Temat: Piękni mają łatwiej
Michał Ksiądzyna:
Częste połączenie cech (obrona własnego poczucia wartości?): atrakcyjności fizycznej i słabych zdolności intelektualnych.
To akurat jest nieprawda. Tzn. jasne, że często osoby atrakcyjne są poniekąd rozpuszczone łatwymi sukcesami i mniej pracują (np. w sensie nauki), ale ogólnie atrakcyjność jest pozytywnie skorelowana z inteligencją i to zarówno w sensie:
a) wspólnych, biologicznych źródeł (np. taki aspekt atrakcyjności jak symetria twarzy - bo do jej zaburzenia dochodzi m.in. w wyniku problemów zdrowotnych, które odbijają się też na inteligencji, zwł. jeśli występują na wczesnych etapach rozwoju),
b) wtórnym, interakcyjnym, czyli tego, że po prostu osoby inteligentniejsze średnio zarabiają więcej, a więc mogą sobie po części tę atrakcyjność kupić (stylizacją, ubraniami, kosmetykami, samochodami, stylem życia itd.).
a przecież nie jest to efektem ciężkiej pracy (a może jest?).
No ja akurat stoję na stanowisku, że przyrodzona uroda to dopiero przyczynek do naprawdę oszołamiającej atrakcyjności. Choćby dlatego, że od ładnej buźki o wiele żywszy odzew - Panowie przyznają - wywołuje pewnego typu zachowanie, czy też ubranie (świadome, podkreślające faktyczne atuty, a nie tylko, za przeproszeniem, zdzirowate) - a tego wszystkie trzeba się uczyć (także umiaru). Wiec tak: dla mnie atrakcyjność, zarówno w sensie wyeksponowania (i zamaskowani) tego czego trzeba, jak i jej podtrzymania jest w dużej mierze pracą (acz niekoniecznie własną :)
Nie słyszałem za to o zawodach w których brak atrakcyjności fizycznej ułatwiałby cokolwiek :D
A proszę Cię bardzo: wojsko. chciałem jeszcze powiedzieć "programiści" - ale to już od pewnego czasu nieprawda ;)