Piotr Sobecki

Piotr Sobecki Kierownik
Laboratorium

Temat: Pomysł na organizację firmy w formie kooperatywy

Dzień dobry,

mam pomysł na zorganizowanie przedsiębiorstwa wytwarzającego projekty/przyjmującego zlecenia na zasadzie kooperatywy (spółdzielni pracy).

Temat dokładnie opisałem dokładnie w poście na blogu, w którym zamieszczam również infografikę:
http://breeting.pl/kooperatywa-w-biznesie.html

Rozumiem, że w tym wypadku dotyczy nas prawo spółdzielcze i opis organizacji musielibyśmy zamieścić w statucie.

Co sądzicie o takiej organizacji?

Brakuje mi doświadczenia z prawem i spółdzielniami. Zastanawiam się ciągle jakie mogą być konsekwencje, których nie przewidziałem.
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: Pomysł na organizację firmy w formie kooperatywy

Takie "hybrydowe" rozwiązania są charakterystyczne dla ludzi kreatywnych, może nawet ludzi z misją. Dlaczego? Bo oni szukają "SPOSOBU, jak TO zrobić", a nie "POWODU, dlaczego się TEGO zrobić nie da". Z tego punktu widzenia, bardzo podoba mi się taka inicjatywa i trzymam kciuki.

Jednak moje doświadczenie w innowacjach i w nowych projektach, pozwala mi napisać tu własną opinię dotyczącą obszaru zagrożeń. Otóż wiem "z całą pewnością", że przysłowiowe 90% pomysłów które upadają, upadają nie dlatego, że były "głupie", ale dlatego, że zostały niewłaściwie przeprowadzone. W lwiej części przypadków, decyduje sposób wykonania.

Przechodząc do rzeczy: Sama idea takiej kooperatywy wydaje się dosyć przejrzysta, jednak sugeruję, aby nie zaczynać współpracy od budowania struktury formalnej i legalizowania jej (brak legalizacji, nie ma tu nic wspólnego z działaniami poza granicami prawa i oszustwem finansowym, na przykład). Raczej bym zaczął od zbudowania praktycznej siatki powiązań zainteresowanych osób w oparciu o godność i zasady "dobrego kupca". Ma to dwie zalety:
Po pierwsze, ogranicza do minimum bariery formalne; które zawsze wprowadzamy z oporami, a nie będąc pewnym sukcesu, opory te występują ze zdwojoną siłą;
Po drugie, wiem z praktyki, że "jak się nie spodobasz na brudno, to na czysto trudno". A więc lojalność członków zespołu, transparentność reguł postępowania itp. powinny być weryfikowane w takim zespole nie poprzez umowy i sankcje w nich zawarte, a poprzez współpracę odpowiednio motywowanych ludzi, ceniących własną godność bardziej niż cudze pieniądze.

Tak zdobyte doświadczenia mogą zaowocować budową struktury formalnej bardziej dojrzałej i lepiej dopasowanej do potrzeb członków. Grupa będzie już "po pierwszych przejściach", będzie wiedzieć więcej o sobie, o sposobach reagowania na kryzys wewnętrzny i lepiej ujmie to w umowie.

Zdaję sobie sprawę, że do tematu można mieć podejście diametralnie odmienne (najpierw papiery i struktura formalna). Zagrożenie upadkiem inicjatywy jest i tak i tak. Przy podejściu jakie prezentuję, w razie niepowodzenia, "huk, pewnie, będzie mniejszy". Szybkie formalizowanie, wprowadza element dyscyplinujący, to prawda, tylko czy o taką dyscyplinę nam chodzi w przypadku kooperatywy?Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.10.14 o godzinie 14:11

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Piotr Sobecki

Piotr Sobecki Kierownik
Laboratorium

Temat: Pomysł na organizację firmy w formie kooperatywy

Czesław Kowalczyk:
W razie porozumienia, moge zagwarantowac sukcesy. Odwrotnie: tylko niemoznosc porozumienia (komunikacja,
kompatybilnosc) moze spowodowac niepowodzenia. Bardzo dobrym pomyslem jest, owe 25% udzialu kooperatywy w
projektach oraz mozliwosc pozniejszej "prywatyzacji", jesli dobrze ten blog zrozumialem(?)

Zgadza się. Dokładnie tak to widzę. W przypadku prywatyzacji udziały byłyby równe tym ustalonym przed "prywatyzacją". Myśle o jakimś dokumencie, który można by sporządzić przed założeniem spółki. Po prostu, żeby kooperatywa też dawała też poczucie bezpieczeństwa.

PS. Znamy cohabitat i bardzo sympatyzujemy z inicjatywą. Ba, nawet ostatnio pisaliśmy o Pawła z prośbą o opinię w sprawie projektu ( i właśnie kooperatywy). Super człowiek.

Jerzy F.:
Przechodząc do rzeczy: Sama idea takiej kooperatywy wydaje się dosyć przejrzysta, jednak sugeruję, aby nie zaczynać współpracy od budowania struktury formalnej i legalizowania jej (brak legalizacji, nie ma tu nic wspólnego z działaniami poza granicami prawa i oszustwem finansowym, na przykład). Raczej bym zaczął od zbudowania praktycznej siatki powiązań zainteresowanych osób w oparciu o godność i zasady "dobrego kupca".

Ograniczenie formalności i biurokratyzacji przedsięwzięcia jest moim zdaniem właśnie bardzo istotne na początku. Szczególnie w klimacie rozkręcania startupów, gdzie potrzebne jest miejsce na duża elastyczność. Chodziło mi po prostu o konstrukt, dzięki któremu będziemy mogli razem pracować - w przyszłości.
Jerzy F.:
Szybkie formalizowanie, wprowadza element dyscyplinujący, to prawda, tylko czy o taką dyscyplinę nam chodzi w
przypadku kooperatywy?

Narazie chcemy dać sobie trochę czasu (około roku) na sprawdzenie tego w jaki sposób będzie nam się razem pracowało, ucząc się, zbierając zespół i konkretyzując nasze oczekiwania, rozbudowując model.

Z psychologicznego punktu widzenia brak struktur formalnych ma jeszcze jedną zaletę. Chciałbym, żeby misją kooperatywy była współpraca, "kooperacja". Zdecydowanie wolałbym, żeby wzajemna pomoc w prowadzeniu projektów wynikała z motywacji wewnętrznej ( "Pomagam mu, ponieważ jestem pomocny i lubię z nim pracować") niż motywacji zewnętrznej ("Pomagam mu, ponieważ poprzez kooperatywę mam udziały w jego projekcie"). Bardzo możliwe jednak, że w rzeczywistości problem nie będzie występował albo brak bezpośrednich udziałów w projektach będzie oddziaływał na korzyść współpracy.

Możliwe też, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej i nie ma nad czym się zastanawiać.

Bardzo dziękuje Wam za odpowiedź!

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora



Wyślij zaproszenie do