Temat: Postawa "Jak ja czegoś nie wiem, to to niemożliwe"
Janusz K.:
No, niektórzy odrzucają na przykład teorie płaskiej Ziemi, frenologię, zachodzenie w ciążę w wyniku pocałunku i parę jeszcze innych teorii, usilnie głoszonych przez nawiedzonych proroków.
Jakiś taki defekt umysłowy.
Janusz, jak na eksperta od przyszłości przedsiębiorstw jakoś strasznie emocjonalnie reagujesz - a może to tylko tak na Artura, a nie tylko w odniesieniu do treści, które promuje?
Przypomnę tylko, że kiedyś podobne argumenty do Twoich stosowano w odniesieniu do osób, które twierdziły, że Ziemia jest kulista. Wystarczyło tylko odkryć grawitację, by wszyscy fakt kulistości jakoś zaczęli akceptować.
Potem co poniektórzy nawet ginęli na stosach za głupie stwierdzenie, że to Ziemia krąży wokół słońca, a nie odwrotnie...
Akurat po Tobie nie spodziewałem się takich chwytów erystycznych jak wyżej. Z Twoich wypowiedzi w innych dyskusjach wyrobiłem sobie pogląd, że jesteś bardzo racjonalnym facetem.
Ja tak mam w odniesieniu do tezy, że wystarczy potrenować 10 000 godzin, żeby dorównać Mozartowi.
Wiem, że tezy Gladwela i badania, które cytuje Ciebie osobiście nie przekonują. Ja chętnie bym Ci nawet sprezentował "Poza schematem" i potem rzeczowo podyskutował na ten temat.
Coś w tym jest, że ktoś nas zaszufladkuje - od dziecka wmawia nam, że nie mamy talentu w jakiejś dziedzinie i po prostu nie próbujemy. A jeśli nie próbujemy, to tylko utwierdzamy się w naszym przekonaniu, że nie potrafimy.
A tu np. pojawiają się takie osoby jak Rolando Vilazon, które pokazują, że każdego można nauczyć operowego śpiewu
http://www.youtube.com/watch?v=hpZXlaVqrOw
Wszyscy naukowcy, pomimo usilnej pracy przyznają, że do końca nie wiemy jak działa nasz mózg i gdzie kończą się nasze ludzkie możliwości.
Zamiast więc twierdzić stanowczo, że czegoś się nie da - może warto popróbować?
I jeszcze jedno zdanie na temat Artura i NLP, by wszystko było jasne.
NLP jest bardzo skuteczne w kontekście klinicznym. Ja jestem przeciwnikiem upowszechniania tej wiedzy wśród handlowców i menedżerów, bo przeciwny jestem wszelkiej manipulacji (gdy nie jest ona absolutnie konieczna). Do czego może prowadzić ilustruje najlepiej Derren Brown. Szczególnie ewokatywny jest jego program, w którym pod pretekstem kilkugodzinnego szkolenia z asertywności doprowadza do sytuacji w której uczestnicy tego szkolenia nieświadomie napadają na bank.
A co do Artura - poznałem go w realu - niestety bardzo przelotnie.
Widziałem go w pracy, bardzo go polubiłem za pasję jaką w swoją pracę wkłada i cóż... zazdroszczę mu trochę młodego wieku i tego co może jeszcze osiągnąć. A że ta pasja rozpiera go od wewnątrz, czasem na GL może spowodować, że niektórzy odbierają teksty Artura trochę inaczej.
Dla mnie i Artur i Janusz są źródłem inspiracji, choć stoją na dwóch odmiennych biegunach.
I teraz, gdy mamy już wyrzucone na stół emocje, może byśmy wszyscy dokonali pewnej refleksji, interpretacji i przystąpili do rzeczowej dyskusji. Choć może powinniśmy kontynuować ją w wątku dr. Jakuba, bo to od niego tym razem się zaczęło :)
Mirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 16.02.10 o godzinie 18:57