyjna.

Ad 2.
Gdy projekt nabrał już pewności w swoim działaniu, oraz zaczęły padać konkrety, sztab ludzi pracujących nad projektem bardzo szybko powiększył swoją strukturę, jednak nie ingerując w jej działanie.
Od tego momentu rozpoczęły się rozmowy, prowadzone przez ponad pół roku. Pertraktacje z władzami miasta (...), mające na celu przyłączenie go do projektu i uzyskania informacji na temat terenów pod inwestycję, zakończyły się niepowodzeniem, powodem którego było częste niezdecydowanie ze strony władz oraz trzykrotna ich zmiana.
Warto dodać, iż do dziś miasto nie ingeruje w swój rozwój, wynikiem którego mogło by być wybicie się “miastowej marki” na rynku – a niewykorzystany potencjał jaki w nim tkwi, jest bardzo duży.
Ktoś by powiedział, że czas stracony, jednak w okresie tym, projekt został dopracowany, tworząc tym samym nowe rozwiązania.

Każda¬¬ zmiana ze strony instytucji, z którą prowadzone były rozmowy/negocjacje, wiązała się z aktualizacją planu działania, co w rezultacie dawało wydłużony okres oczekiwania.
Powodem poprawek z naszej strony było to, iż kontakty, które ściśle są powiązane z przedsięwzięciem uważnie chroniliśmy przed utratą, i robimy tak po dziś dzień, co wymaga od nas ciągłej elastyczności i poświęcenia temu czasu – urok innowacyjności, często mylonej ze sprawdzonymi już przedsięwzięciami, z tym że np. fabryka cukierków, też kiedyś była tą pierwszą.

Na przełomie lat 2006/2007 postanowiliśmy zaryzykować działając drogami okrężnymi, w ten sposób opierając dalsze poczynania na krokach stawianych od „kuchni”. Wynik był dla wszystkich miłym zaskoczeniem – do projektu włączeni zostali dwaj posłowie obejmujący jedne z wyższych stanowisk w rządzie, związani z naszym regionem oraz mogący znacząco (pozytywnie) wpłynąć na projekt. Kontakty te, utrzymywane są do dziś.

W taki też sposób dotarliśmy do kolejnego rozdziału poszukiwań partnera projektu, który dysponował będzie gruntami o idealnym położeniu, no i zdecyduje się je sprzedać po cenie jaka będzie nam odpowiadać w zamian za korzyści po uruchomienia firmy (choćby rozrost infrastruktury regionalnej czy podatek).
O gminie i kosztach gruntów przeczytasz w dalszej części opisu.

W karty historii zapisał się również azjatycki fundusz VC, z którym odbyliśmy w Warszawie siedem dni negocjacji, docierając na sam szczyt selekcji wraz z innymi czterema projektami (łączna ilość projektów w ciągu roku, od której rozpoczyna się kwalifikowanie, to ponad jeden tysiąc z całego świata).
Azjaci nadali nam oraz czterem innym projektom miano „Perły Funduszu” – co świadczy o tym, iż zagraniczne fundusze VC, już na starcie po podpisaniu wstępnej umowy (do wglądu), starają się pokazać, iż projekt naprawdę od tej chwili jest pod ich skrzydłami – to jest dopiero mobilizacja do działania.

Tak więc po podpisaniu wstępnej umowy, i rozpoczęciu działań mających na celu wdrożenie procesu przelewania transz, z przyczyn niestety obopólnych, działania zostały wstrzymane.
Teraz gdy na to spojrzeć z perspektywy czasu, człowiek uśmiecha się – bo to pozostaje – czemu momentami nie widziało się szansy, która wręcz prosiła się aby ją podnieść z ziemi.
Ze strony funduszu było to tłumaczone m.in. uczestniczeniem w projekcie motoryzacyjnym na terenie Malezji w czasie naszych działań, pozostawiając nam jednocześnie wolną rękę w dalszym poszukiwania źródła finansowania.
A ten główny powód ? – był, ale to nie miejsce na jego omawianie – nie wolno mi każdemu, bo odnośnie spraw związanych z tym funduszem, do dziś nas obowiązuje klauzula milczenia.

Równolegle do w/w działań, przez cały dwuletni okres nawiązywany był kontakt z wieloma funduszami, tak polskimi jak i zagranicznymi.
Oj ciężkie to były chwile – nieraz człowiek miał już dosyć, jednak nie po to przecież zaczynaliśmy, aby się poddawać.

Głównym powodem braku możliwości finansowania tłumaczone przez VC, było prawo według którego fundusze funkcjonują, i co nie pozwalało im na inwestowanie przy etapie start-up, w innowacyjny i pierwszy tego typu projekt w Polsce.
Jednoznaczne jest to z tym, iż niektóre z funduszy z jakimi rozmawialiśmy, są w stanie przystąpić do projektu po zrealizowaniu start-up.
To wcale jednak, nie przestawało nas mobilizować, gdyż po tak wielkiej ilości rozmów z funduszami wiedzieliśmy, że w przyszłości staniemy się posiadaczami wiedzy na temat oczekiwań odnośnie tego projektu.

Po pierwszym upadku i przy już dość ciężkim bagażu doświadczeń dotyczących tego projektu, została podjęta decyzja o wyrejestrowaniu spółki, celem ograniczenia pieniędzy wyrzucanych w błoto oraz wyciszenia informacji odnośnie na motoryzacyjnym podwórku (wywołaliśmy nie małą burzę tym projektem, o czym niektórzy mogli się przekonać obserwując ten rynek).
W chwili gdy poderwaliśmy wszystkie działania po wysypaniu się pierwszej szansy, i rozpoczęciu rozmów z inwestorem, projekt, a właściwie jego zasadniczą część – start-up – podzieliliśmy na dwie części, gdzie pierwszą był okres przygotowawczy, tworzący fundamenty, na których inwestor strategiczny finansował będzie główną część projektu.

Udało nam się w końcu odnaleźć człowieka, który był w stanie wykupić za gotówkę całość gruntów (o nich w punkcie 3). Zabezpieczeniem dla niego, było przekwalifikowanie na tereny inwestycyjne – a jak wartość ponad 150ha gruntów pod inwestycję rośnie, które od drogi krajowej leżą w odległości jednego kilometra, mówić nie muszę.
Spotkanie z wszystkimi osobami decyzyjnymi, ze strony gminy oraz powiatu, jak i zarządem projektu, umówione zostało na przedpołudniowe poniedziałkowe godziny.
I tu niestety wydarzyła się dla nas bolesna chwila. Zastanawiałem się, czy to ktoś czasami nie specjalnie robi. Wyobraźcie sobie ten moment w niedzielę wieczorem, i podekscytowanie, że wreszcie zostanie podpisania – nie żadna wstępna umowa – już w pełni wiążąca. Zasypiam, około godziny 1 w nocy dostałem telefon – jeden z naszej ekipy miał drogowy wypadek (jechał z daleka)... spotkanie zostało odwołane.
Tu inwestor nie zdecydował się na dalsze rozmowy sądząc, że to rozpoczęcie gry z naszej strony wobec niego.
Projekt wobec niego stracił zaufanie, ale my zyskaliśmy coś o wiele cenniejszego – po miesiącu wyszedł przyjaciel ze szpitala :).
Padały już wstępne decyzje o całkowitym zawieszeniu działań i zamknięciu projektu, jednak podjęliśmy kroki, które pozwoliły się wszystkiemu wyciszyć, bo tylko wtedy – zaprzyjaźniając się z czasem, pokorą i wiarą – mogliśmy być świadomi o kolejnych szansach.

Mogłem o tym nie pisać, jednak to jest miejsce w którym należało, gdyż w dokumentach „poważnych” nie ma możliwości udzielania takich informacji, zresztą kogo to w nich obchodzi.
Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak to bolało. Z jednej strony świadomość utraty czegoś co było z sercem skrupulatnie tworzone przez tyle lat, z drugiej chodziły po głowie myśli, czy jeden z mózgów projektu da jeszcze radę ? – a to było ważne, uczestniczył we wszystkim od początku.

Ad 3.
Na pewno ktoś się znajdzie – bo nigdy nie ma projektu bez problemów – kto uzna dzisiejsze efekty za nic nie znaczące fakty. Jednak proszę takiego kogoś o zastanowienie się nad tymi wielkimi światowymi przedsięwzięciami – one powstały w trzy lata ? – otóż to. Pozwolę sobie przytoczyć słowa wielkiego stratega Sun Tzu:
„Wyruszając na wojnę, która trwać będzie dwa lata, przygotowuj się do niej lat dwadzieścia, bo tylko bardzo dobre poznanie wroga pozwoli odnieść zwycięstwo”

W Polsce żyje cały czas inicjatywa budowy toru F1, w Krakowie i Gdańsku. Jeśli dobrze kojarzę fakty, mając na myśli czas i zaangażowanie prac, w Gdańsku wyprzedzają nasz projekt – oni już działają siedem lat, jednak im brakuje tego ogniwa, jakie my już mamy – nie są w stanie przekonać do siebie inwestorów, którzy czekaliby na realizację etapu przygotowawczego. To zresztą całkiem inny segment tego rynku.
Znajdujemy się w kategorii projektów o mianie bardzo trudnych. Być może i komplikujemy sobie zaczynając wiele rzeczy od końca, jednak jesteśmy pewni jednegi – w taki sposób pomagamy przyszłemu strategicznemu inwestorowi.

Wszystko na dzień dzisiejszy zostało „zamrożone”, w celu uniknięcia niechcianych zdarzeń, jak np. nieprzewidziane decyzje ze strony gminy, dysponującej gruntami.
Wiele czynności jakie jeszcze do wykonania przed nami również zostały zapauzowane, gdyż szukamy nowych rozwiązań dla dalszych działań, a jakie pozwolą nam poczuć się pewniej i bezpieczniej, inwestując w dalszym ciągu własne środki.
Najnowsze wersje biznesplanu, studium wykonalności, analizy finansowej czy kosztorys... to mogło już powstać, jednak świadomie z tym czekamy, szukając cały czas ogniwa, które spoi etapy przygotowawcze, z już czekającymi poważnymi uzgodnieniami. My nie chcemy tego robić dla siebie i na pokaz, ale dla przedsięwzięcia – patrzymy realnie.

Wiemy czego potrzeba aby rozpocząć wykup ziemi, przekonaliśmy do siebie władze samorządowe, które dodatkowo będą mocno pomagać choćby poprzez odelżenie projektu jeśli chodzi o trudne sprawy związane z przekwalifikowaniem terenu – to tylko nielicznym się udaje, a jak już to nazywają to cudem.
Mowa tu również o nawiązanych – dzisiaj już bardzo bliskich – kontaktach z władzami powiatu, będącego w stanie zaangażować wszystkie instytucje znajdujące się na terenie powiatu, a przydatne w projekcie. Wynikiem tego jest brak jakichkolwiek utrudnień ze strony instytucji państwowych/samorządowych.
Negocjacje z władzami samorządowymi gminy na której znajdują się malowniczo położone tereny, doszły do takiego poziomu – UWAGA – że cena za ponad 150 hektarów gruntów rolnych, jakie zostaną przekwalifikowane na inwestycyjne przez gminę – przy użyciu ich budżetu, oraz przemianowane w zagospodarowaniu przestrzennym, wynosi ok. 2 500 000 zł . Cena to przede wszystkim zasługa samej gminy, która jest zorientowana na ciągły rozwój – to partner, któremu zależy. Nie ma co kryć, że to też zasługa kontaktów „od kuchni” – a tych jest bardzo dużo.
Odbyły się już trzy spotkania z właścicielami działek, którzy wyrazili zgodę na ich odsprzedanie (ustalone z gminą zostało, iż przed rozpoczęciem wykupów zostaną sporządzone umowy, chroniące przed zwiększeniem ceny). Czas potrzebny na wykup, oraz przygotowanie odpowiednich dokumentów do rozpoczęcia prac budowlanych to jeden rok.
Tu jednak czas nie będzie straconym, gdyż w chwili rozpoczęcia wykupu ruszą równolegle prace architektoniczne oraz geodezyjne, przy jednoczesnym włączaniu już rafinerii i niemieckiego potentata, o których przeczytacie poniżej.

Jednym z większych osiągnięć było nawiązanie kontaktu z jedną z rafinerii paliwowych, która jest gotowa wejść w projekt jako strategiczny sponsor, z czego wynikają dwa plusy dla inwestora – poczucie bezpieczeństwa i pewności, że nie jest to projekt tylko do marzenia, lecz do zrealizowania, oraz odciążenie budżetu projektu w postaci finansowania przez rafinerię tych produktów jakie będą wykorzystywane przy budowie, a jakie rafineria wytwarza, np. duże ilości asfaltu, i bardzo drogiego modyfikowanego polimerami.
Największym jednak i najcenniejszym osiągnięciem jest nawiązany bezpośrednio z szefem, kontakt z niemiecką bardzo dobrze znaną wszystkim firmą rynku motoryzacyjnego, która jest gotowa na wschodniej ścianie polski postawić swoje obiekty (m.in. szkoleniowe tory) – ze względów bezpieczeństwa projektu, informacje na temat tej firmy i kooperacji z projektem, udzielane będą tylko osobiście.
Powód tej tajemnicy jest bardzo prozaiczny – projekt Temple of Temptations, jako prawdopodobnie jedyny na świecie, ma realną szansę pozyskania takiego partnera, czego wynikiem będą niewyobrażalne korzyści, w które dziś niestety trudno jest uwierzyć, gdy tylko o tym się słyszy.

Pragnę też zaznaczyć, iż posiadamy potężne zaplecze doświadczonych ludzi w branżach bezpośrednio powiązanych z inwestycją, kancelariach finansowych oraz instytucjach samorządowych, na których pomoc możemy liczyć w kwestii merytorycznej, jak i technicznej, na każdym etapie realizowanego przedsięwzięcia.
W zamian za część udziałów jakie może otrzymać, w stałym kontakcie z nami, jest awaryjny prywatny inwestor z sumą jednego miliona złotych (to w przypadku wycofania się osoby finansującej etap przygotowawczy, w chwili gdy jego znaczna część jaka zostanie wykonana, nie pozwoli na zatrzymanie prac).

Czeka również kontakt z architektami, którzy praktycznie są gotowi na to, że telefon zadzwoni.

Utrzymujemy cały czas rękę na pulsie, a to m.in. zasługa ciągłych informacji jakie otrzymujemy od bardzo dobrze znanych zawodników świata motorowego (polskich i zagranicznych).
Pozostajemy cały czas w bardzo bliskim kontakcie z biurem doradztwa gospodarczego i rozwoju obszarów wiejskich, specjalizującym się we wszelkiego typu dotacjach, od sporządzenia wniosku, do przyznania finansowania. Warto tu więc wspomnieć o realnych możliwościach otrzymania państwowych dotacji z budżetu ministerstwa transportu i ministerstwa sportu – są to oficjalne informacje. To już bardzo dużo, a nie biorę pod uwagę możliwości „naruszenia” powiatowego budżetu, czy wojewódzkiego – w obydwu przypadkach w celu rozwoju infrastruktury powiatu i województwa.

Warto zaznaczyć o licznym poparciu w postaci listów jakie są w naszym posiadaniu. Mowa tu o takich przedstawicielach chociażby jak: Polski Związek Motorowy czy Java Car Design (największa i najbardziej prestiżowa firma w montowaniu tapicerek w kraju, znana na zachodzie).
A do czego nam na etapie przygotowań PZMot ? – to pomoc w przygotowaniu przepisów i regulaminów, co już sam potwierdził.

Jako podsumowanie, pragnę się podzielić dość miłą ciekawostką, a jest nią – pomimo braku działalności – duże zainteresowanie wśród kibiców, jak i firm przysyłających oferty współpracy, bez jakiejkolwiek ingerencji z naszej strony. Przyjemną motywacją do działania, stały się też przypadki, w których nieświadomi ludzie, chcieli składać zamówienia, na modyfikację auta. Świadczy to, o zapotrzebowaniu jakie pozostaje cały czas uśpione, i w ten sposób nosi miano niewykorzystanego, a jakie można i trzeba wykorzystać, kończąc historię przygotowań – zastępując ją rodzącą się legendą, która zostanie zbudowana na “fundamentach” funkcjonującego już przedsiębiorstwa.

Jak na samym początku wspomniałem, będę wdzięczny za zatrzymanie komentarzy dla siebie. Tym samym osoby chcące (mające ku temu powód) poznać projekt od podszewki oraz działania przewidziane na „odmrożenie” działań – a potrzeba na to jedynie jednego miesiąca – zachęcam do kontaktu mailowego, celem nawet i uzgodnienia niezobowiązującego spotkania, gdyż nie ma to jak rozmowa w cztery oczy, bo niestety są rzeczy, których nawet słowem pisanym nie możemy ujawnić – ono za często lubi być źle interpretowane.
Co do przedstawienia dalszych działań, nie ma sensu ich ujawniać (tym bardziej tutaj), gdyż jak można było zauważyć w powyższym tekście, jesteśmy elastyczni, i nie boimy się dostosować do nowej osoby jaka związana będzie z projektem – zostajemy w cieniu inwestycji i jej realizacji.

I pytanie kończące, chyba najważniejsze – w jakim celu umieściłem ten opis ?
Poszukujemy inwestora „mniejszego kalibru”, który w zamian za udziały w projekcie, rozpocznie finansowanie etapu przygotowawczego, przy jednoczesnym uruchamianiu głównego sponsora i niemieckiej firmy.
Informacje na temat wysokości kosztów dla etapu przygotowawczego i jego elementów, dostępne na priv.


Pozdrawiam, i dziękuję wytrwałym :).
Błażej
b.statuch@templeoftemptations.comBłażej Statuch edytował(a) ten post dnia 06.10.08 o godzinie 03:02